przez KenWatanabe » 2012-11-12, 00:24:48
Trochę przy okazji i z ciekawości, byłem na tegorocznym marszu niepodległości. Wyszliśmy zza Novotelu gdy zaczęła się "rozróba" i doszliśmy do kolumny marszu przy redaktorze Pospieszalskim. Niby było parę rac i dość ostre krzyki ale ogólnie tłum był spokojny, faktycznie ludzie idą na takie eventy całymi rodzinami, są starsi, dzieci, trochę łysych gości też.
Przebijamy się przez tłum, ale bokiem, po chodniku, bo ponoć z przodu środowiska lewicowe zrobiły blokadę. Kolumna chyba stanęła, a z przodu jacyś napakowani goście, w dresach albo spodniach bojówkach i w kominiarkach, więc myślę sobie "patrioci". Goście drą gęby, przed kolumnę przebija się kordon policji, nagle lecą jakieś race i ci idioci na te tarcze się pchają. potem idzie komunikat, że "proszą o zachowanie zgodne z prawem i opuszczenie kolumny przez osoby postronne". I jak nie ruszy cała kolumna, gaz leci łzawiący (swoją drogą gaz wcale nie taki straszny, dusi ale żeby obezwładniająco to nie powiem). Ogólnie dość brutalnie, bo spychają cały tłum z dużą prędkością, a tam niektórzy starsi ledwo biegną. Z tym, że nie to mnie zdziwiło, ale to, że ci goście w kominiarkach swobodnie przeszli sobie za kordon policyjny.
Miał być już koniec marszu, ale akurat poszliśmy niedaleko na kawę więc jak się okazało, że marsz znowu rusza to postanowiliśmy znowu pójść za nim. Kolumna już przeszła, na końcu byli policjanci ale wyprzedziliśmy ich i doszliśmy na jej koniec. Tyle, że taki marsz to raczej spacerek i wszyscy idą bardzo wolno więc policja zaczęła nas wyprzedzać. I nie dawała mi spokoju sprawa z chuliganerią w kominiarkach dopóki nie wyprzedził nas kordon policji, idącej sobie trójkami po chodniku po lewej, bo za tym kordonem równie równiutko szli sobie ci debile w kominiarkach i niektórzy mieli już krzywo przypięte na rzepie do bluz, z tyłu, napisy "Policja".
Autentycznie, nigdy bym w prowokację policyjną nie uwierzył gdybym nie zobaczył na własne oczy jak ci idioci we własnych ludzi rzucają kamieniami i kopią im w tarcze. Gdyby mi ktoś wczoraj powiedział, że policja w Polsce robi takie rzeczy to podszedłbym do tego bardzo sceptycznie. Oczywiście nigdy nie twierdziłem, że cały ten marsz to bandyci i faszyści bo jego idea była mi bliska. Ale zawsze myślałem, że na tyle tysięcy ludzi zdarza się jakiś odsetek idiotów którzy robią burdy. Tymczasem autentycznie rządowa instytucja jaką jest policja jest w stanie robić rzeczy które w normalnym państwie nie mogą być tolerowane. Na razie nawet nie wiem jak się do tego głębiej odnieść bo ten widok mną poważnie wstrząsnął.
Jednak jeszcze słówko komentarza co do rzekomych "faszystów". Otóż marsze niemieckich nazistów, SA, zawsze jawiły mi się jako pochody identycznie ubranych w mundury, idących równym krokiem i podobnie identycznie myślących bojówkarzy, przy tym skrajnie zdyscyplinowanych i zhierarchizowanych bez żadnych indywidualnych cech. Natomiast tych ludzi na MN nie można nawet połączyć pod sztandarem "prawicy", bo chociażby w moim ekonomicznym rozumieniu mohery, środowisko radia Maryja etc, trzeba podpiąć pod socjalną lewicę i to skrajną. Jedni są za Piłsudskim, inni za Dmowskim, są narodowcy, są katolicy, endecja, republikanie, liberałowie nieraz wręcz skrajnie różne poglądowo opcje. Poziom zróżnicowania tych ludzi jest tak ogromny, że nazywanie ich jakkolwiek byłoby niedopuszczalną generalizacją, a już faszystów to przypuszczalnie było tam najmniej.
Poziom medialnych manipulacji nigdy nie uwidaczniał mi się tak jaskrawo. Kontrast pomiędzy tym co jest rzeczywiście, a tym co choćby w "faktach" jest ogromny. Zadyma, która była zresztą tylko odegraną scenką trwała co najwyżej 10 minut ale wielość kamer i ujęć może zapewnić dużą ilość gorącego materiału na całe dni emisji w programach "informacyjnych". A potem się tylko dziwimy, że Polacy celebrują miesiącami sprawy pokroju Madzi z Sosnowca, tymczasem jest to oczywiste, skoro karmi się nas wielkimi porcjami przesadzonej, wydumanej przemocy.
Głównym motorem, który popycha mnie do działania, jest ciekawość. Zawsze szukam interesujących ról, interesujących scenariuszy. Nie chcę popadać w stereotypy, unikam zaszufladkowania, dlatego często wybieram bardzo różnorodne filmy: od poważnych po zabawne.
Kensaku Watanabe