Po co to chcesz pokazac? zeby udowodnic chrzescijanom ze sa glupi bo wierza ? Po co nakrecasz dyskusje mowisz ze nie masz z kim dyskutowac bo argumneotw zabraklo ? w ten sposob to mozna wiecznie gadac.Juz daj sobie spokoj.
Przeczytaj mojego poprzedniego posta, przetraw to i wyciągnij wnioski.
privace napisał(a):Swissman, temat brzmi "Wierzysz? dlaczego?". Wiec twoje posty są zupełnie nie na temat. Skoro nie jesteś wierzący i nie masz do powiedzenia nic na ten temat, to po co piszesz?
A przeczytałeś w ogóle pierwszy post autora tematu? Przecież autor też nie wierzy, czy to znaczy, że nie może w ogóle założyć takiego tematu? Jak ludzie wierzący mogliby prowadzić temat o podważaniu istnienia chrześcijańskiego boga? Dyskusja polega na podawaniu argumentów i kontrargumentów, a ludzie "z jednej strony" nie mogliby takowych podawać.
Odezwałem się, bo "PA" znaczyło: "skończyłem z Tobą dyskusję". Jeżeli tak prostego zwrotu nie jesteś w stanie zrozumieć i przyjąć do wiadomości, to.....
Słowo "PA" oznacza pożegnanie się, a nie zakończenie z kimś rozmowy. To zbyt ogólne określenie. I nie staraj się ustawiać się mentalnie nade mną, bo Ci to nie wyjdzie. Robisz to tak zwinnie jak rzucanie w kogoś kamieniem w czasie dzieciństwa.
Town_moon napisał(a):Nie chodzimy do kosciola dla rozrywki, tak samo jak nie wierzymy w Boga dla wlasnych bezgranicznych powbudek. Kosciol tak naprawde to my, ludzie wierzacy w jednego Boga. Ma on swoj dom, sa to nasze serca, mozemy z nim rozmawiac poprzez modlitwe. Kazdy modli sie na swoj sposob. Ale do fizycznego domu bozego takze nalezaloby sie wybrac, chocby na Wielkanoc, Pasterke, Boze Cialo. Nie przychodzisz tam dla siebie, dla mamy, dla taty, dla dziewczyny, czy dla ksiedza. Idziesz tam dla siebie i dla Boga.
Kościół to jedynie instytucja. Za kościół może być uznana nawet buda dla psa. To jeden wielki symbol. Czytając Wasze wypowiedzi widzę, że mówicie o kościele jak o budynku a przecież to nie o to chodzi.
Czy jednocząc się z Bogiem potrzebna jest instytucja kościoła? Przecież liczą się myśli człowieka a nie to, że pójdziemy w niedzielę posterczeć podpierając ścianę w kościele. Przecież Wasza wiara się od tego nie wzmocni. Jedynie frekwencja na mszy u księdza X.
Town_moon napisał(a):Nawet gdybym przeczytał wszystkie religijne książki, wiara nie byłaby mi dana. Nie można powiedzieć: od jutra jestem wierzący. Coś musi się w naszym życiu wydarzyć, to nie musi być od razu traumatyczne przeżycie, by na chwilę wstąpić do Kościoła i powiedzieć: no dobra, Panie Boże, jestem i co dalej?
Człowiek rodzi się ateistą. Wiara nadawana jest mu przez opiekunów. Jeżeli człowiek urodził się w rodzinie ateistycznej to z czasem kiedy dowiedziałby się o wierze katolickiej uznałby ją za coś bzdurnego, bajkowego.
Kiedyś przecież niemal każdy z nas wierzył w św. Mikołaja. Każdy był święcie przekonany o tym, że istnieje. Aż tu nagle mama wam powiedziała, że jest inaczej- szok, tragedia. Czujecie się oszukani.
Kiedyś ludzie uznawali mity za prawdziwe. Wszyscy tamtejsi bogowie byli takimi rozdzielonymi mocami Boga chrześcijańskiego. Po prostu tam był bóg od każdej dziedziny życia. Tu jest jeden połączony. Więc dlaczego mity zostały obalone a TEN bóg nie?
optymist napisał(a):Walka z mlodziezowym ateizmem nikogo nie bawi.
Dlatego jest w dziale "Kontrowersje" a nie "Funny"...