fantin napisał(a):...
Scenariusz "Pokłosia" powstał w oparciu o fakty ujawnione w książce Jana Tomasza Grossa "Sąsiedzi". Pasikowski, który był autorem scenariusza "Katynia" i żywo interesuje się historią Polski, opowie w nim o żydowskim pogromie w Jedwabnem. W tym miasteczku 10 lipca 1941 roku Polacy dokonali masakry 340 Żydów, których spalili żywcem w stodole. Scenariusz koncentrować się będzie na postaciach dwóch braci Kalinów, którzy wpadają na trop przemilczanej zbrodni i muszą podjąć decyzję, która pogrąży ich rodzinę, sąsiadów i rzuci złe światło na cały kraj.
„Ten film powstał ze wstydu. To jest bardzo silna emocja. Jak większości młodych ludzi w PRL zaoferowano mi Sienkiewiczowską wizję historii Polski. Z jakiegoś jednak powodu unikano nagłaśniania „Ogniem i mieczem”, więc nie dziwota, że natychmiast po tę książkę sięgnąłem. Obrazy pacyfikacji powstania ukraińskiego są u Sienkiewicza porażające. Pan Wołodyjowski, „rzeźnik zawołany”, nabijał Kozaków na pale tysiącami. Powstało we mnie podejrzenie, że nie wszystko w naszej historii jest takie cudowne…”
(pisownia oryginalna)
Autorzy scenariusza zlitowali się nad Wołodyjowskim (a może nad Pasikowskim) i wyrzucili jedno zdanie z wypowiedzi Pasikowskiego odnoszące się do Małego Rycerza:
„Vlad Dracula Palownik to przy nim amator.”
cre[a]tive napisał(a):...
Fołkistowskie teorie "budowania Jerozolimy w każdym kraju" diaspory były oparte na
zasadach powszechnie wprowadzanej emancypacji, na prawach gwarantowanych
jednostce ludzkiej i mieściły się w granicach dozwolonego działania mniejszości
narodowych. W rzeczywistości jednak nigdzie nie podejmowano prób ich realizacji i
nigdzie też nie zostały zrealizowane.
Inaczej było na ziemiach polskich. Żydzi, którzy w początkach XX wieku stanowili tu
średnio od 8 do 10% (w zależności od zastosowanych metod statystycznych),
zdecydowanie sprzeciwiali się określaniu ich jako mniejszości narodowej i żądali
traktowania siebie jako pełnoprawnych współgospodarzy ziem polskich. Takiego
absurdalnego żądania nie zgłosili w żadnym innym kraju.
Żydzi, prześladowani i wypędzani ze wszystkich krajów Europy (i nie tylko), znaleźli
schronienie i opiekę prawa w Polsce, teraz niepomni na ten fakt, przygotowywali się do
odebrania Polakom praw decydowania o losach własnej ojczyzny. Podstawą do
roszczeń stała się teza, że Żydzi są odwiecznymi mieszkańcami ziem polskich i że to
oni byli twórcami państwowości polskiej. Nie bodziemy tu rozważać szczegółowych
rewelacji, jak to "banda Piasta zdetronizowała żydowskiego króla i przejęła w
Polsce władzę", a przejdziemy do opisu dwóch bliższych nam wydarzeń, rzucąjucych
nieco światła na tę sprawę. Oddajmy głos B. Mieszkiewiczowi, uczestnikowi pewnego
spotkania:
"Bardzo pouczające pod tym względem było spotkanie, jakie odbyło się w połowie
maja 1987 w Instytucie Francuskim w Warszawie z Rachelą Erthel, profesorem
Uniwersytetu Paryskiego, wykładającą cywilizację żydowską i język jidysz, autorką
kilku książek z tej dziedziny. Zaraz na początku wykładu usłyszeliśmy, że Żydzi żyli w
Polsce od niepamiętnych czasów, zaś większy napływ na skutek prześladowań w
innych krajach nastąpił w XII wieku, a nazwa Polska pochodzi wg żydowskiej
legendy ('legende', a nie 'conte', co byłoby synonimem 'podania', 'opowieści') od
hebrajskiej nazwy 'po lin', która jest synonimem drugiej Ziemi Obiecanej, a która
zniekształcona przez Niemców na Polen dała nazwę kraju. (...) Nie chcę wszakże
podejrzewać złej woli, zwłaszcza, że wykład był skierowany do polskiego audytorium,
więc jest to dobry przykład homine unius libri odrzucającego wszelkie fakty, które
mogłyby zakłócić spoistość poglądów. Zauważmy przy tym, że owa sugestia, iż Żydzi
żyli w Polsce od niepamiętnych czasów, a więc może od II wieku... (że przeczą temu
tak źródła pisane, jak i archeologia - tym gorzej dla źródeł) i że to od nich pochodzi
nazwa kraju, zmienia pozycję Żydów: z obcych przybyszów stają się
współgospodarzami, jeśli nie pierwotnymi mieszkańcami tej ziemi, po których dopiero
osiedlili się Słowianie podczas Wędrówki Ludów. Jest to jeden z klocków do
łamigłówki, pozwalający lepiej odczuć i zrozumieć postawy i zachowanie się Żydów
przed rokiem 1918 i po nim.
Znałem tę opowiastkę, wykładnię słów 'po lin', znaczących dosłownie 'tu odpoczniesz',
odpoczniesz w oczekiwaniu na Mesjasza, który wywiedzie cię do Ziemi Obiecanej -
choć przyznam, że zaskoczyło mnie wygłoszenie jej ex professe przez profesora
paryskiego uniwersytetu" (B. Mieszkiewicz, "Antysemityzm?," s. 4).
Autor powyższych słów zaskoczony był "rewelacjami" prof. Racheli Erthel na temat
pochodzenia nazwy "Polska". Dziś zapewne jest świadom, iż wygłoszona przez nią
teoria została uznana urzędowo za prawdziwą, a co więcej, odpowiednio jeszcze
zmodyfikowana, a raczej bardziej pogmatwana. W Jewish Museum w Nowym Jorku,
przy Fifftest Avenue, w dziale poświęconym Żydom z ziem polskich, znajduje się
informacja, że Żydzi wypędzeni z Hiszpanii i tułający się po Europie zatrzymali
się w miejscu, które uznali za właściwe, aby spocząć ("Po-lin"); i stąd pochodzi
nazwa Polska. Przytaczamy ten napis w oryginalnym angielskim brzmieniu: "After the
Jews, were expelled from Spain, they traveled eastward. At one point they stopped to
rest, and a note dropped down from the sky. 'Po-lin', it said in Hebrew -Stay here'.
That is how Poland got its name" (odpis ze zdjęcia wykonego ll VIII 1994).
Warto przypomnieć, że "Edykt o wygnaniu Żydów z Hiszpanii" podpisany został 31 III
1492 r., a znękani Żydzi dotarli do Polski po wielu latach, via Portugalia i północna
Afryka. Polska w owym czasie udzieliła już schronienia wielu falom prześladowanych
Żydów, a sama jako państwo przeżywała swój Złoty Wiek. Z informacji w Jewish
Museum wynikałoby, że wówczas nie miała nawet jeszcze nazwy. Niewątpliwie w
tworzeniu tego muzeum udział brało wielu profesorów, wykładowców wyższych
uczelni całego swiata. Zostawmy to bez komentarzy.
Idea, że Żydzi są pełnoprawnymi współgospodarzami Polski, jest nadal aktualna. Nie
przypadkiem wynikły kontrowersje przy ustalaniu napisu na pomniku poświęconym
tragedii Żydów w Jedwabnem, gdy pojawiło się tam stwierdzenie, że zamordowani byli
"współgospodarzami" tej ziemi. I nie przypadkiem to określenie zostało tam
wprowadzone.
dkm1941bismarck napisał(a):cre[a]tive napisał(a):...
Jako że wraz z kilkoma znajomymi trochę piszemy o tym temacie, napiszę co mnie poruszyło...to że aktor jest od grania wiedzą nawet dzieci, rozumiem że skoro ktoś nakręcił taki film będzie go bronił (w sumie Pasikowski wypchną Stuhra mediom), ale "pranie narodowych brudów" w mediach (antysemityzm) raczej nie powinno być domeną Pana Stuhra z prostej przyczyny - nie jest to aż tak palący problem jak przekonują twórcy filmu, oliwy do ognia dolał fakt że Panowie Pasikowski i Stuhr posiadający jak na swoje wykształcenie marną wiedzę historyczną (Cedynia, Michał "Vlad Tapes" Wołodyjowski - postać fikcyjna), nakręcili film na podstawie książki "Sąsiedzi" Jana Grossa, która nie ma prawa być traktowana jako scenariusz o Polakach bo nie zawiera prawdy.
Jeśli twórcy filmu rok przed premierą mówią że jest to film o wydarzeniach z Jedwabnego i przedstawiają Polskich chłopów jako mieszkańców bagien, którzy wyczekują wejścia Niemców po czym w zwierzęcym amoku palą żydów zajmując ich kamienice położone nie na bagnach, po czym wiele lat później krzyżują Polaka za to że odkrył prawdę o "bagiennych chłopach" to musi to wzbudzić gniew...ja rozumiem że reżyser chciał pokazać problem że mamy "czarne karty" jako Naród, ale nie w taki sposób że demonizujemy marginesy podczas WW2, a marginesujemy demony, bo pewnie zaraz się może okazać że w Jedwabnem mordowali tylko Niemcy, lecz "smród" zostanie na bardzo długo, bo wydźwięk tego filmu na Zachodzie jest jeden - Polacy, te bydlęta i ich ofiary - żydzi...
Mnie osobiście ten film obraża, wmawiając mi że reprezentuję Naród antysemitów, tylko że prawda jest jedna - byli dobrzy i źli żydzi, z naciskiem na źli tak samo jak Polacy z tą różnicą że żydzi rachunków nie popłacili, a od Nas żądają 65 mld za coś do czego nie mają prawa. Do tej pory prezydenci Wałęsa i Kwaśniewski, do tego ministrowie - publicznie w imieniu Narodu przepraszali żydów, jakoś z drugiej strony nikt nie przeprosił, bo mamy Jedwabne, Kielce, 1968 rok, ale mamy też CzeKa, NKWD, UB, SB i żołnierzy AK, NSZ i tysiące pomordowanych Polaków, o których nikt nie pamięta.
Powrót do Społeczeństwo i Polityka
Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 101 gości