Nie wiem czy EOS 1100D to dobry wybór, być może. Ale obiektyw o którym wspomniałeś to już niewątpliwie niesamowity szajs. Taki obiektyw spapra wszystko na większych ogniskowych i obraz będzie nieostry. Ponadto w specyfikacji twierdzą, że przy małych ogniskowych musimy liczyć się z beczkowym efektem, czyli jak byśmy nie ustawiali będziemy mieli problem. Do tego jest strasznie lekki i wykonany z przysłowiowego plastiku z paczek po tiktakach.
W tej kategorii polecam Nikona D70, przyzwoita amatorska lustrzanka i można do niej doczepić cały pakiet obiektywów Nikkor. Nawet podstawowy 17-70 jest bardzo przyzwoity. Body na pierwszy rzut oka również wygląda lepiej niż w Cannonie i z tego co da się wyczytać w sieci, to połączenie zyskuje lepsze efekty w testach.
Ale to tylko moje zdanie i radzę nie traktować go wiążąco bo moja przygoda z fotografią zaczęła się stosunkowo niedawno, a ostatnio trochę zamarła. Radzę też zważyć na to, że na amatorskim sprzęcie przy silnej fascynacji kunsztem, nie da się długo wytrzymać i przejście na półprofesjonalny sprzęt to tylko kwestia czasu. Ja też zaczynałem od Cannona, a teraz jestem szczęśliwym posiadaczem Nikona D300 z Tamronem 28-75mm i różnica jest kolosalna. Przypuszczalnie nie zamienię tego aparatu na nic aż do nastukania 100-150tys zdjęć

. Mówi się, że Cannon w sztandarowych produktach zaczął doganiać Nikona, a nawet go przewyższył ale na niższych półkach i starszych modelach przewaga Nikona jest wciąż oczywista.