Makarena napisał(a):Unter mi to raczej przypomina znaną na zachodzie instytucje prostytutki, tyle, ze tu jeszcze się z ową panią żenić musisz, więc nie wiem czy to takie fajne wyjście
Raczej przypomina tradycyjne włoskie rozwiązanie, z tym, ze jeżeli we Włoszech kobietę przedstawia się rodzinie jako kochankę, (tymczasowy związek) to w kulturze muzułmańskiej będzie funkcjonowała jako zona.
Czy to fajne niefajne?
Hmmm...
Wyobraź sobie, ze mamy trzy możliwości zawarcia związku małżeńskiego: w USC, w kościele i gronie gości weselnych jako świadków i urzędnika z pieczęcią do potwierdzenia zawarcia związku na ścisłe określony czas.
Wyobraź sobie ciąg dalszy...
- Ja unter biorę cie Makarena za zonę na 3 lata i 1 dzień.
- Ja Makarena biorę cie unter za męża na 3 lata i 1 dzień.
Gosie weselni wiwatują, urzędnik stawia pieczątkę i jesteśmy małżeństwem.
1 rok upływa w zgodzie i szczęściu, w 2 roku jest paskudnie, w trzecim całkiem zapomniałem o Tobie - kumple, piwko, wódeczka, baleciki, awantury, wyzwiska itd.
Co zrobisz? Ja na Twoim miejscu zacisnąłbym zęby i liczyłbym dni do końca małżeństwa. Jeszcze 1 miesiąc, jeszcze tydzień...
Nie przedłużasz umowy, a zatem wygasa i jesteś wolna. Bez chodzenia po sądach, powoływania świadków i kosztów sądowych.
Możesz podać jakieś źródła swojej wiedzy? Linki itp. Chętnie sobie zerknę
Swego czasu dużo podróżowaliśmy po Bliskim Wschodzie. Na tyle dużo, ze byliśmy w stanie po smaku wody rozpoznać do jakiego rodzaju herbaty najlepiej się nadaje, i czy można w niej wykąpać złotą biżuterie coby nabrała blasku. To ostatnie według tubylców jest dużą sztuka. I co ciekawe, dane tylko kobietom
Nasz przypadek potwierdzał regule, to zona była ekspertem.