Ideał mężczyzny

przez **unter** » 2011-12-08, 23:09:57

cre[a]tive napisał(a):Na Twoim miejscu bym się nie chwaliła taką zaawansowaną życiową nieudolnością.

No no... ładnie Ci się napisało.
Sadzisz, ze powinienem spalić się ze wstydu, ze nie było potrzeby/konieczności nauczenia się prostych prac domowych?
Moja mocna strona na która na pewno poleciała partnerka jest matematyka. Potrafię liczyć do 9-ciu.

przez **cre[a]tive** » 2011-12-09, 00:49:48

unter - 08 gru 2011 22:09 napisał(a):Sadzisz, ze powinienem spalić się ze wstydu, ze nie było potrzeby/konieczności nauczenia się prostych prac domowych?

Jeśli potrzebujesz nauki, by móc sprzątnąć po sobie tudzież wokół siebie, to jesteś moim idolem.

przez **Gringa** » 2011-12-10, 03:20:36

To ja powiem tak - nie sądzę, ze spotkam mężczyznę, który będzie idealnie odpowiadał mojemu 'typowi' ale każdy lubi sobie od czasu do czasu pofantazjować więc i ja mam taką listę porządanych cech charakteru i wyglądu. Wszyscy mężczyźni z którymi się spotykałam po części się w nią wpasowali jeśli nie od strony wizualnej to tej związanej z charakterem. Najbardziej wpasowywał się w 'typ' ten, którego bardzo mocno pokochałam i z którym byliśmy długo razem. Niestety charakter jednak zawiódł i nie dało się nas posklejać.

A typ mam taki:

wygląd -
* dość wysoki, bo i ja jestem wysoka, a więc ponad 180 raczej wymagane
* ciemniejsza karnacja
* ciemnobrązowe bądź czarne włosy, dłuższe a jeśli są kręcone to już w ogóle odpływam
* oczy ciemnobrązowe, brązowe, miodowe lub zielone o ciepłym odcieniu
* nie przesadnie umięśnione ciało, nie lubię żadnych kaloryferków ani okrągłych muskułów, wolę normalny brzuch i ręce

charakter -
* wesoły
* spontaniczny
* mający dużo fajnej energii
* lubiący spędzać czas poza domem i podróże
* romantyczny ale nie przesadnie, chodzi o to, by potrafił zrozumieć mój świat pozamaterialny, znaki, magię, przeznaczenie itd.
* delikatny i "brutalny", zależnie od dnia i chwili.
* rozsądny, odpowiedzialny i potrafiący spojrzeć poważnie na życie i związek
* nie oceniający mnie za moją przeszłość
* nie próbujący mnie ubezwłasnowolnić, bo jestem wolnym bytem, nie wytrzymuję zbyt dużych ograniczeń na dłuższą metę
* nie starający się mnie zdominować, bo to ja lubię dominować i gdybym spotkała kogoś o podobnym temperamencie to albo któres z nas musiałoby ustąpić albo byłaby wojna :zab:

* nie próbujący mnie 'wychowywać' (a i to miało miejsce) bo lubię się sama potykać i rozbijać sobie kolano, a później wyciągać z tego wnioski, zresztą mam już jednego tatę

To z wierzchu chyba większośc cech mojego 'typu'

przez **vik123** » 2011-12-12, 10:24:38

Ktos tu mowil, ze wyglad sie nie liczy!?
Nie myslalyscie drogie kobietki jakie wymagania trzeba najpierw postawic sobie samemu?
A tak naprawde potrzebny Wam w dzisiejszych czasach jakis staly partner? Nie lepiej miec kilku na raz? Zawsze wiekszy entrtainment i z kazdym cos innego mozna rozwinac na chwil pare?
pozdrawiam,

przez **mrumru** » 2011-12-12, 15:10:39

To może vik wcale nie szukać partnera?Kupić sobie wibrator i nie zawracać sobie głowy poszukiwaniami?

Też pozdrawiam.

przez **vik123** » 2011-12-12, 15:47:14

mrumru,
Ja bym z wibratorem nie mogl. Naprawde.
Ale teraz pomysl chwile albo dwie. Monogamia to jest jeden partner na cale zycie a nie ilus tam po koleji. Skoro monogamia zlikwidowana i partnerzy/partnerki sa tymczasowi/we to przeciez jeszcze nie powod aby z zycia zrezygnowac. Alternatywa jest poligamia, polygenia, polyandria i inne modele rowniez rodzinne.

Ja tez kiedys mialem nawet szczytne idealy ale zycie mnie z wielu wyleczylo przy bardzo wydatnej pomocy kobiet.

Tak mezczyzni jak i kobiety maja zupelnie inna funkcje i role w naturze a od stulecia sie coraz uporczywiej wmawia, ze tak nie jest. To jedni zglupieli a inni skorzystali ale nikoniecznie tak jakby pragneli. Widze, ze w dzisiejszych czasach kazdy chce cos dostac. To i dostaje tyle, ze po dupie. Ale to dopiero zaczyna sie dostrzegac gdy bolec zaczyna a gdy bolec zaczyna to juz prawie zawsze za pozno jest. To tak bardzo optymistycznie patrzac.

A co Ty chcialabys wniesc w meskie zycie?

pozdrawiam,

przez **mrumru** » 2011-12-12, 16:46:59

Nooo dobrze-inaczej.Zachwycony byłbyś jako partner na czwartek?I kto twierdzi ze monogamia jest zlikwidowana?
Czyli,szukając partnera,powinniśmy mieć harem?Będąc w monogamicznym związku rezygnuje się z życia? :zdziwko:

przez **vik123** » 2011-12-12, 18:51:55

mrumru,
ja wcale nie mowie, ze zyjac w monogami rezygnuje sie z zycia. Nie mowie tez, ze szukajac partnera trzeba zalozyc sobie harem. Owszem harem mozna miec i na cale zycie ale nie koniecznie. Co do czwartku to dlaczegoby nie jesli przyjemnosc obcowania obopolna.
Ja zauwazam, ze monogamia juz prawie nie istnieje w naszym swiecie. Malo kto ma jednego partnera przez cale zycie. Dwoch czy kilku to juz nie jest monogamia literalnie rzecz biorac.

Ale nie odpowiedzialas na me pytanie. Co chcialabys wniesc w meskie zycie aby starczylo na cale? Zakladam, ze zycie to bedzie normalnie dlugie a nie do czwartku.

pozdrawiam,

przez **cre[a]tive** » 2011-12-12, 19:30:34

vik123 - 12 gru 2011 09:24 napisał(a):Ktos tu mowil, ze wyglad sie nie liczy!?

Ktoś może mówił, ale Gringa wyraźnie napisała, że dla niej się liczy.

vik123 - 12 gru 2011 09:24 napisał(a):Nie myslalyscie drogie kobietki jakie wymagania trzeba najpierw postawic sobie samemu?

Zupełnie jakby mężczyźni stawiali najpierw wymagania sobie samym. Proszę Cię. Każdy by chciał szczupłą, jędrną laskę, nawet Ci z obwisłymi bebechami i wklęsłymi tyłkami.

przez **mrumru** » 2011-12-12, 19:50:00

vik-nikt nie jest w stanie zadowolić kogoś do końca życia.Może się mylę ale,jak dla mnie,monogamia to bycie z jedną osobą-tu i teraz.Mając kilku partnerów(rek) na raz- zrobiłeś zlepek ideału?Jeśli się mylę to jestem bigamistką do kwadratu.

Pozdrawiam.

przez **unter** » 2011-12-13, 00:53:09

cre[a]tive napisał(a):
unter - 08 gru 2011 22:09 napisał(a):Sadzisz, ze powinienem spalić się ze wstydu, ze nie było potrzeby/konieczności nauczenia się prostych prac domowych?

Jeśli potrzebujesz nauki, by móc sprzątnąć po sobie tudzież wokół siebie, to jesteś moim idolem.

Pozwolisz cre[a]tive ze potraktuje to jako zaproszenie?
W rodzaju: przyjdź do mnie a ja nauczę Cię sprzątać po sobie. Uwielbiam uczyć takich nieudaczników.
:-P

Gringa, usiłuję dopasować do siebie Twoje wyobrażenia o ideale, i muszę się przyznać, ze ręce mi opadają...
:mrgreen:

W wyglądzie łapię się na to:
- * dość wysoki, bo i ja jestem wysoka, a więc ponad 180 raczej wymagane
- * nie przesadnie umięśnione ciało, nie lubię żadnych kaloryferków ani okrągłych muskułów, wolę normalny brzuch i ręce.
Charakter:
- * spontaniczny
- * mający dużo fajnej energii - zamiast fajnej, pozytywna energia.
- * lubiący spędzać czas poza domem i podróże
- * rozsądny, odpowiedzialny i potrafiący spojrzeć poważnie na życie i związek.
- * romantyczny ale nie przesadnie, chodzi o to, by potrafił zrozumieć mój świat pozamaterialny, znaki, magię, przeznaczenie itd. - wyrzuciłem podkreślony tekst. Fanaberia stojąca w jaskrawej sprzeczności z poważnym taktowaniem życia.
- * delikatny i "brutalny", zależnie od dnia i chwili. - pod warunkiem, ze to ja wybieram "chwile".
- * nie oceniający mnie za moją przeszłość - następny warunek: jeżeli nie będzie miała wpływu na przyszłość.

Tego do końca nie rozumiem:
- * nie starający się mnie zdominować, bo to ja lubię dominować i gdybym spotkała kogoś o podobnym temperamencie... Czy Twój ideał ma robić u Ciebie za podnóżek?
:mrgreen:

Jeżeli tak, to nie ma mowy aby mógł samodzielnie a do tego odpowiedzialnie i poważnie spojrzeć na życie. Facet na czterech łapach nie widzi nic więcej, jak tylko stopy swojej Pani.

przez **vik123** » 2011-12-13, 04:13:43

mrumru,
nie zlepiam idealu z kilku osob na raz. To sie nie da. Ucze sie brac zycie jakie jest. Ale to nie znaczy, ze jestes bigamistka. Moze zostaniesz, moze nie. Monogamia to literalnie jeden partner do konca zycia jak u gesi czy bocianow. Chyba nie przekrecilem. Szczerze przyznajesz, ze nikt nie jest w stanie nikogo zadowolic na cale zycie ale jak sobie przypominam swych dziadkow to oni byli niemal jak zakochani do smierci. Inne czasy, inni ludzie, inne idealy.

creative,
mezczyzni i kobiety maja zupelnie inna funkcje w naturze. Nikt tego nie zauwazyl w mej wypowiedzi. Natura nie bardzo lubi falszywych wyobrazen na ten temat. Tak historia ukazuje.
Chyba nie tylko Gringa mowila, ze sie dla niej liczy wyglad mezczyzny.
Mezczyzni stawiaja przed soba wymagania. Nieraz calkiem znaczne i chyba sa bardziej realistyczni. Przynajmniej tak bylo i jest z moim pokoleniem. Moim zdaniem w mezczyznie akurat wyglad (przystojny-brzydki) liczy sie najmniej tylko jego charakter i umiejetnosc radzenia sobie w zyciu.

pozdrawiam,

przez **mrumru** » 2011-12-13, 15:43:20

Coś mi się wydaję,że nasze myśli nie jadą jednym torem

przez **cre[a]tive** » 2011-12-13, 20:22:51

unter - 12 gru 2011 23:53 napisał(a):Pozwolisz cre[a]tive ze potraktuje to jako zaproszenie?
W rodzaju: przyjdź do mnie a ja nauczę Cię sprzątać po sobie. Uwielbiam uczyć takich nieudaczników.
:-P

Zapraszam, postępy w nauce będą nagradzane czymś wyśmienitym do jedzenia, a brak postępów... będzie karane pejczem. Jeśli pasuje to proszę złożyć podanie w trzech kopiach wraz ze zdjęciem ;-) Aha, opłata za kurs z góry.

przez **vik123** » 2011-12-14, 03:04:22

creative, a wyglad mial sie nie liczyc wiec po co Ci zdjecie?

mrumru,
to o czym mowisz to sie wedle slownictwa psychologii nazywa czasowa seryjna monogamia. Przynajmniej po angielsku tak jest. Ciekawe, ze jak sie spytac kobiety na jak dlugo planuje aktualny zwiazek to sie obraza choc jestem numer piec albo osiem i patrzac na taki logbook jaki ma to wiadomo, ze za dlugo to nie potrwa. A jak dlugo Aniu Ty lubisz pozostawac w jednym zwiazku? Tak z ciekawosci pytam bo pewnie moglbym byc Twoim ojcem.

pozdrawiam,

przez **mrumru** » 2011-12-14, 05:32:22

vik-jestem w związku 15 lat.Wcześnie 'szczeniackie' związki trwały od 3 miesięcy do roku(jestem niepoprawną flirciarą).Fakt-jeśli płynąłeś Batorym,mógłbyś być moim ojcem wiekowo.

przez **cre[a]tive** » 2011-12-14, 15:15:41

vik123 - 14 gru 2011 02:04 napisał(a):creative, a wyglad mial sie nie liczyc wiec po co Ci zdjecie?

1. Znajdź, gdzie napisałam iż wygląd się nie liczy.

2. do podania o pracę, o przyjęcie na studia, a w tym przypadku na kurs sprzątania po sobie ;-) dołącza się zawsze zdjęcie.

przez **vik123** » 2011-12-14, 18:18:14

Wiesz Marta, w Australii zdjecia sie nie dolancza wiec zle skojarzylem,

mrumru,
jak masz okolo 35 lat to bym sie mogl zlapac.

zdrowka zycze,

przez **mrumru** » 2011-12-14, 21:10:52

Mój ideał wygląda jak Sean Connery :inlove:

Druga opcja-Christopher Lambert,ale z filmu "Nieśmiertelny"

Nooo cooo-Oni są jak wino :milosc:

Pomarzyć można-za to nie biją...

przez **unter** » 2011-12-15, 00:34:14

cre[a]tive napisał(a): Zapraszam, postępy w nauce będą nagradzane czymś wyśmienitym do jedzenia, a brak postępów... będzie karane pejczem. Jeśli pasuje to proszę złożyć podanie w trzech kopiach wraz ze zdjęciem ;-) Aha, opłata za kurs z góry.

Żyłki belferskiej Ci nie brakuje, a co z pozwoleniem na używaniem pejcza?
Nie żebym był ciekawski, albo coś w tym rodzaju, chodzi mi tylko o Twoje bezpieczeństwo, cre[a]tive. Bo wiesz, pejcz ma dwa końce i podobnie jak w przypadku karabinu należy wiedzieć, który można trzymać w dłoni...
:mrgreen:

Wprawdzie napisałem, ze jestem prawie ideałem, weź jednak pod uwagę, ze nie było ani słowa iż jestem dżentelmen. To tak na wszelki wypadek, abyś nie była zaskoczona, kiedy wyrwie Ci się spontaniczne: mój panie.

Tematów o idealnym facecie nie da się inaczej traktować jak tylko z dużym przymrożeniem oka. Dokładnie tak samo jak powieści s-f. Ostatnie przykłady: posty Gringa i mrumru

Ideał mężczyzny

Re:

Re:

Re:

Kto przegląda forum