KenWatanabe - 2011-09-03, 16:34:24 napisał(a):W oczach francuzów nadal jesteśmy narodem moczymordów.
Może i tak, ale czy to nie lepsze niż to co my, jak i pewnie reszta świata mówimy o francuzach?
Zniewieścialcy i trzęsidupy
W Ameryce Łacińskiej panuje natomiast pogląd, iż Francuzi śmierdzą (bogami seksu są tam... Włosi! ^^). Większość ma ich za gejów i żabojadów. Cóż... nie ma czego zazdrościć
Żeby nie offtopować to teraz już o Paryżu
Byłam tam sto razy z powodu mojego długiego związku z pewnym Francuzikiem, który mieszkał właśnie w Paryżu i powiem wam, że jeszcze następne sto razy bym tam wróciła. Uwielbiam to miasto, chyba lepiej się tam czuję, niż we wspomnianych już tutaj włoskich miastach (może to też kwestia przyzwyczajenia, sama nie wiem). Montmartre powala mnie na łopatki bo jestem wielbicielką sztuki, kocham zagrzebywać się tam w tysiącach pocztówek, galeriach z obrazami i reprodukcjami. Notre-Dame to sama magia, uwielbiam ten kościół całą sobą, nawet mimo, iż nie jestem katoliczką. Mogłabym tam przesiadywać godzinami wdychając to chłodne, kamienne powietrze przesycone historią, losami wszystkich tych ludzi, którzy Notre-Dame budowali. Widok spod Sacre-Coeur na cały Paryż, centrum, wieża Eiffla, wieża Montparnasse i tamtejszy punkt widokowy. Pigalle nocą. Południe miasta, gdzie zawsze się zatrzymywałam - przy porte de Chatillon. Nawet przedmieścia. Wszystko ma jakiś taki klimat, że gdybym miała się przeprowadzić do Paryża to na pewno szybko bym się tam odnalazła. Lubię wszechobecną w Paryżu kulturę, setki kin, pełno średniowiecznej architektury, którą ubóstwiam. I lubię tez bardzo Francuzów, wszyscy, których spotkałam byli zabawni i otwarci, pomocni. Trafiali się tez dziwni ludzie, narkomani żebrzący w metrze... ale to uznaję za margines błędu i nie biorę pod większą uwagę podczas oceniania miasta samego w sobie. Nigdy mnie nic złego w Paryżu nie spotkało, wręcz przeciwnie. Jak robiłam zdjęcia artystów na Montmartre to wszyscy mi się sympatycznie uśmiechali, można było z nimi pogadać, poznałam wielu nieznajomych na ulicy, bez irytacji tłumaczyli drogę, żartowali.
Nawet kiedyś jak byliśmy z chłopakiem pod wieżą Eiffla to zupełnie nieznajomy facet porobił nam zdjęcia i zawołał nas, żebyśmy podali mu adres mailowy bo chciał nam je wysłać. Stwierdził, że nie mógł się oprzeć bo tak ładnie razem wyglądaliśmy
(szkoda, że mój inteligentny chłopak pomylił się w mailu i te zdjęcia nigdy do nas nie dotarły
ale tego mężczyznę, który nam je zrobił zapamiętam na zawsze).
Do tego metro, mnóstwo linii i stacji, a ja jestem wielbicielką metra, to najbardziej fantastyczny wynalazek świata (zaraz po samolotach
).
Także uwielbiam Paryż, uwielbiam cała sobą. Zwiedziłam już wiele stolic europejskich i dużych miast - w Polsce, Hiszpanii, Francji, Włoszech, Austrii i Belgii ale Paryż jest moim drugim ulubionym (zaraz po Barcelonie).
A tutaj takie jakieś moje 'dzieła'