Ciekawy temat
coś dla mua
Z racji wykonywanego zawodu i faktu że mogę wpisać w "licznik" około 200 wesel, jakby co mogę posłużyć pomocą - przygotowywałem wesela i na południu i na północy i w centrum, więc trochę obyczajów się "liznęło".
Wesele bez alkoholu powiadacie
w Polsce to nierealne, chociaż sam nie wiem dlaczego.
Szampan na wejście, wino do obiadu, wódka do toastu, do tego barek z whisky czy koniakiem to obowiązujący standard, a jego brak nie wiem czemu oznacza że dany "osobnik" organizujący wesele jest potem "na językach" ludzi.
Autentycznie nie spotkałem się czy to na weselach gdzie młody/młoda byli spoza Polski żeby nie było choćby wina...każdy się zapożycza i wariuje bo to wesele
W zeszłym roku miałem sytuację gdzie pan młody zrobił awanturę gdyż zniknęło mu 2 butelki Maximusa 0,5, które zostawił pod stołem (!!!), a które jego brat jak się później okazało zabrał - ludzie na punkcie alkoholu weselnego mają niezłego świra i nic i nikt tego nie zmieni, bo wydaje mi się że to tkwi w mentalności - wesele=wódka, poza tym nic tak nie "zbliża" rodziny jak alkohol.
Przyjęło się że "na łebka" przysługuje 0,5 litra wódki i w zależności od ilości osób butelka wina (0.75 l) na 4-ry osoby, że nie wspomnę że 1 szampan (0,75 l) można rozlać nawet dla 11 osób - wszystko sprawdzone w praktyce
W razie pytań czekam, a z chęcią pomogę
PS bez alkoholu powinny być prymicje i chrzciny i to jest prawda, prawda w 1/3-1/5