Nawet 8 lat więzienia grozi za nielegalne posiadanie broni palnej i amunicji. Właśnie taki zarzut Prokuratura Rejonowa w Chrzanowie (Małopolskie) przedstawiła 40-letniej Grażynie K. z Libiąża.
Z ustaleń śledztwa wynika, że kobieta, nieświadoma konsekwencji, kupiła na placu targowym pistolet do obrony własnej. Pech chciał, że ktoś życzliwy powiadomił o tym fakcie policję. Teraz kobieta ma poważne kłopoty.
Grażyna K. z Libiąża cieszy się dobrą opinią wśród sąsiadów, nie była do tej pory karana i nie znajdowała się w kręgu zainteresowania policji. Do czasu, gdy funkcjonariusze otrzymali informację, że trzyma w domu broń palną, na którą nie otrzymała stosownego zezwolenia. W świetle kodeksu karnego posiadanie broni palnej bez zezwolenia, nawet w celach kolekcjonerskich, jest przestępstwem.
- Podczas przeszukania mieszkania kobiety policjanci znaleźli pistolet marki Rohm kaliber 89 milimetrów i pięć sztuk amunicji. Z opinii biegłego z zakresu broni palnej i balistyki, którego powołano w toku śledztwa wynika, że na posiadanie tych przedmiotów mieszkanka Libiąża powinna mieć zezwolenie - wyjaśnia Zbigniew Uroda, szef chrzanowskiej prokuratury rejonowej.
Podczas przesłuchania w charakterze podejrzanej kobieta przyznała się do winy. Wyjaśniła, że kupiła broń na targu w Oświęcimiu. Podczas robienia zakupów podszedł do niej nieznany mężczyzna i zaproponował sprzedaż pistoletu po okazyjnej cenie. Przekonywał, że broń przyda się kobiecie do obrony przed złodziejami. To właśnie te argumenty przekonały mieszkankę Libiąża do zakupu broni. Nie miała pojęcia, że nabywając pistolet bez zezwolenia łamie prawo.
- Na posiadanie gwintowanych wiatrówek, broni gazowej, a zwłaszcza ostrej broni palnej potrzebne jest stosowne pozwolenie, wydawane przez Komendę Wojewódzką Policji w Krakowie. Jego uzyskanie poprzedzone jest długotrwałą i skomplikowaną procedurą. Trzeba nie tylko napisać podanie, ale także posiadać zaświadczenie od lekarza psychiatry. Wydanie pozwolenia jest poprzedzane wywiadem w środowisku, w którym żyje wnioskodawca. Wszystko po to, by broń palna nie dostała się w niepowołane ręce - wyjaśnia Robert Matyasik, rzecznik prasowy chrzanowskiej policji.
http://polskalokalna.pl/news/nie-kupuj- ... sz,1330995