Witajcie Dobrzy Ludzie...
Cisza.... pobudka o 6.30, tradycyjnie Agatka pierwsza wstaje, robi kawę i budzi mnie pocałunkiem
Kawa to pierwsza czynność którą musimy dokonać. Potem papieros, potem papieros, potem papieros ...(klawiatura działą dobrze, nie zacięła się)
, wypalamy prawie całą paczkę zanim się zaczniemy przygotowywać do wyjścia do pracy.
Po mnie samochód przyjeżdża ok 8, Agatka... musi iść na nogach.
Wczoraj dostałam SMS od Agatki.... (wykopyrtnełam się na chodniku)... no i oczywiściem moja wina, bo za śłiskie kozaki jej kupiłem. " A sobie to w aucie to zimówki założyłeś! A ja na letnich oponach muszę chodzić"... jest jakiś sposób żeby się nie wywracała? ....Jest
Gdybym ją odwoził do pracy samochodem, ale jedziemy całkiem w dwóch różńych kierunkach.
Czasem wydaje mi się że wogóle podążamy w dwóch różnych kierunkach, idziemy po dwóch różnych brzegach rzeki, mijając się tylko, machając łapkami do siebie na powitanie i pożegnanie... (przed chwilą Agatka przyszła mi za ramię spoglądając, co znowu piszę "Pewnie znowu mnie obsmarowujesz!!!..." Przecież chcę napisać, że
... i to na całe życie. Nie przeczytałem jej co tu pisałem, a Agatka ma słaby wzrok i nie widzi tych małych literek. Okulary połamały się w tamtym tygodniu "przez przypadek" i dobrze. Ale do okulisty nie chce iść... Oczywiście mały foch i poszła do kuchni... co ona tak tak tą kuchnię lubi, przecież nie umie gotować... W kuchni Mistrzem jestem ja. Tylko że mi się nie chce.
Miłego dnia Wam życzę i dodajcie otuchy troszkę Agatce bo ostatnio z tej bajki to robi istny horrror.
(Swoją drogą to ja mało sobie z tego robię
Wczoraj chciałem kupić kota. Jeszcze kota nam brakuje. Przecież mamy dwa. W swoich głowach.
Jacek
Agatka
w kuchni...idę do niej, dam jej całusa
Kto oglądał łapki w górę