Mnie się wydaje, że każdy miał jakiś wymarzony zawód. Tylko niektórym trudno sobie przypomnieć z dzieciństwa takie szczegóły bo komuś się mogły w tym okresie zmieniać poglądy na te sprawy z dnia na dzień. A potem już w późniejszym wieku (liceum) rzadko komu chce się robić cokolwiek
Dopiero przed studiami, tak na prawdę, musimy znaleźć sobie jakąś drogę.
Ja pamiętam, że chciałem być agentem rządowym
brzmi dziecinnie ale serio, gdy miałem koło 18 lat wahałem się czy nie iść na studia o kierunku takim jak "bezpieczeństwo" i nie rozpocząć kariery w ówczesnym UOPie, teraz ABW, niestety nie wyszło
i teraz jest nudno
A jako taki kompletny dzieciuch to marzyłem by zostać jakimś oficerem w wojsku, albo komandosem. Były to czasy kiedy wojna w Wietnamie była jeszcze sprawą szeroko omawianą. A kulminacja tej dziecinady przypadła mi na okres po 1990, gdy pierwszy raz zobaczyłem niedawno nakręcone filmy jak "Pluton" czy "Full metal Jacket", jak i starszy "Czas Apokalipsy" który to był pierwszym filmem na VHS który samodzielnie kupiłem
noid napisał(a):niestety czesto sa to plany rodzicow. w takim przypadku nie ma czego zazdroscic.
Poza tym są też właśnie takie sytuacje
faktycznie nie do pozazdroszczenia. Tak w nawiązaniu do filmów to dobrym był np Absolwent