Dziennik napisał(a):Warszawa jest pierwszym miastem w Polsce, które zostanie dokładnie
sfotografowane - metr po metrze, ulica po ulicy-i umieszczone w sieci.
Wirtualna Warszawa pojawi się w internecie w okolicy świąt Bożego
Narodzenia. Następny w kolejce jest Kraków.
Poruszanie się po stolicy zza biurka będzie możliwe dzięki funkcji Google -
Street View, czyli Widok Ulicy. Wczoraj na ulicach stolicy rozpoczęło się
wielkie fotografowanie miasta, które potrwa kilka miesięcy
Street View jest po Google Maps i Google Earth kolejną inicjatywą Google
mającą na celu przeniesienie realnego świata do wirtualnej przestrzeni.
Jeszcze nie tak dawno szczytem marzeń było obejrzenie na Google Earth swojej
okolicy i zarysu domu, w którym mieszkamy. Street View idzie dalej -
prowadzi nas pod same drzwi budynku, który chcemy zobaczyć. Możemy przejść
całą ulicę, dokładnie się rozejrzeć, zajrzeć niemal w każdy kąt, jak zwykły
przechodzień. - To niesamowite wrażenie - mówi Sadura z Warszawy. - Kilka
lat mieszkałam w Belfaście. Ostatnio ktoś powiedział mi, że to miasto
zostało już umieszczone w sieci. Sprawdziłam i zobaczyłam swój belfaski dom
i wiszące przed nim moje pranie. Najwidoczniej zdjęcia były robione, gdy tam
jeszcze mieszkałam-dodaje.
Jak przygotowuje się ten niezwykły projekt? Przez kilka miesięcy ulicami
miast jeżdżą samochody z zamontowaną na dachu kamerą, która rejestruje
wszystko dookoła.
Zdjęcia zostają następnie przetworzone komputerowo - wymazane są twarze i
tablice rejestracyjne pojazdów. Potem całość zostaje zmontowana i trafia do
sieci serwisu Google Maps.
- Na stołeczne ulice wyjechało kilka samochodów z naszym logo - mówi Marta
Jóźwiak z Google Polska. - Nie dysponuję na bieżąco informacjami o miejscach
i godzinach przejazdu, jest to zależne od wielu czynników, jak np. natężenie
ruchu czy pogoda. Ale z pewnością przejeżdżające samochody łatwo można
rozpoznać - dodaje. Ze względów praktycznych samochody będą jeździć po
mieście jeszcze przed porannym szczytem.
Mimo że miejsce i czas pojawienia się samochodu owiane są zawsze tajemnicą,
zdarzały się już przypadki, kiedy lokalne społeczności przygotowywały się na
przejazd ekipy Google. Tak było np. w przypadku ulicy w Pittsburghu
Sampsonia Way.
Mieszkańcy tej ulicy starannie przygotowali się na powitanie kamer.
Była min. specjalna parada, gigantyczny kurczak, kobieta przebrana za szynkę
oraz unoszące się wszędzie confetti. Sprawcą całego zamieszania był niejaki
Ben Kinsley, który chciał pokazać swoją ulicę jako niesamowite miejsce.
Street View budzi również kontrowersje. W Wielkiej Brytanii po publikacji
pierwszych wizualizacji pojawiły się skargi osób, przyłapanych np. na
wychodzeniu z sex shopu czy spacerze z obcą kobietą. Mieszkańcy Broughton
postanowili z kolei zablokować przejazd kamer Google. Argumentowali to
strachem przed złodziejami.
Ostatecznie po interwencji policji kierowcy udało się przejechać ulicami
niegościnnej miejscowości. Google zapewnia, że wszystkie wykonywane przez
nich zdjęcia robione są w przestrzeni publicznej, więc nie naruszają podstaw
prywatności. Dodatkowo twarze oraz tablice rejestracyjne są zamazane. Jeżeli
jednak ktoś rozpozna swoją podobiznę na wizualizacjach i nie będzie z tego
zadowolony, może wystąpić z wnioskiem o usunięcie swojego wizerunku.
Street View może mieć wiele zastosowań - pozwoli nie tylko obejrzeć
najdalsze zakątki świata, ale i pokaże okolicę mieszkania, które planujemy
wynająć. Może też być sentymentalną podróżą dla emigrantów tęskniących za
rodzinną miejscowością. Możliwość oglądania ulic jest dostępna w wielu
miastach USA, Japonii, Australii, Nowej Zelandii, Francji, Włoch, Hiszpanii,
Wielkiej Brytanii i Holandii. Równocześnie z Polską filmowane są m.in.
miasta w Szwajcarii, Austrii, Czechach, w Grecji i na Węgrzech.
Ucieszyłem się, jak to przeczytałem. Taka wirtualna podróż po Warszawie może być całkiem ciekawa