Strona 1 z 1

Jaką lutownice kupić?

PostNapisane: 2010-07-30, 20:47:05
przez BlueMan
W domu tata ma http://allegro.pl/item1169200065_lutown ... ratis.html jednakże nie nadaje się ona do (wy)lutowania drobnych elementów.

Ostatnio lutując podzespoły elektroniczne bardzo spodobała mi się lutownica typu:
http://allegro.pl/item1109358279_nowa_p ... 0w_ce.html
I chyba tego typu chcę kupić - aby móc lutować drobne elementy.

Mają one różna moc - 30-60W. Jaka moc będzie najlepsza?
Będę lutować baaaaaardzo sporadycznie - raz na pół roku :)

PostNapisane: 2010-07-30, 21:12:54
przez Zilog
BlueMan - 30 lip 2010 20:47 napisał(a):W domu tata ma http://allegro.pl/item1169200065_lutown ... ratis.html

Transformatorowa lutownica nadaje się tylko do większych i mało precyzyjnych lutowań.

Jak chcesz lutować drobniejsze elementy to najlepiej wybrać taką do 60W (no chyba że do elementów SMD to 40W w zupełności wystarczy.)

Ta co podałeś w linku jest taka sobie,ale radzę zainwestować trochę i zakupić lutownicę marki Weller lub Solomon,wystarczy ci ona na kilkanaście lat a może nawet więcej,no i masz do nich szereg wymiennych grotów różnego rozmiaru.Jednakże pamiętaj by zaopatrzyć się dodatkowo w gąbkę do czyszczenia grota i odsysacz :)

PostNapisane: 2010-07-30, 23:59:12
przez junior
ja prawie wszystko lutuje transformatorową... tyle, że kombinerkami tak modeluje grot, że jest cieniutki, niestety powoduje to szybkie jego przepalanie... oczywiście mam taką lutownice lutownice punktową, ale nie lubię nią lutować
może dlatego, że dość długo po włączeniu trwa osiągnięcie temperatury pracy ... a potem trzeba przygotować kolejne elementy to wypadało by ją odłożyć, więc trzeba by ją wystudzić albo mieć uchwyt do odkładania...
co do odlutowywania bardzo rzadko to robię, i zazwyczaj w taki sposób że rozgrzewam lutownicą transformatorową
obklejam lutem i ją studzę, a potem nagrzewam i na deskę odkładam lut. Może kiedyś jakoś inaczej nauczę się lutować.
z odsysacza lutu nie wiem jak się korzysta

PostNapisane: 2010-12-02, 20:08:29
przez paimka
Ja na uczelni ostatnio mam wolny dostęp do "powietrznej lutownicy" i to jest coś co muszę mieć. Precyzja, wygoda, genialna sprawa.