Czy mężczyźni wolą dziewice? ;)

Antykoncepcja, podryw, miłość, seks.

Re: Czy mężczyźni wolą dziewice? ;)

Postprzez cre[a]tive » 2008-08-03, 20:56:39

Jacek i Agatka napisał(a):w którym miejscu napisałem o "nienormalności".


ktoś kto ma kłopoty emocjonalne nie jest do końca normalny. a nieśmiałość tak w ogóle, to nie jest kłopot emocjonalny, raczej cecha charakteru ;] wg mnie oczywiście ;] mogę mieć swoje zdanie, nie? ;)

Jacek i Agatka napisał(a):Nie napisałem, że chodziło mi o "nieśmiałość" tylko i wyłącznie, mówię o różnych kłopotach emocjonalnych a tych może być niezliczona ilość tyle ile 23 letnich prawiczków.

to skoro nie chodziło Ci tylko o nieśmiałość, tylko o wiele różnych kłopotów emocjonalnych, to może zaspokoisz moją ciekawość i wymienisz choć parę? chyba sam wiesz o co Ci chodziło?


Jacek i Agatka napisał(a):Nie przypominam sobie bym któregoś z nich potępił czy wyśmiał.

Twój ton odnośnie 23-letnich prawiczków wskazywał wyraźnie.

hmm, ciężko mi rozmawiać z osobą, która uznaje mężczyzną tylko tych, którzy przelecieli dziewczynę - a że w głowie mają pusto i zero odpowiedzialności to się oczywiście nie liczy, ważne że przelecieli? ;]

17-latek jest mężczyzną bo przeleciał pannę, aczkolwiek przypadkiem zrobił jej dziecko i uciekł od odpowiedzialności, ale to nie ważne, że jest nieodpowiedzialnym gówniarzem, o przepraszam mężczyzną ;]
23-letni, który jeszcze nie przeleciał, ale jest pełen odpowiedzialności życiowej, jest tylko chłopcem. oj jakie to życie wg Ciebie jest poplątane ;) ja się w każdym razie w nim gubię ;)
Caught in the nameless face of today's cold morning
I open my eyes and see the emptiness of existence
And this is the saddest thing you could ever show me
Avatar użytkownika
cre[a]tiveNone specified
Moderator
Moderator
 
Posty: 8417
Dołączył(a): 2007-03-27, 19:58:46
Podziękował : 6 razy
Otrzymał podziękowań: 1 razy

Re: Czy mężczyźni wolą dziewice? ;)

Postprzez Madzias » 2008-08-03, 21:18:14

Chłopiec staje się mężczyzną w momencie kiedy bierze odpowiedzialność za swoją rodzinę, bądź kobietę. Wtedy gdy potrafi zadbać o przyszłość swojej rodziny, wtedy gdy nie żyje dla siebie, zabawy, przygodnego seksu, tylko dla drugiej osoby i wiek nie ma tu nic do rzeczy.
SZCZĘŚCIE czemu odchodzisz ode mnie przecież było nam razem tak dobrze. Przyszedłeś nawet nie zapukałeś a teraz odchodzisz nie mówiąc nic. DLACZEGO
Avatar użytkownika
MadziasNone specified
Expert
Expert
 
Posty: 1217
Dołączył(a): 2007-09-30, 20:06:55
Lokalizacja: Łódź
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Czy mężczyźni wolą dziewice? ;)

Postprzez Jacek i Agatka » 2008-08-03, 22:07:13

Droga kobieto, Marto ;)
kobieta napisał(a):Twój ton odnośnie 23-letnich prawiczków wskazywał wyraźnie.

Ton piszącego zależy od tonu czytającego. Spróbuj przeczytać z uśmiechem, a cały czytany tekst nabierze innego znaczenia.
Czy nie przytrafiło Ci się nigdy czytając nawet świetny kawał nie mając dobrego humoru stwierdzić, że jest denny, a czując się wyśmienicie nawet największa bzdura potrafi cię rozbawić?

Ale temat poruszany przez nas nie jest kawałem, chociaż czasem zdarzają się żarty na ten temat. Ja piszę poważnie. A w tej chwili bardzo poważnie.
I postaram się napisać raz jeszcze najwolniej i najdelikatniej i najbardziej zrozumiale jak potrafię.
Ale przedtem:
Madzias napisał(a):Chłopiec staje się mężczyzną w momencie kiedy
itd
Napisała kobieta, przez duże K. Czyli taka co ma już do czynienia z mężczyzną nie zajmując sobie pamięci RAM :) w główce czy jest był czy będzie ON prawiczkiem. Bo ten musi wziąść pałę i iść zapolować na mamuta.

A teraz do rzeczy.
kobieta napisał(a):hmm, ciężko mi rozmawiać z osobą, która uznaje mężczyzną tylko tych, którzy przelecieli dziewczynę - a że w głowie mają pusto i zero odpowiedzialności to się oczywiście nie liczy, ważne że przelecieli? ;]

Nie przypominam sobie bym coś takiego stwierdził. Jak się poratujesz cytatem ze mnie to jakoś się ustosunkuję do tego.
To jest tylko Twoja błędna interpretacja mojego tekstu.
kobieta napisał(a):ktoś kto ma kłopoty emocjonalne nie jest do końca normalny. a nieśmiałość tak w ogóle, to nie jest kłopot emocjonalny, raczej cecha charakteru ;] wg mnie oczywiście ;] mogę mieć swoje zdanie, nie? ;)


Zdanie oczywiście każdy swoje może i powinien mieć. Tego nigdy nie negowałem.
Ja twierdzę, że cecha charakteru jakakolwiek może sprawiać kłopot emocjonalny. Mogę to udowodnić jakimś referatem profesorskim, tylko musiałbym poszukać. Zmienisz zdanie?
kobieta napisał(a):wymienisz choć parę

Proszę bardzo:
Jakie kłopoty emocjonalne wzbraniaja nas przed podjęciem życia seksualnego.
To pytanie pada z dwóch powodów. Jednym są plotki, że właśnie jakaś koleżanka czy kolega pierwszy raz mają już za sobą i pełne lęku pytanie kryjące się za tym: nie za wcześnie?
Drugim lęk, że już wypadałoby zacząć współżycie, że inni już to robią, a pytający zastanawia się, czy z nim wszystko w porządku, skoro ani na to nie ma ochoty, ani go to nie interesuje, a w ogóle, gdyby zajrzał głębiej w siebie - panicznie się tego boi. Oczekuje uspokajającej odpowiedzi, że jeszcze nie czas. Rzadko kiedy powodem jest chęć rozpoczęcia współżycia i potrzeba otrzymania rozgrzeszenia. Odpowiedź zależy od tego, jak blisko pytający realnie jest tej decyzji. Czasem jest blisko, choć jego wiek budzi niepokój, czasem daleko z powodu ogromnych lęków a nie z powodu braku dojrzałości seksualnej.

Niezależnie od tego, warto wspomnieć, że każdy jest inny, każdy rozwija się fizycznie, ale przede wszystkim emocjonalnie, psychicznie w innym tempie, wystarczy spojrzeć po klasie, jak duża jest rozpiętość między ludźmi choćby w wyglądzie.

Każdy poczuje potrzebę współżycia wtedy, gdy będzie gotowy. A czy za nią iść, czy nie, będzie i tak musiał rozważyć w swojej głowie. Nikt za nikogo takiej decyzji nie może podjąć. Rozpoczęcie współżycia to krok poważny, choć nie demonizowałbym, bo i tak mnóstwo strachu wokół rozpoczęcia współżycia: czy podołam, sprostam oczekiwaniom, wymogom o których tyle w czasopismach, czym to się skończy, bo przecież AIDS, ciąża, odpowiedzialność za partnera. Owszem, decyzja jest ważna, choćby z tego powodu, że nie ma stuprocentowej pewności, że nie dojdzie do zapłodnienia. Pójść z kimś do łóżka, to zaryzykować poczęcie. Wszystkie zdobycze nauki i medycyny nie odizolowały całkowicie seksu od prokreacji, choć fakt, znacznie zmniejszyły ryzyko niechcianej ciąży. AIDS na nowo zawrócił nas z beztroskiej drogi seksu z kim się chce. Ale nie to jest najważniejsze. Ważne by od początku nie zubożyć seksualnego obszaru życia. By seksem z byle kim, byle gdzie, bez uczucia przyjemności, bez poczucia bezpieczeństwa, zaufania, otwarcia możliwych tylko w głębokiej więzi z partnerem, nie zafundować sobie traumatycznego pierwszego razu, a potem już tylko lęku i niechęci na myśl o seksie. A do tego potrzebna jest pewna dojrzałość, i fizyczna i psychiczna. Więc kiedy? Kiedy ta dojrzałość, która bezpiecznie przeprowadzi przez seksualne początki?

Mam na to dwie historyjki. Jedną o trzech częściach siebie, których trzeba zapytać, drugą o trzech schodkach.

Peany na temat seksu w kolorowych magazynach więcej budzą lęku, poczucia bycia gorszym niż zachęcają. Większość ludzi nie jest w stanie sprostać wykwintnej sztuce kochania, nie ma w sobie takiej otwartości na seksualne przeżycia, mnóstwo w nich wstydu i zahamowań. Nie mówiąc o ludziach młodych, którzy dopiero mają zacząć! Często młode entuzjastki wychowania seksualnego popełniają ten błąd - przestraszają zachwytem nad seksem. Można podejść do tego inaczej. Przypominając naukę jazdy na rowerze, pływania czy choćby obserwacje maluchów jedzących łyżeczką (bo to rzadko kto pamięta w swoim wydaniu). Każde pierwsze razy są trudne ale i sprawiają radość. Odbywają się metodą prób i błędów, stąd tak ważne, by towarzyszył w tym ktoś, kto nie wyśmieje, nie upokorzy, gdy coś się nie uda za pierwszym czy drugim podejściem. Kogo się nie wstydzi, nie boi jego oceny, kto jest bliski. Bo pierwsze niepowodzenia to rzecz normalna. To reakcja na potknięcia, z jaką się ktoś spotka, ma decydujący wpływ na dalsze podejście do seksu i właściwie do wszystkiego. Nerwice seksualne, przedwczesne wytryski czy brak wzwodu z partnerką, choć sam na sam wszystko w porządku, to konsekwencje ogromnego napięcia, lęku, by porażka się nie powtórzyła. I oczywiście się powtarza, bo kto w takiej atmosferze potrafi być sprawny?! A gdy coś nie wyjdzie za pierwszym razem kochania, to nie porażka, tak jak nie jest nią wywrotka na rowerze, gdy jedzie się pierwszy raz. Porażka wyrasta później, w głowie tego, kto nie miał sprzyjających warunków, by się uczyć i popełniać błędy.

A więc... Pierwszy warunek - bliskość z pierwszym partnerem seksualnym. Warunek drugi - uczestniczenie w seksie całym sobą. Szczególnie ważny przy pierwszym razie. Oznacza gotowość do seksu w każdym obszarze naszego JA. Jeśli któryś obszar nie będzie gotowy, zemści się na nas. Przyjmijmy umownie, że człowiek składa się z trzech obszarów: z głowy, ciała i serca. Głowa to nasze myśli, przekonania, osądy moralne, rozum i rozsądek. Ciało to ciało, łącznie ze strefami erogennymi, narządami płciowymi, całą sferą popędową - popędem płciowym, podnieceniem seksualnym, zmianami zachodzącymi pod jego wpływem, reakcjami, rozkoszą, orgazmem, itd. Serce to sfera uczuć, bliskości, miłości, przywiązania i może warto przy tej okazji dodać, że tym właśnie różnimy się od innych zwierząt, że seks służy podtrzymywaniu więzi a nie prokreacji. Ludzie kochają się kiedy tego pragną, a nie tylko wtedy, gdy chcą mieć dziecko. Oczywiście nie ma prokreacji bez seksu, ale głównym jego zadaniem jest utrzymać jak najdłużej więź dwojga ludzi, którzy mają być a potem są rodzicami. Bo w rozwoju człowieka najlepiej gdy uczestniczą obydwoje rodzice. Seks dający pełną satysfakcję, to seks w zgodzie z każdym obszarem naszego ja, to seks, w którym wszystkie obszary uczestniczą na równych prawach. Jeśli robimy coś wbrew którejś części, a więc gwałcimy ją, poniewieramy, nie liczymy się z nią, zapominając, że to nasza część, gwałcimy sami siebie. Jeśli coś dzieje się bez zgody jednego z obszarów w nas, jeśli pomijamy interes któregoś z nich, zapominamy o jego istnieniu, nie ma innego wyjścia - musi się przyblokować, stłamsić i skurczyć. Traktowany tak dłuższy czas, może przestać być zdolny do współpracy. A wyobrażacie sobie udany seks np. bez współpracy ciała? Jeśli więc ktoś chce sobie odpowiedzieć na pytanie, czy jest gotowy, by rozpocząć współżycie seksualne, nie może pytać innych, czy to już czas, nie może ulegać namowom wbrew sobie, podejmować tej decyzji, bo wszyscy już zaczęli, więc nie mogę być gorszy, czy z powodu jakiejś źle rozumianej rywalizacji lub by nie stracić chłopaka. Może zapytać jedynie sam siebie i to każdej części z osobna: głowy, ciała i serca.

Pytania do głowy:

Czy jesteś w stanie wziąć odpowiedzialność za ten fakt, za to, że wchodzisz z kimś w głębszy związek, tym samym stajesz się po części odpowiedzialny za drugą osobę, za ewentualną ciążę, za zagrożenia?

Czy jesteś przygotowany od strony wiedzy, antykoncepcji?

Czy to zgadza się z twoimi przekonaniami moralnymi, religijnymi i jeśli nie, czy jesteś gotowy na zmianę swojego systemu wartości?

Jeśli zrobisz to wbrew głowy, w najlepszym razie czeka cię kac moralny, w gorszym - nie do uciszenia wątpliwości, samooskarżenia i lęki prześladujące długi czas. Udany seks to także to, jak się czujesz PO.

Pytania do ciała:

Czy tego pragniesz?

Czujesz podniecenie na myśl o kontakcie fizycznym?

Czy czujesz gotowość w ciele, gotowość by kogoś dopuścić tak blisko?

I o ile na te pytania chłopcy umieją łatwo odpowiedzieć, bo przeważnie ciało ich wzywa i nie ma co do tego żadnych wątpliwości, jeśli tak jest, o tyle dziewczyny nie są pewne. To na nich spoczywa główny ciężar odpowiedzialności, natura więc (na szczęście) nie uczyniła ich skorymi do rozpoczęcia współżycia. Ciało budzi się pomału i dopiero stopniowe przekraczanie granic w ciele (najpierw pocałunki, potem pierwsze pieszczoty, udostępnianie coraz większych partii ciała, doświadczenia seksualne, ale jeszcze bez penetracji, rozbudzają krok po kroku potrzeby seksualne). Narodziny seksualności męskiej to eksplozja, kobieca seksualność rodzi się i przepoczwarza pomału.

Oddawanie ciała a nie SIĘ w seksie, to źródło późniejszych zaburzeń seksualnych. Ciało nie jest na nasze usługi, zemści się. Skoro my zrobiliśmy wbrew jemu, ono zrobi potem wbrew nam. Na przykład blokując się na doznawanie rozkoszy.

Pytania do serca:

Z tym za to kłopotów nie mają dziewczęta. Na ogół jak kochają, dobrze o tym wiedzą. Albo czują potrzebę bliskości albo nie. Serce nie sługa.

To chłopcy mogą mylić pociąg seksualny z miłością, a gdy im się uda go zaspokoić, miłość w tajemniczy sposób znika. Może to się wydawać czułostkową fanaberią, że do seksu potrzebne jest serce. Każdy może mieć sobie seks, jaki chce, ale warto wiedzieć, że obecność w nim serca znacznie zwiększa jakość seksu. Zaangażowanie uczuciowe zwiększa pojemność na rozkosz. Im mniej miłości, tym po mniejszym kręgu wokół narządów płciowych krąży energia seksualna. To nie żadna magia czy parapsychologia. Po prostu ciepłe uczucia otwierają nas na doznania, pozwalają głębiej oddychać, rozluźnić się, bo nie mamy się czego bać, pragniemy oddać się w całości. Im więcej miłości czujemy do partnera, tym więcej miejsca robimy dla rozkoszy. To tak jak z akumulatorem. Im ma mniejszą pojemność, naładujemy go szybko, prądu z tego jednak niewiele. I może "ilość prądu" to nie najważniejszy cel przy pierwszym wspólżyciu, a to właśnie wtedy szczególnie jest ważne, by seks szedł w parze z miłością. Ilość lęku, oporu jest i tak wystarczająco duża, by dokładać do nich uczuciowe zablokowanie na partnera. Jaka wtedy szansa, by pierwszy raz kojarzył się dobrze? A często późniejsze nastawienie do seksu od tego zależy i długo może potrwać, zanim ktoś będzie chciał zmienić zdanie.

Pierwsze doświadczenia seksualne mają duży wpływ. Nie znaczy, że nieudany pierwszy raz zaważy na całe życie, choć czasem tak się zdarza, jeśli był wyjątkową traumą. Nie mówimy o gwałcie. Gwałtu nie można nazwać "pierwszym razem". Zresztą nie tylko jako pierwszy fizyczny kontakt, jest doświadczeniem tak strasznym, że trudno się po tym pozbierać, nie należy więc prowokować losu. Na to, jaki będzie pierwszy raz, każdy ma wpływ, właśnie taki: może we własnym sumieniu odpowiedzieć sobie na wszystkie powyższe pytania. Jeśli będzie uczciwy i szczery wobec siebie, nic złego go nie spotka. Nawet jeśli pierwszy partner okaże się kimś innym, niż ktoś myślał, niż obraz, który z miłości wyidealizował, ma pewność, że w tamtym momencie to było właśnie to, czego pragnął.

W tym miejscu warto wspomnieć o imprintingu seksualnym, czyli wdrukowaniu pierwszych, szczególnych doświadczeń. Za przykład daję małe kaczki, i choć człowiek zwierze bardziej skomplikowane, oddaje to istotę sprawy. Kaczki idą za tym, co pierwsze zobaczą po urodzeniu. Jeśli będzie to kura, za kurą, człowiek - za człowiekiem, piłka - za piłką. Będą dreptać za tym pierwszym obiektem, choć później kaczka matka może się znowu odnaleźć. Do zabawnych historii dochodzi, gdy natura je wezwie do wody: kura zostaje zdziwiona na brzegu, kaczki nie pojmują czemu nie chce z nimi pływać. Na mniejszą skalę i my ulegamy temu zjawisku, zwłaszcza życie seksualne jest na nie podatne. Pierwsze doświadczenia rozładowujące napięcie seksualne, szczególnie intensywne, przeżywane przez dłuższy okres czasu, mają skłonność "przyczepiać się" do innych wrażeń współistniejących z nimi. Może to być późniejsze upodobanie do jakieś szczególnej cechy pierwszego, czy z innych powodów istotnego, partnera seksualnego, do jakiegoś sposobu zaspokojenia podniecenia, do towarzyszących temu okoliczności. Jeśli padnie na podatny grunt, czyli na odpowiednie uwarunkowania psychiczne, imprintig gotowy. Ktoś taki zafiksuje się na jednym, tylko i wyłącznie właśnie na takim, żadnym innym sposobie rozładowania napięcia seksualnego. Inne nie dają mu satysfakcji. Taką genezę mają perwersje seksualne, ale też niewinne seksualne fanaberie. W wyniku takiego wdrukowania ktoś może współżyć tylko podług jednego, w kółko powtarzanego schematu i może sam tego tak nie przeżywa, bo obchodzi go tylko TO, ale jego życie seksualne jest ubogie, możliwość stworzenia związku utrudniona (musiałby znaleźć partnera, któremu wystarcza czy którego satysfakcjonuje taki sam pomysł na współżycie), jego aktywność skierowana jest na poszukiwanie tego jednego wymarzonego schematu, staje się to celem życia, tym bardziej, jeśli trudno znaleźć taką możliwość. Warto więc zadbać, by pierwsze kontakty seksualne odbywały się w optymalnych warunkach, bez dodatkowych, nie mających wiele z seksem wspólnego ekscytacji (na przykład w sytuacji, że zaraz ktoś może wejść do pokoju, łatwo o wdrukowanie takiej konfiguracji: ekscytujący seks tylko gdy ktoś może was nakryć), i aby nie ograniczać spektrum seksualnych możliwości, czyli mniej mądrze mówiąc: próbować, fantazjować i wcielać nowe pomysły, mieć duszę badacza nieznanych lądów, nie dać się sprowadzić do odgrywania wciąż tej samej seksualnej scenki. Czasem jednak i tak rządzi psychiczna potrzeba czy ukryty konflikt. Wtedy życie seksualne będzie na ich usługach. Na przykład: jeśli ktoś się boi bliskości, wpuścić kogoś w siebie, należy się spodziewać, że znajdzie takie sposoby na rozładowanie popędu, które go nie będą narażać na ten lęk.

Historyjka o trzech schodkach mówi o tym, że nie warto skakać na głęboką wodę, gdy się nie umie pływać, wjeżdżać windą na sam szczyt pomijając piętra, które oswoiłyby z wysokością. W seksie nie wolno się spieszyć. Powoli - schodek po schodku.

Pierwszy schodek to poznanie swojego ciała, własnych reakcji. No bo jak zaczynać współżycie, być z kimś w tak intymnej sytuacji, pozwolić komuś przekraczać granice naszego ciała, pokazać je, oddać, jeśli go sami nie znamy, jest dla nas samych zagadką, boimy się go, wstydzimy, budzi mieszane uczucia. Jak spontanicznie reagować, otwarcie, bez maski i szatek pokazać swe prawdziwe oblicze, jeśli mogłyby to nas samych zaskoczyć. A w seksie nie ma zmiłuj się. Jeśli chcemy czuć rozkosz, nie ma miejsca na skrywanie i fałsz. Otwartość na siebie jest pierwszym, najważniejszym schodkiem.

Drugi schodek to poznanie ciała partnera. Ile dziewczyn nieoswojonych z widokiem męskiego ciała, z przerażeniem patrzy na penis we wzwodzie. Przeraża je myśl, że coś tak wielkiego miałoby się TAM zmieścić. A poza tym jest brzydkie i budzi odrazę. A jak kochać się czując odrazę? I w ogóle nagi mężczyzna budzi lęk. A jak się kochać, gdy się jest przestraszonym?

Mężczyźni mają łatwiej, w końcu to nie oni muszą kogoś wpuścić w siebie, poza tym ciekawość już dawno zaprowadziła ich do odpowiednich pism i filmów. Ale ciało na obrazku to nie to samo ciało, które leży właśnie przed nimi. Ono także budzi lęk, jak wszystko co jeszcze nieznane, nieoswojone, z czym nie wiadomo jak postępować. Na szczęście istnieje czas zalotów, podchodów i powolnego zdobywania. Krok po kroku dziewczyna odsłania swe ciało, udostępnia najpierw szyję, ramiona, za jakiś czas dopiero piersi. Uda to już krok poważniejszy, tak jak brzuch. Swe wnętrze oddaje na końcu. Tak przynajmniej powinno być. By sama się oswoiła z męskim dotykiem i ze swoim ciałem i by chłopak powoli je poznawał, uczył się, jak je dotykać, co podnieca partnerkę, co zamyka z powrotem. A każda kobieta jest trochę inna, nie wystarczy tę naukę przyswoić raz na zawsze. To czas także na to, by, gdy budzą się zmysły i dziewczyna nabiera odwagi, poznawać ciało chłopaka. Jeśli go kocha, sprawia jej to przyjemność. Czas pettingu czyli kontaktu fizycznego, czasem stosunków płciowych (bo dochodzi do obopólnego orgazmu), ale bez penetracji, bez ostatecznego, dopełniającego faktu, a więc bez tego, co budzi największy lęk, to czas, który często pary wspominają najlepiej - wzajemne uczenie się, odkrywanie, zauroczenie seksem, to jedne z najpiękniejszych chwil. Nie ma ich co sobie odbierać skakaniem od razu na głęboką wodę, stosunkiem koitalnym (czyli z penetracją), zanim się siebie nawzajem nauczy. Stąd już niewielki kroczek do schodka trzeciego. Bez stresu, niepostrzeżenie, naturalnie, bo po prostu taka kolej rzeczy, tak się tego bało, a to spontanicznie się stało i nawet nie bolało, bo skoro nie było się spiętym oczekiwaniem na niewiadomo co... I tak bez lęku można wejść na...

Schodek trzeci, czyli stosunek koitalny, pełne współżycie seksualne, element dojrzałej miłości.

Pierwszy raz dla dziewczyny to przede wszystkim lęk przed utratą dziewictwa, lęk przed rozerwaniem, bólem, krwawieniem, wniknięciem w jej ciało. Nic dziwnego, że tego się boją, że czekają przestraszone na pierwszy raz. Dlatego tak jest ważne, by zminimalizować ten strach.

Dla chłopaka to zupełnie inny lęk - czy sprosta, jak wypadnie, czy okaże się mężczyzną. Musi zadbać, by w symboliczny sposób sytuacja nie wykastrowała go na wiele lat. Nie wiadomo czyj lęk większy. Wiadomo, że jedni i drudzy muszą być świadomi, że jeśli sami nie zadbają o to, jaki będzie ich pierwszy raz, wiele ryzykują.

I na koniec, a dotyczy to trzeciego schodka. Nie ustalajcie dat i terminów. Pozwólcie, by działo się w swoim tempie, spontanicznie. Czekanie na jakiś konkretny dzień tylko zwiększa napięcie i lęk. Ale też nie traćcie czujności, nie dajcie się zaskoczyć. Jeśli jesteście blisko przekroczenia tej granicy, za jaką jest PEŁNY PIERWSZY RAZ, zadbajcie wcześniej o swoje bezpieczeństwo.

Rozwinąłem trochę temat i podparłem się panią psycholog jako, że nim nie jestem, a chciałem dyskusje ze mną zakończyć w sposób który gwarantuje Wam zrozumienie czytanego tekstu, by nie było potem , że
" a powiedziałeś tak, a ja to tak a ty tak i tak"
Pozdrawiam
Jacek
Nie mam więcej argumentów
Nauczmy innych kochać
Avatar użytkownika
Jacek i AgatkaNone specified
BOSSu
BOSSu
 
Posty: 889
Dołączył(a): 2007-11-18, 18:38:16
Lokalizacja: I'm cosmopolitan
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Czy mężczyźni wolą dziewice? ;)

Postprzez cre[a]tive » 2008-08-04, 03:40:20

wkleiłeś mi tu, Jacku, cały, niemiłosiernie długi referat. na dodatek bez podania źródła i autora.
a ja prosiłam tylko o wymienienie paru kłopotów emocjonalnych, można było w paru zdaniach a nawet słowach ;]
tak czy inaczej, przeczytam w wolnej chwili, o ile mnie zainteresuje. po przeleceniu wzrokiem niektóre fragmenty wydają mi się zupełnie bezużyteczne do tej dyskusji. jednak poproszę o źródło, autora, oraz o link, jeśli to możliwe.

a co do:
Jacek i Agatka napisał(a):Nie przypominam sobie bym coś takiego stwierdził. Jak się poratujesz cytatem ze mnie to jakoś się ustosunkuję do tego.


to było pytanie, pytanie o Twoje zdanie. czy sam fakt, że są już po inicjacji seksualnej, a są nieodpowiedzialnymi gówniarzami czyni ich mężczyznami? bo to, że wg Ciebie 23-letni prawiczek nawet odpowiedzialny życiowo, nie jest mężczyzną, już wiem. chyba, że zmieniasz zdanie, tudzież dopuszczasz jakieś wyjątki?



--edit--

Madzias napisał(a):Chłopiec staje się mężczyzną w momencie kiedy bierze odpowiedzialność za swoją rodzinę, bądź kobietę. Wtedy gdy potrafi zadbać o przyszłość swojej rodziny, wtedy gdy nie żyje dla siebie, zabawy, przygodnego seksu, tylko dla drugiej osoby i wiek nie ma tu nic do rzeczy.


o tak, pod tym mogę się podpisać.

a od siebie jeszcze dodam- sama inicjacja seksualna nie czyni z chłopca mężczyzny, podobnie jak i jej brak - nie świadczy o nie byciu mężczyzną. tyle ode mnie, jasno i wyraźnie ;-)
Caught in the nameless face of today's cold morning
I open my eyes and see the emptiness of existence
And this is the saddest thing you could ever show me
Avatar użytkownika
cre[a]tiveNone specified
Moderator
Moderator
 
Posty: 8417
Dołączył(a): 2007-03-27, 19:58:46
Podziękował : 6 razy
Otrzymał podziękowań: 1 razy

Re: Czy mężczyźni wolą dziewice? ;)

Postprzez JoA » 2008-08-04, 03:49:14

Jacek i Agatka napisał(a):Dla mnie sex to jak zjedzenie śniadania, a dla nastolatka to tort. Taka to różnica.

Współczuję tylko Agatce, która kiedyś zgodziła się ze mną, że sex to "mistyczne misterium"...
Nie wiem kiedy zamieniłeś tort na śniadanie, ale uważam, że obdzieranie pewnych spraw z ich naturalnej warstwy tajemniczości, nasycenia i głębi, świadczy o braku wyobraźni i jest domeną osób o niskim współczynniku inteligencji emocjonalnej.

Zostaw, proszę! dla siebie stwierdzenia o moim braku zdolności do czytania, rozumienia i poprawnego interpretowania niemotków.
“When the power of love overcomes the love of power, the world will know peace.”
“You have to go on and be crazy. Craziness is like heaven.”
“Excuse me while I kiss the sky.”


Jimi Hendrix
Avatar użytkownika
JoANone specified
Stały bywalec
Stały bywalec
 
Posty: 91
Dołączył(a): 2008-06-29, 13:49:54
Lokalizacja: lubelskie
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Czy mężczyźni wolą dziewice? ;)

Postprzez Jacek i Agatka » 2008-08-04, 06:43:40

kobieta napisał(a):wkleiłeś mi tu, Jacku, cały, niemiłosiernie długi referat. na dodatek bez podania źródła i autora.

Odniosłem wrażenie, że najważniejsze co wyczytałaś w moim poście to brak autora referatu ( świadomie go ukryłem, choć nie zamierzałem przypisywać sobie czyichś słów )
I dalej mam wrażenie, że w naszych dyskusjach nie chodzi o konkrety, tylko chwyty za słówka i rozkminianie co znaczy jedno słowo, a co drugie. . Takie mam wrażenie nie tylko w tym temacie.
Ciekawe jak by nasze rozmowy wyglądały w realu. Mam doświadczenie, że całkiem inaczej ;)
kobieta napisał(a):hmm, ciężko mi rozmawiać z osobą, która uznaje mężczyzną tylko tych, którzy przelecieli dziewczynę - a że w głowie mają pusto i zero odpowiedzialności to się oczywiście nie liczy, ważne że przelecieli?

To było pytanie? Dość sugestywne.
Gdybym Ci zadał takie same co Ty i inni by mi napisali?
hmm , ciężko mi rozmawiać z osobą, która ...
Więc gdzie ja tak uznałem?
Muszę jednak dalej stwiedzić, że nie rozumiesz rozumianego tekstu, gdyż jak podejrzewam kierują Tobą emocje związane z samym faktem prowadzenia dyskusji a nie samo jej meritum. Nawiązując do porównania do gościa z maczugą chciałem zwrócić właśnie uwagę na odpowiedzialność którą winno się mieć po tym pierwszym razie z dziewczyna, nie gloryfikowałem debili, żadnym słowem tych tzw. "zaliczających" . Może gdzieś coś przeoczyłem w swoich wypowiedziach? Jeszcze jedna prośba, jak nie potrafisz zinterpretować moich słów, to od razu poproś o wytłumaczenie. Jak moja córka mówi slangiem swoim i nie wiem o co chodzi to się pytam. Zacytuj moją wypowiedź i miej odwagę spytać czy to co rozumiesz z mojej wypowiedzi to jest to co sobie wyobraziłaś.
Nie jestem chłopcem w krótkich spodenkach by pisać takie bzdury o jakie mnie posądzasz.
kobieta napisał(a):wg Ciebie 23-letni prawiczek nawet odpowiedzialny życiowo, nie jest mężczyzną, już wiem. chyba, że zmieniasz zdanie, tudzież dopuszczasz jakieś wyjątki?

Tylko idiota nie dopuszcza wyjątków. Zbyt wszystko generalizujesz tym bardziej w tak delikatnym temacie.
Mógłbym napisać, że nie jest ( raz jeszcze) gdyz nie spełnił się w swojej roli jaką mu wyznaczyła natura i zawsze będzie miał te kłopoty emocjonalne w całym swoim życiu.
Jak byśmy sobie na spokojnie pogadali na ten temat to wiem, że przyznałabyś mi rację. Jeżeli racji nie przyznasz pani psycholog, bo długo i nudno gada ( zaznaczyłem, że rozwinąłem temat) to ja już nie mam pytań i... odpowiedzi.
A do JoA :
Nie wszyscy jedzą na śniadanie chleb z masłem. ;)
Jakkolwiek to rozumiesz. Nie masz co współczuć. Ja jej współczuję jej dotychczasowych 23 latków. Dlatego ma mnie a ja ją.

I jeszcze jedno, jakby ta dyskusja trwała dalej, to poprzyjmy się swoimi doświadczeniami , a nie wyobrażeniami o sprawach o których rozmawiamy. Zgoda?
Nauczmy innych kochać
Avatar użytkownika
Jacek i AgatkaNone specified
BOSSu
BOSSu
 
Posty: 889
Dołączył(a): 2007-11-18, 18:38:16
Lokalizacja: I'm cosmopolitan
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Czy mężczyźni wolą dziewice? ;)

Postprzez Madzias » 2008-08-04, 12:00:08

Znalazłam całkiem ciekawy artykuł.

W całym tym zamieszaniu chodzi też o wymiar czysto obywatelski ślubów czystości. W szczególności, o to, żeby postawić znak równości między płciami. Kiedy mężczyzna straci cnotę, nikt nic nie wie o tym. Na dobrą sprawę może on tracić cnotę wiele razy lub nawet - jak rzucanie palenia - robić to codziennie, bo każdego dnia od nowa: do momentu pierwszej nocy z nową partnerka, jeśli się nie zdekonspiruje, może uchodzić za nietkniętego. Z dziewczynami jest inaczej: kiedy raz straci dziewictwo, to restytucja tegoż dobra jest wprawdzie możliwa, lecz łączy się z poniesieniem znacznych środków finansowych, nie wspominając o pracy związanej ze znalezieniem gabinetu dobrego chirurga plastycznego. Inne rozwiązanie palącego problemu braku dziewictwa wymaga niemałych pokładów zdolności aktorskich.

http://interia360.pl/on-i-ona/artykul/pochwala-dziewictwa,11766
SZCZĘŚCIE czemu odchodzisz ode mnie przecież było nam razem tak dobrze. Przyszedłeś nawet nie zapukałeś a teraz odchodzisz nie mówiąc nic. DLACZEGO
Avatar użytkownika
MadziasNone specified
Expert
Expert
 
Posty: 1217
Dołączył(a): 2007-09-30, 20:06:55
Lokalizacja: Łódź
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Czy mężczyźni wolą dziewice? ;)

Postprzez cre[a]tive » 2008-08-04, 16:58:57

Jacek i Agatka napisał(a):Odniosłem wrażenie, że najważniejsze co wyczytałaś w moim poście to brak autora referatu ( świadomie go ukryłem, choć nie zamierzałem przypisywać sobie czyichś słów )
I dalej mam wrażenie, że w naszych dyskusjach nie chodzi o konkrety, tylko chwyty za słówka i rozkminianie co znaczy jedno słowo, a co drugie. . Takie mam wrażenie nie tylko w tym temacie.


nie zarzucaj mi takich rzeczy. szkoda, że odnosisz aż tak mylne wrażenia.
nie zauważyłeś co napisałam?
kobieta napisał(a):tak czy inaczej, przeczytam w wolnej chwili, o ile mnie zainteresuje.


ponownie proszę o namiary na zacytowany tekst.


Jacek i Agatka napisał(a):hmm , ciężko mi rozmawiać z osobą, która ...


wiesz co to Jacku jest? chwyty za słówka, o które to mnie oskarżasz. źle się wyraziłam? i tak Ci ciężko przejść nad tym do porządku dziennego i poprowadzić dyskusję bez wytykania tego? szkoda, bo ja wiele Twoich takich "wytyków" ominęłam i nawet na nie, nie odpowiadałam.

zastanawia mnie natomiast, dlaczego podejrzewasz mnie o emocje w dyskusji? nie jestem 23-letnim prawiczkiem, by mieć się czym tutaj ekscytować. za to nie podoba mi się Twój ton, nie tylko odnośnie prawiczków, ale również mnie.

nudzi już mi się czytać, jak to każdy nie rozumie czytanego tekstu. zastanów się proszę Cię, i zrób to bez emocji, ilu osobom na tym forum, napisałeś, że nie zrozumiały Twojego postu, nie rozumieją co do nich piszesz, albo w ogóle nie rozumieją tekstu czytanego? Ilu? 5? 10? no właśnie, i teraz zastanów się, skoro aż tyle osób, każdy, kto z Tobą rozmawia a ma Inne poglądy niż Ty i się z Tobą nie zgadza , skoro każdy z tych osób - nie rozumie, to czy nie wydaje Ci się że coś jest nie tak? nie z nimi wszystkimi, ale z Tobą? może to Ty nie rozumiesz, co inni próbują napisać, bo tak się zacietrzewiłeś w mniemaniu, że każdy wokół nie rozumie, co Ty piszesz. szkoda, bo wiele Ci umyka niespostrzeżenie.


Jacek i Agatka napisał(a):Nawiązując do porównania do gościa z maczugą chciałem zwrócić właśnie uwagę na odpowiedzialność którą winno się mieć po tym pierwszym razie z dziewczyna, nie gloryfikowałem debili, żadnym słowem tych tzw. "zaliczających" .

i z tym się zgadzam, ale nie z Twoim zdaniem na temat prawiczków. z resztą ja wszystko, co mam do powiedzenia w tym temacie zawarłam na końcu mojego ostatniego posta:
sama inicjacja seksualna nie czyni z chłopca mężczyzny, podobnie jak i jej brak - nie świadczy o nie byciu mężczyzną. tyle ode mnie, jasno i wyraźnie ;-)


nic więcej w tym temacie do dodania nie mam.
Caught in the nameless face of today's cold morning
I open my eyes and see the emptiness of existence
And this is the saddest thing you could ever show me
Avatar użytkownika
cre[a]tiveNone specified
Moderator
Moderator
 
Posty: 8417
Dołączył(a): 2007-03-27, 19:58:46
Podziękował : 6 razy
Otrzymał podziękowań: 1 razy

Re: Czy mężczyźni wolą dziewice? ;)

Postprzez Jacek i Agatka » 2008-08-05, 08:19:56

kobieta napisał(a):tak czy inaczej, przeczytam w wolnej chwili, o ile mnie zainteresuje.

To jak przeczytasz to podyskutujemy dalej.
Nie interesuje Cię temat a gadasz jak najęta ;) hmmm
Nauczmy innych kochać
Avatar użytkownika
Jacek i AgatkaNone specified
BOSSu
BOSSu
 
Posty: 889
Dołączył(a): 2007-11-18, 18:38:16
Lokalizacja: I'm cosmopolitan
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Czy mężczyźni wolą dziewice? ;)

Postprzez Kaya » 2008-08-10, 17:11:09

Słyszałam kiedyś, że 'mężczyzna chce być pierwszym, a kobieta ostatnią'. I chyba tak jest.
Zdania są podzielone, bo wiadomo, każdy ma inne poglądy.

Mimo wszystko dobrze jest wiedzieć, że nie ma się jakieś totalnej gapy w łóżku, a po mnie już żadnej kobiety nie będzie. A mężczyźnie chyba lepiej żyć w świadomości, że to on ma to szczęście i może być dumny z tego, że właśnie jego wybrała.
Avatar użytkownika
KayaNone specified
Początkujący
Początkujący
 
Posty: 13
Dołączył(a): 2008-08-10, 16:37:22
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Czy mężczyźni wolą dziewice? ;)

Postprzez Jacek i Agatka » 2008-08-14, 05:31:26

Kaya napisał(a):Czy mężczyźni wolą dziewice? ;)

A jak to się ma do stałych związków, takich na całe życie?
Zakładając, że jesteśmy sobie wierni?
Nauczmy innych kochać
Avatar użytkownika
Jacek i AgatkaNone specified
BOSSu
BOSSu
 
Posty: 889
Dołączył(a): 2007-11-18, 18:38:16
Lokalizacja: I'm cosmopolitan
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Czy mężczyźni wolą dziewice? ;)

Postprzez Zupek » 2008-08-14, 21:14:27

Powiem wam tylko 1! Kompletnie sie na tym nie znam... Jeszcze nie wiem jak to jest i z checia czytam co uwazaja inni :P

Pozdo By ZuPeK & Cya
Jestem chory na dysortografię i zgóry przepraszam za błędy.
Avatar użytkownika
ZupekNone specified
Profesjonalista
Profesjonalista
 
Posty: 318
Dołączył(a): 2007-01-03, 15:03:58
Lokalizacja: Bydzia / 4don
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Czy mężczyźni wolą dziewice? ;)

Postprzez mor » 2008-08-28, 23:37:50

Chciała byś 23 letniego prawiczka? To facet powinien byc tym "nauczycielem" dobrym a nie ciepłą kluchą płaczącą nad tym, że mu nie staje albo wypada


i własnie o to chodzi, sedno całego tematu.

tak samo faceci wolą dziewice. nie ma sensu się nad tym zastanawiać, bo to leży w naszej naturze. kobietom jest łatwiej dla "wyższych wartości" związać się z facetem, bo one chodzą do łóżka z facetami z bardzo różnych powodów - czasem dla zysku - nie tylko materialnego. ale także dla bezpieczeństwa. dla utrzymania faceta przy sobie.

faceci tak nie działają......... chyba że mają doszczętnie wypraną głowę przez kobiety.

po drugie: moim zdaniem popełniacie jeden błąd. gadka jest o seksie. Wy gadacie o wartościach, o tym że jak jedno to to drugie powinno to samo...

ewolucja nie nadąża za zachciankami ludzi, które napędza kultura, religia, feminizm i inne tego typu wynalazki.
Avatar użytkownika
morNone specified
Bywalec
Bywalec
 
Posty: 30
Dołączył(a): 2008-04-04, 00:00:57
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Czy mężczyźni wolą dziewice? ;)

Postprzez prowokacja GTW » 2008-09-21, 19:16:40

Mężczyźnie wolą kobiety, które szanują się na tyle, aby z seksem zaczekać do ślubu.
Ten post to prowokacja, nie odpowiadaj na niego.
Avatar użytkownika
prowokacja GTWNone specified
Początkujący
Początkujący
 
Posty: 18
Dołączył(a): 2008-09-21, 18:48:39
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Czy mężczyźni wolą dziewice? ;)

Postprzez Custom » 2008-09-21, 19:17:23

prowokacja GTW napisał(a):Mężczyźnie wolą kobiety, które szanują się na tyle, aby z seksem zaczekać do ślubu.

no to musisz mieć powyżej 50-60 lat.... taka jest prawda a inna młodzież...
Jestem użytkownikiem Linuxa :D

CustomNone specified
Bywalec
Bywalec
 
Posty: 38
Dołączył(a): 2008-09-21, 16:12:32
Lokalizacja: /var/www/custom/
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Czy mężczyźni wolą dziewice? ;)

Postprzez prowokacja GTW » 2008-09-21, 19:19:14

Pisałem o mężczyznach, a nie o chłopcach.
Ten post to prowokacja, nie odpowiadaj na niego.
Avatar użytkownika
prowokacja GTWNone specified
Początkujący
Początkujący
 
Posty: 18
Dołączył(a): 2008-09-21, 18:48:39
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Czy mężczyźni wolą dziewice? ;)

Postprzez Custom » 2008-09-21, 19:22:26

prowokacja GTW napisał(a):Pisałem o mężczyznach, a nie o chłopcach.

a zdrady? mężczyźni czasem też porzucają żony dla młodszych, które na 100% mają już to za sobą. Albo druga opcja - alfons. W sumie też mężczyzna. Trzecia opcja - pedofil. Niby też mężczyzna.
Jestem użytkownikiem Linuxa :D

CustomNone specified
Bywalec
Bywalec
 
Posty: 38
Dołączył(a): 2008-09-21, 16:12:32
Lokalizacja: /var/www/custom/
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Czy mężczyźni wolą dziewice? ;)

Postprzez prowokacja GTW » 2008-09-21, 19:28:29

Kochanka to jest zabawka, takiej się nie szanuje, z taką nie zakłada się rodziny, jak ktoś chce być zabawką to proszę bardzo.

Pedofile to zboczeńcy, a alfonsi to kryminaliści, a ja pisałem o zwyczajnych mężczyznach.
Ten post to prowokacja, nie odpowiadaj na niego.
Avatar użytkownika
prowokacja GTWNone specified
Początkujący
Początkujący
 
Posty: 18
Dołączył(a): 2008-09-21, 18:48:39
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Czy mężczyźni wolą dziewice? ;)

Postprzez Zupek » 2008-09-21, 19:54:20

Jak pisales o mezczyznach to przeciez kazdy mezczyzna musial byc kiedys nastolatkiem ^^
Jestem chory na dysortografię i zgóry przepraszam za błędy.
Avatar użytkownika
ZupekNone specified
Profesjonalista
Profesjonalista
 
Posty: 318
Dołączył(a): 2007-01-03, 15:03:58
Lokalizacja: Bydzia / 4don
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Czy mężczyźni wolą dziewice? ;)

Postprzez prowokacja GTW » 2008-09-21, 21:18:46

To bardzo odkrywcze, że każdy mężczyzna był kiedyś nastolatkiem, ale nic nie wnosi do tej dyskusji.
Ten post to prowokacja, nie odpowiadaj na niego.
Avatar użytkownika
prowokacja GTWNone specified
Początkujący
Początkujący
 
Posty: 18
Dołączył(a): 2008-09-21, 18:48:39
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Poprzednia stronaNastępna strona

  • Inne

Powrót do Erotyka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 137 gości

cron