Fizyczność w zwiazku - od dziewicy po orgazm

[neo^engel]

No ale chyba chodzi o to by pokazać wszelkie złe strony czegoś w tym przypadku
<weszła strona fizyczna>

Ale czy ma sens łapanie kogoś za słówka - bo ma inny pogląd ? czy postrzega to samo tylko w inny sposób?

Najważniejsze przecież są własne własne zasady.
Przecież ludzie budują z własnych swoje zasady i w nich sie obracają.

Sami wiedzą co będzie ich niszczyć a co budowac.
Kiedy jest zdrada usprawiedliwiona a kiedy nieusprawiedliwiona.

[cre[a]tive]

My przecież wiemy, że orgazmu nie ma w czasie każdego stosunku (są czasami takie przypadki, ale raczej sporadyczne) i kobieta niejednokrotnie mówi, że miała orgazm, gdy go w rzeczywistości nie miała.

spodobał mi się ten fragment, bo to jest właśnie to o czym pisałam. nasłuchałeś się i naczytałeś tyle, że to wierzysz. są kobiety, które mają za każdym razem orgazm. obalmy wreszcie ten dziwny mit, że to jest niemożliwe!

wracając bardzo krótko do tematu udawania > uważam je za złe. trzeba szukać rozwiązań problemu, jakim jest brak orgazmu u kobiety i jak już pisałam dać jej czas na nauczenie się przeżywania rozkoszy. udawanie do niczego nie prowadzi, to że pozytywnie nastawi partnera to wg mnie za mało, by udawać w łóżku. jak słusznie zauważył hitman, przecież taka kobieta mogłaby być szczera i powiedzieć, że było jej bardzo przyjemnie choć orgazmu nie miała.

[neo^engel]

aha

dodam , ze nie każda kobieta przezywa orgazm

[optymist]

Stwarzając u człowieka po raz pierwszy w przyrodzie mechanizm orgazmu Natura patrzyła dalekosiężnie. Człowiek z każdym tysiącleciem, a może i każdym stuleciem staje się coraz bardziej samotny. Im wyżej rozwinięty tym bardziej samowystarczalny i samotny. Natura, przewidując modę na ascezę, równouprawnienie kobiet, sceptyczny stosunek do rodu a potem i rodziny, chcąc zapewnić dalszy, niezakłócony rozwój gatunku homo sapiens uczyniła go także homo sexualis.
Dała mu orgazm. Teraz ludzie muszą nauczyć się jak dotrzeć do ośrodka seksualnego własnego i partnera. To tak, jakby przed koncertem, nastroić instrumenty i poddać się woli dyrygenta. Tym dyrygentem jest właśnie orgazm...

[nuda]

Orgazm - fajna rzecz, tylko, że trudno odrzucać wszystko inne i podporzadkować swoje życie orgazmowi. On nam nie zapewni ani przedłużenia gatunku ani dobrej rodziny.

Moim zdaniem oczywiście, nie można go traktować jako wyznacznika wszystkiego dobrego w życiu. Bywaja przecież sprawy, które w ogóle się z seksem nie łacza, a sprawiaja nam radość.

dodam , ze nie każda kobieta przezywa orgazm

Istnieje też możliwość, że go przeżywa ale nawet o tym nie wie. Uważa to za całkiem naturalne zjawisko zwiazane z seksem.

[optymist]

Jeśli seks daje poczucie bliskości, szczęśliwości i pozwala nam ulecieć gdzieś w siódme nieba, to jest właśnie to...A potem łagodne lądowanie w objęciach najdroższego człowieka....

Każde takie zbliżenie wzmacnia - prowadzi ku szczęśliwej jedności dwojga...
Po to to jest.....

[nuda]

Jeśli seks daje poczucie bliskości, szczęśliwości i pozwala nam ulecieć gdzieś w siódme nieba, to jest właśnie to...A potem łagodne lądowanie w objęciach najdroższego człowieka....

To nawet ładne, ale i bez orgazmu seks jest wspaniały i jednoczacy. Orgazm to tylko chwila zakończenia, szczyt, powinien być, ale i bez niego bywamy w niebie.

Nie jest potrzebny do życia

[cre[a]tive]

bliskość bliskością, ale orgazm jest to przyjemność nieopisana, wyjątkowa. czy można wartościować pomiędzy odczuciami emocjonalnymi takimi jak bliskość a fizycznymi takimi jak orgazm? nie umniejszam ważności emocjonalnych odczuć, bowiem od zawsze je ceniłam ponad wszystko, lecz w pewnym momencie życia doszyły fizyczne nieziemskie doznania i nie oszukujmy się, jako ludzie istniejący fizycznie, fizyczne doznania są dla nas ważne a dla niektórych przedstawicieli naszego gatunku wręcz najważniejsze.

[nuda]

jako ludzie istniejący fizycznie, fizyczne doznania są dla nas ważne a dla niektórych przedstawicieli naszego gatunku wręcz najważniejsze.

Rozumiem, ale nie jest to najważniejsze do przedłużania gatunku, jak pisał Optymist. Jest tylko uzupełnieniem, zjednoczeniem na chwilę poza czasem i miejscem, dopełnieniem, nie podstawa.

[neo^engel]

Rozumiem, ale nie jest to najważniejsze do przedłużania gatunku, jak pisał Optymist. Jest tylko uzupełnieniem, zjednoczeniem na chwilę poza czasem i miejscem, dopełnieniem, nie podstawa.

dlaczego przecież to dzięki genom żyjesz. One określają twój zegar biologiczny i zdolność rozrodu.

[cre[a]tive]

Rozumiem, ale nie jest to najważniejsze do przedłużania gatunku, jak pisał Optymist. Jest tylko uzupełnieniem, zjednoczeniem na chwilę poza czasem i miejscem, dopełnieniem, nie podstawa.

to prawda, teraz tylko każdy musi sobie odpowiedzieć, jak ważne jest dla niego przedłużenie gatunku a jak osobiste doznania czy to fizyczne czy emocjonalne.
przyznaję, że dla mnie kwestie takie jak przedłużenie gatunku nie mają teraz racji bycia, jeśli zdecyduję się na dzieci (czego, choćby na ostatnich imieninach moich życzą mi koleżanki z pracy) to z własnej osobistej potrzeby i pragnienia posiadania ich, nie z myśli o przedłużeniu gatunku.

[hitman1986]

Jeśli seks daje poczucie bliskości, szczęśliwości i pozwala nam ulecieć gdzieś w siódme nieba, to jest właśnie to...A potem łagodne lądowanie w objęciach najdroższego człowieka....

Chyba najładniejsza wypowiedź w tym temacie

przecież to dzięki genom żyjesz. One określają twój zegar biologiczny i zdolność rozrodu

Od orgazmu kobiety (od tego, czy ma, czy nie ma) przyszłośćgatunku na szczęście nie zależy

[neo^engel]

mi nie chodziło tu o orgazm - ogólnie temat tak sie tego 3ma ze heh.

jest i koniec po co sie tak w niego wgłębiać

[optymist]

Jeśli seks daje poczucie bliskości, szczęśliwości i pozwala nam ulecieć gdzieś w siódme nieba, to jest właśnie to...A potem łagodne lądowanie w objęciach najdroższego człowieka....

Chyba najładniejsza wypowiedź w tym temacie

przecież to dzięki genom żyjesz. One określają twój zegar biologiczny i zdolność rozrodu

Od orgazmu kobiety (od tego, czy ma, czy nie ma) przyszłośćgatunku na szczęście nie zależy

Dzięki za pochlebną recenzję wypowiedzi..Ale to tylko taki "słoneczny zajączek" Naprawdę piękni jesteście właśnie Wy. Wasze wewnętrzne, ukryte piękno, niepowtarzalność, wrażliwość...

[ Dodano: 07 Lut 2008 11:59 ]
Zastanowiło mnie Twoje motto:

"A to ja..ja..ja prawdziwym królem

Bo TY wybrałeś właśnie mnie...."

Jest w tym głębia i co najmniej parę poziomów zrozumienia i wiele cudownych Wysp Szczęśliwych do odkrycia....

INTERPRETACJE " ja - ty "

Bóg kocha każdego tak, jak by on był jedyny na świecie. I każdego kocha równie głęboko, bo może , jest Bogiem.....

[ To nie ma być temat religijny - obejmuje swym światłem wszystkich kochanych ateistów, racjonalistów natomiast nawiedzeni mistycy, opętani dogmatycy, wyznawcy jedynej słusznej prawdy - sami zrejterują w mrok, bo nienawidzą światła..]

POPRZECZKA USTAWIONA WYSOKO - ale co z tego! -To Nasza PIASKOWNICA !!!!!

[nuda]

Może zmienić nazwę tematu, by lepiej oddawał treść postów?
Co proponujecie?

Albo zmień na bardziej ogólny temat, typu "Fizyczność w zwiazku - od dziewicy po orgazm", albo wydziel temat z dziewiczości, będa dwa i o dziewicach i o szczytowaniu.

[neo^engel]

Lepiej zmienić temat... . albo go zamknąć.



[ Dodano: 07 Lut 2008 13:27 ]
a nie lepiej skupić się na relacjach w związku

[hitman1986]

_temat_

[nuda]

Neo, możesz rozmawiać o czym chcesz, ale lepiej w tematach, które odzwierciedlaja różne problemy i relacje, poprawić nazwę tematów, niż wrzucać wszystko do jednego worka. I nie bardzo rozumiem, dlaczego miałby ktoś zamykać ten temat.

Moje zdanie tylko

[neo^engel]

Dlaczego tu moderacja nie działa na offtopy ?

hmmm. jeżeli ktoś cos ma do mnie to pw. po co zaśmiecać posty.

[optymist]

Skąd u Optymista wątek "transcendencji"? Czy na pewno u Optymista? Przecież temat" Czystość przedmałżeńska" - to temat z dziedziny "sacrum." Nie optymist go wymyślił.
To bardzo trudny temat, aby dyskutować w nim i czynić to w prawdzie, to ho!..ho!

"My" - ze znakiem blue - staramy się jednak docierać poza horyzonty....Piąty wymiar - to jedynie linia startu...

Postawię jednak kropkę.

nic więcej

Napisał "Mój Bóg", ale przekreślił, bo przecież pomyślał
o tyle mój, o ile jestem sobkiem
Napisał "Bóg ludzkości" ale nagle przypomniał sobie jeszcze aniołów
i kamienie podobne w śniegu do krolików
wreszcie napisał tylko "Bóg" nic więcej
Jeszcze za dużo napisał.