...Ciche pukanie do drzwi: ”Śpisz? Minęło już półtorej godziny odkąd siedzisz w wannie”. Marta otworzyła oczy. Piana znikła, a woda była prawie zimna. Wyjęła korek i sięgnęła po ręcznik. Owinęła się nim i wyszła z łazienki. W całym domu panowała ciemność z wyjątkiem jednego pokoju... Migotliwe błyski wskazywały na to, że w sypialni paliły się świece. ”Chyba czeka mnie coś miłego.” Weszła do sypialni i omal nie wypuściła ręcznik z rąk. Po całym pokoju były rozstawione świece. Dziesiątki świec. Różnych rozmiarów, kolorów, nawet zapachów. Nie kłóciły się ze sobą, raczej tworzyły niesamowitą mieszankę. Obok łóżka stały dwa kieliszki, miseczka z wiśniami, kubełek wypełniony po brzegi lodem z szampanem.
Marcin wziął ją za rękę i posadził na łóżku. Dostrzegła, że na krześle leży jedwabny szal. Nalał do kieliszków szampana, i podał jeden Marcie. Uśmiechnęli się do siebie. Stuknął brzegiem kieliszek Marty, i napili się odrobinę. W tle słychać było rytmiczne, kołyszące brzmienie jej ulubionej płyty Gentlemana. Marta sięgnęła po jedną wiśnię, i włożyła Marcinowi do ust. Zjadł. Sięgnął po szal. Zbliżył się do niej i zasłonił oczy Marty. Zawiązał z tyłu głowy pytając czy nie za mocno. Pokręciła przecząco głową. Położył ręce na jej ramionach i ułożył Martę na łóżku. Rozwiązał ręcznik i rozłożył go na boki.
...............................................................................................................................
.................................................................................................................................
...............................................................................................................................
.................................................................................................................................
....................................................................................................................................
................
Marcin zdjął szal z oczu Marty. Chwilę czasu zajęło jej dostrzeżenie jego uśmiechniętej twarzy nad nią. Uniósł ją delikatnie do góry i ułożył na łóżku. Przytulił Martę do siebie i przykrył kołdrą...Usnęła momentalnie. Przed snem zdążyła jedynie pomyśleć, że jutro czeka ich kolejny dzień... i noc.
tylko tyle Wam powiem