Mnie osobiście takie związki nie przeszkadzają. Jeżeli komuś takie coś odpowiada-proszę bardzo, ja nie będę się czepiać. Każdy ma prawo do takiego życia, jakie sobie ułoży i mnie nic do tego. Jednak przyznam, że widząc całującą się parę homoseksualistów wywołuje to u mnie pewien niesmak. Mogą sobie być ze sobą, kiedy są,jak chcą, ale jednak w miejscach publicznych powinny obowiązywać jakieś zasady. Całowanie się, obmacywanie i tym podobne zachowania odpadają (właściwie to nie tylko przez homoseksualistów, bo to samo z mojej strony dotyczy każdego człowieka).
I denerwują mnie wszelkie parady, pochody itp. Sami robią wokół siebie szum, a czy coś im to da? Czy to, że homoseksualiści zostaną uznani publicznie za "kochających normalnie" zmieni poglądy ludzi i ich nastawienie do nich? Nie sądzę, żeby to miało jakiś meega duży wpływ.
Jeśli chodzi o dzieci wychowywane przez pary homoseksualne to jestem przeciw. Moim zdaniem dziecko powinno mieć rodziców w postaci ojciec+matka. Każdy z rodziców pełni określoną rolę w życiu dziecka i daje mu inne wzorce i uważam, że tak powinno być nadal. Dziecko biologicznie ma ojca i matkę i w rzeczywistości tak powinno zostać. (A później rozmnażać się i rodzić swoje dzieci
)A poza tym żyjąc jako syn/córka w rodzinie homoseksualnej z pewnością dziecko niejednokrotnie spotkałoby się z przejawami nietolerancji, byłoby obiektem żartów. Na pewno niekorzystnie wpływałoby to na jego psychikę i prawdopodobnie czułoby się odrzucone w świecie rówieśników, którzy nie zdają sobie sprawy z wielu rzeczy, i nadaliby mu miano "innego". Młode dziecko w takich sytuacjach zwykle zamyka się w sobie, a nie wykluczone, że to pogorszyłoby również kontakty z hm.... rodzicami (?).
Krótko mówiąc... :
Homoseksualiści-w porządku.
Adopcja dzieci przez homoseksualistów- nie.