Mnie nie przyłapano, ale ja przyłapałem chrześniaczkę mojej żony z jej (jak się potem okazało) chłopakiem. Była u nas na wakacjach i pewnie nie przypuszczała, że zamiast do pracy pójdę na dwie godzinki na strzelnicę. Do dziś nie zapomnę miny chłopaka, kiedy zobaczył starszego gościa wchodzącego do pokoju z karabinem w ręce
Zrobił się zielony i z wytrzeszczonymi oczami przypominał żabę.
Twarz wroga przeraża mnie dlatego, że jest tak bardzo podobna do mojej.