Seks bez wchodzenia w związek.

[privace]

Szukałam i nie znalazłam, więc zapytam. Bo jakiś czas temu gdzieś czytałam, że "modny" zaczyna być trend "fu..ing friends". Co sądzicie o seksie bez zobowiązań? Nie chodzi o przypadkowy "numerek" z obcą osobą, ale po prostu znacie się, lubicie i akurat ona sama, on sam. Nie żywicie do siebie uczuć romantycznych, raczej nie ma szans na miłość, ale jesteście na tyle blisko, żeby rozmawiać bez tabu i zahamowań. I w pewnym momencie uznajecie, ze seks jest taką samą potrzebą, jak jedzenie, spanie itd. Tej fizyczności wam zaczyna brakować, a nie ma na horyzoncie osoby, którą moglibyście się zainteresować, pokochać i być z nią do końca życia. No i co dalej? Jest możliwe pomóc sobie nawzajem w zaspokojeniu tej potrzeby nie tracąc przy tym innych plusów tej znajomości: przyjaźni, pomocy w życiowych sprawach, oparcia, ale nie wiążąc z tym planów na przyszłość, problemów uczuciowych i nie wchodząc w poważny związek? Zastanawiam się, czy byłoby to bardziej wzajemnym wykorzystaniem instrumentalnym, czy "przyjacielską pomocą". Jesteście za, czy zdecydowanie przeciw?

[ChaOS]

O! Ciekawy temat się zaczął. Myślę, że z jednej strony jest to o wiele lepsze, niż właśnie "przypadkowe numerki". Znacie się, mniej więcej wiecie kto i co lubi, potrzebujecie tego? W czym problem?
A z innej strony, wiem jak jest, kiedy opada już ta przyjemna zauroczenia i emocji, zostaje rzeczywistość. Pusta rzeczywistość w wielu przypadkach.

[hitman1986]

Nie wiem, czy mógłbym uprawiać seks z koleżanką, którą znam bardzo dobrze, mogę z nią pogadać, itp. Dziwne by to było, wolałbym chyba, "z dwojga złego", przespać sie z jakąś dziewczyną, której nie znam

[privace]

No właśnie, jest zaufanie, poczucie bezpieczeństwa. Ale czy wystarczy?

kiedy opada już ta przyjemna zauroczenia i emocji, zostaje rzeczywistość.

ale czy ta rzeczywistość pozostanie taka sama jak przed takim epizodem? Można zachować miłe wspomnienia i być nadal przyjaciółmi? Hmmm...

[ChaOS]

Można. Ale jak się przekonałem na własnej skórze, jeśli zrobiło się coś raz, nie będzie już to takie samo potem. I nie mówię tu o seksie jako takim, ale o wzajemnych relacjach między ludźmi, którzy właśnie się ze sobą kochali. Nie na darmo rozróżnia się terminy "Przyjaciel" i "Kochanek".
Wydaje mi się, że część uczuć i emocji, które wiążała tych ludzi przed, zostanie przelana na seks i stracona, gdy się skończy.

P.S. - Chciałbym zaznaczyć, że to mój setny post

[privace]

Chciałbym zaznaczyć, że to mój setny post

Gratulacje

część uczuć i emocji, które wiążała tych ludzi przed, zostanie przelana na seks i stracona, gdy się skończy.

Przyznam, że raz wyjątkowo miałam mały romans z przyjacielem... No i po wszystkim zaczęły się pewne nieporozumienia, związane z tą przygodą. Ale dodam optymistycznie, że wróciło "do normy", a nawet jest nawet lepiej, bo znamy się teraz o wiele lepiej i tym bardziej mamy pewność, że nic nie jest w stanie nas rozdzielić. A te "przelane uczucia" nie straciliśmy, ale wzmocniliśmy, zyskując miłe wspomnienia... No ale to jest wyjątkowy facet i nie wiem, czy każdy jest w stanie włożyć tyle pracy w utrzymanie przyjaźni... Czy to wyjątek, czy norma?

wolałbym chyba, "z dwojga złego", przespać sie z jakąś dziewczyną, której nie znam

Z punktu widzenia kobiety ja wolałabym nie robić tego z kimś obcym, nigdy nie wiadomo, czy nie okaże się zboczeńcem, albo mordercą... wolałabym jednak mieć poczucie, że nie zostanę skrzywdzona.

[Gośka]

Moi kumple są od rozmów i pomocy ale w sprawie seksu jestem pewna, że nie poszłabym na taki układ .Czuję się przy nich bezpiecznie. A za seksem bardziej wiąże jakieś uczucie wzajemności pożądanie niż tylko seks dla seksu. Jestem bardziej romantyczką niż komsumentem

[WidzialamKoteck]

Ja jestem na nie. Wieksza przyjemnosc on sprawia kiedy cos czuje do osoby, z ktora go uprawiam.

[BlueMan]

Chyba jest to możliwe. Ale jak już to taki jednorazowy wyskok, który nie powtarza się częściej, niż raz na pół roku...

Ale ogólnie kategorycznie się z tym nie zgadzam! Gdzie poszanowanie do siebie, swojego ciała ? Gdzie trzymanie intymności ?!
Ogólnie sobie tego nie wyobrażam w moim wykonaniu

[thalcave]

Chyba jest to możliwe. Ale jak już to taki jednorazowy wyskok, który nie powtarza się częściej, niż raz na pół roku...

Możesz chodzić do łóżka z przyjaciółką. - wtedy częściej.
A janie mam nic przeciwko. Może kiedyś tego spróbuje

[Masaccio]

Można zachować miłe wspomnienia i być nadal przyjaciółmi?

Nie, myślę, że było by to zbyt trudne. Albo kumpel/kumpela do picia i szczerych rozmów o wszystkim, albo partner seksualny. Z doświadczenia wiem, że takie związki nie trwają zbyt długo i kończą się zerwaniem kontaktu.

[Revolt]

Znam jedną taką pare. Wiem że sypiają ze sobą stosunkowo czesto nie tak jak pisze blue raz na pół roku.

W sumie jakoś specjalnie nie kryją sie z tym.

Na codzień widują się ze sobą natomiast nie chodza za rączkę nie wychodzą razem do kina jest to tak jak pisała privace typowy zwiacek dla seksu. Dodam jeszcze tylko że oboje są z takiego rozwiązania zadowoleni

[thalcave]

Dodam jeszcze tylko że oboje są z takiego rozwiązania zadowoleni

a czemu nie? 100% przyjemności, 0 zobowiązań, nikogo nie wykorzystują

[hitman1986]

a czemu nie? 100% przyjemności, 0 zobowiązań, nikogo nie wykorzystują

Dokładnie tak, jak to napisałe poprzednik. Zero kłopotów, zero wydatków na drugą osobę, zero stresu...

[BlueMan]

stres zawsze będzie...

[thalcave]

stres zawsze będzie...

ale nie stres, że zostaniesz porzucony, zdradzony

[Lucynka]

Na fajne tematy rozmawiacie. To ja tez cos powiem. Mi się zdaje, że tak jest uczciwiej, jak chłopak wprost od początku tak mówi, że chce tylko sexu, to jest uczciwy, a nie tak, że mówi o miłości, żeby zaciągnąć do łóżka. A kobiecie czasem trudno powiedzieć, że też lubi seks, a niekoniecznie chce mieć chłopaka na stałe, z różnych powodów.

[thalcave]

a niekoniecznie chce mieć chłopaka na stałe, z różnych powodów.

np jakich powodów? nie umiem sobie wyobrazić tego a jestem ciekaw

[Lucynka]

No bo np. nie chce pokazać sie z nim koleżankom, bo nie jest bogaty albo przystojny, ale za to ma dużo seksu. Albo rodzice są przeciwko temu, zeby dziewczyna sie umawiala z chlopakiem, bo jest za młoda i ma się uczyć. Albo ma sie za mało czasu na randki. Powody moga być różne, a facetom się wydaje, że każda dziewczyna myśli tylko jakby wyjsc za mąż. A dziewczynom też sie coś od życia należy, nie?

[privace]

Ciekawe poglądy w tym wieku. Uwaga panowie, emancypantki nadchodzą