przez ChaOS » 2006-10-19, 10:21:19
Z jednej strony mógłbym się z Tobą zgodzić. Sam, jak mi jakiś gość bluzgał na GG, znalazłem go po 2 dniach wertowania w sieci. Ostatecznie wystarczyło poszukać na gronie nicku (nick znalazłem w katalogu publicznym gadacza, na gronie było takich i podobnych 17, do grona doszedłem, bo znalazłem gościa na forum którego adres miał w opisie, a na forum wspominał o gronie), i pośledzić ich udział w gronach tematycznych, wychwycić podobny styl wyrażania się. Miałem farta, bo znalazłem go na gronie tematycznym jego szkoły. Mając już pewność, że to on, wiedząc gdzie łazi do szkoły i znając imię i nazwisko, ściągnąłem z netu plan zajęć jego klasy, przyjechałem pod szkołę. Kiedy wyłazili ludzie krzyknąłem jego nazwisko... jeden debil się zaczął rozglądać. Jak go zawołałem po imieniu, podszedł... wyjaśnienie sprawy było bardzo szybkie... za chabetę, do muru, kilka pytań, kilka odpowiedzi, przeprosiny, do widzenia. Więcej się nie odezwał.
Też nie jestem fachowcem, za to myślę logicznie, miałem farta, i trochę wolnego czasu.
Wiem, że po IP da się dojść kto i skąd, ale trzeba się OSTRO zakręcić. I nie zajmuje to paru chwil, tego możesz być pewny. Żeby poznać dokładny adres trzeba się np. zorientować kto jest "dostawcą internetu" takiego delikwenta i od niego się dowiedzieć. A jak sami wiemy, żeby taki dostawca ujawnił dane swojego klienta, których wg. prawa ujawiać nie może, potrzebny jest nakaz, a to trwa, jak to w biurokracji bywa. W przypadku stron internetowych jest troszkę gorzej... na Bogów możnaby było się rozpisywać o ewentualnościach, więc... generalnie nie jest to takie łatwe, ani szybkie.
Sooo... errata: internet gwarantuje zwiększony poziom anonimowości. Zależny od tego, jak dużych starań dołożysz, by tą anonimowość posiadać... Zadowolony?
Jak byś nie patrzył: Twoje ręce, Twoje nogi, Twoja głowa... wszystko zmierza w kierunku Twojej dupy.