BlueMan napisał(a):Nie rozumiem - z jednej strony jesteś za, z drugiej nie bo teraz tego żałujesz?
Jestem za jeżeli chodzi o mnie/o nas. I jeśli czegoś żałuję, to tylko czasu rozterek, niepewności i szukania własnej drogi życia. Minęło sporo czasu aż zrozumiałem na czym polega bycie we dwoje. A był to paskudny czas.
KenWatanabe napisał(a):....Twoją teorię, że podobne praktyki ograniczają zdradę małżeńską, a nawet sądzę, że w takich związkach częściej się ona zdarza.
Oczywiscie, ze zdążają sie zdrady w klasycznym zrozumieniu. W klubie bez trudu znajdziesz pary po których wręcz widać, ze partnerzy od dawna rozmijają się ze sobą.
Swing nie jest panaceum na kłopoty meczące małżeństwa. Nie jest złotym środkiem gwarantującym trwałość związku.
dkm1941bismarck napisał(a):unter - Twoje życie, Twoja sprawa, ale dla większości normalnych ludzi to jest dewiacja i trochę chore, nieprawdaż ?
A Ty ciągle swoje... :-)
Ale masz racje. Dla większości normalnych ludzi w kraju jest to chore.
Nie jest natomiast dewiacją zdradzanie zony, czy męża. Do czego prowadzą takie skoki w bok doskonale wiemy: piekło w domu, oszustwa, kłamstwa, łzy, rozpacz. Na końcu rozwód, zakładając, ze małżonków na to stać. Po drodze są jeszcze dzieci. Przyczyna: seks uprawiany z sobą z która nie łączy nas św. węzeł małżeński. Nie jest to cacy, ale i tez według normalnej części społeczeństwa nie jest dewiacją. Chorym jest dopiero zdrada za obopólną zgoda, a nie daj Bóg, na oczach partnera/tki. A nikt nie chce wierzyć, ze jest dokładnie odwrotnie, tja...w tym miejscu kłania się nijaki F. Kafka :-)
Mowimy o dewiacjach, a mnie ciekawi, czy to co poniżej tez zaliczycie do tej grupy.
Dla mnie to całkiem naturalny w sypialni gadżet. Do tego jeszcze często używany podczas spotkań 4S
.