jak wykryc czy kobieta udaje orgazm?

[BlueMan]

głupio by wyszło jeśli Tobie by było dobrze a jej do niczego...

Każdy ma prawo do lepszych i gorszych dni nie warto udawać.

[lagotek]

nie zebym byl beszczelny... ale od kiedy to facetow interesuje czy kobieta ma orgazm czy nie

[Palla]

lagotek, a może dlatego żeby sprawdzić czy się spełnił w swej roli i dał rozkosz kobiecie ;D
Nie mówię tu o przelotnym seksie, tylko takim typowo partnerskim ; )

[KenWatanabe]

Najpewniejszy sposób to zapytać może być to uznane za żart, a po niej od razu będzie widać czy kłamie
A potem najlepiej zaangażować swoje ręce, i być może terytoria oralne ku dokończeniu dzieła, regeneracji sił i ponownym przystąpieniu do działania

Choć w sumie nie wiem czy to dobry pomysł, nie próbowałem

[lagotek]

Palla just kidding to byl tylko skromny zarcik, oczywiscie ze przy partnerskim seksie interesuje mnie czy daje swojej kobiecie rozkosz czy nie nawet ciekawi/ciekawilo mnie to za czasow przelotnych zwiazkow

[blues]

Najprostszy sposób, żeby sprawdzić to zaproponować "zaraz po" drugi raz. Jak da się namówić to udawała. Tak, czy siak trzeba być gotowym na drugi raz panowie

[lagotek]

no ja bym nie powiedzial ze jesli da sie zaraz namowc na drugi raz to znaczy ze udawala, czyli w takim razie wiekszosc moich kobiet musiala udawac bo prawie zawsze byl drugi raz :D

Zawsze trzeba byc gotowym !

[blues]

no ja bym nie powiedzial ze jesli da sie zaraz namowc na drugi raz to znaczy ze udawala

Mam dwie uwagi do mojej poprzedniej wypowiedzi. Zaraz to dla mnie nie oznacza za 15 minut, ale za 2-3 minuty. Po drugie jest to możliwe o ile pierwszy orgazm był łechtaczkowy, a drugi pochwowy lub odwrotnie. Wtedy ok. Zgadzam się, że można raz za razem. Spotkałem tylko jedną dziewczynę która potrafiła mieć wielokrotne orgazmy, ale to raczej rzadkość więc uważam, że większość udaje jeśli tak "potrafi".

[kolorek]

Tak nawiązując do tematu trochę i po części zgadzając się z adminem - każdy ma prawo gorzej się czuć, ale udawać nie warto. Jakby niektóre kobiety sobie to uświadomiły, to wcześniej skończyłby się ich problem z osiągnięciem orgazmu - sama jestem kobieta i wiem co mówię. Kobiety nie zdają sobie sprawy z tego, że mogą cierpieć na anorgazmie - jak udają orgazm, to odsuwają w czasie również rozpoznanie i wprowadzenie terapii. A terapia jest bardzo prosta, wystarczy choćby takie urządzenie medyczne Lady Laser i po kłopocie. Kobitki nie udawajcie zatem orgazmu.

[wanda117]

szybkość tętna + stopień napięcia mięśniowego /uwzględniając wbrew pozorom dającym się zaobserwować moment skurczu i pojawiającego się dreszczu/ + trwające przez czas jakiś zerwanie kontaktu z rzeczywistością ( nie dotyczy stosunku w stanie upojenia alkoholowego ;p )

[wanda117]

Z tym, że nie dla każdej kobiety orgazm jest wyznacznikiem przyjemnego stosunku, więc proszę brać na to poprawkę. ;p

[nikozja83]

tak sie zastanawiam...a po co Wam Panowie właściwie ta wiedza, czy kobieta udaje czy nie? nie lepiej czasem żyć w słodkiej nieświadomości i rozkoszować sie pięknie odegraną rolą? no chyba że rola zagrana została beznadziejnie ...

[repetition]

tylko prosze o wlasne doswiadczenia

[Josephine]

Czytam i czytam i prawie z żadnym objawem udawania orgazmu się nie zgadzam. Jedna kobieta będzie przeżywała orgazm w ciszy, bez wydawania jakichkolwiek dźwięków, bez rumieńców, bez plasów ciała itd. Inna będzie się wiła, wygnie plecy w łuk, zakłóci sprzeczkę sąsiadów, jeszcze innej popłyną z oczu łzy. Zresztą jedna ta sama kobieta może przeżywać orgazm w każdy z tych sposobów i na wiele innych możliwości. Moim zdaniem nie jest prosto odkryć, czy kobieta udawała. Jeśli jest doświadczoną kochanką może nawet symulować skurcze. Tylko, że doświadczona kochanka raczej wie, że udawanie orgazmu nie ma sensu. Bo czy w seksie chodzi wyłącznie o orgazm? A gdzie poczucie bliskości i inne przyjemności? Orgazm jest wisienką na torcie, ale czy bez niej tort musi być dużo gorszy? Sadzę, że dobra znajomość kobiety, wachlarza reakcji jej ciała, pozwala ewentualnie odkryć to, że udawała. Nie jest to zapewne niemożliwe, ale z pewnością dość trudne.

[cre[a]tive]

Orgazm jest wisienką na torcie, ale czy bez niej tort musi być dużo gorszy?

Większość kobiet zawsze tak dziwnie podchodzi do orgazmu, czego ja jako też kobieta kompletnie nie potrafię zrozumieć. Czy seks niezakończony osiągnięciem finalnej przyjemności i spełnienia jest gorszy? Oczywiście, że jest. O wiele.

Dla panów, którzy mają wątpliwości polecam zastanowić się jakby to było, gdybyście byli podniecani przez kobietę, tudzież uprawiali z nią seks i nagle gdy przyjemność wzrasta i wzrasta i już czujecie, że za chwilę osiągnięcie tę cudowną rozkosz, ona każe wam wyjść i nie dochodzicie. Czy byłoby to satysfakcjonujące uczucie? Czy cieszylibyście się, że kochaliście się i było przyjemnie choć musieliście skończyć stosunek zanim osiągnęliście pełnię? Czy tort bez wisienki na torcie a z nią, czymś się różni?
Wg mnie różni się bardzo. Jest to kolosalna różnica, co oczywiście nie znaczy, że cały akt nie przynosi przyjemności.

[hitman1986]

Orgazm jest wisienką na torcie, ale czy bez niej tort musi być dużo gorszy?

Szczerze mówiąc, to nie wiem, jak to jest z kobietami, ale ja jako facet, gdybym nie doprowadził kobiety do orgazmu, czuł bym się z tym źle...

[unter]

jak wykryc czy kobieta udaje orgazm?

Z nieznajoma kobieta raczej niemożliwe. Z własną, po ilości płynu w pochwie.

tak sie zastanawiam...a po co Wam Panowie właściwie ta wiedza, czy kobieta udaje czy nie? nie lepiej czasem żyć w słodkiej nieświadomości i rozkoszować sie pięknie odegraną rolą?

Udawany orgazm ma jedna zasadnicza wadę - przesyła sfałszowane informacje, które nieświadomy niczego partner odbiera go jako stan faktyczny budując schemat wspólnej erotyki, wspólnego życia.
Dalszy ciąg jest łatwy do przewidzenia, ona odejdzie od męża/poszuka sobie kochanka, bo... bo mąż nie jest w stanie jej zaspokoić. A dokładniej: w łóżku jest do niczego.