Ludzkie koszty produkcji energii

Polski rząd i jego politycy - afery, korupcja, dokonania. Strajki w naszym kraju i poza granicami. Protesty ludzi.

Ludzkie koszty produkcji energii

Postprzez kahuna » 2011-09-01, 18:42:05

Ludzkie koszty produkcji energii

Opublikowano: 31.08.2011

Podczas dyskusji na temat różnych metod produkcji energii najczęściej bierze się pod uwagę koszty finansowe oraz środowiskowe. Tymczasem naukowcy ze szwajcarskiego Instytutu Paula Scherrera postanowili zbadać, która z metod produkcji energii pociąga za sobą najwięcej ofiar w ludziach wskutek poważnych wypadków.

Pod uwagę wzięli 1800 wypadków, które wydarzyły się w ciągu ostatnich 30 lat w krajach OECD. Brano pod uwagę tylko takie wydarzenia, w których straciło życie co najmniej 5 osób. Nie policzono awarii elektrowni atomowej w Czernobylu ani ostatniej w Fukushimie.

Warto przy okazji zauważyć, że dla różnych form produkcji energii różnie rozkłada się ryzyko. W przypadku spalania węgla najbardziej ryzykowane jest jego wydobycie, w przypadku elektrowni atomowych do wypadków dochodzi przede wszystkim w samych elektrowniach. Z kolei w przemyśle naftowym i gazowym najwięcej ofiar śmiertelnych pociąga dystrybucja.

Niewątpliwie najbardziej bezpieczną metodą pozyskiwania energii jest energetyka słoneczna (0,02 przypadków śmierci na 100 gigawatów energii/rok), następnie energetyka geotermalna (0,17 śmierci na 100 gigawatów) i energetyka wiatrowa (0,19 śmierci). Te sposoby produkcji energii są jednak na tyle mało rozpowszechnione, że trudno było zebrać dane opisujące, w którym miejscu łańcucha produkcji i dystrybucji dochodzi do wypadków.

Najmniej „śmiercionośnym” spośród rozpowszechnionych rodzajów produkcji energii jest energetyka wodna. Na sto gigawatów energii wygenerowanej w roku dochodzi tam do 0,27 wypadku śmiertelnego. Wszystkie lub prawie wszystkie (od 61 do 100 procent przypadków) mają miejsce w momencie generowania energii.

Niemal trzykrotnie bardziej ryzykowna (0,73 wypadku śmiertelnego na 100 gigawatów/rok) jest energetyka jądrowa. Także i tutaj od 61 do 100 procent wypadków śmiertelnych zdarza się podczas produkcji energii.

Korzystanie z naturalnego gazu to już utrata 7,19 żyć ludzkich na 100 gigawatów/rok energii. Od 6 do 15 procent wypadków śmiertelnych ma miejsce podczas wydobycia, kolejne 6-15% to wypadki, do których dochodzi w czasie długodystansowego transportu. Największe śmiertelne żniwo (31-60%) zbiera dystrybucja gazu na szczeblu lokalnym. Ryzykowane jest też (16-30%) generowanie energii z gazu.

Kolejna na niechlubnej liście jest ropa naftowa. W przemyśle tym na każde 100 gigawatów energii życie traci 9,37 osób. Największym ryzykiem obarczone są (po 16-30%) transport na dalekie odległości oraz dystrybucja na szczeblu lokalnym. Mniej ryzykowne (6-15%) jest wydobycie.

Za najwięcej ofiar śmiertelnych odpowiedzialne jest spalanie węgla, gdzie na każde 100 gigawatów energii życie traci 12 osób. Jak łatwo się domyślić giną one przede wszystkim (61-100%) w kopalniach.

Najmniej ryzykowne, we wszystkich rodzajach produkcji energii – chociaż nie we wszystkich po równo – są przetwarzanie i składowanie paliwa oraz przechowywanie odpadów. Te elementy procesu produkcji przyczyniają się od 0 do 5% przypadków śmiertelnych.

Musimy przy tym pamiętać, że powyższe dane pochodzą z krajów rozwiniętych. W krajach rozwijających się liczba wypadków jest znacznie wyższa. Więcej prac jest tam bowiem wykonywanych ręcznie, istniejące maszyny są w gorszym stanie, a obowiązujące przepisy i metody pracy niosą ze sobą większe ryzyko. Trudno jednak podać dane z takich krajów, gdyż tamtejsze statystyki są często niepełne lub celowo fałszowane.

Należy jednak zwrócić uwagę, że największe koszty i ofiary generuje nie sam proces produkcji energii, ale zanieczyszczenia wywoływane spalaniem paliw kopalnych. Z badań przeprowadzonych przez Pascale Scapecchiego na zlecenie OECD wynika, że z powodu zanieczyszczenia pyłem corocznie w Polsce umiera co roku 32 850 osób powyżej 30. roku życia oraz 94 niemowlęta. U 14 680 osób powyżej 27. roku życia rozwija się chroniczne zapalenie oskrzeli, 6110 osób zgłasza się od szpitali z powodu problemów z układem oddechowym, a 3770 jest przyjmowanych z powodu problemów z układem krążenia. Oszacowano też, że wiąże się to w sumie z niemal 35 milionami dni o obniżonej aktywności. Bardziej szczegółowe dane, pochodzące z USA, pokazują, że w 2000 roku wskutek emisji przez elektrownie pyłów utracono ponad 5 milionów dni roboczych, a obniżenie aktywności dotyczyło ponad 26 milionów dni.

Z kolei dwóch hiszpańskich naukowców, Monzon i Guerrero, oszacowali społeczne i zdrowotne koszty jakie poniesiono w samym tylko Madrycie w 1996 roku w związku z zanieczyszczeniami powietrza emitowanymi przez transport. Biorąc pod uwagę koszty związane z przypadkami śmierci, przyjęciami do szpitali, utratą produktywności oraz cierpieniem całość strat oszacowano na ponad 682,5 miliona dolarów. O tym, że nie są to przesadzone kwoty mogą świadczyć wyliczenia dokonane przez Ontario Medical Association. Kanadyjczycy, chcąc obliczyć straty związane z zanieczyszczeniem powietrza stwierdzili, że stracony czas, koszty opieki zdrowotnej, przedwczesnych zgonów oraz cierpienia wyniosły w 2005 roku w Kanadzie 6 miliardów 430 milionów USD.

Jak zatem widzimy, największe straty przynoszą długofalowe skutki wykorzystywania technologii zanieczyszczających środowisko naturalne.

Autor: Mariusz Błoński
Na podstawie: Scientific American
Źródło: http://kopalniawiedzy.pl/


Szaman 31.08.2011 13:51

taa panie Szoker a ciekawe gdzie w tych satatystykach ofiary awarii w czarnobylu i fukushmie? A ile ofiar choroby popromiennej o których nie mamy pojęcia, ilu cierpiących na problemy z tarczycą o których nie wiemy bo nikt nie mógł jednoznacznie wykazać że to przez te awarie? wciąz jesteśmy zbyt krótkowzroczni żęby stworzyć statystykę która odpowiadała by rzeczywiśtości jeśli chodiz o energię atomową więc sie pan niemądrz. Po tylu latach lidzie zaczynają wogóle zauważać coś takiego jka problem ofiar związanych z wydobyciem i przetwarzaniem energii a te statystyki dale opieraja sie w durzej mierze tylko na tych ofiarach które uległy bezpośrednim i widocznym wypadkom. Dopiero za kilka pokoleń będzeimy możę wstanie stwierdzić ile ofiar tak naprawdę pociągła za sobą energetyka atomowa bo radioaktywny pierwiastk to wróg jeszcze bardziej podstępny niż pył gdyż zanieczyszczone pyłem miejsca bardzo łatwo zidentyfikować i na tej podstawie stwierdzić którzy chorzy zgłaszajacy sie do klinik są ofiarami tegoż zanieczyszczenia.

Natomiast izotopy radioaktywne mogą przemieszczać sie wraz z chmurą na OLBRZYMIE odlełosci i szkodzić nam na mnóstwo różnych sposobów np zwierze które chorowało w wyniku zatrucia pyłem nie zaszkodzi zjadającemu je człowiekowi natomiast zwierze czy ryba która łykneła promieniotwórczy izotop będize go nosić w swoim organiźmie a w momęcie zjedzenia go przez człowieka to człowiek będzie teaz pod wpływem tego izotopu i będzie chorował na skutek jego oddziaływań. tak wiec skutki są DUŻO bardziej dalekosiężne i trudniejsze do określenia.

Tak więc skończ sie pan mądrzyć panie Szoker bo gdyby zbadać to o czym piszę to nie zdziwiłbym sie gdyby energetyka atomowa skoczyła na 1 miejsce i to z całkiem solidnym dystansem.



yusef.novak 31.08.2011 16:39

@szaman poczytaj sobie o pylach i o popiole z elektrowni cieplnych oraz o natezeniu ich promieniowania.


Szaman 31.08.2011 18:51

@ yusef.novak zdaję sobie sprawę z takiwej radioaktywności gdyż kierunkiem moich studiów jest Energetyka właśnie, jednak powinien pan zdać sobie sprawę z jednej zasadniczej kwiestii: obecne elektrownie węglowe dysponują całym szeregiem filtrów zatrzymujących pyły ze spalania i niedopuszczających do uwalnia nia sie ich do otoczenia. Wiem co mówie gdyż stałem na kominie elektrowni Łaziska podczas praktyk który służył za wylot dla 4 bloków o mocy 225 MW i miałem okazję spojrzeć na wylot komina który znajdował sie od mojej głowy zaledwie 2 metry wyżej. Wie pan co? paradoksalnie nie dostrzegłem żadnego dymu co mnie zaskoczyło. Zdałem sobie wtedy sprawę iż prawdopodobnie więcej zaniczyszczeń generujemy dziś my sami spalajac węgiel w domowych kotłowniach w celu ogrzewania niż generują go nowoczesne elektrownie węglowe.

Tak więc to prawda że na przełomie lat minionych elektrownie węglowe nabiły sobie takie statystyki jak prezentowane w tym zestawieniu jednak wraz z wymogami stosowania coraz to rygorystyczniejszych filtrów oraz zaostrzeniem przepisów odnośnie składowania odpadów z tych że elektrowni, te statystyki spadły i będą lecieć na łeb naszyję w miarę rozwoju zarówno górnictwa jak i metod oczyszczania spalin.

Ponadto elektrownia węglowa nigdy nie dozna takiej dewastacyjnej w skutkach awarii jak ma to miejsce w przypadku elektrowni atomowej. tak więc można spać spokojnie że nawet jak walnie w nią meteor to najwyżej okolica będzie trochę skażona.

Tak wiec niech pan poczyta sobie trochę o nowoczesnej energetyce węglowej zamiast słuchać lobbystycznych pro atomowych wygłoszeń w stylu tego jakie znajdzie pan pod linkiem:

http://www.elektrownia-jadrowa.pl/mniej ... wa-pl.html

Bo to prawda że spalanie węgla poczyniło wiele złego ale dziś kiedy już do niego dorośliśmy jest naprawdę o niebo lepsze niż budowanie zabawek których, gdy przyjdzie jakaś awria, nie potrafimy ostatecznie kontrolować. Tak wiec teraz kiedy już znamy cene jaką musieliśmy zapłacić za naukę posługiwania sie węglem pojawia sie pytanie czy nie warto z tej wiedzy skorzystać zamiast bawić się nową zabawką na tych samych zasadach ?

Ponieważ podsumowanie kosztów nauki zabawą energią atomową będzie możliwe dopiero za kilkadziesiąt, jak nie więcej, lat (>>PATRZ>> niedawne, chociażby, wydarzenia w fukushimie stawiają przed nami nowe niewiadomie i nowe luki do statystyk) a podsumowanie kosztów energetyki węglowej możliwe jest już teraz.

Myślę iż rozwija się wystarczająco dużo innych trędów w pozyskiwaniu energii które z powodzeniem w niedalekiej przyszłości pozwolą nam przynajmniej w polsce na pominięcie zabawy z energetyką jądrową i jej niebezpieczeństwami a wiedza którą zdobyliśmy w energetyce węglowej właśnie teraz gdy osiągneła jakieś apogeum powinna zostać przez nas wykorzystana do czasu zastąpienia jej inną alternatywą która będzie zarówno bezpieczniejsza jak i na czasie.






Ciekawa dyskusja rozgorzała na jednym z portali które czami odwiedzam. Szaman przytacza
sensowne argumenty za korzystaniem z tego co już mamy. Może raczej inwestować w technologie
które znamy i je udoskonalać, niż pakować się w to co jest kosztowne i nam obce. Chociaż lobbyści
energii atomowej wpadają na pomysł z pomysłem by zmusić kraje które się im opierają.
Ostatni podatek od emisji CO2 jest tego przykładem. Statystyka to fajna sprawa. można przy jej pomocy „udowadniać” bzdury używając najprawdziwszych danych :P
Prosperująca świadomość
Aktywuj swoją Prosperującą Świadomość
http://kahunacashflow.com/?page_id=29
Avatar użytkownika
kahunaNone specified
Wyższy pisarz
Wyższy pisarz
 
Posty: 230
Dołączył(a): 2011-08-10, 20:03:19
Lokalizacja: Elbląg
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Postprzez unter » 2011-09-03, 15:01:17

Ludzkie koszty produkcji energii?
Nikt poważnie nie zastanawia się na tym. Owszem, są jakieś koszty leczenia, pochowków, przedwczesnych emerytur, ale tak długo jak pieniądze pochodzą z kasy państwowej, a nie koncernów energetycznych, tak długo nie jest problemem.
Pozdrawiam, unter
http://szkiceerotyczne.blog.onet.pl
Avatar użytkownika
unterNone specified
Znawca
Znawca
 
Posty: 555
Dołączył(a): 2011-07-05, 09:41:39
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy


  • Inne

Powrót do Społeczeństwo i Polityka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 294 gości

cron