makoomba - 2011-01-27, 07:57 napisał(a):Przecież takie rzeczy dzieją się od zawsze i chyba w każdej spółce państwowej. Zwiazki zawodowe , czy też sama spółka ma określoną kwotę pieniędzy zwaną funduszem reprezentacyjnym, którą mogą wydać na tego typu "spotkania biznesowe" , więc skoro mogą to to robią. Jedyne co tu szokuje to skala przedsięwzięcia.
Oczywiście, że tak. Ba! W budżetach dużych spółek są nawet przewidziane pieniądze dla "zwykłych" pracowników, czy też osób na stanowiskach kierowniczych - są oni wysyłani też na "szkolenia dwutygodniowe", gdzie to rzeczywiste szkolenie trwa 3 dni po kilka godzin dziennie, a reszta to nagroda za dobre wyniki spółki.
dkm1941bismarck, mnie smuci tylko to, że Ty wszędzie widzisz błędy Donka, a Jara wychwalasz ponad to, co zrobił. A właściwie Jaro nie zrobił niczego, za co można byłoby go pochwalić. Oczywiście, nie twierdzę, że rząd PO jest super-hiper, bo nie jest i jest rządem złym, patrząc na to co się ostatnio dzieje, ale to nie powód aby pochwalać rządy Jara.
KenWatanabe - 2011-01-27, 00:10 napisał(a):Spółki skarbu państwa powinny zostać zwyczajnie sprywatyzowane. Rentowność tych spółek nigdy nie jest wysoka, a można uzyskać pewien jednorazowy zastrzyk pieniędzy który w dzisiejszej sytuacji mógłby się przydać.
Zajechało korwinizmem
Moim zdaniem przypadek każdej spółki powinien być analizowany osobno - nie można wszystkich spółek wrzucić do jednego wora, bo nie w tym rzecz, aby po prostu sprywatyzować. Chociażby taka PKP po prywatyzacji to nie wiem, czy by nie upadła w ogóle, przecież tam trzeba zainwestować dziesiątki miliardów euro, aby w ogóle ją postawić na nogi... Nie wiem, czy znaleźliby się inwestorzy do tego.
A co do "zastrzyku gotówki" - ja widzę, Piotr, że myślisz tak samo jak prof. Kołodko. Ja profesora Kołodko bardzo, ale to bardzo cenię (wybitny ekonomista, świetny mówca i wykładowca, miałem przyjemność mieć z nim kilka wykładów), ale nie wiem, czy w tym wypadku ma rację. On nie neguje całkowicie pomysłu Tuska dotyczącego przeniesienia części składek OFE do ZUSu - jak trafnie zauważa, będzie to jednorazowy zastrzyk gotówki dla Skarbu Państwa, który z pewnością obniży jego zadłużenie i pozwoli uzyskać płynność finansową (przynajmniej tymczasowo) ZUSowi. Z kolei Balcerowicz ostro krytykuje Rząd, który wg niego zachowuje się jak Janosik - zabiera "bogatym" oddaje "biednym".
Ja co do OFE mam zdania podzielone, bo gdyby patrzeć na to, że rzeczywiście jest to "inwestycja" w zadłużenie, wtedy OK, pomysł świetny, ale patrząc na to okiem swoim, czyli, że zabierają mi moją kasiorę, to się wkurwiam. Bo niczym się to nie różni od tego, jakby ktoś wszedł mi na konto bankowe i zabrał sobie z niego pewną ilość pieniędzy.
Ja bym widział rozwiązanie inaczej: jeśli Tusk naprawdę chce przenieść 5% z OFE do ZUSu, to niech to zrobi, ale na zasadzie zaciągnięcia kredytu u społeczeństwa. Pozwoli to na zmniejszenie zadłużenia Państwa i na uzyskanie dochodów, z których ZUS będzie mógł wypłacać emerytury. ALE w zamian Rząd musiałby od 2012:
- zrównać wiek emerytalny
- połączyć ZUS i KRUS, a przedmioty KRUSu odsprzedać
- zmniejszyć ilość urzędników
- zlikwidować niektóre ulgi podatkowe (np. ulga na dziecko)
- zlikwidować przywileje emerytalne (szczególnie dla górników i policjantów)
- obniżyć podatek do 22% celem pobudzenia gospodarki
No i oczywiście po kilku, ustalonych z góry latach, zwrócić obywatelom ich pieniądze, pożyczone na ratowanie gospodarki...
Inaczej: noł fakin łej i ja się nie zgadzam na zabieranie mi moich pieniędzy