KenWatanabe - 2011-06-13, 02:04 napisał(a):"support Donald Tusk, for polish fans fuck off"
KenWatanabe napisał(a):"support Donald Tusk, for polish fans fuck off", jaki to ma sens?
junior napisał(a):lepiej zamykać stadiony dla bydła, niż potem go szukać po całej Polsce i stawiać zarzuty (lepiej działać prewencyjnie), uważam że euro2012 powinno się odbyć przy pustych trybunach, może wtedy "kibice" zwani kibolami czegoś by się nauczyli:)
dkm1941bismarck - 2011-06-13, 10:59 napisał(a):W Bydgoszczy kibice Legii zostali ochrzczeni "bydłem" bo wyszli na murawę - podobnie jak od maja kilkanaście razy inni kibice w europie na czele choćby z kibicami OSC Lille, z tą różnicą że normalne i cywilizowana państwo potrafi odróżnić co jest czym tzn radość po wygraniu Pucharu jest rozumiana jako radość z sukcesu, a nie chuligański eksces.
hitman1986 napisał(a):Akurat temu jestem przeciwny, bo co to za porządek, skoro kilkaset/kilka tysięcy ludzi wyjdzie na murawę? Za taki eksces powinien być spory mandat. Tak samo jak wchodzenie na stadion i zasłanianie podczas meczu twarzy szalikiem. Jak ktoś chce robić rozpierdol, to niech będzie taki chojrak i robi to bez zasłaniania twarzy, bo to jest tchórzostwo. A twierdzenie kibiców, że podczas kolejek zimowych nie będzie można iść na mecz uważam jako po prostu głupie - jak się boją o zdrowie, to niech w domach zostaną
dkm1941bismarck - 2011-06-14, 06:33 napisał(a):Jakaś różnica między radością a chuligaństwem jest, w Brazylii np po każdej bramce kiedyś, od razu przy strzelcu pojawiała się gromadka dziennikarzy i był wywiad na żywo - weźmy kolejny przykład, tłumne manifestacje po zdobyciu Pucharu np Ligii Mistrzów, idąc tokiem myślenia tuska powinni zamknąć ulice, bo kibice zakłócili porządek i uczestniczyli w nielegalnym zbiorowisku, lecz wybuchy radości po zdobyciu ważnego trofeum są traktowane inaczej i nie powinno się tego karać - jeśli nie chcemy kibiców na murawie powróćmy do 10 metrowych ogrodzeń i koniec tematu
"Jestem fanatykiem Kolejorza z II trybuny, czyli tzw. "Kotła". Chcę podzielić się kilkoma swoimi uwagami na temat obecnej sytuacji kibiców Lecha Poznań, zdając sobie sprawę, że jest to temat po pierwsze trudny w odbiorze, a po drugie pewnie dostajecie państwo mnóstwo maili na ten temat i macie powoli już tego dość.
Zacznijmy od tego, że nasza rodzima Ekstraklasa jest coraz bardziej finansowo opłacalna dla piłkarzy, trenerów, prezesów itp., bowiem coraz więcej możnych sponsorów wykłada na nią swoje pieniądze licząc na kolejne sukcesy wizerunkowe i sportowe. Wszystko jest piękne, kolorowe i coraz bardziej nowoczesne, ale jedna rzecz wciąż tkwi we mnie jak zadra w sercu. Mianowicie to, że NIKT już nie powie dzięki komu ta liga w ogóle przetrwała i doczekała się lepszych czasów.
Oczywiście ojców tego sukcesu jest wielu, ale w moim odczuciu największym motorem napędowym naszej Ekstraklasy w latach 90-tych i współczesnych byli i są kibice. Kto przy zdrowych zmysłach w latach 90-tych i początkowym okresie XXI wieku wydawał pieniądze na bilety i chodził na stadiony by oglądać boiskową żenadę ? Pewnie było sporo takich zapaleńców, ale stanowią oni garstkę w porównaniu do tych, którzy chodzili po to, by obejrzeć oprawy kibiców, ich doping, flagi, race, sektorówki itp. To były piękne czasy, gdzie mimo wulgaryzmów i zadym, było coś czego dziś już nie ma i prawdopodobnie nie będzie - ogromna i nieskrępowana radocha z bycia w młynie i zdzierania gardła dla swojego klubu.
Współcześnie niestety celowo przemilcza się kwestię wpływu kibiców na klub, jego postrzeganie w mediach, renomę i rozwój. Bo czy Lech, Legia, Górnik, GKS Katowice, Zawisza Bydgoszcz, Stomil Olsztyn, Widzew, Wisła itp. byłyby tak silni mentalnie bez twardych i wiernych rzesz kibiców ? Wątpię.
Przechodząc do meritum. Jestem zdruzgotany tym, co obecnie dzieje się na stadionach, w ich okolicach, oraz na trasie przejazdu kibiców udających się na mecz swojej drużyny na drugi koniec Polski (o ile policja, PZPN i klub gospodarzy im na to pozwoli). Otóż w Poznaniu od tego sezonu ilość policjantów w radiowozach, patroli pieszych oraz... policjantów w cywilu szukających kogokolwiek łamiącego prawo w dzień meczu jest niepokojąca. Legitymowanie, spisywanie, wręczanie mandatów za najdrobniejsze przewinienia oraz w przypadku ich braku, szukanie czegokolwiek by móc ten mandat dać jest w mojej ocenie skandaliczne i budzące niekłamany niepokój.
To samo tyczy się policji na stadionie, która surowo traktuje swoje obowiązki i z wielką nadgorliwością oraz z szyderczym uśmiechem na ustach filmuje, fotografuje oraz upomina i legitymuje KAŻDEGO, w stosunku do którego "zachodzi podejrzenie" o "usiłowanie" popełnienia przestępstwa na stadionie lub w jego okolicy. Dziś policja oraz stewardzi pilnujący chorego porządku na stadionie czują się tak uprzywilejowani, że na spotkaniu Lech - Wisła i Lech - Jagiellonia wchodzą na sektor dziecięcy i twardo i stanowczo upominają DZIECI kibicujące Lechowi by nie stały, nie skakały ani nie przemieszczały się po sektorze (!).
O biegających mundurowych z alkomatami, oraz o robieniu wszystkiego by uprzykrzyć kibicom jeżdżącym za swoimi drużynami ich podróże nie wspomnę. Dziś kibic jest traktowany z góry jak kryminalista i bandyta, choćby był kobietą w średnim wieku z mężem i córką. Ale wiadomo, w dzień meczu, każdy kto ma szalik to kibol i jak się go przykładowo ukarze to komendant pochwali, a w gazecie napiszą, że policja dba o bezpieczeństwo obywateli.
Grupy Kibicowskie Lecha Poznań postanowiły, że na czas tej absurdalnej nagonki i pogłębiających się represji zawieszą swą kibicowską działalność w jednym, jedynym i prostym jak budowa cepa celu - uniknięciu jak największej ilości zakazów stadionowych i PRZETRWANIU w jak największej liczbie do tzw. "lepszych czasów". Działania policyjno-rządowe w Poznaniu prowadzone są z wielką pasją i radością, bo nie ma nic bardziej dowartościowującego niż ukaranie kibica za cokolwiek, nawet jeśli jest to łuskanie słonecznika na parkingu przy markecie Lidl, jakieś 800 m od stadionu.
W dodatku tak szanowani przez nas do tej pory komentatorzy stacji Canal + podczas meczu z Jagiellonią dopuścili się tak nierzetelnej oceny i wręcz szyderczych komentarzy pod adresem kibiców, którzy w ciszy oglądali mecz. Dostało im się za to, że nie dopingowali bo wg. pana Kazimierza Węgrzyna kibice są od dopingowania i nie rozumie dlaczego obrażają się na ... uwaga! - piłkarzy i zarząd klubu !
Oczywiście nie mam zamiaru wybielać nikogo z nas kibiców, bo jak wiadomo nie jesteśmy święci i każdy z nas swoje za uszami ma. Ma też każdy w tym kraju, bo i redaktorzy GW, i rząd, i PZPN oraz nadużywająca władzy policja powinni być osądzeni za każdy zły czyn. Dlaczego tak nie jest, a jedyną grupą odczuwającą rosnące represje są kibice ? Nie trudno zgadnąć.
Przeczytaj też: Vuković broni kibiców
Piszę do Was o tym dlatego, żeby ukazać jak wielkie są dysproporcje między szkodliwością społeczną przeklinania, czy odpalenia papierosa na meczu, a tym jaki arsenał jest przeciwko nam wytaczany. Policja na stadionach ? Zakazy i grzywny za "K..a mać, Odra grać" ? 6 lat więzienia za odpalenie racy, którą jeszcze kilka lat temu wszystkie media zgodnie chwaliły jako element upiększający naszą ligę? Czekam teraz na wyprowadzenie czołgów na ulice w dni meczów po to by obywatele czuli się bezpieczniej... "
Kibic Lecha Poznań
cre[a]tive napisał(a):Dla mnie Tusk miał rację zamykając stadiony. Zastosował co prawda niezbyt fajny chwyt zwany odpowiedzialnością zbiorową, lecz ja osobiście nie widzę rozwiązania na to, co się działo. Tzn. rozwiązania teoretyczne są, gorzej z wprowadzaniem, bo o wszystkim tylko tak łatwo się mówi. A stadiony nie będą pozamykane wiecznie - a może chociaż ten czas nauczy czegoś chuliganerię - a mianowicie: nie szaleć barany, bo meczy sobie nie pooglądacie. albo kultura - albo won.
junior napisał(a):a może jednak najpierw pozbądźmy się chuliganów:
Chuligan – nazwa zapożyczona od nazwiska Hooligan (lub Hoolihan) irlandzkiej rodziny drobnych złodziejaszków mieszkających na przełomie XIX i XX wieku w londyńskiej dzielnicy Southwark, w Polsce określająca młodego człowieka, na ogół kilkunasto lub dwudziestoparolatka, który w sposób szczególnie agresywny i ostentacyjny łamie zasady współżycia społecznego, dokonując drobnych kradzieży i rozbojów, zaczepiając osoby postronne, niszcząc mienie i wdając się w bójki z innymi osobami. Chuligani zazwyczaj działali w kilkuosobowych grupach, dających im przewagę fizyczną nad pojedynczymi przechodniami, a także poczucie siły i bezkarności.
junior napisał(a):1. zmniejszą się kolejki w służbie zdrowia bo nie będziemy leczyć stada poobijanych baranów.
junior napisał(a):2. w budżetach firm przewozowych (pkp,pks,mpk,mzk itp) pozostanie kasa którą można by wydać na nowy tabor, a nie na ciągłe naprawianie szkód po chuliganach wypisujących w nich kibicowskie bzdury. przykładowa MPK Łódź w 2008 roku kosztowało to 1,5 miliona złotych ( http://mpk.lodz.pl/showarticle.action?a ... przystanki ) a jeden autobus kosztuje 0,8-1,1 mln zł (co wolisz autobus czy pomazane wiaty? ja wybieram autobus)
junior napisał(a):3. zagrożenie dla osób postronnych generowane przez baranów którzy z pieśnią na ustach piorą każdego za niewłaściwy kolor koszulki
junior napisał(a):4.przestępczość jak handel narkotykami na stadionach w którą zamieszani są szefowie stowarzyszeń kibicowskich, wchodzący tam bez kontroli.
wniosek rozwalić to całe towarzystwo i maksymalnie utrudnić tego typu zachowania
junior napisał(a):5. miliony złotych wydawane na policyjne obstawy meczów z budżetu państwa, z jakiej racji płaci za to miasto a nie kluby?
Szef MSZ Radosław Sikorski na portalu społecznościowym Twitter stwierdził, że Powstanie Warszawskie było "narodową katastrofą".
Odwołał się do strony internetowej przeciwników kultu tego narodowego zrywu, którzy dowódców powstania nazywają "sprawcami katastrofy".
dkm1941bismarck - 23 wrz 2011 18:40 napisał(a):Nie wierzę że to czytam - dla mnie podstawowym argumentem do dyskusji z tuskiem winna być akcja "Widelec" gdzie w biały dzień spacyfikowano wolnych i niczym nie łamiących prawo (Sąd do dzisiaj nie skazał ani jednego kibica) kibiców
dkm1941bismarck - 23 wrz 2011 18:40 napisał(a): pisząc że tusk ma rację znaczy nie wiecie o czym piszecie
dkm1941bismarck - 23 wrz 2011 18:40 napisał(a):zapewne gdyby tusk kazał otworzyć ogień też napisalibyście że miał rację,
dkm1941bismarck - 23 wrz 2011 18:40 napisał(a):no bo media Wam pokazały jedno
Martacre[a]tive napisał(a):
cre[a]tive napisał(a):Pisałam o zamknięciu stadionów po tym, jak kibole zniszczyli stadion w Bydgoszczy.
Dlaczego ta Legia jest dla pana taka ważna?
Otacza nas plastikowa rzeczywistość, a kibice to jedyny element społeczeństwa, który jest autentyczny, zdrowy, kieruje się jasnymi, sztywnymi zasadami, których nie nagina w zależności od okoliczności. Jesteśmy niezależni, nieugięci, walczymy o swoje. Kibicowanie to jest coś więcej niż pójście do kina czy na dyskotekę. Legia jest dla nas najważniejsza na świecie, to nas łączy. Nasze życie toczy się wokół klubu. Mamy swoje środowisko, w nim ludzie żyją, żenią się, rodzą się dzieci.
Poświęca pan życie dla Legii. Nie ma pan wrażenia, że to przegrana sprawa. Piłkarze są tacy, jacy są, wyniki też.
Dzisiaj jest ten właściciel, jutro może być inny. Dziś są ci piłkarze, jutro będą inni. Tylko my tak naprawdę będziemy tu na zawsze. Liczy się nie tylko nazwa klubu, ale historia i tradycja.
Ci wspaniali kibice uczestniczą w ustawkach, biją jedni drugich. To pan też uważa za chwalebne?
Mimo wszystko wielu rzeczom zapobiegamy. Nie wiem, jak by się potoczyło, gdybym z kilkoma kolegami nie nawoływał w Bydgoszczy do powrotu na trybuny. Nie wiem, jak by się potoczyło, gdybyśmy nie zapanowali nad tłumem podczas ostatniej manifestacji przed stadionem Legii. Ale media i tak widzą tylko krew, pot i łzy.
Po tej Bydgoszczy ma pan status podejrzanego. Policja zatrzymała pana jak przestępcę.
Adwokat umówił się z prokuratorem na szesnastą na komendzie stołecznej. Podjechaliśmy i policja w bohaterski sposób kilka metrów od drzwi wejściowych mnie zatrzymała, nałożono mi kajdanki. Chyba po to, aby nie wyszło, że sam się zgłosiłem, tylko, że dzielni funkcjonariusze mnie dopadli.
Co pan zrobił na bydgoskim stadionie?
Nic nie zrobiłem, ani na moment nie przekroczyłem linii płotu. Mam na to sześć tysięcy świadków. A dwie godziny po skończonym meczu trybuny były już puste, jeden z kolegów spytał ochroniarza, czy możemy przejść bieżnią do bramy po drugiej stronie stadionu. Ten powiedział, że nie ma problemu. Nie było samowolnego wtargnięcia. A poza tym, to ja innych powstrzymywałem, aby tego nie robili.
Więcej pod adresem http://www.polityka.pl/kraj/wywiady/151 ... z1YnPKiayb
dkm1941bismarck - 23 wrz 2011 19:06 napisał(a):Uważam że Bydgoszcz została sfałszowana w mediach, to jedna wielka fikcja
Powrót do Społeczeństwo i Polityka
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości