Najpierw zmarł wiceburmistrz Delhi - wypadł w październiku z balkonu, wyganiając hordę małp.
W ostatnią sobotę małpa pogryzła i podrapała 25 mieszkańców. Choć we wtorek miejskim władzom udało się ją schwytać, małpy są nieustającym problemem stolicy Indii.
Jedna z sobotnich ofiar małpy nadal walczy o życie w szpitalu
Co jakiś czas pojawiają się też doniesienia o próbach porywania małych dzieci przez małpy, co kończy się najczęściej zatłuczeniem porywaczy przez mieszkańców uzbrojonych w kije i metalowe pręty.
Problem nie dotyczy jedynie stolicy. Nasila się wraz z rozrastaniem się miast. W kolizję ze wzrostem gospodarczym wchodzą też słonie, pantery i tygrysy, na których dawne siedliska wkracza rozległa podmiejska infrastruktura logistyczna.
http://fakty.interia.pl/ciekawostki/new ... ie,1010041
Historia niczym z filmu "Planeta Małp" z tą różnicą, że tu mamy na szczęście nadal do czynienia ze zwykłymi małpami, nie zmniejsza to jednak niebezpieczeństwa. Małpy grupowo atakują ludzi, są obecne nawet w dzielnicy rządowej, wchodzą przez okna do biur, niszczą dokumenty, są zagrożeniem dla pracowników.
Troszkę to dziwne, że Indie nie podejmują stanowczych działań, by temu zapobiec, ludzie giną lub są ranni, dzieci porywane, a poprawy nie widać. Szczerze powiedziawszy nie sądziłam, że małpy mogą być tak groźne.