http://forsal.pl/artykuly/611850,sarkozy_czy_hollande_nowy_prezydent_francji_i_tak_stanie_pod_sciana_ciec_i_reform.htmlOd kryzysu naftowego w 1974 r. Francji ani razu nie udało się zrównoważyć rachunków publicznych. Efekt jest fatalny: w tym roku dług państwa przekroczył 1,7 bln euro, co odpowiada 90 proc. PKB. I, jeśli nie zostaną podjęte zasadnicze reformy, przekroczy 100 proc. na przełomie 2013 i 2014 r. Główną przyczyną kłopotów jest nadmiernie rozbudowany system świadczeń socjalnych. Aby je udźwignąć, sektor publiczny pochłania aż 57 proc. dochodu narodowego (43 proc. dla Polski). To rekord w Europie, więcej niż w Szwecji i Danii.
Nieoficjalnie do 2-giej tury przeszli:
-Francois Hollande, 28%
-Nicolas Sarkozy, 25 %
Jak myślicie - ekonomista i ulubieniec bankierów vs ulubieniec ludu pracującego, kto wygra
NAWIASEM
Jako że od Francji zaczęły się islamistyczne podchody, dlatego w rytm tego uderzę.
Spodobało mi się jedno zdanie, napisane trochę żartobliwie, trochę z ironią:
http://forsal.pl/artykuly/611850,sarkozy_czy_hollande_nowy_prezydent_francji_i_tak_stanie_pod_sciana_ciec_i_reform.html- imigranci...czyli w głównej mierze dewiacja o której publicznie się nie mówi (modlitwy do meteorytu w Mecce), tylko jeden kandydat otwarcie zaatakował ten "temat" tabu...widać Francja jeszcze oddycha, jeszcze się broni skoro kandydat ruchu Nacjonalistycznego dostaje w wyborach prezydenckich 20% poparcia. Niby mało, ale widać przychodzi czas otrzeźwienia.mówi to, co większość Francuzów chce słyszeć – kraj może uniknąć kuracji odchudzającej, jeśli tylko powstrzyma siły zła, które sprzysięgły się przeciw Francji: globalizację, imigrację, spekulację finansową, poszerzenie Unii Europejskiej – tłumaczy DGP Dominique Reynie, dyrektor Fundacji na rzecz Innowacyjnej Polityki (FIP).