Strona 1 z 1

Kim Dzong Il nie żyje

PostNapisane: 2011-12-20, 20:23:57
przez KenWatanabe
Dziwię się, że nikt nie założył tego tematu ale skoro już założyłem taki o Kadafim to i o Kim Dzong II mogę :).

Tam omówiliśmy przy okazji sytuację w północnej afryce, a tutaj liczę, że będziemy się wypowiadać o dalekim wschodzie i najbardziej strzeżonej granicy na świecie. Poza samym Kimem rzecz jasna bo człowieka także należy wspomnieć.

Trochę suchych faktów:
PAP napisał(a):19.12. Phenian (PAP) - W wieku 69 lat zmarł przywódca Korei Północnej Kim Dzong Il - poinformowała w poniedziałek telewizja północnokoreańska. Jako przyczynę zgonu podano "fizyczne i umysłowe przepracowanie"

Link: http://www.pap.pl/palio/html.run?_Insta ... 1833832419

Tak więc co sądzicie?

PostNapisane: 2011-12-20, 21:05:48
przez junior
moim zdaniem, będzie tylko gorzej bo przyjdzie nowy satrapa tylę, że ten będzie miał więcej energii i nowe pomysły

Re: Kim Dzong Il nie żyje

PostNapisane: 2011-12-20, 23:00:40
przez unter
Jako przyczynę zgonu podano "fizyczne i umysłowe przepracowanie"

To jakiś żałosny dowcip!

Ten facet jest synem człowieka, który od zawsze był moim idolem: Kim Ir Sen.

Re: Kim Dzong Il nie żyje

PostNapisane: 2011-12-21, 07:25:56
przez dkm1941bismarck
Wiele osób się dziwi temu biednemu 25 mln narodowi że płacze...ja tam się nie dziwię, myśmy tak przeżywali śmierć Stalina

junior napisał(a):moim zdaniem, będzie tylko gorzej bo przyjdzie nowy satrapa tylę, że ten będzie miał więcej energii i nowe pomysły

A to tam może być jeszcze gorzej ?? :przestraszony:
Przecież to już jest jeden wielki obóz koncentracyjny, gdzie 20% rocznego PKB to utrzymanie satrapy, gdzie armia jest rodem z Somalii, jednocześnie będąc jedną z największych na świecie - prawie tak jak w Kambodży Pol Pota, ZSRR Stalina, czy innych drapieżników w historii tego świata.
I gdyby nie Chiny, to zapewne USA zmiotło by to papierowe imperium z mapy, ale z racji broni atomowej wszystko jest możliwe.
Co do następcy to nie wierzę że armia wypuści kraj z rąk, kosztem syna "słońca narodu".

PostNapisane: 2011-12-21, 09:43:13
przez junior
ja się boję że przy ustalaniu nowego ładu ucierpi kilka sąsiednich krajów azjatyckich, wiecie tu bombka tam bombka...

PostNapisane: 2011-12-21, 23:51:12
przez unter
Na pewno istnieje taka możliwość ale mam nadzieje, ze Ameryka obroni moje 4 litery.

Re: Kim Dzong Il nie żyje

PostNapisane: 2011-12-22, 00:31:17
przez KenWatanabe
dkm1941bismarck napisał(a):armia jest rodem z Somalii, jednocześnie będąc jedną z największych na świecie - prawie tak jak w Kambodży Pol Pota, ZSRR Stalina, czy innych drapieżników w historii tego świata.


Fakt, armia jest trochę przestarzała za to jest bardzo duża i ma mnóstwo sprzętu. Północ ma tyle artylerii, że samym jej ostrzałem mogłaby zmieść Seul z powierzchni ziemi. Dlatego południowcy i amerykanie się boją bo o ile rakiety można zatrzymać tarczą to nic nie zatrzyma lecącego z wielką prędkością pocisku.

Przy okazji nie zgodziłbym się, że wszyscy historyczni "drapieżnicy" dysponowali przestarzałym sprzętem. Rosjanie po II wojnie bardzo się unowocześnili technicznie i jeszcze za Stalina nie odbiegali daleko jakością sprzętu od innych państw. Nie mówiąc już o Hitlerze i Rzeszy która dysponowała technologią o jakiej amerykanie i zachód dopiero śnili, a na rakiety spadające na Londyn patrzyli bezradnie jak człowiek prehistoryczny na burzę z piorunami.

dkm1941bismarck napisał(a):I gdyby nie Chiny, to zapewne USA zmiotło by to papierowe imperium z mapy, ale z racji broni atomowej wszystko jest możliwe.


I tu masz rację. Koreańczycy w przeciwieństwie do państw Islamskich mają bardzo dobry układ geopolityczny. Zabunkrowani na półwyspie, graniczą z wielkim mocarstwem które utrzymuje ich egzystencję na arenie międzynarodowej i chroni przed wszelkimi interwencjami. A do tego wszystkiego mają całkiem sporo surowców zapewniających minimum samowystarczalności. Do tego po zbudowaniu broni atomowej zapewnili sobie pełną nietykalność. Teraz o ile gospodarczo nie upadną to jest szansa, że jeszcze długo będą sobie tak spokojnie żyć w swojej małej komunie :).