Jak Polacy stali się katolikami?

Każdy z nas w coś wierzy, bądź kategorycznie temu zaprzecza. Warto o takich sprawach podyskutować na łamach forum.

Jak Polacy stali się katolikami?

Postprzez kahuna » 2012-04-18, 11:54:31

Jak Polacy stali się katolikami?

Opublikowano: 17.04.2012

Ktoś kiedyś powiedział, że polski katolicyzm jest bardzo płytki, bo Polacy, wierząc, nie chcą poznać ani podstaw, ani historii swej wiary. I chyba po części miał rację, bo spójrzmy, jaką mamy wiedzę historyczną.

Nasza potoczna wiedza każe nam powiedzieć, że Mieszko przyjął chrzest w roku 966 i to było początkiem państwa polskiego, a nasza polska kultura i katolicyzm wyrastają z chrześcijaństwa. Tylko, czy aby to cała prawda?

ROZWÓJ CHRZEŚCIJAŃSTWA PRZED SŁOWIANAMI

Chrześcijaństwo pierwotne trwa praktycznie do roku 312, kiedy to po bitwie na Moście Mulwijskim chrześcijaństwo przechodzi transformację z religii ludzi biednych, upośledzonych, równych sobie w Chrystusie, w religię hierarchiczną z pomazańcami Bożymi, na bazie której powstaną państwa Europy zachodniej i centralnej, państwa feudalne. Początkowo państwo i Kościół to jedno. Cesarz jest głową Kościoła. Gdy w 319 roku kapłani chrześcijańscy zostają zwolnieni od płacenia podatków i uzyskują inne przywileje, jak wyjęcie spod jurysdykcji sądów państwowych, rozpoczyna się proces wyłaniania zawodowego duchowieństwa. Umacnia się kościół w nowej formie. Kościoła hierarchicznego. Cesarz, Biskupi i lud. Najazd Germanów na Rzym i konflikt między władzą w Rzymie i cesarstwem niemieckim doprowadził do powstania modelu państwa opartego na dwuwładzy: władzy króla i władzy biskupa. W takiej fazie przejściowej, między wczesnym chrześcijaństwem i w pełni ukształtowanym katolicyzmem, nowa religia dociera do ludu osiadłego, rolniczego, zamieszkującego większość kontynentu Europy – Słowian.

CHRZEŚCIJAŃSTWO WEDLE METODEGO

Słowianie posiadający rozbudowaną wiarę, dostosowaną do ich zajęć, a więc wyznaczającą okresy ważne dla rolnika, jak początek siewu, zbiorów, ściśle związaną z przyrodą, jak święta związane ze śmiercią i narodzeniem słońca, święta związane z równonocą ‑ stają przed koniecznością utworzenia państwa, by móc zachować swoją tożsamość. Ci, którzy nie zdążą, ulegną przymusowej chrystianizacji i germanizacji. Czas pokazał, że ten los spotkał Słowian zamieszkujących wówczas tereny dzisiejszych Niemiec, Słowian zachodnich. Proces ten trwał do około roku 1200 i dla jego przeprowadzenia niezbędna była silna Polska i Czechy, państwa katolickie połączone z Cesarstwem unią religii.

Jednak początkowo, nasi przodkowie stają przed ofertami przyjęcia chrześcijaństwa płynącymi z dwóch ośrodków, (Bizancjum i Rzym, wtedy jeszcze stanowiących jedność religijną) mających zupełnie różne koncepcje chrystianizowania tak ogromnych obszarów i ludów. Chrześcijaństwo oferowane przez Bizancjum za sprawą Cyryla i Metodego jest religią, którą na tamte czasy można by określić religią miłości, taką trochę na wzór pierwszych chrześcijan, stawiającą na zrozumienie przez przyjmującego ksiąg i zasad w niej obowiązujących. Metody tłumaczył na języki słowiańskie wszystkie ważne dla chrześcijaństwa pisma. Swą naukę opierał na dobrowolności niekiedy wspomaganej siłą (jak miało to miejsce w roku 880 w przypadku Wiślan i Ślężan, którzy zostali chrześcijanami na skutek najazdu Świętopełka Wielkiego, księcia Wielkomoraw). Przyjęcie chrześcijaństwa to proces trójetapowy. Najpierw człowiek poznaje religię, później przyjmuje chrzest, a wreszcie poznaje obowiązki związane z religią i cały obrządek.

MISJE CHRZEŚCIJAŃSKIE

Wielokrotnie w zapisach historycznych, jak i legendach, mamy ślady misji chrystianizacyjnych uczniów Metodego. Jednym z takich przykładów jest opowieść, jakoby do chaty Piasta przybyło dwóch aniołów zaświadczających mu, że jego ród będzie rodem książęcym. Również w Żywotach Metodego znajdujemy proroctwo, w którym Metody ostrzega bliżej nieokreślonego władcę Wiślan, pana na Wiślicy, który szarpał chrześcijan, że jeżeli nie przyjmie chrześcijaństwa dobrowolnie, to przyjmie go pod przymusem na obcej ziemi. Proroctwo to jest opisem wydarzeń historycznych, gdy Świętopełek I, będący kluczową postacią w procesie przyjmowania chrześcijaństwa przez Słowian, podbijał ziemie Wiślan oraz Ślężan, ludów skupionych wokół słowiańskiego centrum religijnego na górze Ślęży.

CHRZEŚCIJAŃSTWO WEDLE BISKUPÓW FRANKOŃSKICH [1]

Inaczej wprowadzenie chrześcijaństwa na ziemie Słowian widzą biskupi z centrów na ziemiach germańskich m.in. w Ratyzbonie. Tu koncepcja religii jest zupełnie inna. Bóg ma być istotą niezrozumiałą, wzbudzającą wśród wiernych podziw i lęk. Bóg potwierdza prawo pomazańców do władania ludem. Do wprowadzania tak pojmowanej religii służą ogromne kościoły, które mają wzbudzać wrażenie wśród ludzi przyzwyczajonych do mieszkania w niewielkich chatach i modlących się wśród drzew i kamieni w świętych gajach. Liturgia po łacinie, której większość ludzi, nawet wśród rodów wysoko postawionych, po prostu nie rozumie. Dla naprowadzania opornych na słuszną wiarę służył miecz, który wszakże też kształt krzyża nosił. De facto, takie metody chrystianizacji kojarzyły się Słowianom bardziej z nakładanymi obciążeniami podatkowymi i strachem, niż z potrzebą serca. Bo cóż się dziwić, że msza odprawiana po łacinie lub, o zgrozo, w języku starogermańskim, jak to miało miejsce w kościołach magdeburskim i hamburskim, przynosiła niewielkie efekty. Tak więc wśród podzielonych Słowian zachodnich mieszkających między Odrą a mniej więcej dzisiejszymi miastami Lubeka czy Hamburg, a od południa graniczących z ziemiami dzisiejszej Saksonii i Bawarii, metoda chrystianizacji za pomocą miecza dawała mniej więcej takie same efekty, jakie znacznie później uzyskali Krzyżacy wśród Prusów i Jadźwingów. W przypadku Słowian zorganizowanych w państwo wielkomorawskie efektów nie przynosiło to żadnych, bo tam częściej biskupi z nauczania za pomocą miecza wracali na tarczy niż z tarczą. Zrozumiał to dopiero Otto I Wielki (877-912). Nie wiadomo, czy wpływ miały na to szerokie kontakty na słowiańszczyźnie czy też słowiańska branka, która powiła mu kolejnego niemieckiego biskupa, lecz postanowiono zmienić koncepcję. Zaczęto budować szkoły, kościoły, powstają biblioteki, wszystko z zadaniem przygotowania księży będących w stanie nauczać w języku zrozumiałym dla Słowian. Sprowadzono również nauczycieli z Irlandii, którzy zaczęli uczyć się języków słowiańskich, aby nauczać zgodnie z metodami, które w Irlandii przyniosły dobre efekty. Liturgia jednak miała pozostać po łacinie, co skrupulatnie wypełniano do XX w.

METODY U PAPIEŻA

Tak więc nietrudno zgadnąć, iż dwa różne podejścia do sprawy chrystianizacji, a przede wszystkim problem podziału wpływów, spowodowały konflikt między biskupem Metodym i biskupami niemieckimi. O metodach i postępach papież Mikołaj I dowiadywał się z dwóch źródeł. Z jednej strony byli to biskupi niemieccy, z drugiej neofita Rościsław, książę Wielkomorawski, a że nie były to doniesienia jednoznaczne, papież postanowił porozmawiać z Metodym. Poparcia w tej sprawie udzielił Metodemu również cesarz bizantyjski. Podążających do papieża Metodego i Cyryla zatrzymano jednak na synodzie w Wenecji, gdzie biskupi niemieccy grzmieli „Nie godzi się żadnemu narodowi mieć pisma swego, prócz Hebrajczyków, Greków i Łacinników”, zapominając o tym, jak za czasów Karola Wielkiego synod w Tours (813) rozważał, czy Sasów należy nauczać po łacinie, czy też w języku starogermańskim, bo oporni Sasowie niczego z nowej wiary głoszonej po łacinie pojąć nie chcieli. Biskupi greccy odgryzali im się, iż łacina jest językiem równie barbarzyńskim, co i inne języki Europy. Musimy pamiętać o tym, że był to okres początków sporu o Ducha Świętego, który w późniejszym okresie (1053) doprowadził do rozłamu między kościołem wschodnim i zachodnim.

Spory proceduralne były zawiłe i gdy już dochodzono do konsensusu, a zgodnie z Żywotami Metodego papież Mikołaj I poświęcił księgi słowiańskie, papież ten umarł, a wstępujący po nim Hadrian II rozpoczął przesłuchania na nowo. I wydawało się, że spory nie będą miały końca, gdy Cyryl chwycił psałterz i wyrecytował jeden z psalmów „Wszelki duch niech chwali Pana”. Do tego poparł to cytatem z św. Pawła listu do Koryntian „Nie przeszkadzajcie w korzystaniu z daru języków.” To wydało się rozstrzygać sprawę, papież księgi w językach słowiańskich poświęcił i Metody posiadając zgodę papieża wyruszył chrystianizować Słowian.

UWIĘZIENIE METODEGO

Jednak jak zwykle oficjalna istota sporu była najmniej istotna. Opór łacinników przeciw misji greckiej miał znacznie głębsze podłoże. W sferze duchowej zarysowywał się już spór o istotę Ducha Świętego, który miał doprowadzić do rozłamu na Kościół zachodni i wschodni. Grecy twierdzili, że Duch Święty od Ojca pochodzi, łacinnicy z uporem dopisywali „…i syna”. Jednak główna istota sporu była zupełnie inna. Niemcy uważali Morawy za swój obszar oddziaływania. Świadczą o tym słowa zanotowane w czasie procesu, który odbył się po zatrzymaniu Metodego powracającego od papieża na Morawy. Jeden z biskupów niemieckich stwierdza „W naszym dziale uczysz.” Na co Metody odpowiada „Gdybym wiedział, że to wasz dział, a nie św. Piotra, obchodziłbym go z daleka”. Efekty niemieckie w tym okresie, zarówno w zakresie chrystianizacji, jak i militarnym najlepiej opisuje słowo „klęska”. Słowianie nie chcieli poddać się religii, która kojarzyła się im wyłącznie z podatkami i uciskiem, a militarnie dwukrotne najazdy Ludwika Niemieckiego na wojska Rościsława, władcy Moraw w latach 855 i 861 zakończyły się klęską. Tak więc powrót Metodego na Morawy, z uświęconą przez papieża biblią w języku słowiańskim byłby klęską totalną. Dlatego też został on w drodze aresztowany i poddany procesowi przed obliczem biskupów niemieckich (rok 870), z przebiegu którego cytat wcześniej zamieściłem. Proces zakończył się osadzeniem Metodego w klasztorze, i pomimo ostrych listów od papieża, z których poznajemy imiona sprawców, trzymany był tam do roku 873. Dopiero obłożenie klątwą biskupów niemieckich i zakaz odprawiania przez nich mszy do momentu zwolnienia biskupa doprowadził do uwolnienia Metodego. Stało się to jednak już po obaleniu Rościsława. Na tron Wielkomorawski Niemcy wprowadzili Świętopełka, bratanka Rościsława, który miał być posłusznym wykonawcą ich poleceń. Bardzo się jednak pomylili, bo Świętopełek mocno chwycił władzę i już od samego początku sprawił swoim protektorom tęgie lanie. Jak pokazała późniejsza historia, Świętopełek stał się jednym z najbardziej wojowniczych władców. Między innymi zagarnął tworzące się państwa Wiślan i Ślężan. Za jego sprawą w roku ok. 880 Wiślanie z rąk uczniów Metodego przyjęli chrzest, nie na długo, lecz jest to pierwszy historycznie odnotowany chrzest na ziemiach Polski.

WYGNANIE UCZNIÓW METODEGO

Jednak w roku 885 Świętopełek wygonił z Moraw uczniów Metodego i zdecydował się przyjąć chrześcijaństwo z rąk biskupów niemieckich. Decyzja ta miała różne podłoża. Po pierwsze Niemcy zaoferowali Świętopełkowi koronę, czego uczniowie Metodego nie mogli (rozmowa ta została odnotowana w Żywotach Metodego). Oczywiście nie był to jedyny powód. Nad Morawami zbierały się ciemne chmury w postaci inwazji plemion koczowniczych Madziarów, które i tak w niedługim czasie miały rozbić państwo Wielkomorawskie, w wyniku czego m. in. Wiślanie odzyskali niepodległość i wrócili do wiary przodków.

Decyzja Świętopełka, która praktycznie wymusiła późniejszą decyzję Mieszka, z dzisiejszego punktu widzenia była decyzją implikującą wiele sprzecznych spraw. Z jednej strony odebrała Germanom moralne podstawy atakowania państw słowiańskich. Inaczej tworzące się państwa słowiańskie szybko stałyby się celem wypraw krzyżowych, które niedługo stały się tak modne w Europie. Weźmy na przykład krucjatę przeciwko Katarom (południowa Francja), gdzie w imię tego samego Boga jedni chrześcijanie wyrzynali drugich. Wtedy to padły słynne słowa, „na pytanie jak rozróżnić prawowiernych chrześcijan od tych złych padła odpowiedź. Zabijajcie wszystkich, Bóg ich rozróżni.” Z drugiej strony wprowadziło niezrozumiałą dla Słowian liturgię, rozumianą przez nich bardziej jako czary niż odprawianą mszę oraz religię rozumianą jako obciążenia podatkowe i potwierdzenie władzy pomazańców, czyli Księcia i Biskupów czy wreszcie panów. Praktycznie do czasu rewolucji francuskiej ludzie w Europie czuli się poddanymi tego lub innego pomazańca, a nie obywatelami danego kraju. W niektórych krajach trwało to znacznie dłużej, aż do I wojny światowej. Rozumienie takie było sprzeczne z filozofią Słowian wyrażaną wspólnym podejmowaniem decyzji poprzez „wiece”. Dziś nazwalibyśmy to demokracją.

Wprowadzenie chrześcijaństwa zgodnie ze wzorcem germańskim zmusiło władców germańskich do zmiany taktyki. Wpływy na państwa słowiańskie utrzymywali poprzez zakony, wywodzące się z ich ośrodków i mające tam swoje siedziby. Zakony po dzień dzisiejszy nie podlegają władzom krajowym, zarówno świeckim, jak i kościelnym, lecz swoim centrom i papieżowi.

WALKA O MOŻLIWOŚĆ ROZUMIENIA WIARY

Z punktu widzenia samego chrześcijaństwa i jego rozwoju na terenie krajów słowiańskich decyzja ta nie była szczęśliwa. Spowodowała całkowicie nieznaną pierwszym chrześcijanom izolację kleru od ludu. Lud wyznawał tę religię dzięki różnego rodzaju naciskom, psychicznym i fizycznym, lecz jej nie rozumiał. Stąd też wierzenia naszych ojców, określane przez Kościół jako „zabobony” trwały w pełnej mocy po wiek XVIII, kiedy to zanikła kultura chłopska, a i po dzień dzisiejszy wiele z tych wierzeń nieświadomie pielęgnujemy zarówno w obrządkach świąt katolickich, jak i w naszym życiu codziennym. Weźmy nawet diabły, o których skrajni katolicy tak lubią wspominać, to pojęcie wywodzące się z naszych poczciwych słowiańskich złośliwych biesów i czartów, których tyle roiło się w mitologii naszych ojców.

Dokładnie taki model chrześcijaństwa, wywołujący w wiernych poczucie niższości, z niezrozumiałym językiem dla wtajemniczonych, z twierdzeniem, że Pismo Święte jest zbyt skomplikowane, by wierny mógł je studiować sam, nawet jak język pozna, jest przyczyną często spotykanej podświadomej wiary w nieomylność osoby duchownej. Był to zabieg jak najbardziej celowy, podobny wcześniej opisanemu budowaniu takich świątyń, których wielkość miała uświadamiać wiernym ich marność i małość. Niejedną scenkę obrazującą skuteczność takich praktyk możemy dziś zaobserwować.

Metody, idąc wzorcami pierwszych chrześcijan, marzył o religii miłości, a przynajmniej o postępowaniu zgodnym z poleceniem Jezusa „idźcie i nauczajcie”. Takiej religii, w przeciwieństwie do modelu religii strachu i potęgi, niepotrzebne było poczucie wiernych, że są niczym. Takiej religii niczym nie groziła umiejętność czytania Pisma. Spełnienie marzeń Metodego, aby wierny mógł czytać pisma religijne w języku ojczystym, to czas dość niedawny. Pierwsze próby tłumaczenia Biblii na język polski to Psałterz floriański (XV w), trójjęzyczne dzieło (łacina, niemiecki, polski) obejmujące psalmy. Pierwszym tłumaczeniem Biblii był przekład Jakuba Wujka (1599). Trzeba wspomnieć, że jest to okres ruchów określanych reformacją. Wcześniejsze tłumaczenia Biblii np. na język prowansalski były wpisane na indeks ksiąg zakazanych, za czytanie których groziła ekskomunika. Indeks ten został uznany za dokument historyczny, a więc przestał obowiązywać, dopiero na Soborze Watykańskim II (1962-1965). Liturgia w językach narodowych to też niedawny „wynalazek” Kościoła Katolickiego (również Sobór Watykański II), a spory na ten temat nie wygasły w Kościele po dzień dzisiejszy.

Autor: Faral
Źródło: Nowy Ekran

PRZYPIS

[1] Określenie państw frankońskich wywodzi się z państwa Karola Wielkiego (742-814), który na obszarach dzisiejszych krajów takich jak Francja, Belgia, Holandia, Zachodnie Niemcy, Północne Włochy, Austria i Szwajcaria – czyli ziemiach zamieszkiwanych przez Germanów utworzył swoje państwo. Po podziale, na wschodnich terenach tego państwa oraz na zagarniętych terenach Słowian zachodnich tworzono kolejne państwa niemieckie. I w tym rozumieniu określenia „państwa niemieckie” i „państwa frankońskie” są używane w tym artykule jako synonimy. Inaczej musiałbym rozdrabniać się na poszczególne marchie, ziemie, co z pewnością zagmatwałoby myśl tego tekstu.


Z historycznego punktu widzenia przyjęcie chrześcijaństwa w wydaniu rzymskim, było dla polskich plemion prawdopodobnie koniecznością. KK był już w owym czasie dość prężną organizacją polityczną o charakterze religijnym, mającą niewiele wspólnego z nauką Chrystusa i pierwszych chrześcijan, których ostatecznie w takim wydaniu napiętnowano i wyeliminowano po Soborze Nicejskim w 325 r. i czasach Cesarza Konstantyna. Jednak, co trzeba zauważyć akcja pacyfikacyjna nowo powstałego kościoła (KK), odzianego w majestat rzymskiej władzy i z jej mieczem w ręku (zamiast chrystusowego przesłania miłości), akcja ta nie przynosiła na wszystkich obszarach cywilizowanego świata takiego samego efektu! Istotne było, że na obrzeżach Rzymskiego Imperium, chrześcijaństwo mogło sobie kwitnąć w sposób prawie niezmieniony od czasów pierwszych apostołów! I tak właśnie było w przypadku chrześcijan Katarów i Albigensów, żyjących na terenie Prowansji i Langwedocji (Francja). Ich sposób wierzenia w naukę Chrystusa niewiele odbiegał, a wręcz nawiązywał do nauk znanych u chrześcijan Gnostyków. Dzieje Katarów znamy z opisów ich przeciwników – nazwani obraźliwie sektą, a nauki ich herezją. Katarom udało się stworzyć jednak coś na wzór prawdziwie chrystusowego społeczeństwa, w wydaniu prawie że państwowym (trwało to dopóki ich nie wymordowano). Odnosili prawdziwe sukcesy i w tym względzie ich społeczeństwo mogło stać się alternatywnym modelem dla pozostałych części Europy, a w tym także dla Polski. Katarzy zostali wyrżnięci w połowie XIII wieku, jednak wielu z nich uciekło do Włoch, gdzie w niedługim czasie zapoczątkowana została epoka Renesansu.

Chociaż z drugiej strony może nie było żadną koniecznością przyjęcie chrześcijaństwa. Dobrym przykładem jest Litwa która ochrzściła się dopiero w drugiej połowie XIV wieku. Do tego czasu Litwini byli wstanie stworzyć sprawnie działające państwo niczym nie ustępujące państwom tzw. cywilizowanego zachodu.Pozostanie przy wierze rodzimej z czasem stawało by się coraz bardziej skomplikowane ale wstąpienie do KK chyba nie było koniecznością . Opcją łatwiejszą od rodzimowierstwa było by przyjecie islamu.

Niestety skandynawski najemnik i handlarz niewolnikami znany jako Mieszko przyjął chrześcijaństwo. Nie zrobił tego dla dobra Polski (której jako takiej wtedy jeszcze nie było) tylko dla dobra swojego i swoich potomków. Od kościoła dostał pomoc potrzebną do skutecznej pacyfikacji swoich poddanych. O tym ,że rządy Piastów nie były zbyt popularne świadczą wydarzenia z pierwszej polowy XI tzw. „reakcja pogańska”
Prosperująca świadomość
Aktywuj swoją Prosperującą Świadomość
http://kahunacashflow.com/?page_id=29
Avatar użytkownika
kahunaNone specified
Wyższy pisarz
Wyższy pisarz
 
Posty: 230
Dołączył(a): 2011-08-10, 20:03:19
Lokalizacja: Elbląg
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Jak Polacy stali się katolikami?

Postprzez dkm1941bismarck » 2012-04-18, 13:23:50

kahuna napisał(a):Z historycznego punktu widzenia przyjęcie chrześcijaństwa w wydaniu rzymskim, było dla polskich plemion prawdopodobnie koniecznością. KK był już w owym czasie dość prężną organizacją polityczną o charakterze religijnym, mającą niewiele wspólnego z nauką Chrystusa i pierwszych chrześcijan, których ostatecznie w takim wydaniu napiętnowano i wyeliminowano po Soborze Nicejskim w 325 r. i czasach Cesarza Konstantyna.

Zapomniałeś dopisać iż sobór zebrał 300 ówczesnych najważniejszych biskupów, a Konstantyn kazał im zagłosować za "nowymi" pismami - jakże "świętymi" dla katolików na całym świecie.
Biskupi byli za, albo pod wpływem "dobrodziejstw" otrzymanych od gospodarza, albo pod wpływem strachu - ci co byli przeciw...właściwie to historia niewiele o nich mówi, bo zostali "wygnani"...taka jest owa religia, ale z dwojga złego lepsza jest ta niż sekta modląca się do meteorytu - sekta obłąkanych co potrafi z pedofilii zrobić świętość...

Co do artykułu - obecnie panuje moda na obnażanie wartości moralnych w tym kraju, stąd "drapanie" wszystkiego co "święte" - fakt jest jeden i niezaprzeczalny że to właśnie ta religia ukształtowała Polskę i ja bym się cieszył gdyby tak zostało ;)
Obrazek
URODZIŁEM SIĘ W WARSZAWIE-(L)EGIĘ KOCHAM-(L)EGIĘ SŁAWIĘ !!
Avatar użytkownika
dkm1941bismarckNone specified
Moderator
Moderator
 
Posty: 1462
Dołączył(a): 2010-07-03, 18:21:53
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Postprzez KenWatanabe » 2012-04-19, 18:21:19

Niestety ale mnie się pierwotne chrześcijaństwo widzi jako największa plaga w historii ludzkości. Godzi nie tylko w moralność, wiedzę czy kulturę ale w sam wizerunek osoby ludzkiej z jakim mamy do czynienia w starożytności. Zarówno wydanie chrześcijaństwa w wykonaniu germańskim które rozchodziło się pod naciskiem siłowym, pod znakiem śmierci i cierpienia, nie dopuszczając tym samym wolnej myśli pod ich groźbą; ale także lżejsze wydanie wschodnie które rugowało z umysłów wszelkich światłych ludzi jakąkolwiek myśl oderwaną od Boga tym samym niszcząc cywilizację w jeszcze bardziej perfidny sposób.

Przypomnę chociażby tak prozaiczne przykłady, że w starożytnym świecie wiedziano, że ziemia jest okrągła, znano nawet jej obwód; wiedziano, że słońce jest gwiazdą, że księżyc krąży wokół ziemi, znano 6 planet w naszym układzie słonecznym. Wiedziano także, że istnieje jakaś mała cząstka z której wszystko się składa, t.j. atom. Znano medycynę na dość wysokim poziomie. Rzeźba i pisarstwo przeżywało swój renesans, a sztuka stała w centrum zainteresowania świata. Natomiast chrześcijanie na dobre 500 lat (bo nie będę mówił, że 1000, potem powoli kultura zaczęła się odradzać) pogrążyli cały świat w mroku swojej zaściankowej religii. Nie tylko tak bezpośrednio paląc choćby Bibliotekę Aleksandryjską ale samą swoją wczesną filozofią zniszczenia.

Na podparcie tej tezy podsunę Wam, że chociażby świat Islamski, tak oderwany od kultury europejskiej, bo powstały już po jej upadku zdołał zaczerpnąć z niej więcej niż ludy europejskie. Arabskie Handel, sztuka, nauka i architektura oraz kultura stały na znacznie wyższym poziomie niż w europie. Nawet "nasze" pisma i nauki Arystotelesa czy Platona przechowali Arabowie, podobnie jak matematykę której musieliśmy się od nich uczyć na nowo. A straciliśmy ten cały dorobek i jeszcze znacznie więcej nie za sprawą innych czynników jak właśnie chrześcijaństwa.

Pokuszę się o stwierdzenie, że pierwsze profity jakie ludzkość zaczęła czerpać z chrześcijaństwa to końcówka XVIII wieku kiedy odnowa moralna była w europie potrzebna i kościół jako zwarta instytucja był w stanie coś zaoferować podupadłym ludziom. Wcześniej, najpierw kościół stanowił wielką barierę dla cywilizacji, a potem jego przeszkody musiały być pomijane przez światłych ludzi tego świata, żeby jakoś ciągnąć go dalej.

Jeśli chodzi o Polskę, to znajdowała się ona w wirze europejskiego szaleństwa i faktycznie nie mogła postąpić inaczej i narodzić się na innej podstawie niż to miało miejsce. Nie znaczy to jednak, że podobnie jak inne kraje europejskie nie ucierpiała na tym. Czy KK stanowi fundament kultury? To fakt, ale była to zamiana solidnego kamiennego fundamentu na gliniany z wystającymi patykami. Moim zdaniem chrześcijaństwo w rachunku zysków i strat dla cywilizacji jest wciąż na ogromnym minusie i na dobrą sprawę chyba nigdy nie zdoła się odkuć.
Głównym motorem, który popycha mnie do działania, jest ciekawość. Zawsze szukam interesujących ról, interesujących scenariuszy. Nie chcę popadać w stereotypy, unikam zaszufladkowania, dlatego często wybieram bardzo różnorodne filmy: od poważnych po zabawne.
Kensaku Watanabe
Avatar użytkownika
KenWatanabeNone specified
V.I.P.
V.I.P.
 
Posty: 2263
Dołączył(a): 2007-08-28, 02:05:27
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Jak Polacy stali się katolikami?

Postprzez kaniedzka » 2012-05-09, 16:31:15

Wydaje mi się, że przedmówcy mówiąc o wczesnym chrześcijaństwie mieli na myśl pierwsze 3 stulecia po śmierci Jezusa, kiedy to wiara była nieskażona władza jako taka i strukturą całego póxniejszego kościoła wraz z jego prawami, zakazami itp. Sporo złego wyniknęło z hegemonii Kościoła. Tak mi sie wydaje ale filozofia powieści i teksty o charakterze religioznawczym czy pisma teologiczne nie są moją mocną stroną.
Avatar użytkownika
kaniedzkaNone specified
Podglądacz
Podglądacz
 
Posty: 5
Dołączył(a): 2012-04-09, 21:54:09
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Postprzez junior » 2012-05-09, 18:58:53

ja mam nadzieje, że jednego pięknego dnia ludzie się obudzą i znikną te wszystkie zakłamane religie
zawsze możesz się nie zgodzić z opinią autora tego postu.
Avatar użytkownika
juniorMale
V.I.P.
V.I.P.
 
Posty: 1446
Dołączył(a): 2008-06-22, 11:07:52
Lokalizacja: Łódź
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 4 razy

Postprzez Codino » 2012-05-09, 21:06:20

kahuna - 2012-04-18, 11:54 napisał(a):Chociaż z drugiej strony może nie było żadną koniecznością przyjęcie chrześcijaństwa. Dobrym przykładem jest Litwa która ochrzściła się dopiero w drugiej połowie XIV wieku.

Oj znacznie lepszym jest los Prusów i Jaćwingów. Litwa miała trochę szczęścia - była dalej(a Polska bliżej), na wschodzie nie miała zwartej struktury państwowej, a mimo to zdążyła utracić Żmudź i gdyby nie sojusz z Polską niechybnie by padła.
kahuna - 2012-04-18, 11:54 napisał(a): Do tego czasu Litwini byli wstanie stworzyć sprawnie działające państwo niczym nie ustępujące państwom tzw. cywilizowanego zachodu.

Skąd czerpiesz takie informacje? Przecież Litwa nie stworzyła takiego państwa do dzisiaj.
kahuna - 2012-04-18, 11:54 napisał(a):Niestety skandynawski najemnik i handlarz niewolnikami znany jako Mieszko przyjął chrześcijaństwo. Nie zrobił tego dla dobra Polski (której jako takiej wtedy jeszcze nie było) tylko dla dobra swojego i swoich potomków. Od kościoła dostał pomoc potrzebną do skutecznej pacyfikacji swoich poddanych. O tym ,że rządy Piastów nie były zbyt popularne świadczą wydarzenia z pierwszej polowy XI tzw. „reakcja pogańska”

Ty musisz mieć znaczną wiedzę historyczną skoro masz odwagę wysuwać tak odważne teorie. To ciekawe, bo żaden ze znanych mi profesorów historii takich rzeczy nie głosił. Ale może podasz swoje źródła i uzupełnię wiedzę.
KenWatanabe - 2012-04-19, 18:21 napisał(a):Przypomnę chociażby tak prozaiczne przykłady, że w starożytnym świecie wiedziano, że ziemia jest okrągła, znano nawet jej obwód; wiedziano, że słońce jest gwiazdą, że księżyc krąży wokół ziemi, znano 6 planet w naszym układzie słonecznym. Wiedziano także, że istnieje jakaś mała cząstka z której wszystko się składa, t.j. atom. Znano medycynę na dość wysokim poziomie. Rzeźba i pisarstwo przeżywało swój renesans, a sztuka stała w centrum zainteresowania świata. Natomiast chrześcijanie na dobre 500 lat (bo nie będę mówił, że 1000, potem powoli kultura zaczęła się odradzać) pogrążyli cały świat w mroku swojej zaściankowej religii. Nie tylko tak bezpośrednio paląc choćby Bibliotekę Aleksandryjską ale samą swoją wczesną filozofią zniszczenia.

Nie wiem, czy możemy tak do tego podchodzić. Warto się zastanowić, dlaczego świat starożytny upadł, jeśli był tak mocny. O upadku cywilizacji przecież otwarcie pisali filozofowie greccy, w Rzymie był większy konformizm, ale to ich nie uchroniło. Czegoś w tym wszystkim wyraźnie brakowało, może właśnie idei za którą poszliby ludzie. Chrześcijaństwo to był wielki przewrót, który zaczął się krachem, ale nie zapominajmy, że całej zachodniej kultury by po prostu nie było, gdyby nie chrześcijaństwo. Kto wie, może właśnie wiara Corteza w to, że niesie lepszy świat sprawiła, że to Europa kolonizowała, a nie była kolonizowana? Ta wiara to legła u zarania wielkich mordów, ale też wielkich wynalazków i wytężonej pracy całych narodów.
junior - 2012-05-09, 18:58 napisał(a):ja mam nadzieje, że jednego pięknego dnia ludzie się obudzą i znikną te wszystkie zakłamane religie

I wreszcie zaczniemy się zabijać z racjonalnych powodów:)
Anarchia na baczenie zasługująca.
J. Lelewel
Avatar użytkownika
CodinoNone specified
Expert Generalny
Expert Generalny
 
Posty: 1654
Dołączył(a): 2004-06-22, 16:35:16
Lokalizacja: Sosnowiec
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Postprzez kahuna » 2012-05-09, 22:16:50

O obecności i znaczeniu wikingów na ziemiach polskich wypowiada się prof. Leszek Słupecki: "Można mówić o dwóch falach pojawienia się wikingów na południowym wybrzeżu Bałtyku. Podczas pierwszej z nich przypadającej na VIII i poł. IX w. powstają emporia wikińskie, czyli osady handlowe. Jednym z największych jest duńskie Hedeby u nasady Półwyspu Jutlandzkiego. Ważnym strategicznym punktem jest dawne Truso, czyli dzisiejszy Janów Pomorski koło Elbląga. W tym ośrodku na ziemi Prusów kwitł handel. Do tego emporium dotarł słynny podróżnik i kupiec anglosaski Wulfstan, podążając wikińskim szlakiem. Podejrzewam, że ów targ odgrywał rolę nie tylko w wymianie lokalnej, ale i dalekosiężnej – prowadził do Rzeszy Wielkomorawskiej".
Jak wytłumaczyć fakt, że w piastowskich ośrodkach władzy (Lednica, Giecz, Grzybowo, Poznań - Luboń) uprzywilejowaną grupę stanowili wikingowie z rodzinami, którym Mieszko pozwalali trwać w pogaństwie (skandynawskie pochówki)? Tylko tym , że był jednym z nich. Nie ma żadnych dowodów na nordyckość Piastów w oficjalnej literaturze historycznej poza domniemanym imieniem Mieszka - Dago.
Krzysztof Karwat pisze: "Niekiedy dochodzono do kuriozalnych wniosków, sugerujących nieprzerwaną obecność ludów germańskich po prawej stronie Odry i jej błogosławiony wpływ na dzieje społeczności słowiańskich: "Na Śląsku i w Polsce (…) Północny Germanin Dago, zwany Mieszkiem, założył około 960 roku państwo polskie (…). Ustrój prawny, administracyjny i społeczny wykazują cechy germańskie. Struktura państwa, jak i ustrój wojskowy są germańskie".
słusznie zauważa, że "teza o germańskim pochodzeniu Mieszka powróciła całkiem niedawno w pracach naukowców z Polski. Tak więc nie wszystko, co było wykorzystywane instrumentalnie przez nacjonalistów, musi być fałszem".

Kronikarz Gall Anonim pisał wyraźnie, że „Mieszko najpierw innym nazwany był imieniem”, ale imienia tego nigdzie nie wymienił. Znajdujemy je natomiast w dokumencie pochodzącym z ok. 991 r., zwanym "Dagome iudex", na mocy którego nadwarciański książę oddaje swe państwo zwane "civitatem Schinesghe" pod opiekę papieża Jana XV. Pod imieniem Dagome kryje się z pewnością Mieszko.

Imię Dago, Dagobert, Dagon, Dagan lub Dagus jest proweniencji frankońskiej, normańskiej lub niemieckiej, czyli generalnie germańskiej. Nie można zatem wykluczyć, iż pod wpływem tradycji, którą wniosła matka, Mieszkowi nadano imię Dagobert.

Imię siostry Mieszka - Adelajda, obce tradycji słowiańskiej, sugeruje, iż żona Siemomysła pochodziła z krajów zachodnich. Z kolei szwedzkie imię córki Mieszka - Sigrid Storråda (w Danii jako Gunhild czyli Gunhilda, po słowiańsku Świętosława) wskazuje na silne związki Piastów z duńsko-szwedzkimi Normanami (Wikingami).

Znamiennym faktem jest to, że Gerhard z Augsburga w hagiografii "Vita sancti Uodalrici" ("Żywot św. Udalryka"), ok. 983-993, pisze o Mieszku jako "dux Wandalorum, Misico nomine", czyli "książę Wandalów, imieniem Mieszko" (vide Jerzy Strzelczyk, "Wandalowie i ich afrykańskie państwo").

Jan Wołucki w książce "Wiking a sprawa polska" pisze: "Wikingowie byli obecni na ziemiach Polski nie tylko jako kupcy w miastach portowych – etymologia nazw wielu miejscowości oraz obiektów topograficznych wskazuje na trwałe zamieszkiwanie Skandynawów na Pomorzu. Niektórzy uczeni, nie bez uzasadnienia, szukają także nordyckich korzeni nazw Gopła i Kruszwicy".

Prof. Władysław Duczko stwierdza: "Skandynawowie atakowali lub zasiedlali miejsca, które były bogate albo obiecywały dobre życie. Do głowy by im nie przyszło iść tam, gdzie nie mogli na to liczyć. Byli dobrze widoczni na Pomorzu. Osiedlali się tam głównie Duńczycy, ale też Szwedzi i mieszkańcy Gotlandii. Sadowili się wśród miejscowych społeczności słowiańskich, współdziałając z elitami plemiennymi. (...) Są cmentarzyska w Wielkopolsce, zawierające typowe uzbrojenie skandynawskie, są ślady pochówków kobiet skandynawskich".
Prosperująca świadomość
Aktywuj swoją Prosperującą Świadomość
http://kahunacashflow.com/?page_id=29
Avatar użytkownika
kahunaNone specified
Wyższy pisarz
Wyższy pisarz
 
Posty: 230
Dołączył(a): 2011-08-10, 20:03:19
Lokalizacja: Elbląg
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Jak Polacy stali się katolikami?

Postprzez KenWatanabe » 2012-05-10, 00:39:39

Codino napisał(a):Nie wiem, czy możemy tak do tego podchodzić. Warto się zastanowić, dlaczego świat starożytny upadł, jeśli był tak mocny. O upadku cywilizacji przecież otwarcie pisali filozofowie greccy, w Rzymie był większy konformizm, ale to ich nie uchroniło. Czegoś w tym wszystkim wyraźnie brakowało, może właśnie idei za którą poszliby ludzie. Chrześcijaństwo to był wielki przewrót, który zaczął się krachem,

Pierwotne chrześcijaństwo zwyczajnie żerowało na ówczesnych ludzkich słabostkach. Wciskanie ludziom tej ideologii podparte było gigantyczną pracą propagandową osób takich jak choćby apostoł Paweł, który z ukrzyżowanego Żyda którego nawet nie znał zrobił personifikację darowanego syna Bożego i Boga w jednym. Inni z cesarzy robili apostatów, wyklinali Rzym i to wszystko pod akompaniamentem zbliżającej się apokalipsy, bo jak wiadomo w stanie zagrożenie łatwiej uwierzyć w cokolwiek.

Najjaskrawszy przykład jaki sobie przypominam to przebaczenie, odwoływanie się do najgłębszych ludzkich uczuć. Wspomnę tutaj przy okazji Nędzników, W. Hugo. Była tam taka scena gdy Jean Valjean został złapany po pobiciu i okradzeniu swojego dobroczyńcy - biskupa i postawiony przed jego obliczem. Ten zaś powiedział, że sam go obdarował i dorzucił mu jeszcze świecznik, po czym Valjean został zwolniony. I każdy z którym to konsultowałem widzi w tej scenie wzruszające miłosierdzie (świetna alegoria tego wspomnianego darowanego "Syna Bożego"). Ja natomiast po jakimś czasie dostrzegłem, że biskup po prostu kupił sobie czyjąś duszę i życie w zamian za trochę srebra. Tak samo kościół wcisnął nam tę wszędobylską, nienaturalną miłość i mocnym skojarzeniem związał się z nią na blisko 2 tysiące lat. Dosłownie dając jednego Żyda w zamian za życia wszystkich ludzi i nazywając to w dodatku po imieniu. Goebbels chyba intensywnie te zabiegi ojców kościoła musiał analizować.

A starożytna kultura była słaba dlatego, że była skomplikowana. Większość ludzi to niestety prostacy i nie mogli z niej czerpać, a już 2 tys lat temu tym bardziej. I tak prości ludzi najchętniej kupują propagandę opartą na emocjach, strachu i obietnicach. Niedawno mieliśmy powtórkę z tej historii w postaci komunizmu i pewnie jeszcze nie jedna podobna nas czeka.

Codino napisał(a):ale nie zapominajmy, że całej zachodniej kultury by po prostu nie było, gdyby nie chrześcijaństwo. Kto wie, może właśnie wiara Corteza w to, że niesie lepszy świat sprawiła, że to Europa kolonizowała, a nie była kolonizowana? Ta wiara to legła u zarania wielkich mordów, ale też wielkich wynalazków i wytężonej pracy całych narodów.

I tu muszę się zgodzić. Historia w końcu uczy nas, że największe sukcesy osiągają ludzie posiadający niezłomną wiarę w swoją misję; bezkompromisowi, zdecydowani fanatycy.
Głównym motorem, który popycha mnie do działania, jest ciekawość. Zawsze szukam interesujących ról, interesujących scenariuszy. Nie chcę popadać w stereotypy, unikam zaszufladkowania, dlatego często wybieram bardzo różnorodne filmy: od poważnych po zabawne.
Kensaku Watanabe
Avatar użytkownika
KenWatanabeNone specified
V.I.P.
V.I.P.
 
Posty: 2263
Dołączył(a): 2007-08-28, 02:05:27
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Postprzez Codino » 2012-05-10, 10:14:27

Kahuna, przepraszam, bo nie wyraziłem się precyzyjnie. Kwestia pochodzenia Mieszka wiem, że jest sporna, a wspominając że piszesz rzeczy mocno kontrowersyjne miałem na myśli wniosek, do którego doszedłeś, jakoby przyjęcie Chrześcijaństwa było niekorzystne dla kraju. W tej kwestii historycy zazwyczaj są zgodni, że był to wyraz przenikliwości umysłu i zwykłego politycznego rozsądku. Położenie kraju Mieszka było nazbyt centralne i bliskie najpotężniejszego wówczas państwa w Europie, by się temu skutecznie przeciwstawić. Litwini mogli sobie żyć w pogaństwie, między innymi dlatego, że Polacy nigdy specjalnie gorliwi nie byli(i dotyczy to nie tylko kwestii wiary), a co za tym idzie nie myśleli o organizowaniu wypraw krzyżowych w tamte rejony.
KenWatanabe - 2012-05-10, 00:39 napisał(a):A starożytna kultura była słaba dlatego, że była skomplikowana. Większość ludzi to niestety prostacy i nie mogli z niej czerpać, a już 2 tys lat temu tym bardziej. I tak prości ludzi najchętniej kupują propagandę opartą na emocjach, strachu i obietnicach. Niedawno mieliśmy powtórkę z tej historii w postaci komunizmu i pewnie jeszcze nie jedna podobna nas czeka.

Kilka dni temu usłyszałem od jednego profesora filozofii ciekawą myśl. Brzmiało to mniej więcej tak: W starożytności sprawa była postawiona jasno, 10 % ludzi i niewolnicy, a zatem kultura i polityka dla 10% arystokracji i praca bez zbędnych złudzeń dla niewolników. A potem w to wszystko władowało się Chrześcijaństwo ze swoją miłością i stwierdzeniem, że niewolnik też człowiek. Niewolnik zażądał więc dostępu do polityki i kultury. Efektem ochlokracja i zalewająca wszystko popkultura.
Anarchia na baczenie zasługująca.
J. Lelewel
Avatar użytkownika
CodinoNone specified
Expert Generalny
Expert Generalny
 
Posty: 1654
Dołączył(a): 2004-06-22, 16:35:16
Lokalizacja: Sosnowiec
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Postprzez somko » 2013-11-19, 23:36:52

Bardzo ciekawy ten artykuł.
Avatar użytkownika
somkoNone specified
Podglądacz
Podglądacz
 
Posty: 5
Dołączył(a): 2013-11-19, 23:34:43
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Jak Polacy stali się katolikami?

Postprzez rr1980 » 2013-11-20, 10:12:59

Tak się zastanawiam jak mało wiemy skąd tak naprawdę pochodzimy.
Kiedy Ignacy Pietraszewski wziął się za tłumaczenie Awesty - został wręcz wyśmiany, bo wysnuł teorię że Słowianie są spokrewnieni z Persami Obrazek co potem poniekąd się potwierdziło, nie powinno to dziwić bo skoro znane są więzi Słowian ze Scytami i Sarmatami - dziwić może co innego Obrazek
Craco, władca Lechici Imperii. Rok 413.
, Lechickie Imperium pojawia się dosyć często w różnych kontekstach Obrazek - jeśli Słowianie "przywędrowali" na obecne tereny Polski między VII wiekiem według różnych źródeł z niegdysiejszego imperium Scytów, a pierwsza nazwa Słowian pochodzi od Sclaveni to może po prostu ta cała migracja to fikcja bo Słowianie cały czas byli gdzie są ? "Kronika Słowian" spisana przez mnicha, Gall Anonim to też mnich a Wincenty Kadłubek to biskup krakowski - a są to w sumie jedyne osoby opisujące historię Słowian podczas "narodzin" Państwa Polskiego. Jeśli pod mieczem Słowianie przyjmowali Chrzest to jak duży musiał być wpływ Niemców na Mieszka I, jak duży wpływ Niemcy musieli mieć już wtedy na Polskę, skoro wyewaporowano Nam z historii Bezpryma i Bolesława Zapomnianego ?? I czemu w końcu wierzymy w kroniki "kościelne" a nie weźmiemy pod uwagę np "Kronik Lechickich" http://books.google.pl/books?id=7OwrAAA ... &q&f=false Jedno jest pewne - z Polską historią tamtych czasów jest jak z piedestałem Polskich bitew - mieliśmy Kłuszyn i Hołd Ruski - skutecznie wymazane z pamięci Polaków, ale mamy np Grunwald, no bo przecież za sowietów to Niemcy byli wrogiem ;)
Avatar użytkownika
rr1980None specified
Podglądacz
Podglądacz
 
Posty: 6
Dołączył(a): 2013-11-20, 09:10:55
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Postprzez dogut » 2014-01-04, 15:08:08

Litwa i Polska były jednak w znacząco odmiennej sytuacji geopolitycznej. Niby to tylko kawałek dalej na wschód, ale czasem taki kawałek robi gigantyczną różnicę. Według mnie Polska wielkiego wyboru nie miała - niezależnie jak ocenimy Mieszka, podjął taką decyzję, jaka dla jego regionu była po prostu najlepsza. A co do kształtowania się wczesnego KK, to chyba nikt nie miał wątpliwości, że była to zwyczajna machina polityczna z religijnym podtekstem. Tak już jest, że wielkie organizacje kształtują się na ogół niezbyt przyjaznymi i pacyfistycznymi metodami :)
call center, wycieraczki, mes,
Avatar użytkownika
dogutNone specified
Podglądacz
Podglądacz
 
Posty: 3
Dołączył(a): 2014-01-04, 14:57:15
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Postprzez alak12 » 2016-09-29, 13:14:38

bardzo podoba mi się ten artykuł, szkoda, że tak rzadko takie sprawy ważne są poruszane na katechezach różnego rodzaju
Bo po nocy przychodzi dzień...http://www.avishaft.com.pl/blog/2016/05/10/zobacz-jak-potrzebny-jest-wybor-idealnych-kremow-dla-naszej-skory/
Avatar użytkownika
alak12None specified
Początkujący
Początkujący
 
Posty: 20
Dołączył(a): 2016-09-24, 13:00:49
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy
Imię: Alicja


  • Inne

Powrót do Religia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 44 gości

cron