kowalskil napisał(a):1) Czy mozliwe jest pokojowe wspolistniene pomiedzy naukowcami i teologami? Ja mysle ze tak. Czy jest ono pozadane? Tez mysle ze tak. Co nalezy robic by go urzeczywistnić? Nie wiem jak odpowiedziec na to pytanie. .
Miłujący prawdę napisał(a):Określenie "teolog" jest określeniem nic nie znaczącym. Nie może być nauki o Bogu, człowiek nie dysponuje jakimiś metodami badawczymi potwierdzającymi istnienie Boga.
Miłujący prawdę napisał(a):Ludziom powinny wystarczyć dzieła Boga potwierdzające Jego istnienie "bo On stworzył wszystko":
(Rzymian 1:19-20) "ponieważ to, co można wiedzieć o Bogu, jest wśród nich jawne, gdyż Bóg im to ujawnił. Albowiem jego niewidzialne przymioty — jego wiekuista moc i Boskość — są wyraźnie widoczne już od stworzenia świata, gdyż dostrzega się je dzięki temu, co zostało uczynione, tak iż oni są bez wymówki";
Miłujący prawdę napisał(a):Czy religia prawdziwa może być w zgodzie z nauką?
Odpowiadam tak! I to bardzo mocno. Ponieważ nauka, prawdziwa nauka, dostarcza dowodów na istnienie Boga. Albo inaczej: Religia prawdziwa nie boi się racjonalnego myślenia!
Miłujący prawdę napisał(a):Wszelkie wątpliwości, co do istnienia Boga wzbudzane są przez religie fałszywe, gdyż tworzą fałszywy obraz Boga.
Na pierwszy plan wysuwa się wiec poznanie Boga z Jego Słowa Biblii i Jego dzieł.
Tu zaś nauka musi być podporządkowana Biblii.
Pozdrawiam
KenWatanabe napisał(a):Podważasz zasadność 25 wieków naukowego badania relacji pomiędzy człowiekiem, a bogiem (w tym około 17 wieków kiedy ta dziedzina jest domeną chrześcijaństwa)? Negujesz to, że dowodzenie o istnieniu Boga może być prowadzone na podstawie orzekania o bycie absolutnym będącym czystym aktem istnienia? I w końcu, nie wierzysz, że Bóg jest przyczyną sprawczą innych bytów?
KenWatanabe napisał(a):I na jakiej niby podstawie mamy wierzyć, że to jest dzieło Boże? Jeśli na tym opierasz wiarę w Boga to znaczy, że gdyby nie było ewangelii i pism pisanych pod wpływem tzw objawienia nie było by także samego Boga?
KenWatanabe napisał(a):I jakie to są niby dowody? Takie, że teorię stworzenia odwleka się ciągle na linii przyczynowo-skutkowej? Bo na początku wierzono, że Bóg sam stworzył świat etc, etc; dziś gdy fizyka upatruje się początku rzeczy w wybuchu, kościół przesuwa przyczynę za ten wybuch mówiąc, że to Bóg do niego doprowadził. Takie dowodzenie naukowe można prowadzić w nieskończoność ale nigdy nie będzie ono miało podstaw dowodowych.
KenWatanabe napisał(a):Niech zgadnę, jesteś świadkiem Jehowy? Ale to nie ma jakby większego znaczenia tu. Skoro naukę podporządkowujesz Biblii to jak ona ma się rozwijać w sposób autonomiczny, niezależny i udowadniać istnienie Boga? To raczej chybiony pomysł.
KenWatanabe napisał(a):Ja to w ogóle nie widzę powodów dla których wszelka religia upatruje swoich źródeł w racjonalistycznym nurcie filozoficznym. Jakim cudem dusza ma być nieśmiertelna (zmieniać stany, ukrywać się w szafie, cokolwiek), skoro świadomość umiejscowiona w mózgu musi się rozpaść w momencie gdy ten mózg stanie się papką zgnilizny?
KenWatanabe napisał(a): Dla mnie to oczywiste, że jedynym podłożem religii może być irracjonalizm, negacja samej rzeczywistości opierająca się o Schopenhauerowskie "świat jest moim wyobrażeniem". Czyli innymi słowy, jesteśmy tacy jacy jesteśmy tylko dlatego, że jest to kreacja autonomicznej myśli która przetrwa subiektywne odczucie śmierci.
KenWatanabe napisał(a):Dlatego według mnie współistnienie nauki i religii nie ma najmniejszej racji bytu na zasadzie polemiki ideologicznej, bo jest to starcie dwóch sprzecznych, a zarazem równie możliwych stanów ideowych.
KenWatanabe napisał(a): Wszelka ta nagonka na rozmowę, dyskusję, między naukowcami i duchownymi ma wyłącznie podłoże propagandowe, w którym kościół stara się ratować swoją pozycję społeczną. Stwierdzenie "naukowo-religijny dowód", to oksymoron w czystej postaci; zważcie, że to zawsze kościół odnosi się do nauki i stara się z nią utożsamiać, a nauka o religii zwyczajnie milczy.
KenWatanabe napisał(a):Natomiast czysto pragmatyczne współżycie jest koniecznością, bo nie da się wyplenić religii z naszych domów ("W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?" Nietzsche),
KenWatanabe napisał(a):a zarazem nie da się usunąć nauki z naszego życia mimo iż z takim pomysłem również wychodziły różne prądy myślowe ("W każdym razie, cała ta pańska technologia została wymyślona po to, żeby mniej pracować i więcej jeść." Tarkowski )
To tak kilka słów moich poglądów na ten temat.
Miłujący prawdę napisał(a):Bóg - Jehowa jest dla wszystkich stworzeń Bogiem jedynym i prawdziwym.
Miłujący prawdę napisał(a):"Bóg jest sprawca wielu bytów" - co przez to rozumiesz?
Miłujący prawdę napisał(a):Na to wszystko nie wskazuje teologia, ale Pismo Święte.
Miłujący prawdę napisał(a):Religie pogańskie powstawały według własnego widzimisię władców plemienia, przewodników osad czy mieszkańców jakichś wysp, terenów, państw itp., itd.
Miłujący prawdę napisał(a):Wielki Wybuch to fantazja, ludzie tam sięgają do wytłumaczenia czegoś, czego i tak nie poznają nigdy - to zawsze będzie tylko teoria - tak jak "teoria ewolucji". Do czego im wiec ten WW i inne teorie są potrzebne?
Chcą zakryć istnienie Boga, zakrzyczeć swymi teoriami, naukami, bzdurnym gadaniem, akademickimi dyskusjami itp., itd.
Miłujący prawdę napisał(a):"Prądy myślowe", to stanowiska ludzi błądzących, a często błądzą na własne życzenie. Prawda jest bardzo prosta i na wyciągniecie ręki, jest przecież dla ludzi prostolinijnych, potulnych i skromnych.
KenWatanabe napisał(a):Ja mówię o filozofii i bycie absolutnym bo to jedyna uniwersalna klasyfikacja Boga która nie orzeka o żadnym jego aspekcie będącym kwestią dyskusyjną. I dlatego ja ją toleruję, choć nie zgadzam się zasadniczo z nurtem filozoficznym na gruncie którego powstała.
Ale Ty idziesz o krok dalej i nazywasz Boga Jehową, a takie nazewnictwo nie rodzi się z natury tylko z pism więc już z zasady nie może być uniwersalnym,
KenWatanabe napisał(a):bo inni nazywają go Allahem, jeszcze inni Buddą, dawniej było ich wielu, teraz jest jeden i nie ma żadnej przesłanki dającej jednej z tych koncepcji przewagi prawdy nad innymi.
KenWatanabe napisał(a):Miłujący prawdę napisał(a):"Bóg jest sprawca wielu bytów" - co przez to rozumiesz?
Ideę, że wszechświat nie powstał samoistnie tylko musiał mieć jakiś powód, właśnie stąd wzięła się sama pierwotna koncepcja Boga, której zresztą nie podzielam w takiej formie
KenWatanabe napisał(a):Miłujący prawdę napisał(a):Na to wszystko nie wskazuje teologia, ale Pismo Święte.
Pismo święte może mieć jakąkolwiek wartość tylko wtedy gdy przyjmiemy, że powstało pod wpływem Boga (z prostych względów, sam Bóg nie przelał ich przecież na papier tylko zrobił to człowiek). A samo istnienie czegoś takiego jak objawienie nie zostało dotąd udowodnione przez naukę. A nawet jeśli to prawda, Koran też był pisany pod wpływem objawienia jak i setki innych które uznałbyś pewnie za herezje.
KenWatanabe napisał(a):Miłujący prawdę napisał(a):Religie pogańskie powstawały według własnego widzimisię władców plemienia, przewodników osad czy mieszkańców jakichś wysp, terenów, państw itp., itd.
I dały równie duży wkład w kulturę europejską chociaż nie były pisane pod wpływem objawienia, choćby mitologia grecka. A poza tym obszerne "mity" biblijne zostały oparte na swoich poprzedniczkach jak choćby historia sędziego Izraela Jeftego którego przygoda łudząco przypomina tę jakiej doświadczył Idomeneus król Krety. I śmiem przypuszczać, że została przerobiona na potrzeby biblii tylko dlatego, że wnosiła ciekawy wzór moralny, a całe to "objawienie" jest tylko mitem mającym dać księdze autorytet.
KenWatanabe napisał(a):Miłujący prawdę napisał(a):Wielki Wybuch to fantazja, ludzie tam sięgają do wytłumaczenia czegoś, czego i tak nie poznają nigdy - to zawsze będzie tylko teoria - tak jak "teoria ewolucji". Do czego im wiec ten WW i inne teorie są potrzebne?
Chcą zakryć istnienie Boga, zakrzyczeć swymi teoriami, naukami, bzdurnym gadaniem, akademickimi dyskusjami itp., itd.
I tu w moim odczuciu całkowicie podkopałeś słowa "Religia prawdziwa nie boi się racjonalnego myślenia!". Bo to znaczy, że co, mamy odrzucać te teorie naukowe które ujmują w jakiś sposób istnieniu Boga, a przyjmować tylko te które tego nie robią?
KenWatanabe napisał(a):Teoria wielkiego wybuchu wynika wyłącznie z obserwacji wszechświata, w przeciwieństwie do Biblii nie dodano do niej niczego, czego człowiek nie byłby w stanie zaobserwować, jest całkiem spójna, logiczna i przede wszystkim namacalna.
KenWatanabe napisał(a):A jeszcze bardziej namacalna jest teoria ewolucji która nie jest już nawet teorią tylko udokumentowanym faktem naukowym. A zarówno jedna i druga nie miała zapewne podstaw w nienawiści do Boga tylko chęci poznania prawdy i poszerzenia tej wiedzy ludzkiej która jest rzeczywista i powinna się znajdować w gestii ludzkiego poznania.
KenWatanabe napisał(a):Miłujący prawdę napisał(a):"Prądy myślowe", to stanowiska ludzi błądzących, a często błądzą na własne życzenie. Prawda jest bardzo prosta i na wyciągniecie ręki, jest przecież dla ludzi prostolinijnych, potulnych i skromnych.
"Prawda nie istnieje, są tylko interpretacje"; Orzekanie, że jakaś koncepcja jest lepsza od innej skoro nie ma racjonalnych dowodów na żadną z nich to jakaś ironia, wszystkie są tak samo prawdopodobne i na prawdę nie widzę powodu dla którego chrześcijaństwo ma być lepsze od islamu czy innych, chyba, że brać pod uwagę kryterium użyteczności.
Miłujący prawdę napisał(a):Czy byt absolutny możesz dotknąć, jak działa? Czy On jest przyjazny człowiekowi? Czy o niego się troszczy?
Przyjmując określenie dla Boga - byt absolutny [transcendentny absolut]- pozbawiamy Go cech osobowości i przymiotów, które przecież stanowią pierwowzór naszych przymiotów - jako Bożego stworzenia.
Miłujący prawdę napisał(a):Znajomość Pism kończy dyskusję nad, jak piszesz, "klasyfikacją Boga", gdyż tam On sam się przedstawia.
Miłujący prawdę napisał(a):Filozofowie nie maja monopolu na prawdę, tak jak nie ma jej żaden człowiek, ale to Bóg daje zrozumienie temu komu zechce. Szczególne znaczenie ma zrozumienie objawień i wizji przedstawionych ludziom w Biblii.
Miłujący prawdę napisał(a):To pierwsza kwestia - imię Boga. W Biblii On sam je sobie nadał i o tym poinformował. Mało tego wyjaśnił co Jego imię Jehowa oznacza.
Miłujący prawdę napisał(a):Nie szukaj koncepcji Boga, ale szukaj poznania samego Boga, tego jednego jedynego, bo innych nie ma. Biblia jedynie jest Słowem Boga, tam trzeba szukać odpowiedzi na każde pytanie związane z Nim. Tych, którym dał się znaleźć określa swoimi świadkami, a prócz tego prowadzi ich, naucza.
Miłujący prawdę napisał(a):To pewne, pisali je ludzie pod natchnieniem Boga.
Miłujący prawdę napisał(a):Czy czasem człowiek nie ogranicza, w sposób bardzo istotny widzenia rzeczywistości tylko dlatego, że przyjął ten swój sposób poznawania?
Miłujący prawdę napisał(a):Historia Jeftego nie ma nic wspólnego z Idomeneusem, to historia prawdziwa ściśle związana z przeszłością narodu Izraela - Jefte był sędzią z plemienia Menassesa, jego sześcioletnie urzędowanie w charakterze sędziego rozpoczęło się ok. 1173 r. p.n.e.
Miłujący prawdę napisał(a):Wszystko co odrzuca istnienie Boga jest kłamstwem i fałszem. To co tworzy nauka w tym temacie - jednak to nie nauka, a prywatne życzenia ludzi, którym nie wiadomo dlaczego dano tak wielki zapas zaufania społecznego - to nigdy nieudowodnienia teorie, pozbawione naukowej uczciwości.
Miłujący prawdę napisał(a):Bóg jest źródłem niewyczerpanym energii, Stwórcą wszystkiego:
Miłujący prawdę napisał(a):Przypomnij wzór Einsteina i reszta jest jasna.
Miłujący prawdę napisał(a):Nie znam żadnego dowodu potwierdzającego teorię ewolucji!
Wiem natomiast, że każda z nauk zajmujących się zagadnieniami bezpośrednio lub pośrednio związanymi z ewolucją - dostarczających ewentualnych argumentów na jej istnienie - wyraźnie jej zaprzecza. Jakiejkolwiek dziedziny nie dotkniesz - zaprzecza ewolucji.
Wszystko co odrzuca istnienie Boga jest kłamstwem i fałszem. To co tworzy nauka w tym temacie - jednak to nie nauka, a prywatne życzenia ludzi, którym nie wiadomo dlaczego dano tak wielki zapas zaufania społecznego - to nigdy nieudowodnienia teorie, pozbawione naukowej uczciwości.
Zauważ i rozważ sam, że ludzie na ziemi nie maja żadnej kwestii rozstrzygniętej w sposób jednoznaczny i do końca, kwestia zaś Boga bije wszelkie rekordy podziału ludzi na ziemi.
A ta kwestia wydawałaby się najbardziej prosta i jasna, bo istnienie ludzi nie jest możliwe bez Boga prawdziwego. To przecież jedyny pewny i najbardziej racjonalny wniosek.
dkm1941bismarck napisał(a):Sorki że się wtrącę w tę jakże owocną dyskusję, ale jak widzę taki fanatyzm religijny oscylujący wokół zboczenia to zastanawiam się czym takim ludziom ktoś wyprał mózg
dkm1941bismarck napisał(a):Teoretycznie nikt nigdy nie udowodnił istnienie Boga Jedynego, a religia opiera się na mitach sprzed tysięcy lat - bo jak słyszę historię np Adama i Ewy no to mnie szla* tafia, w czym więc rzecz ?
dkm1941bismarck napisał(a):żeby od razu taki fanatyzm prezentować, to chyba potrafią tylko muzułmanie i Świadkowie Jehowy.
KenWatanabe napisał(a):Ech, nie widzisz, że Twój pogląd na te sprawy opiera się wyłącznie o ślepą wiarę. Jakie masz dowody na istnienie Boga w takiej formie w jakiej go widzisz? Są to pisma. Czyli jedynym źródłem tej wiary jest z kolei inna wiara - wiara w to, że pisma zostały napisane pod wpływem objawienia. I w tym momencie zamyka się wszelka polemika bo jeśli ktoś nie wierzy w objawienie, a przez to w to co napisane w biblii, albo miast tego wierzy w Koran to za nic ma wszystkie Twoje argumenty.
KenWatanabe napisał(a):Miłujący prawdę napisał(a):Czy czasem człowiek nie ogranicza, w sposób bardzo istotny widzenia rzeczywistości tylko dlatego, że przyjął ten swój sposób poznawania?
Właśnie, uważam, że bardzo ogranicza swój sposób widzenia świata ten kto ogląda go wyłącznie przez pryzmat pism, a wszystko co od niego odbiega albo stara się do niego sprowadzić albo zwyczajnie odrzuca. Jeśli Bóg istnieje to nie widzę powodów by jedynym źródłem jego poznania była wiara w pisma.
KenWatanabe napisał(a):Miłujący prawdę napisał(a):Historia Jeftego nie ma nic wspólnego z Idomeneusem, to historia prawdziwa ściśle związana z przeszłością narodu Izraela - Jefte był sędzią z plemienia Menassesa, jego sześcioletnie urzędowanie w charakterze sędziego rozpoczęło się ok. 1173 r. p.n.e.
Ok, nie zaprzeczam. Stwierdziłem tylko, że te historie są do siebie podobne. Może faktycznie powstały zupełnie niezależnie od siebie, historia zna wiele podobnych przypadków. Ja tego nie badałem więc uznam, że masz rację.
KenWatanabe napisał(a):Miłujący prawdę napisał(a):Wszystko co odrzuca istnienie Boga jest kłamstwem i fałszem. To co tworzy nauka w tym temacie - jednak to nie nauka, a prywatne życzenia ludzi, którym nie wiadomo dlaczego dano tak wielki zapas zaufania społecznego - to nigdy nieudowodnienia teorie, pozbawione naukowej uczciwości.
Nauka nic nie tworzy tylko wyciąga wnioski. Weź teorię ewolucji; na przestrzeni lat znajdowano wiele szczątków które pasowały do obecnych gatunków zwierząt jednak z niewielkimi anomaliami. Przy uwzględnieniu zmian klimatycznych (także stwierdzonych przez obserwacje geologiczne i inne) zauważono, że budowa anatomiczna czy też organiczna różnych gatunków zwierząt zmieniała się na przestrzeni pokoleń dostosowując do nowej sytuacji, ot co.
KenWatanabe napisał(a):Cała teoria znajduje swoje potwierdzenie w wykopaliskach i badaniach. I nie ważne czy na te fakty w postaci wykopanych szczątków spojrzy Żyd, Katolik czy Ateista, bo widok będzie taki sam. Zresztą większość religii zaakceptowała już ten fakt i radzi sobie z tym, natomiast sekty wciąż mają problemy ze względu na swoją strukturę. Ale to powinno minąć, jest taka teoria socjologiczna, że każda religia z czasem także ewoluuje, od sekty przez denominację, aż do religii właściwej.
KenWatanabe napisał(a):Miłujący prawdę napisał(a):Bóg jest źródłem niewyczerpanym energii, Stwórcą wszystkiego:Miłujący prawdę napisał(a):Przypomnij wzór Einsteina i reszta jest jasna.
Nie twierdzę, że teoria WW wyklucza istnienie Boga - przyczyny, to możliwe tylko nieudowodnione. Mówię tylko, że jej odrzucanie mimo dowodów matematycznych i fizycznych na rzecz wiary w bezpośredniość opisu stworzenia to czyste szaleństwo.
KenWatanabe napisał(a):A to, że Boga łatwiej pojąć niż współzależność wektora jednostkowego, rozkładów energii i ciśnienia, a przestrzenią Ricciego to na prawdę nie jest dowód na istnienie Boga tylko na różnorodność w możliwościach ludzkiego pojmowania.
dkm1941bismarck napisał(a):Teoretycznie nikt nigdy nie udowodnił istnienie Boga Jedynego, a religia opiera się na mitach sprzed tysięcy lat - bo jak słyszę historię np Adama i Ewy no to mnie szlak trafia, w czym więc rzecz ? W ideologii i jej ślepym wyznawcom Każdy sobie w coś tam wierzy z dala od tłumu i zgiełku, ale żeby od razu taki fanatyzm prezentować, to chyba potrafią tylko muzułmanie i Świadkowie Jehowy.
Miłujący prawdę napisał(a):O istnieniu Boga nie świadczą jedynie Pisma, ale obok nich Boże dzieła stwórcze.
Gdyby nie było Pism również wiedziałbym, że istnieje Bóg, bo dzieł Bożych wokół mnie jest wiele.
W Pismach Jehowa przedstawił się, pokazał jakie ma przymioty, wyjaśnił jak doszło do stworzenia wszystkiego, jak to czynił w jakiej kolejności, wskazał zamierzenia co do ludzi i ziemi, wskazał jaki jest cel życia ludzi, do czego zmierza.
Nie dałeś żadnych argumentów przeciw Bogu, raczej negujesz prawdę zawartą w Pismach, na zasadzie: Nie! - bo Nie!
Miłujący prawdę napisał(a):Nie jest jedynym źródłem poznania Boga wiara w Pisma, one jedynie te wiarę umacniają, o Bogu mówią w szczegółach, uzupełniają to co widzisz, dostrzegasz, że Bóg jest osobą, łatwym do określenia nie zaś jakimś zimnym "transcendentnym absolutem".
Posługujesz się złą definicją "wiary".
Biblia mówi o Jego konkretnym działaniu, to zaś działanie zmierza do realizacji pierwotnego zamierzenia Boga - by "ziemia zamieszkana była przez ludzi prawych po czasy niezmierzone"!
Miłujący prawdę napisał(a):I właśnie o te wnioski chodzi. Nauka traci w tym miejscu uczciwość i przyzwoitość, prawda przestaje być najważniejsza, dominuje wierność światopoglądowi = Boga nie ma!
Niestety popełniasz zasadniczy błąd. Jaki?
Upraszczasz wszelkie te kwestie, ulegasz magii czasu. Teorie te nie wytrzymują naporu faktów naukowych. Nie dają one rozsądnego wyjaśnienia co do przeszłości człowieka ani najmniejszej nadziei na przyszłość. Dlatego zamiast pomóc człowiekowi w rozwiązaniu jego problemów moralnych, w rzeczywistości jeszcze bardziej je skomplikują. Ewolucjonizm nie pomógł usunąć trudności, z którymi się zmaga cała ludzkość.
Miłujący prawdę napisał(a):WW wyklucza Boga całkowicie! Widziałeś by coś twórczego, doskonałego powstało w wyniku wybuchu? Czy znasz przykład jakiegoś wybuchu w wyniku którego powstała piękna i zorganizowana rzecz, zjawisko, prawo czy zasada?
Raz widziałem ja Jaś Fasola pomalował pokój - włożył materiał wybuchowy do wiaderka z farbą.
Przyjęcie teorii WW to po prostu głupota, niestety przyjęta przez większość naukowców z racji braku czegoś lepszego. I tak to jest z tą nauką.
Musisz to przyjąć, że nie wiadomo skąd znalazła się odrobina materii o wysokiej koncentracji? Wiadomo skąd? Czy więc przyjęcie tego za podstawę WW to nie wiara? Ślepa wiara?
Lepiej już przyjąć za fakt istnienie Boga od zawsze. Co to znaczy i jakie jest wytłumaczenie, to przed nami, bo na ten czas ludzie z powodu ograniczenia swej materii nie są wstanie tego pojąć.
Miłujący prawdę napisał(a):Napisano:
(1 Koryntian 1:19-20) "Napisano bowiem: „Sprawię, że zginie mądrość mędrców, i odtrącę inteligencję intelektualistów”. Gdzież jest mędrzec? Gdzież uczony w piśmie? Gdzież uczestnik dysput tego systemu rzeczy? Czyż Bóg nie obrócił mądrości świata w głupstwo?"
(1 Koryntian 3:19-20) "Gdyż mądrość tego świata jest u Boga głupstwem; bo jest napisane: „On chwyta mądrych w ich własnej przebiegłości”. I znowu: „Jehowa wie, że rozważania mędrców są daremne”".
Księga Przysłów 2:21, 22 wyjaśnia: „Prostolinijni bowiem będą przebywać na ziemi i nienaganni będą na niej pozostawieni. Niegodziwi zaś zostaną z ziemi wytraceni, a postępujący zdradziecko zostaną z niej wyrwani”.
Nie ma najmniejszego nawet dowodu potwierdzającego teorię ewolucji!
Wiem natomiast, że każda z nauk wyraźnie jej zaprzecza. Jakiejkolwiek dziedziny nie dotkniesz - zaprzecza ewolucji.
Miłujący prawdę napisał(a):Ateizm jest największym fanatyzmem, a ewolucjonizm największa kpiną z ludzkiego rozumu, zaś WW skrajnością nie do pokonania, ale dobrze, że się tak chętnie do tej fanatycznej wiary przyznajecie, na waszym przykładzie można dać świadectwo prawdzie.
Pozdrawiam
Miłujący prawdę - 2011-02-11, 08:02 napisał(a):WW wyklucza Boga całkowicie! Widziałeś by coś twórczego, doskonałego powstało w wyniku wybuchu? Czy znasz przykład jakiegoś wybuchu w wyniku którego powstała piękna i zorganizowana rzecz, zjawisko, prawo czy zasada?
Miłujący prawdę napisał(a):Ateizm jest największym fanatyzmem, a ewolucjonizm największa kpiną z ludzkiego rozumu, zaś WW skrajnością nie do pokonania, ale dobrze, że się tak chętnie do tej fanatycznej wiary przyznajecie, na waszym przykładzie można dać świadectwo prawdzie.
Miłujący prawdę napisał(a):Po pierwsze złą przyjąłeś definicje wiary, dlatego Ty i Twój zacny kolega Rafał nie słuchacie argumentów lecz od razu oceniacie jako fanatyzm uznawanie istnienia Boga. Takich to ja zaczynam traktować za fanatyków i pozbawionych podstawowej wiedzy. Sądzicie, że jeśli ktoś z was pierwszy rzuci we mnie takim określeniem to jego argumenty są na wierzchu. Mylicie się. Stawiacie siebie w gronie głupców. Dlatego dyskutuj ze mną normalnie albo przestań!
Miłujący prawdę napisał(a):O istnieniu Boga nie świadczą jedynie Pisma, ale obok nich Boże dzieła stwórcze. Gdyby nie było Pism również wiedziałbym, że istnieje Bóg, bo dzieł Bożych wokół mnie jest wiele. W Pismach Jehowa przedstawił się, pokazał jakie ma przymioty, wyjaśnił jak doszło do stworzenia wszystkiego, jak to czynił w jakiej kolejności, wskazał zamierzenia co do ludzi i ziemi, wskazał jaki jest cel życia ludzi, do czego zmierza. Nie dałeś żadnych argumentów przeciw Bogu, raczej negujesz prawdę zawartą w Pismach, na zasadzie: Nie! - bo Nie!
Sam zaś nie potrafisz przejść przez prosty argument:
"Żadna rzecz nie powstała sama, z niczego i bez udziału inteligencji"
Potrafisz ominąć tę kwestię?
Miłujący prawdę napisał(a):Czy do teorii WW i ewolucji doszedłeś sam czy w oparciu o pisma, artykuły itp., itd. Różnisz się pod tym względem od mnie? Czytasz? Nie jest jedynym źródłem poznania Boga wiara w Pisma, one jedynie te wiarę umacniają, o Bogu mówią w szczegółach, uzupełniają to co widzisz, dostrzegasz, że Bóg jest osobą, łatwym do określenia nie zaś jakimś zimnym "transcendentnym absolutem". Posługujesz się złą definicją "wiary".
Miłujący prawdę napisał(a):Tak też jest z przyjęciem przez Ciebie teorii WW i ewolucji - Ty tego nie badałeś.
Ja tak!!!
Miłujący prawdę napisał(a):Upraszczasz wszelkie te kwestie, ulegasz magii czasu. Teorie te nie wytrzymują naporu faktów naukowych. Nie dają one rozsądnego wyjaśnienia co do przeszłości człowieka ani najmniejszej nadziei na przyszłość. Dlatego zamiast pomóc człowiekowi w rozwiązaniu jego problemów moralnych, w rzeczywistości jeszcze bardziej je skomplikują. Ewolucjonizm nie pomógł usunąć trudności, z którymi się zmaga cała ludzkość.
Miłujący prawdę napisał(a):Gdyby ewolucja była faktem, w wykopaliskach roiło by się od ogniw pośrednich - ich całkowicie brak! Ale i posiadanie form pośrednich niczego jeszcze nie przesądza, trzeba by znać mechanizm przechodzenie tych form w kolejne i kolejne. Czy Dziobaka uważa ktoś za formę pośrednią, chociaż ma dziób kaczki? Nie!
Miłujący prawdę napisał(a):Zmiany adaptacyjne nie podlegają dziedziczeniu, nabyte w czasie życia indywidualnego cechy nie są dziedziczone. Mechanizmy dziedziczenia blokują tworzenie się nowych gatunków. Gdy zmiany klimatyczne i inne przekraczają zdolności adaptacyjne zwierząt - te giną.
Miłujący prawdę napisał(a):Świat nauki tworzy swoja własna mitologię, wiara naukowców przewyższa fanatyzmem wszelkie jego odmiany. O zdrowym rozsądku i praktycznej mądrości w tych tematach dawno świat nauki zapomniał. Naukowcy podchodzą tak, albo myśleć kategoriami ewolucjonizmu, albo nie myśleć w ogóle. Mają więc to, co wybrali - brak myślenia, wnioski takie jak ich myślenie..
Miłujący prawdę napisał(a):Znasz historie Archeopteryksa?
Miłujący prawdę napisał(a):Wiesz co to kladystyka?
Miłujący prawdę napisał(a):Co do Twoich opinii o religiach, to uważaj bo wchodzisz na grunt, który kompletnie jest Tobie obcy, jak widzę po tym pierwszym Twoim zdaniu. Musiałbyś rozumieć rozróżnianie religii prawdziwej od fałszywej. To zaś pewnie jest poza Twoim zasięgiem poznania, tak jak ewolucje przyjmujesz na ślepo..
Denominacja - grupa wyznaniowa wyodrębniona z macierzystej organizacji kościelnej - nie pasuje do określenia religii prawdziwej. Dlaczego? Bo ani z przed Kościołem, ani z Kościoła, która to religia jest fałszywa - prawdziwa religia wyjść nie może. Twórca religii prawdziwej jest sam Bóg Jehowa.
Miłujący prawdę napisał(a):WW wyklucza Boga całkowicie! Widziałeś by coś twórczego, doskonałego powstało w wyniku wybuchu? Czy znasz przykład jakiegoś wybuchu w wyniku którego powstała piękna i zorganizowana rzecz, zjawisko, prawo czy zasada?
Raz widziałem ja Jaś Fasola pomalował pokój - włożył materiał wybuchowy do wiaderka z farbą.
Przyjęcie teorii WW to po prostu głupota, niestety przyjęta przez większość naukowców z racji braku czegoś lepszego. I tak to jest z tą nauką.
Miłujący prawdę napisał(a):Musisz to przyjąć, że nie wiadomo skąd znalazła się odrobina materii o wysokiej koncentracji? Wiadomo skąd? Czy więc przyjęcie tego za podstawę WW to nie wiara? Ślepa wiara?
Lepiej już przyjąć za fakt istnienie Boga od zawsze. Co to znaczy i jakie jest wytłumaczenie, to przed nami, bo na ten czas ludzie z powodu ograniczenia swej materii nie są wstanie tego pojąć.
dkm1941bismarck napisał(a):Chłopie - jakich dzieł Bożych Gdzie Ty je widzisz Opierasz swój fanatyzm na zlepku starożytnych mitów i uważasz to za nasze dziedzictwo przechodząc w fanatyzm i zaślepienie tym iż gdzieś jest Bóg - jeśli Twoja Jehowa faktycznie istnieje to musi być bardzo złym Bogiem niczym nie różniącym się od Azteckiego Quetzalcoatl`a - podaj mi autentyczny dowód że tak nie jest, poza tym iż za "rządów" Twojego Jehowy wymordowano miliardy ludzi, a Azteckiemu złożono setki tysięcy, co do wyjaśniania stworzenia i kolejności to musisz wiedzieć że każda mitologia pokroju Biblii ma swoją wersję. To w którą Ty wierzysz jest tylko i wyłącznie Twoją sprawą
A to że odrzucasz inne wiary świadczy o Twoim głębokim fanatyzmie i zaślepieniem rodem ze Średniowiecza.
dkm1941bismarck napisał(a):Powtórzę się - Biblia jest zbiorem mitów w żaden sposób nie różniąca się od innych mitologii z jednego powodu, nie ma żadnego świadectwa świadczącego iż akurat ta mitologia jest choćby w połowie prawdziwa, jest po prostu zbiorem mitów, zbiorem trochę wstydliwych gdyż co to za mity co grzechem śmiertelnym nazywają kazirodztwo a dopuszczają do wersji że Adam i Ewa mając dwóch synów i nie mówiąc wprost o córkach powodują iż ludzie pochodzą od ww pary - to znaczy że skoro nie było innych ludzi musieli dopuszczać się kazirodztwa, a wszyscy ludzie powstali z tego zboczenia - ja Ci dziękuję za takie pomówienia, pisząc ww bzdury oskarżasz Nas ludzi o kazirodztwa na gigantyczną skalę. Poza tym te ckliwe opowiastki - każdy logicznie myślący człowiek odrzuci te mity, bo są zbyt fantastyczne. Dlatego jeśli Twoim jedynym argumentem jest Biblia, nie podejmuj rozmowy bo to większego sensu nie ma.
dkm1941bismarck napisał(a):Według Ciebie pewnie należało by porzucić wszystko i stać się zboczeńcem religijnym, aby nie ulec magii czasu - otóż widzisz Drogi Kolego, ta magia czasu to najpiękniejsze co może się człowiekowi zdarzyć w życiu, nie Bóg, wiara, religia a ta magia czasu - poznać ukochaną osobę, mieć z nią dzieci, wychowywać je - to jest sensem życia, sensem istnienia NASZEGO a nie fanatyczna wiara w zbiór mitów. Piszesz o nauce - czym jest nauka Najpierw odpowiedz sobie na to pytanie, bo dla mnie jest ona prawdą odsianą z życia - nie zbiorem mitów, jak Biblia, lecz zbiorem ludzkich doświadczeń.
dkm1941bismarck napisał(a):Masz rację, lecz zapomniałeś o jednym szczególe - jeśli Ziemia istnieje kilka miliardów lat, a człowiek na niej od kilkunastu tysięcy (co zostało naukowo udowodnione) jak to ma się to Twoich mitów Biblijnych, gdzie Jehowa stworzył Ziemię w 7 dni i od razu pojawili się Adam z Ewą - jeśli Ty w to wierzysz to Twoja sprawa prywatna, ale pisanie o tym iż teoria WW przegrywa z Biblią to zastanawiam się na poważnie gdzie szkolą takich fanatyków, bo żeś Świadek Jehowy to wiadomo, ale że aż taki fanatyk
dkm1941bismarck napisał(a):Porównaj człowieka do małpy - to zrozumiesz. Polecam Ci także zapoznanie się z historią Papui Nowej Gwinei gdzie żyją ludy tubylcze bez kontaktu z cywilizacją, zobacz porównaj - podobieństwo nie jest przypadkiem, a jeśli nie jest to dla Ciebie dobrym argumentem, odrzuć na chwilę fanatyzm (o ile potrafisz) i pomyśl logicznie - Bóg nie stworzył gatunków żywych istot na Ziemi gdyż mowa w Biblii o "potworach morskich i ssakach", nazwał je i wyodrębnił człowiek, mało tego - który list sugeruje inną ziemię niż Bliski wschód i Europę tudzież Afrykę Żaden - czy to oznacza że Bóg stworzył najsampierw Izrael i Aden, a reszta lądów wyewoluowała Poza tym rozwój techniki nie jest dziełem ludzkim - jest dziełem ewolucji i takie są FAKTY, tak samo jak wszystkie epoki, które uczyły człowieka i powodowały że ewoluował.
dkm1941bismarck napisał(a):Ależ nigdzie nie napisałem że jestem ateistą - też wierzę, lecz nie jestem zboczony na tym punkcie, a wiesz czemu ? Bo od fanatyzmu prosta droga do "wścieklizny" religijnej i mordowania ludzi tylko dlatego że nie podoba się komuś wiara np w latające słonie
Jestem fanatykiem i to gorącym, ale mój fanatyzm to nie wiara w mity, lecz wiara i oddanie najukochańszej matce Naszej - Polsce i to za Nią mogę oddać życie, za Kraj i ludzi, a nie za chore idee - bo dla mnie to wygląda tak: pewien cwaniak kilka tysi lat temu napisał prolog, setki lat dopisały epilog i mamy gotową "opokę", garstka fanatyków rozpowszechniła pismo a setki lat wyprały mózgi ludziom - efekty są widoczne na każdym kroku - ponoć Bóg karze innowierców w "bożki cielesne" jak to zinterpretować w obliczu setek figurek, krzyży, kościołów i innych "gadżetów" religijnych
Przestudiuj historię Biblii - bo ww tekst jest dla mnie wiarygodny, lecz Ty zapewne obalisz to że te mity to konfabulacja.Biblia w żadnym razie nie może być uznana za pismo oryginalne i jednorodne, przekazane przez samego Boga kapłanom chrześcijańskim, którzy pod dyktando Ducha Świętego spisali historię powstania świata i stworzenia człowieka. Stary Testament składa się z wielu pism o bardzo różnorodnym pochodzeniu. Powstawały one na przestrzeni tysięcy lat i są zbiorem prastarych mitów, których wieku i pierwotnego pochodzenia nikt nie zna.
To, co nazywamy Starym Testamentem jest zaledwie częścią pism wybranych z dzisiejszego kanonu hebrajskich świętych ksiąg, które również nie są oryginalne i mają rodowód jeszcze starszy. Kanon świętych pism judaizmu został ustalony ostatecznie przez hebrajskich uczonych w piśmie dopiero w 90 r. p.n.e. na soborze w Jamni.
Słowo "biblia" to liczba mnoga od "biblio" i znaczy nie co innego, jak po prostu "pisma". Czyli jest to kanon, sporządzony z wielu różnych pism, znanych wcześniej. Słowo "kanon" oznacza zbiór oficjalnie uznanych i zapisanych praw lub zasad.
Wczesne chrześcijaństwo rozwijało się spontanicznie w postaci grup skupiających wyznawców i naśladowców Jezusa. Nie była to jeszcze religia, lecz raczej niewielkie i rozproszone sekty, studiujące nauki Mistrza. Między wyznawcami krążyły liczne pisma, listy i komentarze, zalecane i odczytywane na spotkaniach przez przywódców tych grup. Wiele z tych pism było fałszywych lub niesłusznie przypisano je (najczęściej celowo) innym, bardziej znanym i cenionym autorom, np. apostołom. Robiono to w celu nadania im większego znaczenia. W końcu każda gmina wyznaniowa miała swój własny kanon pism, sporządzony przez własnych uczonych w piśmie lub biskupów.
Pierwszy kanon pism obowiązujących wszystkich chrześcijan stworzył Anastazy, biskup Aleksandrii w 367 roku, a jego lista (znacznie różniąca się od dzisiejszej wersji Biblii) była potem wielokrotnie modyfikowana i zatwierdzana na kolejnych soborach. Już Anastazy domagał się, żeby w sporządzonej przez niego liście nie dokonywać żadnych zmian, nic do niej nie dodawać ani nie wyrzucać i wielokrotnie upominał wiernych, aby stosowali się do jego zalecenia.
Ostatecznie zebrano i uporządkowano wszystkie stare pisma jako kanon Starego Testamentu, a z około 30 znanych wówczas Ewangelii Kościół wybrał i zatwierdził tylko cztery i w dodatku te, które zostały napisane wiele lat po fakcie.
"Tego w Biblii się nie znajdzie"... bezkrytyczni wierni mogą trwać w irracjonalnym przekonaniu, że jeśli czegoś "w Biblii się nie znajdzie" to po prostu nie istnieje lub jest kłamstwem i że wszystko, co jest niezgodne z oficjalnie przyjętą wersją Biblii, musi być błędne, a nawet śmieszne, natomiast dla osób krytycznych i samodzielnie myślących wcale nie musi to być równie oczywiste (w Biblii nie ma ani słowa o atomach, samolotach ani komputerach, a jednak istnieją one zupełnie realnie). Bardziej przekonujące niż powoływanie się na rzekomego "Ducha Bożego" byłoby przedstawienie rzetelnych dowodów historycznych, potwierdzających ponad wszelką wątpliwość prawdziwość Biblii lub dostarczających niezbitych dowodów na fałszywość apokryfów.
"Duch Święty", który kierował pracami owych wierzących pierwszych chrześcijan nazywał się Konstantyn Wielki. Nie był apostołem ani osobą uduchowioną, nie był również człowiekiem mądrym ani szlachetnym, lecz potężnym, ziemskim władcą, który pragnął jeszcze więcej władzy. Dla wielu był po prostu zwyczajnym barbarzyńcą. Do swoich celów potrzebował narzędzia, które zagwarantowałoby mu posłuszeństwo ludu. Wpadł więc na pomysł, żeby wykorzystać do tego celu religię. Uznał, że chrześcijaństwo, ze swoją nauką o konieczności pokornego przyjmowania cierpienia, nadaje się do realizacji jego planów najlepiej, więc ogłosił je religią państwową. Aresztował i wymordował przy okazji przywódców wszystkich szkół rozwoju duchowego działających na terytorium objętym jego wpływami, zwłaszcza tych, którzy zajmowali się wiedzą ezoteryczną. Na wielkim stosie spalił księgi, zawierające skarby przedwiecznej wiedzy, pozostawiając tylko te, które po odpowiednim przerobieniu nadawały się do jego celów.
Księgi zostały ocenzurowane i "poprawione" w taki sposób, żeby jak najlepiej służyły ziemskiej władzy cesarza. Żeby nikt nigdy nie mógł podważyć ich przekazu ogłoszono, że zostały zestawione pod dyktando Ducha Bożego, a więc są nieomylne i sprzeciwianie się im jest herezją. W tym momencie z religii znikła cała duchowość. Wiarę w dobre bóstwa, duchy natury i inne życzliwe byty, opiekujące się ludźmi zastąpiła wiara w jedynego boga - zawistnego, gniewnego, mściwego i niewyobrażalnie okrutnego. Religia stała się dogmatyczna, kontrolująca, karząca i surowa. Musiała być obecna w życiu każdego obywatela, ponieważ stała się narzędziem totalitarnej kontroli sprawowanej przez państwo.
Nic dziwnego, że pisma apokryficzne zostały uznane za śmieszne i zmyślone, skoro nie potwierdzały tego, co odgórnie i arbitralnie ogłoszono jako kanon i świętą, niepodważalną prawdę. Tego rzeczywiście nie znajdziemy w Biblii, ale nie dlatego, że jest to nieprawda, lecz dlatego, że nie pasuje to do celów jej autorów.
Do niedawna sądzono, że współczesna kultura europejska ma swe korzenie w starożytnej Grecji, która w jakiś cudowny sposób rozkwitła z niczego. Jeszcze 150 lat temu nie wiedzieliśmy nic o jakichkolwiek starszych od Grecji kulturach, jakież więc było zdumienie świata naukowego, gdy na arabskiej pustyni, na terenie dzisiejszego Iraku, odkryto ruiny wspaniałych starożytnych miast. W tych ruinach odnaleziono liczne skarby w postaci wyrobów artystycznych i glinianych tabliczek z zapisami wielu mądrości, również naukowych. Okazało się, że przed tysiącami lat przez tę pustynię płynęły rzeki Tygrys i Eufrat, a między nimi były wielkie i wspaniałe starożytne miasta Ur, Uruk, Eridu i Lagasz. Kolejne wykopaliska udowodniły, że to właśnie tam, w Mezopotamii, w państwie stworzonym przez Sumerów powstała cała wiedza, której elementy możemy wciąż odnaleźć w naszej współczesnej cywilizacji. Sumerowie wiedzieli o tym, że ziemia jest okrągła i krąży wokół słońca, wiedzieli nawet o istnieniu planet transsaturnicznych (w tym o jeszcze jednej planecie, do dziś nieodkrytej). To właśnie tam wynaleziono koło, zastosowano podział doby na 24 godziny, a godziny na 60 minut. Stamtąd wywodzi się prawodawstwo oraz matematyka i astrologia. A co najciekawsze tam właśnie powstały wszystkie mity, powielane później w Grecji, Rzymie i... w Starym Testamencie.
Mit o stworzeniu pierwszego człowieka i umieszczeniu go w rajskim ogrodzie również ma sumeryjski rodowód, z tą różnicą, że w micie sumeryjskim mowa jest nie o bogu, lecz o bogach w liczbie mnogiej. Również sumeryjski mit o potopie jest identyczny z tym, który znamy jako opowieść o Noem i jego Arce. Jedyna różnica polega na tym, że bohater miał inne imię, a potop został zesłany przez rozgniewanych bogów (w liczbie mnogiej!). Cała reszta jest dokładnie taka sama, łącznie z wypuszczaniem ptaków, które miały szukać suchego lądu.
Prawie identyczne mity na długo przed przybyciem katolickich misjonarzy znały ludy obu Ameryk oraz australijscy Aborygeni.
Więcej szczegółów historycznych na temat Edenu, mitów przejętych przez Biblię oraz wykopalisk archeologicznych prowadzonych na terenie dawnego Babilonu znajdziecie tutaj: Wolna Encyklopedia Wikipedia - Mezopotamia.
Znajdziecie tu prawdziwe, historyczne informacje na temat starożytnego świata Międzyrzecza Eufratu i Tygrysu.
Przy okazji szukania hasła "Mezopotamia" proszę zwrócić uwagę na zabawny fakt, że autorzy wielu stron w Internecie prezentują czysto chrześcijański sposób widzenia świata i wszystkie odkrycia archeologiczne przepuszczają przez filtr swojego światopoglądu. Z tego powodu wszystkie wykopaliska dokonane na terenie starożytnej Mezopotamii, związane przede wszystkim, jeśli nie wyłącznie z kulturą starożytnego Sumeru uznają za wykopaliska biblijne, potwierdzające prawdziwość treści Księgi Rodzaju. W rzeczywistości w tym czasie (ok. 4000-3000 lat przed naszą erą!) Biblia w ogóle jeszcze nie istniała, nie istniał nawet naród izraelski, a na terenach dzisiejszej Europy panowała era jaskiniowa! Tak więc teorie o biblijności tych wykopalisk są chyba jakimś grubym nieporozumieniem. W czasach Sumeru istniały pierwotne i dość prymitywne plemiona semickie, ale ich kultura nie była w żaden sposób związana z sumeryjskimi miastami, które były ogrodzone grubym murem i strzeżone przed nieproszonymi gośćmi. Po upadku Sumeru mieszkańcy tego państwa rozproszyli się po dalszej i bliższej okolicy, a część z nich została wchłonięta przez te okoliczne plemiona semickie. Najprawdopodobniej dlatego właśnie mity sumeryjskie przetrwały i zostały przejęte przez Izraelitów.
KenWatanabe napisał(a):Ty natomiast nigdy nie dopuściłeś możliwości, że Bóg może nie istnieć. Od początku zaprzeczasz całkowicie teorią, wręcz je wyśmiewając, choć nawet jeśli nie są słuszne to na pewno nie całkowicie bezpodstawne. I to Ty nazywasz mnie fanatykiem?
KenWatanabe napisał(a):Tutaj właściwie się muszę powtórzyć, bo zasadniczo zgadzam się z tym co napisałeś, ALE:
po primo, gdyby nie było pism nie było by żadnych przesłanek do widzenia Boga w jedynej słusznej formie, nie byłoby żadnych przesłanek do odrzucenia koncepcji dualistycznej, nie było by żadnych przesłanek do przyjęcia, że Bóg jest miłosierny, sprawiedliwy i ma na imię Jehowa.
KenWatanabe napisał(a):Byłby to po prostu Bóg, bo jak sam stwierdziłeś W Pismach Jehowa przedstawił się, pokazał jakie ma przymioty, wyjaśnił jak doszło do stworzenia wszystkiego, jak to czynił w jakiej kolejności, wskazał zamierzenia co do ludzi i ziemi, wskazał jaki jest cel życia ludzi, do czego zmierza.
KenWatanabe napisał(a):A secundo, omijam kwestię o której wspomniałeś bo faktycznie nie jestem w stanie jej obalić, równocześnie jednak nie jestem też w stanie przyjąć jej za pewnik. Nie ma żadnych dowodów za, a nie może być też żadnych przeciwko, bo na końcu kolejki stwarzania zawsze będzie można Boga - przyczynę absolutną.
KenWatanabe napisał(a):Oczywiście, że czytam, dokładnie tak jak Ty, jedynym co odróżnia pisma naukowe od religijnych jest sprawdzalność. Czytam i wierzę, że zdjęcia w National Geographic są autentyczne, a nie spreparowane w PS, oglądam tabelki i wierzę, że zawierają faktyczne pomiary, a wierzę, bo te dane oraz wnioski z nich wydają się być logiczne. I tu Ok, Bóg też może się wydać logiczny, ale dane w encyklopediach i pismach naukowych są weryfikowalne! Jeśli będę chciał to mogę wziąć teleskop i sam stwierdzić, że widno światła oddalających się galaktyk jest faktycznie czerwone, natomiast ni jak nie mogę zmierzyć Boga. To jeszcze mogłoby świadczyć o tym, że jest niemierzalny, ale już na pewno nie jestem w stanie określić czy jest miłosierny tak jak piszą.
KenWatanabe napisał(a):Miłujący prawdę napisał(a):Tak też jest z przyjęciem przez Ciebie teorii WW i ewolucji - Ty tego nie badałeś.
Ja tak!!!
Badałeś ewolucję i weryfikowałeś teorię WW? Ok.
Zapewne masz równie silne, weryfikowalne, namacalne i naukowe argumenty na istnienie zjawiska "Objawienia".
KenWatanabe napisał(a):Nie ma to jak wynajdywanie teorii wyjaśniających wszystko na raz. Kwestie trzeba wyjaśniać kolejno, wiadomo, że epoki różnią się od siebie. Jeszcze 500 lat temu za to co piszesz mogliby Cię spalić na stosie (mnie tym bardziej). Teoria to coś co w logiczny i weryfikowalny sposób wyjaśnia jakieś zjawisko i dziś tolerancja jest większa niż w średniowieczu, teorie muszą się bronić same przed naukowymi argumentami, a nie krzyżem.
KenWatanabe napisał(a):Poza tym prawda nie ma dawać nadziei na przyszłość. Z samej definicji prawda to coś obojętnego ideologicznie, w żadnym wypadku nie może być stosowana pragmatycznie dlatego, że tak jest łatwiej zrozumieć, czy dlatego, że nie obala dogmatów.
KenWatanabe napisał(a):Miłujący prawdę napisał(a):Gdyby ewolucja była faktem, w wykopaliskach roiło by się od ogniw pośrednich - ich całkowicie brak! Ale i posiadanie form pośrednich niczego jeszcze nie przesądza, trzeba by znać mechanizm przechodzenie tych form w kolejne i kolejne. Czy Dziobaka uważa ktoś za formę pośrednią, chociaż ma dziób kaczki? Nie!
Cecha charakterystyczna teorii ewolucji jest przyjecie za pewnik określenia - "wszystko jest możliwe", trzeba tylko mieć do dyspozycji czas i uzasadnienie. Czasu mają w bród te 13 miliardów lat, może więcej, a może trochę mniej, ale jest tego sporo. Uzasadnienie - jest nim efekt końcowy - to co widzą - np.: człowiek.
Nie ważne, że życie nie może powstać samo z materii nieożywionej;
nie ważne, że niemożliwe jest powstawanie nowych gatunków zwierząt, gdyż cechy nabyte w życiu indywidualnym zwierząt nie mają możliwości dziedziczenia;
nie ważne, że mutacji pozytywnych praktycznie nie ma;
nie ważna, że zmiany - zdolności adaptacyjne organizmu są ograniczone, przed negatywnymi zmianami środowiska obrona organizmu jest ograniczona. Itp., itd.
Ewolucjoniści odrzucili rachunek prawdopodobieństwa, bo uznali, iż kwestie te załatwia czas.
Jak sadzisz czy ewolucjonizm trzyma się obiektywnej prawdy?KenWatanabe napisał(a):To jest jedynie argument za tym, że trzeba szukać, wyjaśniać. A nie tłumaczyć wszystko istnieniem Boga, bo jeśli ten jest nawet przyczyną wszystkiego to nie koniecznie wszystkiego z osobna. Na temat mechanizmów ewolucji powstają już rozmaite teorie i trzeba się zająć ich weryfikowaniem, oraz poszukiwaniem dowodów.
Widzisz tu dotykasz istotnej kwestii.
Czy o istnieniu Boga mają decydować naukowcy weryfikujący różne teorie, które inni naukowcy wymyślają? Jeśli tak uważasz, to znaczyłoby, że religia prawdziwa jest dla wybranych intelektualistów. Oznaczałoby, że Bóg da się poznać jakiejś klasie wybranych. Gdy patrzysz na przygotowanie zawodowe księży - to każdy z nich wykształcony filozof, a część z tytułem prof.
Na zweryfikowanie wszystkiego czasu by Ci nie starczyło, bo życie jest krótkie, a każdy człowiek musi za swego życia zdeklarować się, czy wierzy w Boga, czy tez nie. Mało tego swój wybór musi potwierdzić swym życiem. I cóż czy widzisz dla siebie szanse poznania prawdy i żyć?KenWatanabe napisał(a):Owszem ale to się tyczy zmian gwałtownych, przystosowanie. W czasie zmian relatywnie długich forma może się zmieniać, milowym przykładem te słynne Darwinowskie zięby, choć nauka zna obecnie wiele znacznie widoczniejszych.
Tam nie wykształcił się nowy gatunek, który nie mógł wydawać potomstwa z wcześniejszymi osobnikami. Sam Darwin nie dostrzegł w tych ptakach nic niezwykłego ani ich nie odkrył.
To zrozumiałe, że środowisko - jego zmiany, może preferować niektóre osobniki w populacji ze względu na tę, czy inna cechę, to jednak nie prowadzi do nowego gatunku, co najwyżej rasy, odmiany. Każdą cechę - jej frekwencję w populacji, można rozłożyć według rozkładu normalnego Gaussa. W odpowiednio dużej populacji przekrój tej cechy może być rozległy. Tu dalej może być przydatna nauka o dryfcie genetycznym. Zechcesz wyjaśnię dokładniej.KenWatanabe napisał(a):Toż ja nie zaprzeczam, że nauka też ma swoje dogmaty. Weźmy chociaż Newtonowską fizykę, która jak się okazuje nie jest tak uniwersalna jak mogłoby się zdawać. Choć kiedyś przyjmowana bezapelacyjnie dziś została już właściwie w dużej mierze obalona, a w czasie tego procesu świat nauki gotowy był palić na stosie innowatorów którzy jej zaprzeczali, a którzy dzisiaj są grupą dominującą. Takie zachowanie jest godne potępienia ale to znany wzór, podobnie na reformy reagowali i pewnie dalej reagują religijni fanatycy.
I tu masz rację. Możesz do weryfikacji fanatycznych religii zastosować te samą metodę.
To tak jak z rozpoznawaniem fałszywych pieniędzy, nie musisz znać wszystkich fałszywek. Wystarczy gdy znasz dokładnie cechy prawdziwych pieniędzy. Dowód?
Dzisiaj i od wieków wszystkie religie fałszywe uznają istnienie duszy nieśmiertelnej. Izrael przedstawiony w Biblii jako naród wybrany, tego poglądu nie uznawał - religie otrzymał od Jehowy Boga. Biblia istnienie duszy nieśmiertelnej odrzuca.
Mało tego wyjaśnia dlaczego ten pogląd jest tak popularny. Chcesz wiedzieć?
KenWatanabe napisał(a):Miłujący prawdę napisał(a):Znasz historie Archeopteryksa?
Coś tam słyszałem ale nie, może mi opowiesz?
Po prostu, naukowcy doszli do wniosku, iż Archeopteryks nie jest przodkiem żadnych dzisiejszych ptaków. Jest okazem całkowicie wymarłej grupy ptaków.
Czy nie dostajesz zawrotu głowy od tych zmian poglądów? A czas ucieka! Życie mija.KenWatanabe napisał(a):Miłujący prawdę napisał(a):Wiesz co to kladystyka?
Owszem. Po pierwsze jest to przedmiot klasyfikacyjny nie mający nic wspólnego z teorią i służy bardziej jako system porządkowania pojęć, a po drugie dziwi mnie, że w ogóle podałeś tutaj ten przykład. Wszak to właśnie w zgodzie z zasadami Kladystyki próbowano wyseparować wspólnego przodka dla wszystkich małp człekokształtnych, a także ludzi.
Specjalnie przywołałem ją, bo jest to jedna z kombinacji ewolucjonistów - bardziej skrajna teoria w ewolucji. Ludzie dla poparcia swych nierozsądnych teorii chwytają się różnych metod.
Zapominają o prawdzie, bo trzeba ratować błędną teorię.
Z ewolucjonizmem jest poważniejsza sprawa, bo wskazuje na ogólnoświatową ciągłą transformacje, dlatego nie wystarczy mały przykład, nawet gdyby był pewny.
Takiego jednak również brak.KenWatanabe napisał(a):Faktycznie, dla mnie jakiekolwiek klasyfikowanie religii pod względem prawdy jest co najmniej dziwne. Wszystkie wydają się być równie prawdopodobne pod względem przekonań jak i wierzeń.
A jednak. Religia prawdziwa pochodzi od Boga, musi więc odzwierciedlać Jego przymioty i głosić prawdę. Musi trzymać się Słów Boga, przestrzegać Jego przykazań, praw, zasad i rozstrzygnięć. Członkowie religii prawdziwej swoim życiem, czynami, poświadczają jej prawdziwość.
Bóg swych wiernych nazwał "swoimi świadkami". Zobacz:
(Izajasza 43:10-12) „Wy jesteście moimi świadkami — brzmi wypowiedź Jehowy — moim sługą, którego wybrałem, abyście mnie poznali i wierzyli we mnie, i rozumieli, że ja jestem ten sam. Przede mną nie został utworzony żaden Bóg ani po mnie nie ma żadnego.
Ja, właśnie ja jestem Jehowa, a oprócz mnie nie ma wybawcy”.
„Ja oznajmiłem i wybawiłem, i sprawiłem, że to usłyszano, gdy nie było wśród was obcego boga. Wy zatem jesteście moimi świadkami — brzmi wypowiedź Jehowy — a ja jestem Bogiem".
Określenie "Świadek Jehowy" to bardzo trafne określenie, ponieważ "Świadek" zawsze mówi prawdę, musi być więc przez Boga, którego jest świadkiem, do tego wyposażony. I tak jest.KenWatanabe napisał(a):Ale jakkolwiek by nie klasyfikować to i tak wciąż nie mogę zrozumieć dlaczego w Koranie są wypisane kłamstwa, a w Biblii prawda?
Koran nie jest Słowem Boga. Nie był spisany pod natchnieniem Boga. Według muzułmanów ich religia wieńczy serię objawień danych w starożytności wiernym Hebrajczykom i chrześcijanom. Jednakże nauki islamu w niejednym odbiegają od Biblii, mimo iż Koran powołuje się zarówno na Pisma Hebrajskie, jak i na Greckie. Panuje przekonanie, iż Muhammad otrzymywał objawienia przez 20 do 23 lat — mniej więcej od roku 610 aż do śmierci w roku 632, utrwalono przed śmiercią ale rozeszły się i zginęły. Potem postanowiono go na nowo skompletować.
Islam uczy, że człowiek ma duszę, która podąża w zaświaty.
Najstarsza część Biblii powstała wcześniej niż wszystkie inne teksty religijne świata. Tora, czyli pięć pierwszych ksiąg biblijnych — Prawo, które pod wpływem natchnienia od Boga spisał Mojżesz — to XV i XVI wiek p.n.e.
Dla porównania: hinduska Rygweda (zbiór hymnów) została ukończona około 900 roku p.n.e. i nie rości sobie pretensji do Boskiej inspiracji.
Kanon buddyjski, tak zwany Trójkosz, pochodzi z V stulecia p.n.e.,
Koran, który Bóg jakoby przekazał za pośrednictwem anioła Gabriela, powstał w VII wieku n.e., a Księga Mormona, uchodząca za dar ofiarowany Amerykaninowi Josephowi Smithowi przez anioła imieniem Moroni, jest wytworem XIX wieku.
Jednak co ważne, że gdyby część tych ksiąg istotnie została natchniona przez Boga, jak zapewniają niektórzy, to podane w nich wskazówki religijne nie powinny kolidować z naukami Biblii, składającej się przecież z najstarszych natchnionych tekstów.
Poza tym księgi te musiałyby zawierać odpowiedzi na pytania, które najbardziej nurtują człowieka, a ten warunek spełnia jedynie Biblia.KenWatanabe napisał(a):Teoria WW ma bardzo solidne podstawy. Po pierwsze na podstawie widma światła można stwierdzić, że wszechświat się rozszerza. Po drugie supernove wciąż są obserwowane, wiadomo z czystej obserwacji, że nowe galaktyki powstają i giną dzięki wybuchom. Po trzecie przeprowadzone symulacje komputerowe przy uwzględnieniu ciemnej materii tworzą niemal identyczny obraz jak ten z którym mamy do czynienia. I jest jeszcze znacznie więcej argumentów przemawiających za tą teorią.
Gdyby nawet przyjąć te teorię, to jednocześnie trzeba by koniecznie podkreślić konieczność niezbędnej kontroli takiego wybuchu, panowania nad nim przez Inteligencję i Wszechmoc. Ludzie muszą się nauczyć pokory, że dotykają spraw związanych z działaniem Boga, który jest "niewyczerpalnym źródłem energii", że są ograniczeni swą materią w zakresie poznawania Boga i Jego dzieł. Dzisiaj panuje mądrość tego świata - tego systemu rzeczy.
Ludzie są ostrzegani:
(1 Koryntian 3:18-21) "Niechaj nikt samego siebie nie zwodzi:
Jeżeli ktoś wśród was myśli, że jest mądry w tym systemie rzeczy, niech się stanie głupi, aby móc się stać mądrym.
Gdyż mądrość tego świata jest u Boga głupstwem; bo jest napisane:
„On chwyta mądrych w ich własnej przebiegłości”.
I znowu: „Jehowa wie, że rozważania mędrców są daremne”.
Toteż niech się nikt nie chełpi ludźmi(...)".
Ludzie, którzy tworzą teorie, nauki, religie przeciw prawdziwemu Bogu, traktowani są przez Boga jako zwierzęta skazane na schwytanie i śmierć. Są po prostu głupi.
Napisano:
(Powtórzonego Prawa 32:4-6) "Skała — doskonałe są wszystkie jego poczynania, bo wszystkie jego drogi są sprawiedliwością. Bóg wierności, u którego nie ma niesprawiedliwości; jest on prawy i prostolinijny.
Oni zaś postępowali zgubnie; nie są jego dziećmi, wada jest ich własna.
Pokolenie spaczone i przewrotne!
Czy to Jehowie tak czynicie, ludu głupi i niemądry? Czyż on nie jest twoim Ojcem, który cię utworzył, który cię uczynił i utwierdził?".
Kto posłucha, to się zmieni, a kto nie..
(Psalm 2:4) "Ten, który zasiada w niebiosach, będzie się śmiał; Jehowa będzie się z nich naigrawał".
(Psalm 37:13) "Jehowa będzie się z niego śmiał, bo przecież widzi, że jego dzień nadejdzie".KenWatanabe napisał(a):Może Bóg ją tam umieścił, nie widzę wciąż powodu dla którego ta koncepcja ma obalać Boga.
Na wszystkie swoje dzieła ukończone Bóg spoglądał i oceniał "że są bardzo dobre". Nie trzeba ewolucji, by je doskonalić.
Nauczający inaczej nie mają dostępu do prawdy, bo odrzucają Boga. Bez względu na to, co wymyślą, jednak bez korekty ze strony Boga - Jego Słowa, to nic nie warte majaczenia, senne mary, magia. To zaś pochodzi od demonów, aniołów Szatana Diabła - przeciwnika Boga i Jego oszczercy.
Nie może człowiek korzystać ze stołu Boga i ze stołu demonów.
Ta rzecz musi być przez ludzi poznana i zastosowana, od tego Bóg nie odstąpi.KenWatanabe napisał(a):Ale jeśli o to chodzi to Wielki Wybuch nie jest jeszcze w pełni rozwiązaną teorią. Jest jeszcze wiele rzeczy do wyjaśnienia i nie ma powodów dla których człowiek nie miałby wyjaśnić tego w niedalekiej przyszłości.
Miłujący prawdę napisał(a):Nic to nie da. Napisano:
(Jeremiasza 17:9) „Serce jest zdradliwsze niż wszystko inne i nieobliczalne. Któż może je poznać?"
(Jeremiasza 10:23) "Dobrze wiem, Jehowo, że do ziemskiego człowieka jego droga nie należy. Do męża, który idzie, nie należy nawet kierowanie swym krokiem".
(Przysłów 16:3) "Zdaj swe dzieła na Jehowę, a będą utwierdzone twe plany".
Pozdrawiam
[/quote]Księga Jeremiasza (יִרְמְיָהוּ Yirməyāhū)[Jr lub Jer] - księga zaliczana do ksiąg prorockich Starego Testamentu. Jej autorstwo przypisuje się tradycyjnie Jeremiaszowi, datując przy tym wiek jej spisania na VI wiek p.n.e..
dkm1941bismarck napisał(a):Heh dobre - obrońco wiary i Biblii
Jeśli pozwolisz zacytuję, a Ty ustosunkujesz się do tego:
Przestudiuj historię Biblii - bo ww tekst jest dla mnie wiarygodny, lecz Ty zapewne obalisz to że te mity to konfabulacja.
dkm1941bismarck napisał(a):Heh dobre - obrońco wiary i Biblii
Konstantynowi odpowiadała nowa wiara - stąd jego wizja Biblii i liczne poprawki, służące poprawieniu wiarygodności tychże mitów.
Prawie identyczne mity na długo przed przybyciem katolickich misjonarzy znały ludy obu Ameryk oraz australijscy Aborygeni.Przypadek ?
dkm1941bismarck napisał(a):Heh dobre - obrońco wiary i Biblii
Znajdziecie tu prawdziwe, historyczne informacje na temat starożytnego świata Międzyrzecza Eufratu i Tygrysu.
dkm1941bismarck napisał(a):Heh dobre - obrońco wiary i Biblii Przy okazji szukania hasła "Mezopotamia" proszę zwrócić uwagę na zabawny fakt, że autorzy wielu stron w Internecie prezentują czysto chrześcijański sposób widzenia świata i wszystkie odkrycia archeologiczne przepuszczają przez filtr swojego światopoglądu.
dkm1941bismarck napisał(a):Heh dobre - obrońco wiary i Biblii stąd moja opinia że jesteś fanatykiem broniącym fikcji, na której opiera się Twoja wiara.
dkm1941bismarck napisał(a):Miłujący prawdę napisał(a):Nic to nie da. Napisano:
(Jeremiasza 17:9) „Serce jest zdradliwsze niż wszystko inne i nieobliczalne. Któż może je poznać?"
(Jeremiasza 10:23) "Dobrze wiem, Jehowo, że do ziemskiego człowieka jego droga nie należy. Do męża, który idzie, nie należy nawet kierowanie swym krokiem".
(Przysłów 16:3) "Zdaj swe dzieła na Jehowę, a będą utwierdzone twe plany".
Pozdrawiam
Takie są fakty - mit na micie, w tej mitologii - kwestia podejścia inna niż Twoja to zapewne bluźnierstwo. Jeśli mam wierzyć w coś co jest tylko wymysłem ludzkiego umysłu nijak mające się do prawdy to czy jestem bluźniercą Ta Twoja Biblia nie posiada ani wiarygodności, ani realności, gdyż teksty w niej zawarte są krótko mówiąc nieprawdopodobne, poza tym podobieństwo do innych mitów "barbarzyńskich" jest ogromne - dałeś cytat, udowodnij mi że nie pisał tego jakiś "barbarzyńca" a potem Biblijny cwaniak zmienił imię Boga na Twojego Jehowę
dkm1941bismarck napisał(a):Heh dobre - obrońco wiary i Biblii Na siłę pragniesz udowodnić że Twoja Jehowa to WSZYSTKO i każdy uczestniczący w dyskusji negujący cokolwiek to ateista, niewierzący i bluźnierca zapewne, a ja np jestem tylko osobą niezależną na manipulację jaką jest np Twoja Jehowa, bo religia patrząc na Twój przykład jest niczym innych jak genialną maszynką do prania mózgów na gigantyczną skalę, a potem chodzą po ulicach zombie gotowi oddać wszystko w tym życie za np Jehowe - to się niczym od sekty nie różni.
dkm1941bismarck napisał(a):Heh dobre - obrońco wiary i Biblii Zarzuciłeś mi wcześniej że nie piszę na temat - przeczytaj dokładnie intencje autora i napisz co to ma wspólnego z Twoimi wywodami o Jehowie I czemu nie ustosunkujesz się do wersji Sumerowie vs Biblia .
dkm1941bismarck napisał(a):Heh dobre - obrońco wiary i Biblii Każdy z Nas ma rodziny i jak dla mnie lepiej się zając bliskimi niż mitami i naukami zasługującymi raczej na potępienie niż na to by o nich uczyć i pouczać kogokolwiek.
Miłujący prawdę napisał(a):Konstantyn nie ma nic wspólnego z prawdą, dla swoich celów zainteresował się małą odstępcza sektą, która przyjął na państwowy garnuszek czyniąc religią państwową. Dzisiejsze podstawy wiary i dogmaty Kościoła Katolickiego on narzucił.
To kiepski autorytet dla oceny wiarygodności Biblii.
Miłujący prawdę napisał(a):Nic to nie da. Napisano:
Miłujący prawdę napisał(a):KenWatanabe napisał(a):Ty natomiast nigdy nie dopuściłeś możliwości, że Bóg może nie istnieć. Od początku zaprzeczasz całkowicie teorią, wręcz je wyśmiewając, choć nawet jeśli nie są słuszne to na pewno nie całkowicie bezpodstawne. I to Ty nazywasz mnie fanatykiem?
Czy wiesz co to jest praktyczna mądrość? A wiesz co to jest "mądrość z góry"?
Opowiem Tobie o praktycznej mądrości Boga, a Ty potem zrób z niej uzytek.
Mądrość to robienie użytku jednocześnie z wiedzy, rozeznania i zrozumienia.
Niektóre słowa biblijne tłumaczone na „mądrość” dosłownie znaczą „skuteczne działanie” bądź „praktyczna mądrość”.
Tak więc mądrość Jehowy nie jest czysto teoretyczna.
Ma wartość praktyczną i pozwala osiągać pożądane wyniki. Jehowa dzięki swej przeogromnej wiedzy i głębokiemu zrozumieniu zawsze podejmuje najtrafniejsze decyzje i wprowadza je w czyn w najskuteczniejszy sposób. Na tym właśnie polega prawdziwa mądrość! Przykład Jehowy pokazuje, jak słuszne są słowa Jezusa: „Mądrość potwierdza swą prawość swoimi dziełami” (Mateusza 11:19). O mądrości Jehowy świadczą Jego dzieła w całym wszechświecie.
Dlatego tak ważne jest poznanie Jehowy.
A teraz Ty według praktycznej mądrości wskaż mi, proszę, rzecz, która spełnia chociaż jedną przydatną funkcję i nie została przez nikogo uczyniona. Nie znajdziesz takiej wokół siebie i w Twoim otoczeniu, nie znajdziesz jej tym bardziej w środowisku w jakim żyjesz, na ziemi, we wszechświecie.
W Biblii czytamy: „[Bóg]Każdą rzecz pięknie uczynił w jej czasie” (Kaznodziei 3:11).
Pismo Święte w wielu miejscach ukazuje Jehowę Boga jako Stwórcę.
To On jest „Stwórcą niebios, (...) który ukształtował ziemię i który ją uczynił” (Iz 45:18). Jest „Twórcą gór i Stworzycielem wiatru” (Am 4:13), a także Tym, który
„uczynił niebo i ziemię, i morze, i wszystko, co w nich jest” (Dz 4:24; 14:15; 17:24). ‛Bóg stworzył wszystko’ (Ef 3:9).
Jezus Chrystus podkreślił, że stworzył On również dwoje pierwszych ludzi i uczynił ich mężczyzną i kobietą (Mt 19:4; Mk 10:6).
Dlatego słusznie jest nazywany „Stwórcą” i tylko Jemu przysługuje ten tytuł (Iz 40:28).
„Wszystko zaistniało i zostało stworzone” z woli Bożej (Obj 4:11).
Jehowa, który istnieje od wieczności, przed rozpoczęciem stwarzania był zupełnie sam (Ps 90:1, 2; 1Tm 1:17).
(Hebrajczyków 3:4) "Oczywiście każdy dom jest przez kogoś zbudowany, ale tym, który zbudował wszystko, jest Bóg".
Widząc wszystko, co mnie otacza nie mam wymówki, muszę uznać, że Bóg istnieje.
Pisma jedynie dopełniają obrazu i potwierdzają istnienie Boga i Jego działanie mnóstwem kolejnych dowodów, których obalić nie sposób.
Oczywiście można w kółko im zaprzeczać, trudnią się tym ludzie strachliwi, maluczcy, nie miłujący prawdy, fałszywi naukowcy, prorocy, dobrze czujący w kłamstwie, ignoranci. Tacy są i będą zawsze.
Dostrzegają zaś prawdę bez problemu ludzie prostolinijni, potulni i pokorni - miłujący Boga i prawdę.
KenWatanabe napisał(a):Tutaj właściwie się muszę powtórzyć, bo zasadniczo zgadzam się z tym co napisałeś, ALE:
po primo, gdyby nie było pism nie było by żadnych przesłanek do widzenia Boga w jedynej słusznej formie, nie byłoby żadnych przesłanek do odrzucenia koncepcji dualistycznej, nie było by żadnych przesłanek do przyjęcia, że Bóg jest miłosierny, sprawiedliwy i ma na imię Jehowa.
Spróbuj na ten moment poprzestać na tym. Powiedz!
Przyznaj = "Jest Bóg, który wszystko stworzył". Dlaczego nie mają być Twoimi te słowa:
(Objawienie 4:11) „Godzien jesteś, Jehowo, Boże nasz, przyjąć chwałę i szacunek, i moc, ponieważ tyś stworzył wszystko i z twojej woli wszystko zaistniało i zostało stworzone”?
KenWatanabe napisał(a):Byłby to po prostu Bóg, bo jak sam stwierdziłeś W Pismach Jehowa przedstawił się, pokazał jakie ma przymioty, wyjaśnił jak doszło do stworzenia wszystkiego, jak to czynił w jakiej kolejności, wskazał zamierzenia co do ludzi i ziemi, wskazał jaki jest cel życia ludzi, do czego zmierza.
A skąd Ludzie mają się dowiedzieć jaki jest Bóg, jakie ma przymioty, co zamierza w stosunku do ludzi i ziemi, jakie ma imię, co to imię, które sobie sam nadał - znaczy, jak działa itp., itd.
Te informacje zdecydowanie są poza zasięgiem ludzkiego poznania - Bóg więc musiał im to objawić. I tak uczynił - w Biblii. Tylko w niej!
Chyba nie czekałeś na naukowe artykuły, rozprawy mówiące o tych sprawach?
Powiedz jednak jaką sytuację widzisz dzisiaj na ziemi?
Czy ludzie są w jedności, co do Boga?
Czy uznają tylko jednego, tego prawdziwego, tak jak jest naprawdę? Nie!
Ludzie uznają miliony bogów, bożków, tyle samo religii. Tworzą ich w swojej głowie, a w ich religiach składali nawet swe dzieci w ofierze, co prawdziwemu Bogu na myśl nie przyszło.
Tak jest, bo ludzie nie słuchali Boga, religie mające ręce zbrukane krwią nie otrzymały poznania prawdy - dobitnym przykładem takiej religii - Kościół Katolicki.
Dowodem na to fakt, iż kler nominalnego chrześcijaństwa całkowicie nie zna Biblii. Pewnie uznasz to za mało prawdopodobne, ale niczego co jest w Kościele podstawą wiary, nie znajdziesz w Biblii.
KenWatanabe napisał(a):A secundo, omijam kwestię o której wspomniałeś bo faktycznie nie jestem w stanie jej obalić, równocześnie jednak nie jestem też w stanie przyjąć jej za pewnik. Nie ma żadnych dowodów za, a nie może być też żadnych przeciwko, bo na końcu kolejki stwarzania zawsze będzie można Boga - przyczynę absolutną.
Jeśli miałbyś coś przeciwko, podaj alternatywę.
Jednak nie tak jak ewolucjonista podaje swe dowody, bez wykazania mechanizmu, ale konkretnie na równi z moimi. Bóg jest przyczyną absolutną, nie ma nikogo innego, ani osoby ani nieokreślonej siły. Kto może to uczynić:
(Hioba 26:7) "On rozciąga północ nad pustką, ziemię zawiesza na niczym";
Kościół miał swoja wizję położenia ziemi we wszechświecie, wielu za inne od swojego palił na stosie. Zresztą jego kler i inni duchowni pierwsi rzucili się na "teorie ewolucji" z gratulacjami i akceptacją.
Poznanie prawdy to niezmiernie cenna rzecz, poznanie jest od Boga.
KenWatanabe napisał(a):Oczywiście, że czytam, dokładnie tak jak Ty, jedynym co odróżnia pisma naukowe od religijnych jest sprawdzalność. Czytam i wierzę, że zdjęcia w National Geographic są autentyczne, a nie spreparowane w PS, oglądam tabelki i wierzę, że zawierają faktyczne pomiary, a wierzę, bo te dane oraz wnioski z nich wydają się być logiczne. I tu Ok, Bóg też może się wydać logiczny, ale dane w encyklopediach i pismach naukowych są weryfikowalne! Jeśli będę chciał to mogę wziąć teleskop i sam stwierdzić, że widno światła oddalających się galaktyk jest faktycznie czerwone, natomiast ni jak nie mogę zmierzyć Boga. To jeszcze mogłoby świadczyć o tym, że jest niemierzalny, ale już na pewno nie jestem w stanie określić czy jest miłosierny tak jak piszą.
Wybacz ale gdybyś poznał Biblie w szczegółach, to nie mówiłbyś tych rzeczy.
Nie masz, bo i skąd, pewności co do przymiotów Boga. Jakich? Ano tych, że jest doskonałą sprawiedliwością, doskonałą mądrością i jest wszechmocny, a te przymioty w działaniu, ich wzajemny stosunek i relacje reguluje miłość, bo Bóg JEST MIŁOŚCIĄ!
Miłość to nie Jego przymiot, On jest Miłością.
Jeśli tak jest, to do których danych będziesz miał większe zaufanie i które przyjmiesz?
Sam sobie odpowiedz.
Biblia pełna jest takich informacji, które po wielu latach zostały uznane za prawdziwe, chociaż do tamtej chwili poznania były niezrozumiałe i odrzucane. Człowiek jest pod względem możliwości poznawczych bardzo ograniczony, dużo zależy od instrumentarium, metod matematycznych, wyników wcześniejszych badań, jednak nie umie się obronić przed dominacją mody, światopoglądu, presji otoczenia, korzyściami finansowymi - serce ludzkie daje się zwieść, często akceptuje kłamstwo.
KenWatanabe napisał(a):Miłujący prawdę napisał(a):Tak też jest z przyjęciem przez Ciebie teorii WW i ewolucji - Ty tego nie badałeś.
Ja tak!!!
Badałeś ewolucję i weryfikowałeś teorię WW? Ok.
Zapewne masz równie silne, weryfikowalne, namacalne i naukowe argumenty na istnienie zjawiska "Objawienia".
Wiesz jaki jest ich mechanizm. W jaki sposób objawienia trafiły do Biblii?
Czytasz:
(Objawienie 1:1-3) "Objawienie od Jezusa Chrystusa, które dał mu Bóg, aby pokazać swym niewolnikom, co ma się stać wkrótce. A on posłał swojego anioła i przez niego przedstawił je w znakach swemu niewolnikowi Janowi,
który złożył świadectwo o słowie danym przez Boga i o świadectwie danym przez Jezusa Chrystusa — o wszystkim, co ujrzał.
Dla pouczenia i informacji ludzi, którzy powinni zrobić z nich najlepszy użytek:
"Szczęśliwy ten, kto czyta na głos, oraz ci, którzy słuchają słów tego proroctwa i zachowują, co w nim napisano; bo wyznaczony czas jest bliski".
Wszystkie się sprawdziły na które przyszedł czas, zostało kilka.
KenWatanabe napisał(a):Nie ma to jak wynajdywanie teorii wyjaśniających wszystko na raz. Kwestie trzeba wyjaśniać kolejno, wiadomo, że epoki różnią się od siebie. Jeszcze 500 lat temu za to co piszesz mogliby Cię spalić na stosie (mnie tym bardziej). Teoria to coś co w logiczny i weryfikowalny sposób wyjaśnia jakieś zjawisko i dziś tolerancja jest większa niż w średniowieczu, teorie muszą się bronić same przed naukowymi argumentami, a nie krzyżem.
Tak masz rację. Jednak dzisiaj na ziemi panuje wstręt do prawdy, do religii prawdziwej, do Boga - Stwórcy wszystkiego. Ludzie chcą traktować Boga jak kelnera, który ma przyjść z pomocą gdy dzieje się krzywda, ale zaraz potem ma odejść i nie wymagać niczego. Ludzie przestali szukać Boga. Przyjmują gotowce, obrażające Go, opinie religii dominujących - obrzydliwości.
KenWatanabe napisał(a):Poza tym prawda nie ma dawać nadziei na przyszłość. Z samej definicji prawda to coś obojętnego ideologicznie, w żadnym wypadku nie może być stosowana pragmatycznie dlatego, że tak jest łatwiej zrozumieć, czy dlatego, że nie obala dogmatów.
Nikt nie wymaga od Ciebie określenia przydatności tej czy innej informacji prawdziwej - składającej się na prawdę o rzeczywistym układzie w jakim żyje człowiek.
Prawdą jest, że Bóg istnieje. Prawdą jest, że Bóg stworzył ludzi i umieścił ich na stworzonej przez siebie Ziemi, we wszechświecie, który kontroluje, prawdą jest, iż tak człowiek jak i warunki na Ziemi stanowią jedną całość, prawdą jest owa wyjątkowość tego układu, który bez celowego działania inteligentnego Projektanta i Wykonawcy nigdy by nie powstał.
Czy na to potrzebujesz ekspertyz naukowych?
KenWatanabe napisał(a):Miłujący prawdę napisał(a):Konstantyn nie ma nic wspólnego z prawdą, dla swoich celów zainteresował się małą odstępcza sektą, która przyjął na państwowy garnuszek czyniąc religią państwową. Dzisiejsze podstawy wiary i dogmaty Kościoła Katolickiego on narzucił.
To kiepski autorytet dla oceny wiarygodności Biblii.
To czemu uznajesz identyczne treści w Chrześcijańskich Pismach Greckich (dla postronnych - oni tak mówią na Nowy Testament)? Przecież to właśnie ten władca, a przynajmniej za jego zgodą Biblia ma taką formę jaką ma. Wcześniej na podstawie ustaleń synodu z Kartaginy pism, a także ewangelii było więcej. Poza tym nad włączeniem w skład Biblii Objawienia (Apokalipsy) św Jana zastanawiano się bardzo długo, bo wcześni chrześcijanie jej bynajmniej powszechnie nie znali. Więc jak to jest? Konstantyn jest be, ale raz mu się udało?
KenWatanabe napisał(a):Miłujący prawdę napisał(a):Nic to nie da. Napisano:
Nie ma to jak wyczerpująca odpowiedź
KenWatanabe napisał(a):Bla, bla, bla, wszystko fajnie tylko wciąż nie wiem czemu Islam jest religią fałszywą, prorocy Koranu byli naćpani, a za to Ewangeliści mieli objawienie. A o to mi z grubsza chodzi cały czas.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 66 gości