O pokojowym wspolistnieniu naukowcow i teologow

Każdy z nas w coś wierzy, bądź kategorycznie temu zaprzecza. Warto o takich sprawach podyskutować na łamach forum.

O pokojowym wspolistnieniu naukowcow i teologow

Postprzez kowalskil » 2011-01-25, 23:51:57

O pokojowym wspolistnieniu naukowcow i teologow (zbior wypowiedzi, po angielsku)

1) Czy mozliwe jest pokojowe wspolistniene pomiedzy naukowcami i teologami? Ja mysle ze tak. Czy jest ono pozadane? Tez mysle ze tak. Co nalezy robic by go uzeczywistniec? Nie wiem jak odpowiedziec na to pytanie. Ponizszy link otworzy strone ktora stworzylem by razpoczac dyskusje na ten temat.

http://csam.montclair.edu/~kowalski/theology3.html

2) Podziel sie tym linkiem z tymi ktorych ta tematyka moze zainteresowac. Dziekuje za wczasu.

Ludwik Kowalski (zobacz w Google i w Wikipedia)
P.S.

3) Mam nadzije ze temat ten bedzie dyskutowany tutaj. Dobrze by bylo gdyby autorzy komentarzy prztlumaczyli wypowiedzi na ktore sie wypowiadaja (albo przynajmniej podali numery tych wypowiedzi).

Ludwik Kowalski (zobacz Goodle i Wilipedia)
.
Ludwik Kowalski byl Stalinista a teraz jest anti-komunista, jak opisuje w

      http://ludkow.info/byt

Jest to zyciorys oparty o pamietniki (1946-2004) pisane w ZSRR, Polsce, Francji i USA. Czeka on na autora pierwszej w Polsce recenzji; przyslij mi ja do opublikowania.
Avatar użytkownika
kowalskilNone specified
Początkujący
Początkujący
 
Posty: 12
Dołączył(a): 2010-12-29, 21:21:34
Lokalizacja: New Jersey, USA
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: O pokojowym wspolistnieniu naukowcow i teologow

Postprzez Miłujący prawdę » 2011-02-01, 21:12:57

kowalskil napisał(a):1) Czy mozliwe jest pokojowe wspolistniene pomiedzy naukowcami i teologami? Ja mysle ze tak. Czy jest ono pozadane? Tez mysle ze tak. Co nalezy robic by go urzeczywistnić? Nie wiem jak odpowiedziec na to pytanie. .

Określenie "teolog" jest określeniem nic nie znaczącym. Nie może być nauki o Bogu, człowiek nie dysponuje jakimiś metodami badawczymi potwierdzającymi istnienie Boga. Ludziom powinny wystarczyć dzieła Boga potwierdzające Jego istnienie "bo On stworzył wszystko":
(Rzymian 1:19-20) "ponieważ to, co można wiedzieć o Bogu, jest wśród nich jawne, gdyż Bóg im to ujawnił. Albowiem jego niewidzialne przymioty — jego wiekuista moc i Boskość — są wyraźnie widoczne już od stworzenia świata, gdyż dostrzega się je dzięki temu, co zostało uczynione, tak iż oni są bez wymówki";
Ja określam te kwestie jako pytanie:
Czy religia prawdziwa może być w zgodzie z nauką?
Odpowiadam tak! I to bardzo mocno. Ponieważ nauka, prawdziwa nauka, dostarcza dowodów na istnienie Boga. Albo inaczej: Religia prawdziwa nie boi się racjonalnego myślenia!
Wszelkie wątpliwości, co do istnienia Boga wzbudzane są przez religie fałszywe, gdyż tworzą fałszywy obraz Boga.
Na pierwszy plan wysuwa się wiec poznanie Boga z Jego Słowa Biblii i Jego dzieł.
Tu zaś nauka musi być podporządkowana Biblii.
Pozdrawiam
Avatar użytkownika
Miłujący prawdęNone specified
Stały bywalec
Stały bywalec
 
Posty: 75
Dołączył(a): 2011-02-01, 14:20:54
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: O pokojowym wspolistnieniu naukowcow i teologow

Postprzez KenWatanabe » 2011-02-02, 01:22:46

Miłujący prawdę napisał(a):Określenie "teolog" jest określeniem nic nie znaczącym. Nie może być nauki o Bogu, człowiek nie dysponuje jakimiś metodami badawczymi potwierdzającymi istnienie Boga.

Podważasz zasadność 25 wieków naukowego badania relacji pomiędzy człowiekiem, a bogiem (w tym około 17 wieków kiedy ta dziedzina jest domeną chrześcijaństwa)? Negujesz to, że dowodzenie o istnieniu Boga może być prowadzone na podstawie orzekania o bycie absolutnym będącym czystym aktem istnienia? I w końcu, nie wierzysz, że Bóg jest przyczyną sprawczą innych bytów?

Miłujący prawdę napisał(a):Ludziom powinny wystarczyć dzieła Boga potwierdzające Jego istnienie "bo On stworzył wszystko":
(Rzymian 1:19-20) "ponieważ to, co można wiedzieć o Bogu, jest wśród nich jawne, gdyż Bóg im to ujawnił. Albowiem jego niewidzialne przymioty — jego wiekuista moc i Boskość — są wyraźnie widoczne już od stworzenia świata, gdyż dostrzega się je dzięki temu, co zostało uczynione, tak iż oni są bez wymówki";

I na jakiej niby podstawie mamy wierzyć, że to jest dzieło Boże? Jeśli na tym opierasz wiarę w Boga to znaczy, że gdyby nie było ewangelii i pism pisanych pod wpływem tzw objawienia nie było by także samego Boga?

Miłujący prawdę napisał(a):Czy religia prawdziwa może być w zgodzie z nauką?
Odpowiadam tak! I to bardzo mocno. Ponieważ nauka, prawdziwa nauka, dostarcza dowodów na istnienie Boga. Albo inaczej: Religia prawdziwa nie boi się racjonalnego myślenia!

I jakie to są niby dowody? Takie, że teorię stworzenia odwleka się ciągle na linii przyczynowo-skutkowej? Bo na początku wierzono, że Bóg sam stworzył świat etc, etc; dziś gdy fizyka upatruje się początku rzeczy w wybuchu, kościół przesuwa przyczynę za ten wybuch mówiąc, że to Bóg do niego doprowadził. Takie dowodzenie naukowe można prowadzić w nieskończoność ale nigdy nie będzie ono miało podstaw dowodowych.

Miłujący prawdę napisał(a):Wszelkie wątpliwości, co do istnienia Boga wzbudzane są przez religie fałszywe, gdyż tworzą fałszywy obraz Boga.
Na pierwszy plan wysuwa się wiec poznanie Boga z Jego Słowa Biblii i Jego dzieł.
Tu zaś nauka musi być podporządkowana Biblii.
Pozdrawiam

Niech zgadnę, jesteś świadkiem Jehowy? Ale to nie ma jakby większego znaczenia tu ;). Skoro naukę podporządkowujesz Biblii to jak ona ma się rozwijać w sposób autonomiczny, niezależny i udowadniać istnienie Boga? To raczej chybiony pomysł.


Ja to w ogóle nie widzę powodów dla których wszelka religia upatruje swoich źródeł w racjonalistycznym nurcie filozoficznym. Jakim cudem dusza ma być nieśmiertelna (zmieniać stany, ukrywać się w szafie, cokolwiek), skoro świadomość umiejscowiona w mózgu musi się rozpaść w momencie gdy ten mózg stanie się papką zgnilizny? Dla mnie to oczywiste, że jedynym podłożem religii może być irracjonalizm, negacja samej rzeczywistości opierająca się o Schopenhauerowskie "świat jest moim wyobrażeniem". Czyli innymi słowy, jesteśmy tacy jacy jesteśmy tylko dlatego, że jest to kreacja autonomicznej myśli która przetrwa subiektywne odczucie śmierci. Dlatego według mnie współistnienie nauki i religii nie ma najmniejszej racji bytu na zasadzie polemiki ideologicznej, bo jest to starcie dwóch sprzecznych, a zarazem równie możliwych stanów ideowych. Wszelka ta nagonka na rozmowę, dyskusję, między naukowcami i duchownymi ma wyłącznie podłoże propagandowe, w którym kościół stara się ratować swoją pozycję społeczną. Stwierdzenie "naukowo-religijny dowód", to oksymoron w czystej postaci; zważcie, że to zawsze kościół odnosi się do nauki i stara się z nią utożsamiać, a nauka o religii zwyczajnie milczy.

Natomiast czysto pragmatyczne współżycie jest koniecznością, bo nie da się wyplenić religii z naszych domów ("W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?" Nietzsche), a zarazem nie da się usunąć nauki z naszego życia mimo iż z takim pomysłem również wychodziły różne prądy myślowe ("W każdym razie, cała ta pańska technologia została wymyślona po to, żeby mniej pracować i więcej jeść." Tarkowski :P)

To tak kilka słów moich poglądów na ten temat.
Głównym motorem, który popycha mnie do działania, jest ciekawość. Zawsze szukam interesujących ról, interesujących scenariuszy. Nie chcę popadać w stereotypy, unikam zaszufladkowania, dlatego często wybieram bardzo różnorodne filmy: od poważnych po zabawne.
Kensaku Watanabe
Avatar użytkownika
KenWatanabeNone specified
V.I.P.
V.I.P.
 
Posty: 2263
Dołączył(a): 2007-08-28, 02:05:27
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: O pokojowym wspolistnieniu naukowcow i teologow

Postprzez Miłujący prawdę » 2011-02-02, 21:44:22

KenWatanabe napisał(a):Podważasz zasadność 25 wieków naukowego badania relacji pomiędzy człowiekiem, a bogiem (w tym około 17 wieków kiedy ta dziedzina jest domeną chrześcijaństwa)? Negujesz to, że dowodzenie o istnieniu Boga może być prowadzone na podstawie orzekania o bycie absolutnym będącym czystym aktem istnienia? I w końcu, nie wierzysz, że Bóg jest przyczyną sprawczą innych bytów?

Cóż dały te badania bez brania pod uwagę Słów samego Boga? Nic!
Jedynie popychały ludzi ku filozoficznym dyskusjom bez znaczenia. Nie wystarczy orzekać o bycie absolutnym, to zbyt mało. Nie ma to praktycznego znaczenia - jedynie filozofia. Czysty akt istnienia - kto zna znaczenie tych słów? Bóg - Jehowa jest dla wszystkich stworzeń Bogiem jedynym i prawdziwym. Ludzie zaś dzisiaj mają problem z zagadnieniami jak:
Czy Bóg jest osobą czy tez nie? Czy ma imię czy też nie?
Jak można badać relacje pomiędzy człowiekiem a Bogiem, skoro nic nie wie się o Bogu, o Jego przymiotach, o sposobie działania?
Zastanówmy się, z jakich jeszcze względów miliardy mieszkańców ziemi potrzebują wiedzy o Bogu. Czy wszyscy potrafią powiedzieć, jak powstała ziemia i rodzaj ludzki? Niestety nie.
Czy cała ludzkość zna prawdziwego Boga i Jego Syna?
Czy każdy zdaje sobie sprawę, iż Szatan podniósł kwestie sporne dotyczące zwierzchnictwa Bożego oraz lojalności ludzi? Skądże.
Czy ogół społeczeństwa wie, dlaczego starzejemy się i umieramy? Jeszcze raz odpowiadam: Nie. Czy wszyscy mieszkańcy ziemi uświadamiają sobie, że Królestwo Boże już panuje w niebie i że żyjemy w dniach ostatnich?
Czy uzmysławiają sobie wpływ złych sił duchowych?
Czy posiadają wiarogodne informacje, jak prowadzić szczęśliwe życie rodzinne?
I czy wiedzą, iż dla posłusznych ludzi Stwórca przewidział radosne życie w raju?
Na te pytania również trzeba odpowiedzieć przecząco. Najwyraźniej więc ludzkość potrzebuje wiedzy o Bogu.
Masz więc odpowiedź co do przydatności owych 25 wieków, albo tych 17.
Pełne poznanie Boga, Jehowa zatrzymał na koniec tego systemu rzeczy, a my żyjemy u jego schyłku.
"Bóg jest sprawca wielu bytów" - co przez to rozumiesz?
KenWatanabe napisał(a):I na jakiej niby podstawie mamy wierzyć, że to jest dzieło Boże? Jeśli na tym opierasz wiarę w Boga to znaczy, że gdyby nie było ewangelii i pism pisanych pod wpływem tzw objawienia nie było by także samego Boga?

Rzecz wydaje się być bardzo prosta, bo dzisiaj kiedy tak bardzo rozwinięta jest nauka, na każdym kroku badań naukowych spotykasz kolejny dowód istnienia Boga - Nieprawdopodobnie inteligentnego Projektanta, najlepszego i najprecyzyjniejszego Wykonawcę, Wszechmocnego Stwórcę, Sprawiedliwego i Mądrego - to jedynie Bóg. Tego, który jest Miłością.
Na to wszystko nie wskazuje teologia, ale Pismo Święte. Dla teologów Pismo nie jest tekstem zrozumiałym, nie spełnia w ich rękach tego, czemu miało służyć:
(2 Tymoteusza 3:16-17) "Całe Pismo jest natchnione przez Boga i pożyteczne do nauczania, do upominania, do prostowania, do karcenia w prawości,
aby człowiek Boży był w pełni umiejętny, całkowicie wyposażony do wszelkiego dobrego dzieła
".
(Psalm 119:105) "Słowo twoje jest lampą dla mej stopy i światłem na moim szlaku".
Gdyby nie było Pism Hebrajskich(ST), gdyby nie było Pism Greckich(NT), o Bogu nie wiedzielibyśmy nic pewnego. Dowód?
Proszę. Religie pogańskie powstawały według własnego widzimisię władców plemienia, przewodników osad czy mieszkańców jakichś wysp, terenów, państw itp., itd.
Bóg istnieje bez względu na to, co ludzie o Nim przyjmują, albo co nie przyjmują, gdy Go odrzucają. To strata dla ludzi, a nie dla Boga.
(Rzymian 3:4) "Przenigdy! Ale niech Bóg okaże się prawdomówny, choćby każdy człowiek okazał się kłamcą, jak zresztą jest napisane: „Abyś okazał się prawy w swych słowach i wygrał, gdy będziesz osądzany”".
(Rzymian 2:11) "Bo u Boga nie ma stronniczości".
Czy tych rzeczy uczy teologia?! Nie.
KenWatanabe napisał(a):I jakie to są niby dowody? Takie, że teorię stworzenia odwleka się ciągle na linii przyczynowo-skutkowej? Bo na początku wierzono, że Bóg sam stworzył świat etc, etc; dziś gdy fizyka upatruje się początku rzeczy w wybuchu, kościół przesuwa przyczynę za ten wybuch mówiąc, że to Bóg do niego doprowadził. Takie dowodzenie naukowe można prowadzić w nieskończoność ale nigdy nie będzie ono miało podstaw dowodowych.

Nie dziw się takiemu obrotowi spraw. Dlaczego? Bo szczególnie takie religie jak Kościół Katolicki, Islam czy inne dominujące Biblii i prawdy o Bogu nie znają. To wybitnie religie pogańskie, oparte na tradycjach przodków, bez znajomości Słowa Bożego.
To jednocześnie masz doskonały dowód na dłoni, że ludzkie nauki błądzą i to bez względu czy nazwiesz teologiami czy filozofiami. Wielki Wybuch to fantazja, ludzie tam sięgają do wytłumaczenia czegoś, czego i tak nie poznają nigdy - to zawsze będzie tylko teoria - tak jak "teoria ewolucji". Do czego im wiec ten WW i inne teorie są potrzebne?
Chcą zakryć istnienie Boga, zakrzyczeć swymi teoriami, naukami, bzdurnym gadaniem, akademickimi dyskusjami itp., itd. Stoją jednak stale w miejscu, a raczej staczają się ku samozagładzie.
Wszystko, co człowiek powinien wiedzieć o Bogu zostało mu przekazane w Biblii.
KenWatanabe napisał(a):Niech zgadnę, jesteś świadkiem Jehowy? Ale to nie ma jakby większego znaczenia tu. Skoro naukę podporządkowujesz Biblii to jak ona ma się rozwijać w sposób autonomiczny, niezależny i udowadniać istnienie Boga? To raczej chybiony pomysł.

Ciesze się, że Tobie to nie przeszkadza.
Powiedz jednak, czy istnienie Boga trzeba stale udowadniać? Po prostu On jest i działa.
Nauka zawsze będzie się rozwijać, bo to w Biblii czytasz:
(Kaznodziei 3:11) "Każdą rzecz [Bóg] pięknie uczynił w jej czasie. Nawet czas niezmierzony włożył w ich serce, żeby człowiek nigdy nie zgłębił dzieła, które prawdziwy Bóg uczynił od początku do końca".
W nowym porządku ludzie będą mieli fascynujące zajęcia, a w tym poznawanie Boga, rozpracowywanie Jego dzieł. Nigdy nie poznają Go do końca, chociaż Bóg dał ludziom mózg, który teraz wykorzystują w zaledwie 5%, reszta na potem. Nikt nie wie, co Bóg przygotował dla tych, co Go miłują w rzeczywistym życiu w raju na ziemi.
Biblia daje tego próbki, bo chociaż nie jest księgą naukową, to gdy wypowiada się w takich naukowych kwestiach - taką się staje, jest precyzyjna i merytoryczna.
A gdy mówi o historii, to staje się Księgą historyczną - podręcznikiem do historii, do tego ludzie powinni przywyknąć i zaakceptować, jej słuchać a nie tych zmieniających się stale koncepcji historycznych itp., itd.
Gdyby naukowcy przyjęli całkowicie Boga jako Stwórce tych rzeczy, nad którymi oni przesiadują całe swe życie, efekty byłyby wspanialsze i ciekawsze, byli by popularyzatorami pokoju, a dalej czystego wielbienia Boga, bowiem uprawialiby czysta naukę, czyste poznawanie Boga w każdej chwili swego działania.
Pytania były by takie:
Dlaczego Bóg tak to stworzył? Do czego zmierzał Bóg tworząc to tak, tak?
I jeszcze wiele podobnych pytań, jednak nie antagonistycznie lecz współpracując..

KenWatanabe napisał(a):Ja to w ogóle nie widzę powodów dla których wszelka religia upatruje swoich źródeł w racjonalistycznym nurcie filozoficznym. Jakim cudem dusza ma być nieśmiertelna (zmieniać stany, ukrywać się w szafie, cokolwiek), skoro świadomość umiejscowiona w mózgu musi się rozpaść w momencie gdy ten mózg stanie się papką zgnilizny?

Filozofie odrzuć! Ona nie zmierza do poznania Boga. Mało tego Bóg tym ludziom, którzy wiary w Boga nie mają, nie da sie poznać, ich odrzucił.
Zwykła wiedza czy inteligencja nie wystarczą, by zjednać komuś przychylność Boga. Same w sobie nie przeobrażą umysłu stosownie do Jego woli. Czytasz:
(Rzymian 12:2) "I już nie dajcie się kształtować na wzór tego systemu rzeczy, ale się przemieniajcie przez przeobrażanie swego umysłu, abyście sami doświadczyli, co jest dobrą i miłą, i doskonałą wolą Bożą".
Jehowa oświadcza: „Sprawię, że zginie mądrość mędrców, i odtrącę inteligencję intelektualistów” (1Ko 1:19).
Bez pomocy ducha Bożego - siły sprawczej, nie osoby z Trójcy - nie da się nabyć prawdziwego zrozumienia, mądrości ani zdrowego rozsądku. Podstawą wiara.
KenWatanabe napisał(a): Dla mnie to oczywiste, że jedynym podłożem religii może być irracjonalizm, negacja samej rzeczywistości opierająca się o Schopenhauerowskie "świat jest moim wyobrażeniem". Czyli innymi słowy, jesteśmy tacy jacy jesteśmy tylko dlatego, że jest to kreacja autonomicznej myśli która przetrwa subiektywne odczucie śmierci.

To dowód na błądzenie myśli ludzi, nietrafionych idei, jednak jako konsekwencja wcześniejszego odrzucenia istnienia Boga. Ten kiepski substytut doprowadza do ruiny ludzka inteligencję.
Bóg i religia, prawdziwa wiara nie ma nic wspólnego z irracjonalizmem, ale z racjonalnym widzeniem świata.
Zauważ jak odmiennie definiuje wiarę Biblia:
(Hebrajczyków 11:1) "Wiara to nacechowane pewnością oczekiwanie rzeczy spodziewanych, oczywisty przejaw rzeczy realnych, choć nie widzianych".
Czy jest tu mowa o irracjonalizmie? Nie!
Bóg istnieje, to pewne, nie widać Go, wokół nas jest wiele Jego dzieł!
Czy coś więcej trzeba? Mnie nie!
KenWatanabe napisał(a):Dlatego według mnie współistnienie nauki i religii nie ma najmniejszej racji bytu na zasadzie polemiki ideologicznej, bo jest to starcie dwóch sprzecznych, a zarazem równie możliwych stanów ideowych.

Bardzo nieracjonalne podejście. Dlatego tak wiele osób jest przeciwko Bogu, chociaż ich stosunek do Boga nie jest budowanych przez ich poznanie kwestii, ale przez przyjęcie stanowisk przedstawicieli religii fałszywych.
Nauka i religia to wzajemnie wspierające siebie dziedziny funkcjonowania człowieka.
Bez pogodzenie ich ze sobą, ludzie nie maja najmniejszych szans na zbliżenie się do Boga i życia wiecznego. Twoje zdanie wynika z obserwacji fałszywych religii oraz stanowisk tzw.: pseudonaukowców dla których nienawiść do Boga i prawdy bierze górę nad uczciwością naukowca.
Dowodem uznawanie teorii Wielkiego Wybuchu i Teorii Ewolucji.

KenWatanabe napisał(a): Wszelka ta nagonka na rozmowę, dyskusję, między naukowcami i duchownymi ma wyłącznie podłoże propagandowe, w którym kościół stara się ratować swoją pozycję społeczną. Stwierdzenie "naukowo-religijny dowód", to oksymoron w czystej postaci; zważcie, że to zawsze kościół odnosi się do nauki i stara się z nią utożsamiać, a nauka o religii zwyczajnie milczy.

Tak! Masz rację. Hasła takie to bzdura, bo głoszone są przez religie, które kompromis mają wpisany w swoim statucie. Bóg wyraźnie podkreśla w swoim słowie, iż nie ma kompromisu.
Kościół jest katolickim bo jest powszechnym, zabieganie o wiernych za każdą cenę, to jego statutowy obowiązek. Prawdziwa religia nie może współdziałać z handlem, władzą, polityką, ludzką mądrością, iść na ustępstwa w sprawach wiary.

KenWatanabe napisał(a):Natomiast czysto pragmatyczne współżycie jest koniecznością, bo nie da się wyplenić religii z naszych domów ("W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?" Nietzsche),

Myślę, że miarą prawdziwej wiary i wiedzy o Bogu, jest np.: przeczytanie Biblii i liczba tych czytań i studiów zarazem. Bo jeśli ktoś uważa, że Biblia jest Słowem Boga, to lgnąć będzie do Jego Słów, będzie je czytał i analizował. Napisano:
(Psalm 1:1-2) "Szczęśliwy jest człowiek, który nie chodzi za radą niegodziwców ani nie stoi na drodze grzeszników, ani nie zasiada tam, gdzie siedzą szydercy.  
Ma natomiast upodobanie w prawie Jehowy i jego prawo czyta półgłosem dniem i nocą
".

KenWatanabe napisał(a):a zarazem nie da się usunąć nauki z naszego życia mimo iż z takim pomysłem również wychodziły różne prądy myślowe ("W każdym razie, cała ta pańska technologia została wymyślona po to, żeby mniej pracować i więcej jeść." Tarkowski :P)
To tak kilka słów moich poglądów na ten temat.

Nie trzeba nauki usuwać, bo i z jakiego powodu, przeciez odnosimy z niej dużo korzyści.
Ale też mamy wiele przeciwnych życiu skutków jej działania np.: nie umieją naukowcy po sobie posprzątać. Ocieplenie klimatu, to jeden zasadniczy argument przeciw nauce, a dziura ozonowa - to drugi, rosnące wysypiska śmieci to kolejny itp., itd.
"Prądy myślowe", to stanowiska ludzi błądzących, a często błądzą na własne życzenie. Prawda jest bardzo prosta i na wyciągniecie ręki, jest przecież dla ludzi prostolinijnych, potulnych i skromnych.
Nauka nie powinna deklarować siebie samą, jako przeciwnika Boga, bo z Bogiem nie wygra, a przecież prawdy sama nie jest wstanie, bez pomocy Stwórcy, poznać.
Pozdrawiam
Avatar użytkownika
Miłujący prawdęNone specified
Stały bywalec
Stały bywalec
 
Posty: 75
Dołączył(a): 2011-02-01, 14:20:54
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: O pokojowym wspolistnieniu naukowcow i teologow

Postprzez KenWatanabe » 2011-02-02, 23:27:26

Miłujący prawdę napisał(a):Bóg - Jehowa jest dla wszystkich stworzeń Bogiem jedynym i prawdziwym.

Ja mówię o filozofii i bycie absolutnym bo to jedyna uniwersalna klasyfikacja Boga która nie orzeka o żadnym jego aspekcie będącym kwestią dyskusyjną. I dlatego ja ją toleruję, choć nie zgadzam się zasadniczo z nurtem filozoficznym na gruncie którego powstała.
Ale Ty idziesz o krok dalej i nazywasz Boga Jehową, a takie nazewnictwo nie rodzi się z natury tylko z pism więc już z zasady nie może być uniwersalnym, bo inni nazywają go Allahem, jeszcze inni Buddą, dawniej było ich wielu, teraz jest jeden i nie ma żadnej przesłanki dającej jednej z tych koncepcji przewagi prawdy nad innymi.

Miłujący prawdę napisał(a):"Bóg jest sprawca wielu bytów" - co przez to rozumiesz?

Ideę, że wszechświat nie powstał samoistnie tylko musiał mieć jakiś powód, właśnie stąd wzięła się sama pierwotna koncepcja Boga, której zresztą nie podzielam w takiej formie ;)

Miłujący prawdę napisał(a):Na to wszystko nie wskazuje teologia, ale Pismo Święte.

Pismo święte może mieć jakąkolwiek wartość tylko wtedy gdy przyjmiemy, że powstało pod wpływem Boga (z prostych względów, sam Bóg nie przelał ich przecież na papier tylko zrobił to człowiek). A samo istnienie czegoś takiego jak objawienie nie zostało dotąd udowodnione przez naukę. A nawet jeśli to prawda, Koran też był pisany pod wpływem objawienia jak i setki innych które uznałbyś pewnie za herezje.

Miłujący prawdę napisał(a):Religie pogańskie powstawały według własnego widzimisię władców plemienia, przewodników osad czy mieszkańców jakichś wysp, terenów, państw itp., itd.

I dały równie duży wkład w kulturę europejską chociaż nie były pisane pod wpływem objawienia, choćby mitologia grecka. A poza tym obszerne "mity" biblijne zostały oparte na swoich poprzedniczkach jak choćby historia sędziego Izraela Jeftego którego przygoda łudząco przypomina tę jakiej doświadczył Idomeneus król Krety. I śmiem przypuszczać, że została przerobiona na potrzeby biblii tylko dlatego, że wnosiła ciekawy wzór moralny, a całe to "objawienie" jest tylko mitem mającym dać księdze autorytet.

Miłujący prawdę napisał(a):Wielki Wybuch to fantazja, ludzie tam sięgają do wytłumaczenia czegoś, czego i tak nie poznają nigdy - to zawsze będzie tylko teoria - tak jak "teoria ewolucji". Do czego im wiec ten WW i inne teorie są potrzebne?
Chcą zakryć istnienie Boga, zakrzyczeć swymi teoriami, naukami, bzdurnym gadaniem, akademickimi dyskusjami itp., itd.

I tu w moim odczuciu całkowicie podkopałeś słowa "Religia prawdziwa nie boi się racjonalnego myślenia!". Bo to znaczy, że co, mamy odrzucać te teorie naukowe które ujmują w jakiś sposób istnieniu Boga, a przyjmować tylko te które tego nie robią? Teoria wielkiego wybuchu wynika wyłącznie z obserwacji wszechświata, w przeciwieństwie do Biblii nie dodano do niej niczego, czego człowiek nie byłby w stanie zaobserwować, jest całkiem spójna, logiczna i przede wszystkim namacalna. A jeszcze bardziej namacalna jest teoria ewolucji która nie jest już nawet teorią tylko udokumentowanym faktem naukowym. A zarówno jedna i druga nie miała zapewne podstaw w nienawiści do Boga tylko chęci poznania prawdy i poszerzenia tej wiedzy ludzkiej która jest rzeczywista i powinna się znajdować w gestii ludzkiego poznania.

Miłujący prawdę napisał(a):"Prądy myślowe", to stanowiska ludzi błądzących, a często błądzą na własne życzenie. Prawda jest bardzo prosta i na wyciągniecie ręki, jest przecież dla ludzi prostolinijnych, potulnych i skromnych.

"Prawda nie istnieje, są tylko interpretacje"; Orzekanie, że jakaś koncepcja jest lepsza od innej skoro nie ma racjonalnych dowodów na żadną z nich to jakaś ironia, wszystkie są tak samo prawdopodobne i na prawdę nie widzę powodu dla którego chrześcijaństwo ma być lepsze od islamu czy innych, chyba, że brać pod uwagę kryterium użyteczności.
Głównym motorem, który popycha mnie do działania, jest ciekawość. Zawsze szukam interesujących ról, interesujących scenariuszy. Nie chcę popadać w stereotypy, unikam zaszufladkowania, dlatego często wybieram bardzo różnorodne filmy: od poważnych po zabawne.
Kensaku Watanabe
Avatar użytkownika
KenWatanabeNone specified
V.I.P.
V.I.P.
 
Posty: 2263
Dołączył(a): 2007-08-28, 02:05:27
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: O pokojowym wspolistnieniu naukowcow i teologow

Postprzez Miłujący prawdę » 2011-02-04, 07:30:38

KenWatanabe napisał(a):Ja mówię o filozofii i bycie absolutnym bo to jedyna uniwersalna klasyfikacja Boga która nie orzeka o żadnym jego aspekcie będącym kwestią dyskusyjną. I dlatego ja ją toleruję, choć nie zgadzam się zasadniczo z nurtem filozoficznym na gruncie którego powstała.
Ale Ty idziesz o krok dalej i nazywasz Boga Jehową, a takie nazewnictwo nie rodzi się z natury tylko z pism więc już z zasady nie może być uniwersalnym,

Czy byt absolutny możesz dotknąć, jak działa? Czy On jest przyjazny człowiekowi? Czy o niego się troszczy?
Przyjmując określenie dla Boga - byt absolutny [transcendentny absolut]- pozbawiamy Go cech osobowości i przymiotów, które przecież stanowią pierwowzór naszych przymiotów - jako Bożego stworzenia.
Bóg bezwzględnie jest doskonały pod każdym względem, ale to nie pozbawia Go uczuć takich jak Miłość - sam jest Miłością, sprawiedliwość i mądrość, a także wszechmoc. On jest Miłością.
Czy byt absolutny może kochać i jest zdolny do uczynków potwierdzających miłość?
Taki jest Bóg o imieniu Jehowa - innego nie ma!
Dlaczego ów uniwersalizm Boga tak mocno podkreślasz?
Dla mnie słowa, iż "Bóg nie jest stronniczy" jest właściwszym określeniem - uniwersalności.
O tym z żadnych źródeł poza Pismami nie dowiedziałbyś się.
Znajomość Pism kończy dyskusję nad, jak piszesz, "klasyfikacją Boga", gdyż tam On sam się przedstawia. A powiedz, czy umysły filozofów naprawdę stanowić mogą swoisty filtr obiektywnych informacji o przymiotach i osobowości Boga?
Przypomina to czynienie świętymi różnych ludzi przez duchownych i hierarchie Kościoła, bez zaciągnięcia informacji, jakie jest zdanie Boga na ten temat.
Filozofowie nie maja monopolu na prawdę, tak jak nie ma jej żaden człowiek, ale to Bóg daje zrozumienie temu komu zechce. Szczególne znaczenie ma zrozumienie objawień i wizji przedstawionych ludziom w Biblii.

KenWatanabe napisał(a):bo inni nazywają go Allahem, jeszcze inni Buddą, dawniej było ich wielu, teraz jest jeden i nie ma żadnej przesłanki dającej jednej z tych koncepcji przewagi prawdy nad innymi.

To pierwsza kwestia - imię Boga. W Biblii On sam je sobie nadał i o tym poinformował. Mało tego wyjaśnił co Jego imię Jehowa oznacza. Imię to ma szczególne znaczenie dla ludzi, dla tych, których jest Bogiem.
Jakie jest znaczenie imienia Bożego ‘Jehowa’, które to imię w o bardzo głębokiej treści wybrał sobie sam Bóg. Dosłownie znaczy ono: “On powoduje, że się staje".
I tak jest w rzeczywistości, bo wszystko istnieje dzięki Niemu.
Już samo to budzi szacunek, podziw i lęk.
Ale czy imię Boże zawiera w sobie jedynie taką myśl?
Na przykład Mojżesz najwyraźniej pragnął dowiedzieć się czegoś więcej.
Przecież imię to było już znane przed nim. Ludzie posługiwali się nim od stuleci.
Nie ulega, zatem wątpliwości, że gdy Mojżesz pytał Boga o imię, chciał lepiej poznać osobę o tym imieniu.
Dociekał nieja­ko:, „Co mogę o Tobie powiedzieć Twemu ludowi, Izraelo­wi, żeby wzmocnić jego wiarę w Ciebie i przekonać go, że naprawdę zostanie wybawiony?"
W odpowiedzi Jehowa podał znaczenie swego imienia. Oznajmił Mojżeszowi:
“Okażę się, kim się okażę" (Wyj­ścia 3:14)
Wyjaśnił Mojżeszowi - a zarazem każdemu z nas - jaka myśl kryje się w tym imieniu.
Jehowa będzie 'się okazywał' wszystkim - czyli stanie się wszystkim - co uzna za niezbędne do spełnienia swych obietnic. Przekład Josepha B. Rotherhama oddaje ten werset w taki bezpośredni sposób: “Sta­nę się, kimkolwiek zechcę".
Pewien znawca biblijnego języka hebrajskiego objaśnia to sformułowanie następują­co:
Bez względu na sytuację czy potrzebę (...) Bóg 'stanie się' rozwiązaniem danego problemu".
Co to oznaczało dla Izraelitów? Co oznacza dla nas współcześnie?
Obojętnie, jaką by na­potkali przeszkodę i w jak trudnym znaleźliby się położe­niu, Jehowa miał się stać wszystkim, co było potrzebne, żeby oswobodzić ich z niewoli i zaprowadzić do Ziemi Obiecanej. Niewątpliwie imię to skłaniało do pokładania w Bogu ufności.
Jak daleko taka opinia jest od filozoficznych wyobrażeń owego "bytu absolutnego"!
KenWatanabe napisał(a):
Miłujący prawdę napisał(a):"Bóg jest sprawca wielu bytów" - co przez to rozumiesz?

Ideę, że wszechświat nie powstał samoistnie tylko musiał mieć jakiś powód, właśnie stąd wzięła się sama pierwotna koncepcja Boga, której zresztą nie podzielam w takiej formie

Nie szukaj koncepcji Boga, ale szukaj poznania samego Boga, tego jednego jedynego, bo innych nie ma. Biblia jedynie jest Słowem Boga, tam trzeba szukać odpowiedzi na każde pytanie związane z Nim. Tych, którym dał się znaleźć określa swoimi świadkami, a prócz tego prowadzi ich, naucza.
Napisano:
(Izajasza 43:10-12) „Wy jesteście moimi świadkami — brzmi wypowiedź Jehowy — moim sługą, którego wybrałem, abyście mnie poznali i wierzyli we mnie, i rozumieli, że ja jestem ten sam. Przede mną nie został utworzony żaden Bóg ani po mnie nie ma żadnego.
Ja, właśnie ja jestem Jehowa, a oprócz mnie nie ma wybawcy”.
 „Ja oznajmiłem i wybawiłem, i sprawiłem, że to usłyszano, gdy nie było wśród was obcego boga. Wy zatem jesteście moimi świadkami — brzmi wypowiedź Jehowy — a ja jestem Bogiem
".
KenWatanabe napisał(a):
Miłujący prawdę napisał(a):Na to wszystko nie wskazuje teologia, ale Pismo Święte.

Pismo święte może mieć jakąkolwiek wartość tylko wtedy gdy przyjmiemy, że powstało pod wpływem Boga (z prostych względów, sam Bóg nie przelał ich przecież na papier tylko zrobił to człowiek). A samo istnienie czegoś takiego jak objawienie nie zostało dotąd udowodnione przez naukę. A nawet jeśli to prawda, Koran też był pisany pod wpływem objawienia jak i setki innych które uznałbyś pewnie za herezje.

To pewne, pisali je ludzie pod natchnieniem Boga. Nawet dla naukowca nie jest to trudne - zrozumienie, co to znaczy "pod natchnieniem".
Odpowiedz więc na pytanie: Czy czasem człowiek nie ogranicza, w sposób bardzo istotny widzenia rzeczywistości tylko dlatego, że przyjął ten swój sposób poznawania?
Ludzie są ograniczeni według swej materii i konstrukcji, a dla poznania rzeczywistości muszą mieć coś więcej, tego jednak mieć nie będą. Muszą więc otrzymywać wiedzę od Boga poprzez objawienia. i poprzez natchnienia. I tak jest.
Myślisz, że to ma tak wielkie znaczenie, że nauka tego nie potwierdza? Nie ma żadnego!
Nauka to ludzie najczęściej odrzucający istnienie Boga, to przyczyną błądzenia.

KenWatanabe napisał(a):
Miłujący prawdę napisał(a):Religie pogańskie powstawały według własnego widzimisię władców plemienia, przewodników osad czy mieszkańców jakichś wysp, terenów, państw itp., itd.

I dały równie duży wkład w kulturę europejską chociaż nie były pisane pod wpływem objawienia, choćby mitologia grecka. A poza tym obszerne "mity" biblijne zostały oparte na swoich poprzedniczkach jak choćby historia sędziego Izraela Jeftego którego przygoda łudząco przypomina tę jakiej doświadczył Idomeneus król Krety. I śmiem przypuszczać, że została przerobiona na potrzeby biblii tylko dlatego, że wnosiła ciekawy wzór moralny, a całe to "objawienie" jest tylko mitem mającym dać księdze autorytet.

Historia Jeftego nie ma nic wspólnego z Idomeneusem, to historia prawdziwa ściśle związana z przeszłością narodu Izraela - Jefte był sędzią z plemienia Menassesa, jego sześcioletnie urzędowanie w charakterze sędziego rozpoczęło się ok. 1173 r. p.n.e. Księga Sędziów opisująca jego dzieje obejmująca okres ok.1450 - ok. 1120, jej spisywanie zakończono ok. 1100 p.n.e.
Jefte był synem Gileada, syna Menassesa - nie są to postacie mitologiczne, a prawdziwe.
Jego zaś umieszczenie w Biblii, spisanej dla naszego pouczenia ma inne znaczenie i sens.
Jefte - kieruje swoja uwagę na główną przyczynę ciemiężenia Izraelitów — chodzi o kwestię, kto jest prawdziwym Bogiem. Jehowa czy bogowie ziemi zajmowanej przez Izrael?
Gdyby Kemosz w ogóle posiadał jakąś moc, czyż nie użyłby jej w obronie ziemi swego ludu?
Walka toczy się więc między religią fałszywą, wyznawaną przez Ammonitów, a prawdziwym wielbieniem Boga. Dlatego Jefte wyciąga logiczny wniosek: „Niech Jehowa, Sędzia, dzisiaj rozsądzi między synami Izraela a synami Ammona” (Sędziów 11:23-27).
Dla poznania Jehowy Boga ta historia ma olbrzymie znaczenie.
Biblia z mitami nie ma nic wspólnego, no może jedynie to, że wiele mitów rodziło się w oparciu o tekst Biblii, a nie odwrotnie.

KenWatanabe napisał(a):
Miłujący prawdę napisał(a):Wielki Wybuch to fantazja, ludzie tam sięgają do wytłumaczenia czegoś, czego i tak nie poznają nigdy - to zawsze będzie tylko teoria - tak jak "teoria ewolucji". Do czego im wiec ten WW i inne teorie są potrzebne?
Chcą zakryć istnienie Boga, zakrzyczeć swymi teoriami, naukami, bzdurnym gadaniem, akademickimi dyskusjami itp., itd.

I tu w moim odczuciu całkowicie podkopałeś słowa "Religia prawdziwa nie boi się racjonalnego myślenia!". Bo to znaczy, że co, mamy odrzucać te teorie naukowe które ujmują w jakiś sposób istnieniu Boga, a przyjmować tylko te które tego nie robią?

Wszystko co odrzuca istnienie Boga jest kłamstwem i fałszem. To co tworzy nauka w tym temacie - jednak to nie nauka, a prywatne życzenia ludzi, którym nie wiadomo dlaczego dano tak wielki zapas zaufania społecznego - to nigdy nieudowodnienia teorie, pozbawione naukowej uczciwości.
Zauważ i rozważ sam, że ludzie na ziemi nie maja żadnej kwestii rozstrzygniętej w sposób jednoznaczny i do końca, kwestia zaś Boga bije wszelkie rekordy podziału ludzi na ziemi.
A ta kwestia wydawałaby się najbardziej prosta i jasna, bo istnienie ludzi nie jest możliwe bez Boga prawdziwego. To przecież jedyny pewny i najbardziej racjonalny wniosek.

KenWatanabe napisał(a):Teoria wielkiego wybuchu wynika wyłącznie z obserwacji wszechświata, w przeciwieństwie do Biblii nie dodano do niej niczego, czego człowiek nie byłby w stanie zaobserwować, jest całkiem spójna, logiczna i przede wszystkim namacalna.

Myślę, że bez problemu umiesz sobie wyobrazić wybuch, to przede wszystkim jeden wielki chaos i zniszczenie, brak jakichś praw i zasad, precyzji i zorganizowania, brak koncepcji rozwoju i zależności. Więcej pytań, bez odpowiedzi, rodzi się po przyjęciu tej teorii, aniżeli po przyjęciu za fakt istnienie Boga. Biblia wskazuje, że Bóg jest źródłem niewyczerpanym energii, Stwórcą wszystkiego: (Objawienie 4:11) „Godzien jesteś, Jehowo, Boże nasz, przyjąć chwałę i szacunek, i moc, ponieważ tyś stworzył wszystko i z twojej woli wszystko zaistniało i zostało stworzone”.
Przypomnij wzór Einsteina i reszta jest jasna.

KenWatanabe napisał(a):A jeszcze bardziej namacalna jest teoria ewolucji która nie jest już nawet teorią tylko udokumentowanym faktem naukowym. A zarówno jedna i druga nie miała zapewne podstaw w nienawiści do Boga tylko chęci poznania prawdy i poszerzenia tej wiedzy ludzkiej która jest rzeczywista i powinna się znajdować w gestii ludzkiego poznania.

Nie znam żadnego dowodu potwierdzającego teorię ewolucji!
Wiem natomiast, że każda z nauk zajmujących się zagadnieniami bezpośrednio lub pośrednio związanymi z ewolucją - dostarczających ewentualnych argumentów na jej istnienie - wyraźnie jej zaprzecza. Jakiejkolwiek dziedziny nie dotkniesz - zaprzecza ewolucji.
Tak więc poszerza otoczenie człowieka kłamstwami i fałszem, w imię, jak twierdzisz: "poznania prawdy i poszerzenia wiedzy ludzkiej" - raczej tworzy mur, który trzeba głową rozbić.
Może boleć!!!

KenWatanabe napisał(a):
Miłujący prawdę napisał(a):"Prądy myślowe", to stanowiska ludzi błądzących, a często błądzą na własne życzenie. Prawda jest bardzo prosta i na wyciągniecie ręki, jest przecież dla ludzi prostolinijnych, potulnych i skromnych.

"Prawda nie istnieje, są tylko interpretacje"; Orzekanie, że jakaś koncepcja jest lepsza od innej skoro nie ma racjonalnych dowodów na żadną z nich to jakaś ironia, wszystkie są tak samo prawdopodobne i na prawdę nie widzę powodu dla którego chrześcijaństwo ma być lepsze od islamu czy innych, chyba, że brać pod uwagę kryterium użyteczności.

Gdy mówisz o chrześcijaństwie to odrzuć chrześcijaństwo takie, jakim pokazuje się go Kościół Katolicki, bo on z prawdziwym chrześcijaństwem nie ma nic wspólnego.
Jest racjonalnym zdanie "Prawda nie istnieje, są tylko interpretacje" tylko w jednym przypadku, gdy ludzie nie biorą pod uwagę Słów Boga - Biblii. Jednak nie według znajomości jej według religii fałszywych, ale tylko i wyłącznie według zrozumienia danej przez Autora Biblii swej religii - religii prawdziwej.
Jezus powiedział, że fałszywą religię będzie można rozpoznać po owocach, które wyda.
Oświadczył:
Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w odzieniu owczym, wewnątrz zaś są wilkami drapieżnymi! Po ich owocach poznacie ich. (...) Każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, ale złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo rodzić złych owoców, ani złe drzewo rodzić dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, wycina się i rzuca w ogień. Tak więc po owocach poznacie ich [fałszywych proroków]” (Mateusza 7:15-20).

Tak oto nauki i uczynki rzekomych chrześcijan wyraźnie dowiodły, że ich twierdzenie, jakoby wierzyli Biblii, okazywali bojaźń Bożą i praktykowali chrystianizm, jest wierutnym kłamstwem. Zdradzili Boga i Biblię.
Ich postępowanie zraziło miliony ludzi i odwiodło od wiary w Istotę Najwyższą.
Pozdrawiam
Avatar użytkownika
Miłujący prawdęNone specified
Stały bywalec
Stały bywalec
 
Posty: 75
Dołączył(a): 2011-02-01, 14:20:54
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: O pokojowym wspolistnieniu naukowcow i teologow

Postprzez KenWatanabe » 2011-02-08, 03:21:30

Miłujący prawdę napisał(a):Czy byt absolutny możesz dotknąć, jak działa? Czy On jest przyjazny człowiekowi? Czy o niego się troszczy?
Przyjmując określenie dla Boga - byt absolutny [transcendentny absolut]- pozbawiamy Go cech osobowości i przymiotów, które przecież stanowią pierwowzór naszych przymiotów - jako Bożego stworzenia.
Miłujący prawdę napisał(a):Znajomość Pism kończy dyskusję nad, jak piszesz, "klasyfikacją Boga", gdyż tam On sam się przedstawia.
Miłujący prawdę napisał(a):Filozofowie nie maja monopolu na prawdę, tak jak nie ma jej żaden człowiek, ale to Bóg daje zrozumienie temu komu zechce. Szczególne znaczenie ma zrozumienie objawień i wizji przedstawionych ludziom w Biblii.
Miłujący prawdę napisał(a):To pierwsza kwestia - imię Boga. W Biblii On sam je sobie nadał i o tym poinformował. Mało tego wyjaśnił co Jego imię Jehowa oznacza.
Miłujący prawdę napisał(a):Nie szukaj koncepcji Boga, ale szukaj poznania samego Boga, tego jednego jedynego, bo innych nie ma. Biblia jedynie jest Słowem Boga, tam trzeba szukać odpowiedzi na każde pytanie związane z Nim. Tych, którym dał się znaleźć określa swoimi świadkami, a prócz tego prowadzi ich, naucza.
Miłujący prawdę napisał(a):To pewne, pisali je ludzie pod natchnieniem Boga.


Ech, nie widzisz, że Twój pogląd na te sprawy opiera się wyłącznie o ślepą wiarę. Jakie masz dowody na istnienie Boga w takiej formie w jakiej go widzisz? Są to pisma. Czyli jedynym źródłem tej wiary jest z kolei inna wiara - wiara w to, że pisma zostały napisane pod wpływem objawienia. I w tym momencie zamyka się wszelka polemika bo jeśli ktoś nie wierzy w objawienie, a przez to w to co napisane w biblii, albo miast tego wierzy w Koran to za nic ma wszystkie Twoje argumenty.

Miłujący prawdę napisał(a):Czy czasem człowiek nie ogranicza, w sposób bardzo istotny widzenia rzeczywistości tylko dlatego, że przyjął ten swój sposób poznawania?

Właśnie, uważam, że bardzo ogranicza swój sposób widzenia świata ten kto ogląda go wyłącznie przez pryzmat pism, a wszystko co od niego odbiega albo stara się do niego sprowadzić albo zwyczajnie odrzuca. Jeśli Bóg istnieje to nie widzę powodów by jedynym źródłem jego poznania była wiara w pisma.

Miłujący prawdę napisał(a):Historia Jeftego nie ma nic wspólnego z Idomeneusem, to historia prawdziwa ściśle związana z przeszłością narodu Izraela - Jefte był sędzią z plemienia Menassesa, jego sześcioletnie urzędowanie w charakterze sędziego rozpoczęło się ok. 1173 r. p.n.e.


Ok, nie zaprzeczam. Stwierdziłem tylko, że te historie są do siebie podobne. Może faktycznie powstały zupełnie niezależnie od siebie, historia zna wiele podobnych przypadków. Ja tego nie badałem więc uznam, że masz rację.

Miłujący prawdę napisał(a):Wszystko co odrzuca istnienie Boga jest kłamstwem i fałszem. To co tworzy nauka w tym temacie - jednak to nie nauka, a prywatne życzenia ludzi, którym nie wiadomo dlaczego dano tak wielki zapas zaufania społecznego - to nigdy nieudowodnienia teorie, pozbawione naukowej uczciwości.


Nauka nic nie tworzy tylko wyciąga wnioski. Weź teorię ewolucji; na przestrzeni lat znajdowano wiele szczątków które pasowały do obecnych gatunków zwierząt jednak z niewielkimi anomaliami. Przy uwzględnieniu zmian klimatycznych (także stwierdzonych przez obserwacje geologiczne i inne) zauważono, że budowa anatomiczna czy też organiczna różnych gatunków zwierząt zmieniała się na przestrzeni pokoleń dostosowując do nowej sytuacji, ot co.

Cała teoria znajduje swoje potwierdzenie w wykopaliskach i badaniach. I nie ważne czy na te fakty w postaci wykopanych szczątków spojrzy Żyd, Katolik czy Ateista, bo widok będzie taki sam. Zresztą większość religii zaakceptowała już ten fakt i radzi sobie z tym, natomiast sekty wciąż mają problemy ze względu na swoją strukturę. Ale to powinno minąć, jest taka teoria socjologiczna, że każda religia z czasem także ewoluuje ;), od sekty przez denominację, aż do religii właściwej.

Miłujący prawdę napisał(a):Bóg jest źródłem niewyczerpanym energii, Stwórcą wszystkiego:
Miłujący prawdę napisał(a):Przypomnij wzór Einsteina i reszta jest jasna.


Nie twierdzę, że teoria WW wyklucza istnienie Boga - przyczyny, to możliwe tylko nieudowodnione. Mówię tylko, że jej odrzucanie mimo dowodów matematycznych i fizycznych na rzecz wiary w bezpośredniość opisu stworzenia to czyste szaleństwo.

A to, że Boga łatwiej pojąć niż współzależność wektora jednostkowego, rozkładów energii i ciśnienia, a przestrzenią Ricciego to na prawdę nie jest dowód na istnienie Boga tylko na różnorodność w możliwościach ludzkiego pojmowania.

Miłujący prawdę napisał(a):Nie znam żadnego dowodu potwierdzającego teorię ewolucji!
Wiem natomiast, że każda z nauk zajmujących się zagadnieniami bezpośrednio lub pośrednio związanymi z ewolucją - dostarczających ewentualnych argumentów na jej istnienie - wyraźnie jej zaprzecza. Jakiejkolwiek dziedziny nie dotkniesz - zaprzecza ewolucji.


Materialne dowody na prawdziwość tej teorii podałem już parę linijek wyżej. Twoja nieznajomość dowodów to jeszcze nie jest żaden argument chyba, choć może się nie znam :P. Natomiast ja znam wyłącznie takie dziedziny które nie zaprzeczają tej teorii - osobliwe zjawisko. Raczej nie studiowaliśmy na tych samych uczelniach :P
Pozdro!
Głównym motorem, który popycha mnie do działania, jest ciekawość. Zawsze szukam interesujących ról, interesujących scenariuszy. Nie chcę popadać w stereotypy, unikam zaszufladkowania, dlatego często wybieram bardzo różnorodne filmy: od poważnych po zabawne.
Kensaku Watanabe
Avatar użytkownika
KenWatanabeNone specified
V.I.P.
V.I.P.
 
Posty: 2263
Dołączył(a): 2007-08-28, 02:05:27
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: O pokojowym wspolistnieniu naukowcow i teologow

Postprzez dkm1941bismarck » 2011-02-08, 21:12:42

Sorki że się wtrącę w tę jakże owocną dyskusję, ale jak widzę taki fanatyzm religijny oscylujący wokół zboczenia to zastanawiam się czym takim ludziom ktoś wyprał mózg że pisze coś takiego:
Wszystko co odrzuca istnienie Boga jest kłamstwem i fałszem. To co tworzy nauka w tym temacie - jednak to nie nauka, a prywatne życzenia ludzi, którym nie wiadomo dlaczego dano tak wielki zapas zaufania społecznego - to nigdy nieudowodnienia teorie, pozbawione naukowej uczciwości.
Zauważ i rozważ sam, że ludzie na ziemi nie maja żadnej kwestii rozstrzygniętej w sposób jednoznaczny i do końca, kwestia zaś Boga bije wszelkie rekordy podziału ludzi na ziemi.
A ta kwestia wydawałaby się najbardziej prosta i jasna, bo istnienie ludzi nie jest możliwe bez Boga prawdziwego. To przecież jedyny pewny i najbardziej racjonalny wniosek.

Teoretycznie nikt nigdy nie udowodnił istnienie Boga Jedynego, a religia opiera się na mitach sprzed tysięcy lat - bo jak słyszę historię np Adama i Ewy no to mnie szla* tafia, w czym więc rzecz ? W ideologii i jej ślepym wyznawcom ?? Każdy sobie w coś tam wierzy z dala od tłumu i zgiełku, ale żeby od razu taki fanatyzm prezentować, to chyba potrafią tylko muzułmanie i Świadkowie Jehowy.
Obrazek
URODZIŁEM SIĘ W WARSZAWIE-(L)EGIĘ KOCHAM-(L)EGIĘ SŁAWIĘ !!
Avatar użytkownika
dkm1941bismarckNone specified
Moderator
Moderator
 
Posty: 1462
Dołączył(a): 2010-07-03, 18:21:53
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: O pokojowym wspolistnieniu naukowcow i teologow

Postprzez KenWatanabe » 2011-02-08, 23:01:17

dkm1941bismarck napisał(a):Sorki że się wtrącę w tę jakże owocną dyskusję, ale jak widzę taki fanatyzm religijny oscylujący wokół zboczenia to zastanawiam się czym takim ludziom ktoś wyprał mózg

A nie przeszkadzasz Rafał, dobrze, że wpadłeś ;)

dkm1941bismarck napisał(a):Teoretycznie nikt nigdy nie udowodnił istnienie Boga Jedynego, a religia opiera się na mitach sprzed tysięcy lat - bo jak słyszę historię np Adama i Ewy no to mnie szla* tafia, w czym więc rzecz ?

Religia to inaczej wiara, więc nic dziwnego, że opiera się na wierze w coś. Ja choć w Boga nie wierzę to jednak rozumiem, że ktoś może wierzyć; a nawet dobrze, że wierzy bo czerpie skądś zasady moralne które jak nic pomagają w zdrowym działaniu społeczeństwa. Problem zaczyna się w miejscu gdzie jak stwierdziłeś zaczyna się ślepe wyznawanie i fanatyzm.

Bo najśmieszniejsze jest to jak niektórzy utrzymując, że myślą racjonalnie i że prawdziwa wiara nie boi się nauki, mogą jednocześnie odrzucać wszelkie racjonalne, naukowe dowody i bezkrytycznie wierzyć w pismo.

dkm1941bismarck napisał(a):żeby od razu taki fanatyzm prezentować, to chyba potrafią tylko muzułmanie i Świadkowie Jehowy.

Niestety, w każdej religii znajdą się fanatycy, tylko, że w "naszej" są raczej nieliczni (choć dawniej było inaczej), u muzułmanów jest ich sporo, a u Świadków Jehowy to już chyba z 90% :P.
Głównym motorem, który popycha mnie do działania, jest ciekawość. Zawsze szukam interesujących ról, interesujących scenariuszy. Nie chcę popadać w stereotypy, unikam zaszufladkowania, dlatego często wybieram bardzo różnorodne filmy: od poważnych po zabawne.
Kensaku Watanabe
Avatar użytkownika
KenWatanabeNone specified
V.I.P.
V.I.P.
 
Posty: 2263
Dołączył(a): 2007-08-28, 02:05:27
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: O pokojowym wspolistnieniu naukowcow i teologow

Postprzez Miłujący prawdę » 2011-02-11, 09:02:00

KenWatanabe napisał(a):Ech, nie widzisz, że Twój pogląd na te sprawy opiera się wyłącznie o ślepą wiarę. Jakie masz dowody na istnienie Boga w takiej formie w jakiej go widzisz? Są to pisma. Czyli jedynym źródłem tej wiary jest z kolei inna wiara - wiara w to, że pisma zostały napisane pod wpływem objawienia. I w tym momencie zamyka się wszelka polemika bo jeśli ktoś nie wierzy w objawienie, a przez to w to co napisane w biblii, albo miast tego wierzy w Koran to za nic ma wszystkie Twoje argumenty.

Po pierwsze złą przyjąłeś definicje wiary, dlatego Ty i Twój zacny kolega Rafał nie słuchacie argumentów lecz od razu oceniacie jako fanatyzm uznawanie istnienia Boga. Takich to ja zaczynam traktować za fanatyków i pozbawionych podstawowej wiedzy. Sądzicie, że jeśli ktoś z was pierwszy rzuci we mnie takim określeniem to jego argumenty są na wierzchu. Mylicie się.
Stawiacie siebie w gronie głupców. Dlatego dyskutuj ze mną normalnie albo przestań!
O istnieniu Boga nie świadczą jedynie Pisma, ale obok nich Boże dzieła stwórcze.
Gdyby nie było Pism również wiedziałbym, że istnieje Bóg, bo dzieł Bożych wokół mnie jest wiele.
W Pismach Jehowa przedstawił się, pokazał jakie ma przymioty, wyjaśnił jak doszło do stworzenia wszystkiego, jak to czynił w jakiej kolejności, wskazał zamierzenia co do ludzi i ziemi, wskazał jaki jest cel życia ludzi, do czego zmierza.
Nie dałeś żadnych argumentów przeciw Bogu, raczej negujesz prawdę zawartą w Pismach, na zasadzie: Nie! - bo Nie!
Sam zaś nie potrafisz przejść przez prosty argument:
"Żadna rzecz nie powstała sama, z niczego i bez udziału inteligencji"
Potrafisz ominąć tę kwestię?

KenWatanabe napisał(a):
Miłujący prawdę napisał(a):Czy czasem człowiek nie ogranicza, w sposób bardzo istotny widzenia rzeczywistości tylko dlatego, że przyjął ten swój sposób poznawania?

Właśnie, uważam, że bardzo ogranicza swój sposób widzenia świata ten kto ogląda go wyłącznie przez pryzmat pism, a wszystko co od niego odbiega albo stara się do niego sprowadzić albo zwyczajnie odrzuca. Jeśli Bóg istnieje to nie widzę powodów by jedynym źródłem jego poznania była wiara w pisma.

Czy do teorii WW i ewolucji doszedłeś sam czy w oparciu o pisma, artykuły itp., itd. Różnisz się pod tym względem od mnie? Czytasz!
Nie jest jedynym źródłem poznania Boga wiara w Pisma, one jedynie te wiarę umacniają, o Bogu mówią w szczegółach, uzupełniają to co widzisz, dostrzegasz, że Bóg jest osobą, łatwym do określenia nie zaś jakimś zimnym "transcendentnym absolutem".
Posługujesz się złą definicją "wiary".
Biblia mówi o Jego konkretnym działaniu, to zaś działanie zmierza do realizacji pierwotnego zamierzenia Boga - by "ziemia zamieszkana była przez ludzi prawych po czasy niezmierzone"!

KenWatanabe napisał(a):
Miłujący prawdę napisał(a):Historia Jeftego nie ma nic wspólnego z Idomeneusem, to historia prawdziwa ściśle związana z przeszłością narodu Izraela - Jefte był sędzią z plemienia Menassesa, jego sześcioletnie urzędowanie w charakterze sędziego rozpoczęło się ok. 1173 r. p.n.e.

Ok, nie zaprzeczam. Stwierdziłem tylko, że te historie są do siebie podobne. Może faktycznie powstały zupełnie niezależnie od siebie, historia zna wiele podobnych przypadków. Ja tego nie badałem więc uznam, że masz rację.

Tak też jest z przyjęciem przez Ciebie teorii WW i ewolucji - Ty tego nie badałeś.
Ja tak!!!

KenWatanabe napisał(a):
Miłujący prawdę napisał(a):Wszystko co odrzuca istnienie Boga jest kłamstwem i fałszem. To co tworzy nauka w tym temacie - jednak to nie nauka, a prywatne życzenia ludzi, którym nie wiadomo dlaczego dano tak wielki zapas zaufania społecznego - to nigdy nieudowodnienia teorie, pozbawione naukowej uczciwości.

Nauka nic nie tworzy tylko wyciąga wnioski. Weź teorię ewolucji; na przestrzeni lat znajdowano wiele szczątków które pasowały do obecnych gatunków zwierząt jednak z niewielkimi anomaliami. Przy uwzględnieniu zmian klimatycznych (także stwierdzonych przez obserwacje geologiczne i inne) zauważono, że budowa anatomiczna czy też organiczna różnych gatunków zwierząt zmieniała się na przestrzeni pokoleń dostosowując do nowej sytuacji, ot co.

I właśnie o te wnioski chodzi. Nauka traci w tym miejscu uczciwość i przyzwoitość, prawda przestaje być najważniejsza, dominuje wierność światopoglądowi = Boga nie ma!
Niestety popełniasz zasadniczy błąd. Jaki?
Upraszczasz wszelkie te kwestie, ulegasz magii czasu. Teorie te nie wytrzymują naporu faktów naukowych. Nie dają one rozsądnego wyjaśnienia co do przeszłości człowieka ani najmniejszej nadziei na przyszłość. Dlatego zamiast pomóc człowiekowi w rozwiązaniu jego problemów moralnych, w rzeczywistości jeszcze bardziej je skomplikują. Ewolucjonizm nie pomógł usunąć trudności, z którymi się zmaga cała ludzkość.
Gdyby ewolucja była faktem, w wykopaliskach roiło by się od ogniw pośrednich - ich całkowicie brak!
Ale i posiadanie form pośrednich niczego jeszcze nie przesądza, trzeba by znać mechanizm przechodzenie tych form w kolejne i kolejne.
Czy Dziobaka uważa ktoś za formę pośrednią, chociaż ma dziób kaczki? Nie!
Zmiany adaptacyjne nie podlegają dziedziczeniu, nabyte w czasie życia indywidualnego cechy nie są dziedziczone. Mechanizmy dziedziczenia blokują tworzenie się nowych gatunków. Gdy zmiany klimatyczne i inne przekraczają zdolności adaptacyjne zwierząt - te giną.
I co niezmiernie ważne rachunek prawdopodobieństwa wyklucza ewolucję.
Świat nauki tworzy swoja własna mitologię, wiara naukowców przewyższa fanatyzmem wszelkie jego odmiany. O zdrowym rozsądku i praktycznej mądrości w tych tematach dawno świat nauki zapomniał. Naukowcy podchodzą tak, albo myśleć kategoriami ewolucjonizmu, albo nie myśleć w ogóle.
Mają więc to, co wybrali - brak myślenia, wnioski takie jak ich myślenie..

KenWatanabe napisał(a):Cała teoria znajduje swoje potwierdzenie w wykopaliskach i badaniach. I nie ważne czy na te fakty w postaci wykopanych szczątków spojrzy Żyd, Katolik czy Ateista, bo widok będzie taki sam. Zresztą większość religii zaakceptowała już ten fakt i radzi sobie z tym, natomiast sekty wciąż mają problemy ze względu na swoją strukturę. Ale to powinno minąć, jest taka teoria socjologiczna, że każda religia z czasem także ewoluuje, od sekty przez denominację, aż do religii właściwej.

Skamieliny przemawiają za stwarzaniem! Nie wiedziałeś o tym?
Znasz historie Archeopteryksa? Wiesz co to kladystyka?
Skamieliny stanowią "ogłuszający ryk" ogólnego świadectwa przeciw teorii ewolucji.
Pomyśl rozsądnie, dzisiaj na ziemi jest miliony gatunków różnych zwierząt, nie dwa, czy pięć, ale dziesiątki czy setki milionów, gdyby wiec ewolucja była faktem, jak musiałby wyglądać zbiór dowodów z wykopalisk i skamieniałości?
Tu musisz sięgnąć do swej umiejętności korzystania z praktycznej mądrości, a nie dać się pochłonąć fałszywym naukom.
Co do Twoich opinii o religiach, to uważaj bo wchodzisz na grunt, który kompletnie jest Tobie obcy, jak widzę po tym pierwszym Twoim zdaniu. Musiałbyś rozumieć rozróżnianie religii prawdziwej od fałszywej. To zaś pewnie jest poza Twoim zasięgiem poznania, tak jak ewolucje przyjmujesz na ślepo..
Denominacja - grupa wyznaniowa wyodrębniona z macierzystej organizacji kościelnej - nie pasuje do określenia religii prawdziwej. Dlaczego? Bo ani z przed Kościołem, ani z Kościoła, która to religia jest fałszywa - prawdziwa religia wyjść nie może. Twórca religii prawdziwej jest sam Bóg Jehowa.
KenWatanabe napisał(a):
Miłujący prawdę napisał(a):Bóg jest źródłem niewyczerpanym energii, Stwórcą wszystkiego:
Miłujący prawdę napisał(a):Przypomnij wzór Einsteina i reszta jest jasna.

Nie twierdzę, że teoria WW wyklucza istnienie Boga - przyczyny, to możliwe tylko nieudowodnione. Mówię tylko, że jej odrzucanie mimo dowodów matematycznych i fizycznych na rzecz wiary w bezpośredniość opisu stworzenia to czyste szaleństwo.

WW wyklucza Boga całkowicie! Widziałeś by coś twórczego, doskonałego powstało w wyniku wybuchu? Czy znasz przykład jakiegoś wybuchu w wyniku którego powstała piękna i zorganizowana rzecz, zjawisko, prawo czy zasada?
Raz widziałem ja Jaś Fasola pomalował pokój - włożył materiał wybuchowy do wiaderka z farbą.
Przyjęcie teorii WW to po prostu głupota, niestety przyjęta przez większość naukowców z racji braku czegoś lepszego. I tak to jest z tą nauką.
Musisz to przyjąć, że nie wiadomo skąd znalazła się odrobina materii o wysokiej koncentracji? Wiadomo skąd? Czy więc przyjęcie tego za podstawę WW to nie wiara? Ślepa wiara?
Lepiej już przyjąć za fakt istnienie Boga od zawsze. Co to znaczy i jakie jest wytłumaczenie, to przed nami, bo na ten czas ludzie z powodu ograniczenia swej materii nie są wstanie tego pojąć.
KenWatanabe napisał(a):A to, że Boga łatwiej pojąć niż współzależność wektora jednostkowego, rozkładów energii i ciśnienia, a przestrzenią Ricciego to na prawdę nie jest dowód na istnienie Boga tylko na różnorodność w możliwościach ludzkiego pojmowania.

Bóg i prawda jest dla ludzi prostolinijnych, potulnych i skromnych. A na rozstrzyganie o Jego istnieniu Bóg nie dał wyłączności naukowcom czy intelektualistom. Ma o nich sam bardzo złe zdanie, bo odrzucili mądrość z góry od Boga.
Napisano:
(1 Koryntian 1:19-20) "Napisano bowiem: „Sprawię, że zginie mądrość mędrców, i odtrącę inteligencję intelektualistów”. Gdzież jest mędrzec? Gdzież uczony w piśmie? Gdzież uczestnik dysput tego systemu rzeczy? Czyż Bóg nie obrócił mądrości świata w głupstwo?"
(1 Koryntian 3:19-20) "Gdyż mądrość tego świata jest u Boga głupstwem; bo jest napisane: „On chwyta mądrych w ich własnej przebiegłości”. I znowu: „Jehowa wie, że rozważania mędrców są daremne”".
Księga Przysłów 2:21, 22 wyjaśnia: „Prostolinijni bowiem będą przebywać na ziemi i nienaganni będą na niej pozostawieni. Niegodziwi zaś zostaną z ziemi wytraceni, a postępujący zdradziecko zostaną z niej wyrwani”.
Nie ma najmniejszego nawet dowodu potwierdzającego teorię ewolucji!
Wiem natomiast, że każda z nauk wyraźnie jej zaprzecza. Jakiejkolwiek dziedziny nie dotkniesz - zaprzecza ewolucji.

dkm1941bismarck napisał(a):Teoretycznie nikt nigdy nie udowodnił istnienie Boga Jedynego, a religia opiera się na mitach sprzed tysięcy lat - bo jak słyszę historię np Adama i Ewy no to mnie szlak trafia, w czym więc rzecz ? W ideologii i jej ślepym wyznawcom ?? Każdy sobie w coś tam wierzy z dala od tłumu i zgiełku, ale żeby od razu taki fanatyzm prezentować, to chyba potrafią tylko muzułmanie i Świadkowie Jehowy.

Ateizm jest największym fanatyzmem, a ewolucjonizm największa kpiną z ludzkiego rozumu, zaś WW skrajnością nie do pokonania, ale dobrze, że się tak chętnie do tej fanatycznej wiary przyznajecie, na waszym przykładzie można dać świadectwo prawdzie.
Pozdrawiam
Avatar użytkownika
Miłujący prawdęNone specified
Stały bywalec
Stały bywalec
 
Posty: 75
Dołączył(a): 2011-02-01, 14:20:54
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: O pokojowym wspolistnieniu naukowcow i teologow

Postprzez dkm1941bismarck » 2011-02-11, 14:06:16

Miłujący prawdę napisał(a):O istnieniu Boga nie świadczą jedynie Pisma, ale obok nich Boże dzieła stwórcze.
Gdyby nie było Pism również wiedziałbym, że istnieje Bóg, bo dzieł Bożych wokół mnie jest wiele.
W Pismach Jehowa przedstawił się, pokazał jakie ma przymioty, wyjaśnił jak doszło do stworzenia wszystkiego, jak to czynił w jakiej kolejności, wskazał zamierzenia co do ludzi i ziemi, wskazał jaki jest cel życia ludzi, do czego zmierza.
Nie dałeś żadnych argumentów przeciw Bogu, raczej negujesz prawdę zawartą w Pismach, na zasadzie: Nie! - bo Nie!

Chłopie - jakich dzieł Bożych ?? Gdzie Ty je widzisz ?? Opierasz swój fanatyzm na zlepku starożytnych mitów i uważasz to za nasze dziedzictwo przechodząc w fanatyzm i zaślepienie tym iż gdzieś jest Bóg - jeśli Twoja Jehowa faktycznie istnieje to musi być bardzo złym Bogiem niczym nie różniącym się od Azteckiego Quetzalcoatl`a - podaj mi autentyczny dowód że tak nie jest, poza tym iż za "rządów" Twojego Jehowy wymordowano miliardy ludzi, a Azteckiemu złożono setki tysięcy, co do wyjaśniania stworzenia i kolejności to musisz wiedzieć że każda mitologia pokroju Biblii ma swoją wersję ;) To w którą Ty wierzysz jest tylko i wyłącznie Twoją sprawą ;)A to że odrzucasz inne wiary świadczy o Twoim głębokim fanatyźmie i zaślepieniem rodem ze Średniowiecza.

Miłujący prawdę napisał(a):Nie jest jedynym źródłem poznania Boga wiara w Pisma, one jedynie te wiarę umacniają, o Bogu mówią w szczegółach, uzupełniają to co widzisz, dostrzegasz, że Bóg jest osobą, łatwym do określenia nie zaś jakimś zimnym "transcendentnym absolutem".
Posługujesz się złą definicją "wiary".
Biblia mówi o Jego konkretnym działaniu, to zaś działanie zmierza do realizacji pierwotnego zamierzenia Boga - by "ziemia zamieszkana była przez ludzi prawych po czasy niezmierzone"!

Powtórzę się - Biblia jest zbiorem mitów w żaden sposób nie różniąca się od innych mitologii z jednego powodu, nie ma żadnego świadectwa świadczącego iż akurat ta mitologia jest choćby w połowie prawdziwa, jest po prostu zbiorem mitów, zbiorem trochę wstydliwych gdyż co to za mity co grzechem śmiertelnym nazywają kazirodztwo a dopuszczają do wersji że Adam i Ewa mając dwóch synów i nie mówiąc wprost o córkach powodują iż ludzie pochodzą od ww pary - to znaczy że skoro nie było innych ludzi musieli dopuszczać się kazirodztwa, a wszyscy ludzie powstali z tego zboczenia - ja Ci dziękuję za takie pomówienia, pisząc ww bzdury oskarżasz Nas ludzi o kazirodztwa na gigantyczną skalę. Poza tym te ckliwe opowiastki - każdy logicznie myślący człowiek odrzuci te mity, bo są zbyt fantastyczne. Dlatego jeśli Twoim jedynym argumentem jest Biblia, nie podejmuj rozmowy bo to większego sensu nie ma.

Miłujący prawdę napisał(a):I właśnie o te wnioski chodzi. Nauka traci w tym miejscu uczciwość i przyzwoitość, prawda przestaje być najważniejsza, dominuje wierność światopoglądowi = Boga nie ma!
Niestety popełniasz zasadniczy błąd. Jaki?
Upraszczasz wszelkie te kwestie, ulegasz magii czasu. Teorie te nie wytrzymują naporu faktów naukowych. Nie dają one rozsądnego wyjaśnienia co do przeszłości człowieka ani najmniejszej nadziei na przyszłość. Dlatego zamiast pomóc człowiekowi w rozwiązaniu jego problemów moralnych, w rzeczywistości jeszcze bardziej je skomplikują. Ewolucjonizm nie pomógł usunąć trudności, z którymi się zmaga cała ludzkość.

Według Ciebie pewnie należało by porzucić wszystko i stać się zboczeńcem religijnym, aby nie ulec magii czasu - otóż widzisz Drogi Kolego, ta magia czasu to najpiękniejsze co może się człowiekowi zdarzyć w życiu, nie Bóg, wiara, religia a ta magia czasu - poznać ukochaną osobę, mieć z nią dzieci, wychowywać je - to jest sensem życia, sensem istnienia NASZEGO a nie fanatyczna wiara w zbiór mitów. Piszesz o nauce - czym jest nauka ?? Najpierw odpowiedz sobie na to pytanie, bo dla mnie jest ona prawdą odsianą z życia - nie zbiorem mitów, jak Biblia, lecz zbiorem ludzkich doświadczeń.

Miłujący prawdę napisał(a):WW wyklucza Boga całkowicie! Widziałeś by coś twórczego, doskonałego powstało w wyniku wybuchu? Czy znasz przykład jakiegoś wybuchu w wyniku którego powstała piękna i zorganizowana rzecz, zjawisko, prawo czy zasada?
Raz widziałem ja Jaś Fasola pomalował pokój - włożył materiał wybuchowy do wiaderka z farbą.
Przyjęcie teorii WW to po prostu głupota, niestety przyjęta przez większość naukowców z racji braku czegoś lepszego. I tak to jest z tą nauką.
Musisz to przyjąć, że nie wiadomo skąd znalazła się odrobina materii o wysokiej koncentracji? Wiadomo skąd? Czy więc przyjęcie tego za podstawę WW to nie wiara? Ślepa wiara?
Lepiej już przyjąć za fakt istnienie Boga od zawsze. Co to znaczy i jakie jest wytłumaczenie, to przed nami, bo na ten czas ludzie z powodu ograniczenia swej materii nie są wstanie tego pojąć.

Masz rację, lecz zapomniałeś o jednym szczególe - jeśli Ziemia istnieje kilka miliardów lat, a człowiek na niej od kilkunastu tysięcy (co zostało naukowo udowodnione) jak to ma się to Twoich mitów Biblijnych, gdzie Jehowa stworzył Ziemię w 7 dni i od razu pojawili się Adam z Ewą - jeśli Ty w to wierzysz to Twoja sprawa prywatna, ale pisanie o tym iż teoria WW przegrywa z Biblią to zastanawiam się na poważnie gdzie szkolą takich fanatyków, bo żeś Świadek Jehowy to wiadomo, ale że aż taki fanatyk ??

Miłujący prawdę napisał(a):Napisano:
(1 Koryntian 1:19-20) "Napisano bowiem: „Sprawię, że zginie mądrość mędrców, i odtrącę inteligencję intelektualistów”. Gdzież jest mędrzec? Gdzież uczony w piśmie? Gdzież uczestnik dysput tego systemu rzeczy? Czyż Bóg nie obrócił mądrości świata w głupstwo?"
(1 Koryntian 3:19-20) "Gdyż mądrość tego świata jest u Boga głupstwem; bo jest napisane: „On chwyta mądrych w ich własnej przebiegłości”. I znowu: „Jehowa wie, że rozważania mędrców są daremne”".
Księga Przysłów 2:21, 22 wyjaśnia: „Prostolinijni bowiem będą przebywać na ziemi i nienaganni będą na niej pozostawieni. Niegodziwi zaś zostaną z ziemi wytraceni, a postępujący zdradziecko zostaną z niej wyrwani”.
Nie ma najmniejszego nawet dowodu potwierdzającego teorię ewolucji!
Wiem natomiast, że każda z nauk wyraźnie jej zaprzecza. Jakiejkolwiek dziedziny nie dotkniesz - zaprzecza ewolucji.

Porównaj człowieka do małpy - to zrozumiesz :) Polecam Ci także zapoznanie się z historią Papui Nowej Gwinei gdzie żyją ludy tubylcze bez kontaktu z cywilizacją, zobacz porównaj - podobieństwo nie jest przypadkiem, a jeśli nie jest to dla Ciebie dobrym argumentem, odrzuć na chwilę fanatyzm (o ile potrafisz) i pomyśl logicznie - Bóg nie stworzył gatunków żywych istot na Ziemi gdyż mowa w Biblii o "potworach morskich i ssakach", nazwał je i wyodrębnił człowiek, mało tego - który list sugeruje inną ziemię niż Bliski wschód i Europę tudzież Afrykę ?? Żaden - czy to oznacza że Bóg stworzył najsampierw Izrael i Aden, a reszta lądów wyewoluowała ?? Poza tym rozwój techniki nie jest dziełem ludzkim - jest dziełem ewolucji i takie są FAKTY, tak samo jak wszystkie epoki, które uczyły człowieka i powodowały że ewoluował.

Miłujący prawdę napisał(a):Ateizm jest największym fanatyzmem, a ewolucjonizm największa kpiną z ludzkiego rozumu, zaś WW skrajnością nie do pokonania, ale dobrze, że się tak chętnie do tej fanatycznej wiary przyznajecie, na waszym przykładzie można dać świadectwo prawdzie.
Pozdrawiam

Ależ nigdzie nie napisałem że jestem ateistą - też wierzę, lecz nie jestem zboczony na tym punkcie, a wiesz czemu ? Bo od fanatyzmu prosta droga do "wścieklizny" religijnej i mordowania ludzi tylko dlatego że nie podoba się komuś wiara np w latające słonie ;)
Jestem fanatykiem i to gorącym, ale mój fanatyzm to nie wiara w mity, lecz wiara i oddanie najukochańszej matce Naszej - Polsce i to za Nią mogę oddać życie, za Kraj i ludzi, a nie za chore idee - bo dla mnie to wygląda tak: pewien cwaniak kilka tysi lat temu napisał prolog, setki lat dopisały epilog i mamy gotową "opokę", garstka fanatyków rozpowszechniła pismo a setki lat wyprały mózgi ludziom - efekty są widoczne na każdym kroku - ponoć Bóg karze innowierców w "bożki cielesne" jak to zinterpretować w obliczu setek figurek, krzyży, kościołów i innych "gadżetów" religijnych ??
Obrazek
URODZIŁEM SIĘ W WARSZAWIE-(L)EGIĘ KOCHAM-(L)EGIĘ SŁAWIĘ !!
Avatar użytkownika
dkm1941bismarckNone specified
Moderator
Moderator
 
Posty: 1462
Dołączył(a): 2010-07-03, 18:21:53
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Postprzez Codino » 2011-02-11, 18:35:50

Miłujący prawdę - 2011-02-11, 08:02 napisał(a):WW wyklucza Boga całkowicie! Widziałeś by coś twórczego, doskonałego powstało w wyniku wybuchu? Czy znasz przykład jakiegoś wybuchu w wyniku którego powstała piękna i zorganizowana rzecz, zjawisko, prawo czy zasada?

Może zrób wybuch, który będzie trwał 13,7 mld. lat, o takiej skali by grawitacja Ziemi była nieistotna i powiedz nam czy widzisz w nim jakąś zasadę. Zresztą, fizycy nie mówią, że takiej zasady nie ma, wręcz przeciwnie, wyraźnie widać pewien "zamysł" nawet na mapach wszechświata. Co do WW masz o tyle racji, że rzeczywiście to tylko teoria, a przesłankami do niej zdaje się, że są głównie obserwacje powstających z pyłu gwiazd. Ale też nikt jej tu nie podał za pewnik, a jedynie za przykład, że to się wzajemnie nie wyklucza z wiarą w Boga.
Anarchia na baczenie zasługująca.
J. Lelewel
Avatar użytkownika
CodinoNone specified
Expert Generalny
Expert Generalny
 
Posty: 1654
Dołączył(a): 2004-06-22, 16:35:16
Lokalizacja: Sosnowiec
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: O pokojowym wspolistnieniu naukowcow i teologow

Postprzez KenWatanabe » 2011-02-11, 21:11:52

Miłujący prawdę napisał(a):Ateizm jest największym fanatyzmem, a ewolucjonizm największa kpiną z ludzkiego rozumu, zaś WW skrajnością nie do pokonania, ale dobrze, że się tak chętnie do tej fanatycznej wiary przyznajecie, na waszym przykładzie można dać świadectwo prawdzie.

Miłujący prawdę napisał(a):Po pierwsze złą przyjąłeś definicje wiary, dlatego Ty i Twój zacny kolega Rafał nie słuchacie argumentów lecz od razu oceniacie jako fanatyzm uznawanie istnienia Boga. Takich to ja zaczynam traktować za fanatyków i pozbawionych podstawowej wiedzy. Sądzicie, że jeśli ktoś z was pierwszy rzuci we mnie takim określeniem to jego argumenty są na wierzchu. Mylicie się. Stawiacie siebie w gronie głupców. Dlatego dyskutuj ze mną normalnie albo przestań!


Zacznę od końca i z początku na raz, bo to mnie wręcz obraża ;)
Zauważ, że nigdy w ciągu naszej dyskusji nie zanegowałem możliwości istnienia Boga. Chociaż pisałem, że w niego nie wierzę, to jednak przy każdej teorii dopuszczałem możliwość Bożej interwencji. Nigdy też nie podałem żadnej, jedynie słusznej teorii, bo zawsze dopuszczam wątpliwość do głosu sumienia (i to nawet permanentną, pisząc na początku o subiektywnej surrealistycznej wizji problemu).

Ty natomiast nigdy nie dopuściłeś możliwości, że Bóg może nie istnieć. Od początku zaprzeczasz całkowicie teorią, wręcz je wyśmiewając, choć nawet jeśli nie są słuszne to na pewno nie całkowicie bezpodstawne. I to Ty nazywasz mnie fanatykiem?

Miłujący prawdę napisał(a):O istnieniu Boga nie świadczą jedynie Pisma, ale obok nich Boże dzieła stwórcze. Gdyby nie było Pism również wiedziałbym, że istnieje Bóg, bo dzieł Bożych wokół mnie jest wiele. W Pismach Jehowa przedstawił się, pokazał jakie ma przymioty, wyjaśnił jak doszło do stworzenia wszystkiego, jak to czynił w jakiej kolejności, wskazał zamierzenia co do ludzi i ziemi, wskazał jaki jest cel życia ludzi, do czego zmierza. Nie dałeś żadnych argumentów przeciw Bogu, raczej negujesz prawdę zawartą w Pismach, na zasadzie: Nie! - bo Nie!
Sam zaś nie potrafisz przejść przez prosty argument:
"Żadna rzecz nie powstała sama, z niczego i bez udziału inteligencji"
Potrafisz ominąć tę kwestię?


Tutaj właściwie się muszę powtórzyć, bo zasadniczo zgadzam się z tym co napisałeś, ALE:
po primo, gdyby nie było pism nie było by żadnych przesłanek do widzenia Boga w jedynej słusznej formie, nie byłoby żadnych przesłanek do odrzucenia koncepcji dualistycznej, nie było by żadnych przesłanek do przyjęcia, że Bóg jest miłosierny, sprawiedliwy i ma na imię Jehowa. Byłby to po prostu Bóg, bo jak sam stwierdziłeś W Pismach Jehowa przedstawił się, pokazał jakie ma przymioty, wyjaśnił jak doszło do stworzenia wszystkiego, jak to czynił w jakiej kolejności, wskazał zamierzenia co do ludzi i ziemi, wskazał jaki jest cel życia ludzi, do czego zmierza.

A secundo, omijam kwestię o której wspomniałeś bo faktycznie nie jestem w stanie jej obalić, równocześnie jednak nie jestem też w stanie przyjąć jej za pewnik. Nie ma żadnych dowodów za, a nie może być też żadnych przeciwko, bo na końcu kolejki stwarzania zawsze będzie można Boga - przyczynę absolutną.

Miłujący prawdę napisał(a):Czy do teorii WW i ewolucji doszedłeś sam czy w oparciu o pisma, artykuły itp., itd. Różnisz się pod tym względem od mnie? Czytasz? Nie jest jedynym źródłem poznania Boga wiara w Pisma, one jedynie te wiarę umacniają, o Bogu mówią w szczegółach, uzupełniają to co widzisz, dostrzegasz, że Bóg jest osobą, łatwym do określenia nie zaś jakimś zimnym "transcendentnym absolutem". Posługujesz się złą definicją "wiary".


Oczywiście, że czytam, dokładnie tak jak Ty, jedynym co odróżnia pisma naukowe od religijnych jest sprawdzalność. Czytam i wierzę, że zdjęcia w National Geographic są autentyczne, a nie spreparowane w PS, oglądam tabelki i wierzę, że zawierają faktyczne pomiary, a wierzę, bo te dane oraz wnioski z nich wydają się być logiczne. I tu Ok, Bóg też może się wydać logiczny, ale dane w encyklopediach i pismach naukowych są weryfikowalne! Jeśli będę chciał to mogę wziąć teleskop i sam stwierdzić, że widno światła oddalających się galaktyk jest faktycznie czerwone, natomiast ni jak nie mogę zmierzyć Boga. To jeszcze mogłoby świadczyć o tym, że jest niemierzalny, ale już na pewno nie jestem w stanie określić czy jest miłosierny tak jak piszą.

Miłujący prawdę napisał(a):Tak też jest z przyjęciem przez Ciebie teorii WW i ewolucji - Ty tego nie badałeś.
Ja tak!!!


Badałeś ewolucję i weryfikowałeś teorię WW? Ok.
Zapewne masz równie silne, weryfikowalne, namacalne i naukowe argumenty na istnienie zjawiska "Objawienia".

Miłujący prawdę napisał(a):Upraszczasz wszelkie te kwestie, ulegasz magii czasu. Teorie te nie wytrzymują naporu faktów naukowych. Nie dają one rozsądnego wyjaśnienia co do przeszłości człowieka ani najmniejszej nadziei na przyszłość. Dlatego zamiast pomóc człowiekowi w rozwiązaniu jego problemów moralnych, w rzeczywistości jeszcze bardziej je skomplikują. Ewolucjonizm nie pomógł usunąć trudności, z którymi się zmaga cała ludzkość.


Nie ma to jak wynajdywanie teorii wyjaśniających wszystko na raz. Kwestie trzeba wyjaśniać kolejno, wiadomo, że epoki różnią się od siebie. Jeszcze 500 lat temu za to co piszesz mogliby Cię spalić na stosie (mnie tym bardziej). Teoria to coś co w logiczny i weryfikowalny sposób wyjaśnia jakieś zjawisko i dziś tolerancja jest większa niż w średniowieczu, teorie muszą się bronić same przed naukowymi argumentami, a nie krzyżem.

Poza tym prawda nie ma dawać nadziei na przyszłość. Z samej definicji prawda to coś obojętnego ideologicznie, w żadnym wypadku nie może być stosowana pragmatycznie dlatego, że tak jest łatwiej zrozumieć, czy dlatego, że nie obala dogmatów.

Miłujący prawdę napisał(a):Gdyby ewolucja była faktem, w wykopaliskach roiło by się od ogniw pośrednich - ich całkowicie brak! Ale i posiadanie form pośrednich niczego jeszcze nie przesądza, trzeba by znać mechanizm przechodzenie tych form w kolejne i kolejne. Czy Dziobaka uważa ktoś za formę pośrednią, chociaż ma dziób kaczki? Nie!


To jest jedynie argument za tym, że trzeba szukać, wyjaśniać. A nie tłumaczyć wszystko istnieniem Boga, bo jeśli ten jest nawet przyczyną wszystkiego to nie koniecznie wszystkiego z osobna. Na temat mechanizmów ewolucji powstają już rozmaite teorie i trzeba się zająć ich weryfikowaniem, oraz poszukiwaniem dowodów.

Miłujący prawdę napisał(a):Zmiany adaptacyjne nie podlegają dziedziczeniu, nabyte w czasie życia indywidualnego cechy nie są dziedziczone. Mechanizmy dziedziczenia blokują tworzenie się nowych gatunków. Gdy zmiany klimatyczne i inne przekraczają zdolności adaptacyjne zwierząt - te giną.


Owszem ale to się tyczy zmian gwałtownych, przystosowanie. W czasie zmian relatywnie długich forma może się zmieniać, milowym przykładem te słynne Darwinowskie zięby, choć nauka zna obecnie wiele znacznie widoczniejszych.

Miłujący prawdę napisał(a):Świat nauki tworzy swoja własna mitologię, wiara naukowców przewyższa fanatyzmem wszelkie jego odmiany. O zdrowym rozsądku i praktycznej mądrości w tych tematach dawno świat nauki zapomniał. Naukowcy podchodzą tak, albo myśleć kategoriami ewolucjonizmu, albo nie myśleć w ogóle. Mają więc to, co wybrali - brak myślenia, wnioski takie jak ich myślenie..


Toż ja nie zaprzeczam, że nauka też ma swoje dogmaty. Weźmy chociaż Newtonowską fizykę, która jak się okazuje nie jest tak uniwersalna jak mogłoby się zdawać. Choć kiedyś przyjmowana bezapelacyjnie dziś została już właściwie w dużej mierze obalona, a w czasie tego procesu świat nauki gotowy był palić na stosie innowatorów którzy jej zaprzeczali, a którzy dzisiaj są grupą dominującą. Takie zachowanie jest godne potępienia ale to znany wzór, podobnie na reformy reagowali i pewnie dalej reagują religijni fanatycy.

Miłujący prawdę napisał(a):Znasz historie Archeopteryksa?


Coś tam słyszałem ale nie, może mi opowiesz?

Miłujący prawdę napisał(a):Wiesz co to kladystyka?


Owszem. Po pierwsze jest to przedmiot klasyfikacyjny nie mający nic wspólnego z teorią i służy bardziej jako system porządkowania pojęć, a po drugie dziwi mnie, że w ogóle podałeś tutaj ten przykład. Wszak to właśnie w zgodzie z zasadami Kladystyki próbowano wyseparować wspólnego przodka dla wszystkich małp człekokształtnych, a także ludzi.

Tobie pewnie bardziej chodziło o Willa Henniga i jego spór z neoewolucjonistami takimi jak Wilson czy Mayr. Jakkolwiek jednak kwestie sporne są bardzo skomplikowane, to wyjaśnienia Henniga wcale nie są mniej kontrowersyjne niż neoewolucjonistów, a to wszystko pomijając już fakt, że spór nie dotyczy podstaw samej teorii ewolucji.

Miłujący prawdę napisał(a):Co do Twoich opinii o religiach, to uważaj bo wchodzisz na grunt, który kompletnie jest Tobie obcy, jak widzę po tym pierwszym Twoim zdaniu. Musiałbyś rozumieć rozróżnianie religii prawdziwej od fałszywej. To zaś pewnie jest poza Twoim zasięgiem poznania, tak jak ewolucje przyjmujesz na ślepo..
Denominacja - grupa wyznaniowa wyodrębniona z macierzystej organizacji kościelnej - nie pasuje do określenia religii prawdziwej. Dlaczego? Bo ani z przed Kościołem, ani z Kościoła, która to religia jest fałszywa - prawdziwa religia wyjść nie może. Twórca religii prawdziwej jest sam Bóg Jehowa.


Faktycznie, dla mnie jakiekolwiek klasyfikowanie religii pod względem prawdy jest co najmniej dziwne. Wszystkie wydają się być równie prawdopodobne pod względem przekonań jak i wierzeń.

Ale jakkolwiek by nie klasyfikować to i tak wciąż nie mogę zrozumieć dlaczego w Koranie są wypisane kłamstwa, a w Biblii prawda?

Miłujący prawdę napisał(a):WW wyklucza Boga całkowicie! Widziałeś by coś twórczego, doskonałego powstało w wyniku wybuchu? Czy znasz przykład jakiegoś wybuchu w wyniku którego powstała piękna i zorganizowana rzecz, zjawisko, prawo czy zasada?
Raz widziałem ja Jaś Fasola pomalował pokój - włożył materiał wybuchowy do wiaderka z farbą.
Przyjęcie teorii WW to po prostu głupota, niestety przyjęta przez większość naukowców z racji braku czegoś lepszego. I tak to jest z tą nauką.


Teoria WW ma bardzo solidne podstawy. Po pierwsze na podstawie widma światła można stwierdzić, że wszechświat się rozszerza. Po drugie supernove wciąż są obserwowane, wiadomo z czystej obserwacji, że nowe galaktyki powstają i giną dzięki wybuchom. Po trzecie przeprowadzone symulacje komputerowe przy uwzględnieniu ciemnej materii tworzą niemal identyczny obraz jak ten z którym mamy do czynienia. I jest jeszcze znacznie więcej argumentów przemawiających za tą teorią.

Miłujący prawdę napisał(a):Musisz to przyjąć, że nie wiadomo skąd znalazła się odrobina materii o wysokiej koncentracji? Wiadomo skąd? Czy więc przyjęcie tego za podstawę WW to nie wiara? Ślepa wiara?
Lepiej już przyjąć za fakt istnienie Boga od zawsze. Co to znaczy i jakie jest wytłumaczenie, to przed nami, bo na ten czas ludzie z powodu ograniczenia swej materii nie są wstanie tego pojąć.


Może Bóg ją tam umieścił ;), nie widzę wciąż powodu dla którego ta koncepcja ma obalać Boga.

Ale jeśli o to chodzi to Wielki Wybuch nie jest jeszcze w pełni rozwiązaną teorią. Jest jeszcze wiele rzeczy do wyjaśnienia i nie ma powodów dla których człowiek nie miałby wyjaśnić tego w niedalekiej przyszłości.
Głównym motorem, który popycha mnie do działania, jest ciekawość. Zawsze szukam interesujących ról, interesujących scenariuszy. Nie chcę popadać w stereotypy, unikam zaszufladkowania, dlatego często wybieram bardzo różnorodne filmy: od poważnych po zabawne.
Kensaku Watanabe
Avatar użytkownika
KenWatanabeNone specified
V.I.P.
V.I.P.
 
Posty: 2263
Dołączył(a): 2007-08-28, 02:05:27
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: O pokojowym wspolistnieniu naukowcow i teologow

Postprzez Miłujący prawdę » 2011-02-13, 19:41:20

dkm1941bismarck napisał(a):Chłopie - jakich dzieł Bożych ?? Gdzie Ty je widzisz ?? Opierasz swój fanatyzm na zlepku starożytnych mitów i uważasz to za nasze dziedzictwo przechodząc w fanatyzm i zaślepienie tym iż gdzieś jest Bóg - jeśli Twoja Jehowa faktycznie istnieje to musi być bardzo złym Bogiem niczym nie różniącym się od Azteckiego Quetzalcoatl`a - podaj mi autentyczny dowód że tak nie jest, poza tym iż za "rządów" Twojego Jehowy wymordowano miliardy ludzi, a Azteckiemu złożono setki tysięcy, co do wyjaśniania stworzenia i kolejności to musisz wiedzieć że każda mitologia pokroju Biblii ma swoją wersję. To w którą Ty wierzysz jest tylko i wyłącznie Twoją sprawą
A to że odrzucasz inne wiary świadczy o Twoim głębokim fanatyzmie i zaślepieniem rodem ze Średniowiecza.

Nie zaskoczyłeś ,mnie swoim podejściem do kwestii istnienia Boga. Kultura budowana na bazie fałszywego chrześcijaństwa, którego korzenie tkwią w pogaństwie, a więc tam gdzie każdy pomysł na Boga był i jest akceptowany, tak każe widzieć Tobie te kwestie.
Z drugiej strony podejście Twoje do Boga jest identyczne jak podejście Twojego kolegi do ewolucji - po łepkach. Te zaś kwestie wymagają zdrowego i praktycznego podejścia, czego wam brak.
Ty pewnie masz specjalne życzenia co do jakości dowodów na istnienie Boga?
Pewnie taki, by Bóg wyszedł Tobie na przeciw podał Tobie dłoń, uścisnął i poklepał po ramieniu i powiedział: No widzisz stary, to wszystko moje dzieło?
Już więc w samym pytaniu o dzieła Boże tkwi brak wiedzy. Sam nie wiesz czego właściwie oczekujesz jako dowodu na istnienie Boga.
Kwestię zaś tego, co dzieje się na ziemi, ile nieszczęść i tragedii, nie można łączyć Bogiem. On nie budował pieców krematoryjnych, nie produkuje broni i nie rozdziela jej, nie wymyśla najokrutniejszych sposoby zabijania, to nie Jego religia tworzy kapelana wojskowego - "to ludzie ludziom zgotowali ten los". Strzelasz na oślep bez zrozumienia.
Mam nadzieję, że stać Ciebie na obiektywne myślenie - więc pomyśl:
Kogo zatem należy winić za okropności, które nękają rodzaj ludzki?
Niemałą winę ponosi tu sam człowiek.
Ludzka nieuczciwość i frustracja prowadzi do zbrodni.
Ludzka pycha i samolubstwo rozbija małżeństwa, wywołuje nienawiść i uprzedzenia rasowe.
Ludzka omylność i niefrasobliwość jest przyczyną brudu i skażenia środowiska.
Ludzka arogancja i głupota prowadzi do wojen; a gdy w te wojny wdają się całe narody ślepo posłuszne swoim przywódcom politycznym, wówczas należy je uznać za współwinne cierpień.
Głód i nędzę powoduje przede wszystkim niedbalstwo i zachłanność człowieka.
Zastanów się: Świat wydaje rocznie ponad 300 miliardów dolarów na zbrojenia. Pomyśl, co można by zrobić, gdyby całą tę sumę odpowiednio wydatkowano na produkcję i sprawiedliwe rozdzielanie żywności oraz na likwidację trudności mieszkaniowych!
Czy wiesz, dlaczego wielu ludzi niesłusznie obwinia Boga o wszystkie cierpienia na świecie?
Często dlatego, że według nich to On rządzi tym światem.
Nie znają prostej, lecz ważnej prawdy, którą przedstawia Biblia.
Otóż rzeczywistym władcą tego świata jest Szatan Diabeł.
Jehowa nie pomaga Szatanowi w sprawowaniu władzy nad światem. Gdyby zapobiegał na przykład różnym zbrodniom, czy w gruncie rzeczy nie wspierałby buntowników?
Czy w rezultacie ludzie nie zaczęliby myśleć, że naprawdę mogą rządzić się niezależnie od Boga bez żadnych tragicznych konsekwencji? Gdyby Jehowa postępował w ten sposób, opowiadałby się za kłamstwem. Tymczasem „jest niemożliwe, żeby Bóg skłamał” (Hebrajczyków 6:18).
Przemyśl to.

dkm1941bismarck napisał(a):Powtórzę się - Biblia jest zbiorem mitów w żaden sposób nie różniąca się od innych mitologii z jednego powodu, nie ma żadnego świadectwa świadczącego iż akurat ta mitologia jest choćby w połowie prawdziwa, jest po prostu zbiorem mitów, zbiorem trochę wstydliwych gdyż co to za mity co grzechem śmiertelnym nazywają kazirodztwo a dopuszczają do wersji że Adam i Ewa mając dwóch synów i nie mówiąc wprost o córkach powodują iż ludzie pochodzą od ww pary - to znaczy że skoro nie było innych ludzi musieli dopuszczać się kazirodztwa, a wszyscy ludzie powstali z tego zboczenia - ja Ci dziękuję za takie pomówienia, pisząc ww bzdury oskarżasz Nas ludzi o kazirodztwa na gigantyczną skalę. Poza tym te ckliwe opowiastki - każdy logicznie myślący człowiek odrzuci te mity, bo są zbyt fantastyczne. Dlatego jeśli Twoim jedynym argumentem jest Biblia, nie podejmuj rozmowy bo to większego sensu nie ma.

Biblia nie zbiorem mitów - jest kroniką losów narodu Izraela, dotyczy konkretnych ludzi według podanych w biblii rodowodów. Według tych zapisów lud Izraela wyczekiwał Mesjasza, który przyszedł tak jak Bóg w Biblii zapowiedział. Zawiera opis szczegółowy pojawienia się wszechświata i wszystkiego co w nim. Zawiera opis wszelkich zdarzeń, które mają nadejść, niczego Bóg nie uczynił bez wcześniejszego przekazania swemu ludowi. Tak postępuje dalej w stosunku do nas, współcześnie żyjących. Wszelkie proroctwa się spełniły i dalej tak się dzieje, zostało już tylko kilka do spełnienia. Tych cech nie ma żadna inna księga nazywana przez inne grupy ludzi - świętą.
Jedynie to człowiek powinien się wstydzić swoich zachowań w stosunku do Boga, wszak to z powodu ich buntu umieramy.
Co do grzechu kazirodztwa, to nie człowiek ustala, co i kiedy jest tym grzechem, co i kiedy jest kazirodztwem.
Z Biblii wynika, że Kain pojął za żonę jedną ze swych sióstr (Rodz. 4:17; 5:4) lub być może bratanicę (siostrzenicę) i że Abram poślubił swoją przyrodnią siostrę (Rodz. 20:12).
Później jednak w Prawie danym za pośrednictwem Mojżesza wyraźnie zakazano zawierania takich małżeństw (Kapł. 18:9, 11). Również dzisiaj nie jest to dozwolone wśród chrześcijan. W następstwie zawarcia związku małżeńskiego z bliskim krewnym istnieje większe prawdopodobieństwo, że zostaną przeniesione na potomstwo szkodliwe czynniki dziedziczne.
Możesz zapytać:
Dlaczego więc w początkach dziejów ludzkości małżeństwo brata z siostrą było dopuszczalne?
Bóg stworzył Adama i Ewę doskonałymi i zgodnie z Jego zamierzeniem od nich mieli się wywodzić wszyscy ludzie (Rodz. 1:28; 3:20).
Jest więc oczywiste, że zwłaszcza wśród kilku pierwszych pokoleń musieli zawierać małżeństwa bliscy krewni. Nawet po pojawieniu się grzechu groziło wówczas stosunkowo niewielkie niebezpieczeństwo, że dzieci urodzą się z poważnymi wadami, ponieważ ludzie byli wtedy znacznie bliżsi doskonałości, jaką się cieszyli Adam i Ewa.
Mam to wyjaśnić w oparciu o zasady genetyki?
Ich długowieczność popierała ten wniosek zobacz w Rodz. 5:3-8; 25:7.
Ale jakieś 2500 lat po grzechu Adama Bóg zakazał zawierania kazirodczych małżeństw.
Chodziło o dwie kwestie, o ochronę potomstwa oraz o to, by słudzy Jehowy odznaczali się wyższym poziomem moralnym niż okoliczne ludy, które dopuszczały się najróżniejszych zwyrodniałych praktyk. I tyle.
dkm1941bismarck napisał(a):Według Ciebie pewnie należało by porzucić wszystko i stać się zboczeńcem religijnym, aby nie ulec magii czasu - otóż widzisz Drogi Kolego, ta magia czasu to najpiękniejsze co może się człowiekowi zdarzyć w życiu, nie Bóg, wiara, religia a ta magia czasu - poznać ukochaną osobę, mieć z nią dzieci, wychowywać je - to jest sensem życia, sensem istnienia NASZEGO a nie fanatyczna wiara w zbiór mitów. Piszesz o nauce - czym jest nauka ?? Najpierw odpowiedz sobie na to pytanie, bo dla mnie jest ona prawdą odsianą z życia - nie zbiorem mitów, jak Biblia, lecz zbiorem ludzkich doświadczeń.

Piszesz nie na temat.
dkm1941bismarck napisał(a):Masz rację, lecz zapomniałeś o jednym szczególe - jeśli Ziemia istnieje kilka miliardów lat, a człowiek na niej od kilkunastu tysięcy (co zostało naukowo udowodnione) jak to ma się to Twoich mitów Biblijnych, gdzie Jehowa stworzył Ziemię w 7 dni i od razu pojawili się Adam z Ewą - jeśli Ty w to wierzysz to Twoja sprawa prywatna, ale pisanie o tym iż teoria WW przegrywa z Biblią to zastanawiam się na poważnie gdzie szkolą takich fanatyków, bo żeś Świadek Jehowy to wiadomo, ale że aż taki fanatyk ??

To Ty uwierzyłeś w bzdurne interpretacje Biblii. Biblia wcale nie mówi, iz Bóg stworzył wszystko w siedem literalnych 24 dób czy dni. Wychodzi nikła wiedza, sam stałeś się ofiara swego lenistwa. Bo nie chciałeś nigdy potraktować Biblii poważnie i solidnie przestudiować ze Świadkami Jehowy.
Dlatego błądzisz.
dkm1941bismarck napisał(a):Porównaj człowieka do małpy - to zrozumiesz. Polecam Ci także zapoznanie się z historią Papui Nowej Gwinei gdzie żyją ludy tubylcze bez kontaktu z cywilizacją, zobacz porównaj - podobieństwo nie jest przypadkiem, a jeśli nie jest to dla Ciebie dobrym argumentem, odrzuć na chwilę fanatyzm (o ile potrafisz) i pomyśl logicznie - Bóg nie stworzył gatunków żywych istot na Ziemi gdyż mowa w Biblii o "potworach morskich i ssakach", nazwał je i wyodrębnił człowiek, mało tego - który list sugeruje inną ziemię niż Bliski wschód i Europę tudzież Afrykę ?? Żaden - czy to oznacza że Bóg stworzył najsampierw Izrael i Aden, a reszta lądów wyewoluowała ?? Poza tym rozwój techniki nie jest dziełem ludzkim - jest dziełem ewolucji i takie są FAKTY, tak samo jak wszystkie epoki, które uczyły człowieka i powodowały że ewoluował.

Proszę Ciebie przeczytaj Biblię, oszczędzisz sobie czynienia z siebie pośmiewiska.
U Ciebie to nie wtórny analfabetyzm biblijny, ale kompletny brak wiedzy i to w wielu dziedzinach.
Następnym razem gdy będziesz chciał krytykować mnie, lepiej się przygotuj. Bo szkoda czasu na elementarne nauki.
dkm1941bismarck napisał(a):Ależ nigdzie nie napisałem że jestem ateistą - też wierzę, lecz nie jestem zboczony na tym punkcie, a wiesz czemu ? Bo od fanatyzmu prosta droga do "wścieklizny" religijnej i mordowania ludzi tylko dlatego że nie podoba się komuś wiara np w latające słonie
Jestem fanatykiem i to gorącym, ale mój fanatyzm to nie wiara w mity, lecz wiara i oddanie najukochańszej matce Naszej - Polsce i to za Nią mogę oddać życie, za Kraj i ludzi, a nie za chore idee - bo dla mnie to wygląda tak: pewien cwaniak kilka tysi lat temu napisał prolog, setki lat dopisały epilog i mamy gotową "opokę", garstka fanatyków rozpowszechniła pismo a setki lat wyprały mózgi ludziom - efekty są widoczne na każdym kroku - ponoć Bóg karze innowierców w "bożki cielesne" jak to zinterpretować w obliczu setek figurek, krzyży, kościołów i innych "gadżetów" religijnych ??

Biedny człowiek z Ciebie. Nakładziono Tobie do głowy bzdur i fałszywych nauk.
Najbardziej wyprany mózg ma ten, kto jest przeciwnikiem Boga, zwolennikiem ewolucji, wrogiem Biblii. Dlaczego?
Postępuje według zasady przedstawionej w Biblii w Księdze Przysłów 18:13:
Gdy ktoś odpowiada w jakiejś sprawie, zanim jej wysłucha, jest to jego głupota i upokorzenie”.
Nie wysłuchałeś, co Biblia ma do powiedzenia, a krytykujesz!
To głupota.
Popraw sie!
Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
Miłujący prawdęNone specified
Stały bywalec
Stały bywalec
 
Posty: 75
Dołączył(a): 2011-02-01, 14:20:54
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: O pokojowym wspolistnieniu naukowcow i teologow

Postprzez dkm1941bismarck » 2011-02-13, 20:53:37

Heh dobre - obrońco wiary i Biblii ;)
Jeśli pozwolisz zacytuję, a Ty ustosunkujesz się do tego:
Biblia w żadnym razie nie może być uznana za pismo oryginalne i jednorodne, przekazane przez samego Boga kapłanom chrześcijańskim, którzy pod dyktando Ducha Świętego spisali historię powstania świata i stworzenia człowieka. Stary Testament składa się z wielu pism o bardzo różnorodnym pochodzeniu. Powstawały one na przestrzeni tysięcy lat i są zbiorem prastarych mitów, których wieku i pierwotnego pochodzenia nikt nie zna.

To, co nazywamy Starym Testamentem jest zaledwie częścią pism wybranych z dzisiejszego kanonu hebrajskich świętych ksiąg, które również nie są oryginalne i mają rodowód jeszcze starszy. Kanon świętych pism judaizmu został ustalony ostatecznie przez hebrajskich uczonych w piśmie dopiero w 90 r. p.n.e. na soborze w Jamni.

Słowo "biblia" to liczba mnoga od "biblio" i znaczy nie co innego, jak po prostu "pisma". Czyli jest to kanon, sporządzony z wielu różnych pism, znanych wcześniej. Słowo "kanon" oznacza zbiór oficjalnie uznanych i zapisanych praw lub zasad.

Wczesne chrześcijaństwo rozwijało się spontanicznie w postaci grup skupiających wyznawców i naśladowców Jezusa. Nie była to jeszcze religia, lecz raczej niewielkie i rozproszone sekty, studiujące nauki Mistrza. Między wyznawcami krążyły liczne pisma, listy i komentarze, zalecane i odczytywane na spotkaniach przez przywódców tych grup. Wiele z tych pism było fałszywych lub niesłusznie przypisano je (najczęściej celowo) innym, bardziej znanym i cenionym autorom, np. apostołom. Robiono to w celu nadania im większego znaczenia. W końcu każda gmina wyznaniowa miała swój własny kanon pism, sporządzony przez własnych uczonych w piśmie lub biskupów.

Pierwszy kanon pism obowiązujących wszystkich chrześcijan stworzył Anastazy, biskup Aleksandrii w 367 roku, a jego lista (znacznie różniąca się od dzisiejszej wersji Biblii) była potem wielokrotnie modyfikowana i zatwierdzana na kolejnych soborach. Już Anastazy domagał się, żeby w sporządzonej przez niego liście nie dokonywać żadnych zmian, nic do niej nie dodawać ani nie wyrzucać i wielokrotnie upominał wiernych, aby stosowali się do jego zalecenia.

Ostatecznie zebrano i uporządkowano wszystkie stare pisma jako kanon Starego Testamentu, a z około 30 znanych wówczas Ewangelii Kościół wybrał i zatwierdził tylko cztery i w dodatku te, które zostały napisane wiele lat po fakcie.
Przestudiuj historię Biblii - bo ww tekst jest dla mnie wiarygodny, lecz Ty zapewne obalisz to że te mity to konfabulacja.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ksi%C4%99ga_Rodzaju
"Tego w Biblii się nie znajdzie"... bezkrytyczni wierni mogą trwać w irracjonalnym przekonaniu, że jeśli czegoś "w Biblii się nie znajdzie" to po prostu nie istnieje lub jest kłamstwem i że wszystko, co jest niezgodne z oficjalnie przyjętą wersją Biblii, musi być błędne, a nawet śmieszne, natomiast dla osób krytycznych i samodzielnie myślących wcale nie musi to być równie oczywiste (w Biblii nie ma ani słowa o atomach, samolotach ani komputerach, a jednak istnieją one zupełnie realnie). Bardziej przekonujące niż powoływanie się na rzekomego "Ducha Bożego" byłoby przedstawienie rzetelnych dowodów historycznych, potwierdzających ponad wszelką wątpliwość prawdziwość Biblii lub dostarczających niezbitych dowodów na fałszywość apokryfów.

"Duch Święty", który kierował pracami owych wierzących pierwszych chrześcijan nazywał się Konstantyn Wielki. Nie był apostołem ani osobą uduchowioną, nie był również człowiekiem mądrym ani szlachetnym, lecz potężnym, ziemskim władcą, który pragnął jeszcze więcej władzy. Dla wielu był po prostu zwyczajnym barbarzyńcą. Do swoich celów potrzebował narzędzia, które zagwarantowałoby mu posłuszeństwo ludu. Wpadł więc na pomysł, żeby wykorzystać do tego celu religię. Uznał, że chrześcijaństwo, ze swoją nauką o konieczności pokornego przyjmowania cierpienia, nadaje się do realizacji jego planów najlepiej, więc ogłosił je religią państwową. Aresztował i wymordował przy okazji przywódców wszystkich szkół rozwoju duchowego działających na terytorium objętym jego wpływami, zwłaszcza tych, którzy zajmowali się wiedzą ezoteryczną. Na wielkim stosie spalił księgi, zawierające skarby przedwiecznej wiedzy, pozostawiając tylko te, które po odpowiednim przerobieniu nadawały się do jego celów.

Księgi zostały ocenzurowane i "poprawione" w taki sposób, żeby jak najlepiej służyły ziemskiej władzy cesarza. Żeby nikt nigdy nie mógł podważyć ich przekazu ogłoszono, że zostały zestawione pod dyktando Ducha Bożego, a więc są nieomylne i sprzeciwianie się im jest herezją. W tym momencie z religii znikła cała duchowość. Wiarę w dobre bóstwa, duchy natury i inne życzliwe byty, opiekujące się ludźmi zastąpiła wiara w jedynego boga - zawistnego, gniewnego, mściwego i niewyobrażalnie okrutnego. Religia stała się dogmatyczna, kontrolująca, karząca i surowa. Musiała być obecna w życiu każdego obywatela, ponieważ stała się narzędziem totalitarnej kontroli sprawowanej przez państwo.

Nic dziwnego, że pisma apokryficzne zostały uznane za śmieszne i zmyślone, skoro nie potwierdzały tego, co odgórnie i arbitralnie ogłoszono jako kanon i świętą, niepodważalną prawdę. Tego rzeczywiście nie znajdziemy w Biblii, ale nie dlatego, że jest to nieprawda, lecz dlatego, że nie pasuje to do celów jej autorów.

Konstantynowi odpowiadała nowa wiara - stąd jego wizja Biblii i liczne poprawki, służące poprawieniu wiarygodności tychże mitów.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ksi%C4%99ga_Wyj%C5%9Bcia
Do niedawna sądzono, że współczesna kultura europejska ma swe korzenie w starożytnej Grecji, która w jakiś cudowny sposób rozkwitła z niczego. Jeszcze 150 lat temu nie wiedzieliśmy nic o jakichkolwiek starszych od Grecji kulturach, jakież więc było zdumienie świata naukowego, gdy na arabskiej pustyni, na terenie dzisiejszego Iraku, odkryto ruiny wspaniałych starożytnych miast. W tych ruinach odnaleziono liczne skarby w postaci wyrobów artystycznych i glinianych tabliczek z zapisami wielu mądrości, również naukowych. Okazało się, że przed tysiącami lat przez tę pustynię płynęły rzeki Tygrys i Eufrat, a między nimi były wielkie i wspaniałe starożytne miasta Ur, Uruk, Eridu i Lagasz. Kolejne wykopaliska udowodniły, że to właśnie tam, w Mezopotamii, w państwie stworzonym przez Sumerów powstała cała wiedza, której elementy możemy wciąż odnaleźć w naszej współczesnej cywilizacji. Sumerowie wiedzieli o tym, że ziemia jest okrągła i krąży wokół słońca, wiedzieli nawet o istnieniu planet transsaturnicznych (w tym o jeszcze jednej planecie, do dziś nieodkrytej). To właśnie tam wynaleziono koło, zastosowano podział doby na 24 godziny, a godziny na 60 minut. Stamtąd wywodzi się prawodawstwo oraz matematyka i astrologia. A co najciekawsze tam właśnie powstały wszystkie mity, powielane później w Grecji, Rzymie i... w Starym Testamencie.

Mit o stworzeniu pierwszego człowieka i umieszczeniu go w rajskim ogrodzie również ma sumeryjski rodowód, z tą różnicą, że w micie sumeryjskim mowa jest nie o bogu, lecz o bogach w liczbie mnogiej. Również sumeryjski mit o potopie jest identyczny z tym, który znamy jako opowieść o Noem i jego Arce. Jedyna różnica polega na tym, że bohater miał inne imię, a potop został zesłany przez rozgniewanych bogów (w liczbie mnogiej!). Cała reszta jest dokładnie taka sama, łącznie z wypuszczaniem ptaków, które miały szukać suchego lądu.

Prawie identyczne mity na długo przed przybyciem katolickich misjonarzy znały ludy obu Ameryk oraz australijscy Aborygeni.

Przypadek ?
Więcej szczegółów historycznych na temat Edenu, mitów przejętych przez Biblię oraz wykopalisk archeologicznych prowadzonych na terenie dawnego Babilonu znajdziecie tutaj: Wolna Encyklopedia Wikipedia - Mezopotamia.

Znajdziecie tu prawdziwe, historyczne informacje na temat starożytnego świata Międzyrzecza Eufratu i Tygrysu.

Przy okazji szukania hasła "Mezopotamia" proszę zwrócić uwagę na zabawny fakt, że autorzy wielu stron w Internecie prezentują czysto chrześcijański sposób widzenia świata i wszystkie odkrycia archeologiczne przepuszczają przez filtr swojego światopoglądu. Z tego powodu wszystkie wykopaliska dokonane na terenie starożytnej Mezopotamii, związane przede wszystkim, jeśli nie wyłącznie z kulturą starożytnego Sumeru uznają za wykopaliska biblijne, potwierdzające prawdziwość treści Księgi Rodzaju. W rzeczywistości w tym czasie (ok. 4000-3000 lat przed naszą erą!) Biblia w ogóle jeszcze nie istniała, nie istniał nawet naród izraelski, a na terenach dzisiejszej Europy panowała era jaskiniowa! Tak więc teorie o biblijności tych wykopalisk są chyba jakimś grubym nieporozumieniem. W czasach Sumeru istniały pierwotne i dość prymitywne plemiona semickie, ale ich kultura nie była w żaden sposób związana z sumeryjskimi miastami, które były ogrodzone grubym murem i strzeżone przed nieproszonymi gośćmi. Po upadku Sumeru mieszkańcy tego państwa rozproszyli się po dalszej i bliższej okolicy, a część z nich została wchłonięta przez te okoliczne plemiona semickie. Najprawdopodobniej dlatego właśnie mity sumeryjskie przetrwały i zostały przejęte przez Izraelitów.

Sumerowie byli przed Izraelitami, ale już wiedzieli o Układzie Słonecznym, mieli swoje mity o:potopie, stworzeniu świata dokładnie to samo co 2 000 lat później skopiowali Izraelici, stąd wiarygodność Biblii można włożyć pomiędzy książki Nienackiego ;)
http://interia360.pl/artykul/zagadka-pi ... skiej,1152
Wydaje mi się że powinieneś wcześniej przestudiować historię mitologii chrześcijańskiej zanim zaczniesz bronić mitów niewiele różniących się od "Mitologii" Parandowskiego - stąd moja opinia że jesteś fanatykiem broniącym fikcji, na której opiera się Twoja wiara.


PS tekst "wypożyczony" z http://www.astro.eco.pl/biblia.html
Obrazek
URODZIŁEM SIĘ W WARSZAWIE-(L)EGIĘ KOCHAM-(L)EGIĘ SŁAWIĘ !!
Avatar użytkownika
dkm1941bismarckNone specified
Moderator
Moderator
 
Posty: 1462
Dołączył(a): 2010-07-03, 18:21:53
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: O pokojowym wspolistnieniu naukowcow i teologow

Postprzez Miłujący prawdę » 2011-02-14, 10:11:21

KenWatanabe napisał(a):Ty natomiast nigdy nie dopuściłeś możliwości, że Bóg może nie istnieć. Od początku zaprzeczasz całkowicie teorią, wręcz je wyśmiewając, choć nawet jeśli nie są słuszne to na pewno nie całkowicie bezpodstawne. I to Ty nazywasz mnie fanatykiem?

Czy wiesz co to jest praktyczna mądrość? A wiesz co to jest "mądrość z góry"?
Opowiem Tobie o praktycznej mądrości Boga, a Ty potem zrób z niej uzytek.
Mądrość to robienie użytku jednocześnie z wiedzy, rozeznania i zrozumienia.
Niektóre słowa biblijne tłumaczone na „mądrość” dosłownie znaczą „skuteczne działanie” bądź „praktyczna mądrość”.
Tak więc mądrość Jehowy nie jest czysto teoretyczna.
Ma wartość praktyczną i pozwala osiągać pożądane wyniki. Jehowa dzięki swej przeogromnej wiedzy i głębokiemu zrozumieniu zawsze podejmuje najtrafniejsze decyzje i wprowadza je w czyn w najskuteczniejszy sposób. Na tym właśnie polega prawdziwa mądrość! Przykład Jehowy pokazuje, jak słuszne są słowa Jezusa: „Mądrość potwierdza swą prawość swoimi dziełami” (Mateusza 11:19). O mądrości Jehowy świadczą Jego dzieła w całym wszechświecie.
Dlatego tak ważne jest poznanie Jehowy.
A teraz Ty według praktycznej mądrości wskaż mi, proszę, rzecz, która spełnia chociaż jedną przydatną funkcję i nie została przez nikogo uczyniona. Nie znajdziesz takiej wokół siebie i w Twoim otoczeniu, nie znajdziesz jej tym bardziej w środowisku w jakim żyjesz, na ziemi, we wszechświecie.
W Biblii czytamy: „[Bóg]Każdą rzecz pięknie uczynił w jej czasie” (Kaznodziei 3:11).
Pismo Święte w wielu miejscach ukazuje Jehowę Boga jako Stwórcę.
To On jest „Stwórcą niebios, (...) który ukształtował ziemię i który ją uczynił” (Iz 45:18). Jest „Twórcą gór i Stworzycielem wiatru” (Am 4:13), a także Tym, który
uczynił niebo i ziemię, i morze, i wszystko, co w nich jest” (Dz 4:24; 14:15; 17:24). ‛Bóg stworzył wszystko’ (Ef 3:9).
Jezus Chrystus podkreślił, że stworzył On również dwoje pierwszych ludzi i uczynił ich mężczyzną i kobietą (Mt 19:4; Mk 10:6).
Dlatego słusznie jest nazywany „Stwórcą” i tylko Jemu przysługuje ten tytuł (Iz 40:28).
Wszystko zaistniało i zostało stworzone” z woli Bożej (Obj 4:11).
Jehowa, który istnieje od wieczności, przed rozpoczęciem stwarzania był zupełnie sam (Ps 90:1, 2; 1Tm 1:17).
(Hebrajczyków 3:4) "Oczywiście każdy dom jest przez kogoś zbudowany, ale tym, który zbudował wszystko, jest Bóg".
Widząc wszystko, co mnie otacza nie mam wymówki, muszę uznać, że Bóg istnieje.
Pisma jedynie dopełniają obrazu i potwierdzają istnienie Boga i Jego działanie mnóstwem kolejnych dowodów, których obalić nie sposób.
Oczywiście można w kółko im zaprzeczać, trudnią się tym ludzie strachliwi, maluczcy, nie miłujący prawdy, fałszywi naukowcy, prorocy, dobrze czujący w kłamstwie, ignoranci. Tacy są i będą zawsze.
Dostrzegają zaś prawdę bez problemu ludzie prostolinijni, potulni i pokorni - miłujący Boga i prawdę.

KenWatanabe napisał(a):Tutaj właściwie się muszę powtórzyć, bo zasadniczo zgadzam się z tym co napisałeś, ALE:
po primo, gdyby nie było pism nie było by żadnych przesłanek do widzenia Boga w jedynej słusznej formie, nie byłoby żadnych przesłanek do odrzucenia koncepcji dualistycznej, nie było by żadnych przesłanek do przyjęcia, że Bóg jest miłosierny, sprawiedliwy i ma na imię Jehowa.

Spróbuj na ten moment poprzestać na tym. Powiedz!
Przyznaj = "Jest Bóg, który wszystko stworzył". Dlaczego nie mają być Twoimi te słowa:
(Objawienie 4:11) „Godzien jesteś, Jehowo, Boże nasz, przyjąć chwałę i szacunek, i moc, ponieważ tyś stworzył wszystko i z twojej woli wszystko zaistniało i zostało stworzone”?

KenWatanabe napisał(a):Byłby to po prostu Bóg, bo jak sam stwierdziłeś W Pismach Jehowa przedstawił się, pokazał jakie ma przymioty, wyjaśnił jak doszło do stworzenia wszystkiego, jak to czynił w jakiej kolejności, wskazał zamierzenia co do ludzi i ziemi, wskazał jaki jest cel życia ludzi, do czego zmierza.

A skąd Ludzie mają się dowiedzieć jaki jest Bóg, jakie ma przymioty, co zamierza w stosunku do ludzi i ziemi, jakie ma imię, co to imię, które sobie sam nadał - znaczy, jak działa itp., itd.
Te informacje zdecydowanie są poza zasięgiem ludzkiego poznania - Bóg więc musiał im to objawić. I tak uczynił - w Biblii. Tylko w niej!
Chyba nie czekałeś na naukowe artykuły, rozprawy mówiące o tych sprawach?
Powiedz jednak jaką sytuację widzisz dzisiaj na ziemi?
Czy ludzie są w jedności, co do Boga?
Czy uznają tylko jednego, tego prawdziwego, tak jak jest naprawdę? Nie!
Ludzie uznają miliony bogów, bożków, tyle samo religii. Tworzą ich w swojej głowie, a w ich religiach składali nawet swe dzieci w ofierze, co prawdziwemu Bogu na myśl nie przyszło.
Tak jest, bo ludzie nie słuchali Boga, religie mające ręce zbrukane krwią nie otrzymały poznania prawdy - dobitnym przykładem takiej religii - Kościół Katolicki.
Dowodem na to fakt, iż kler nominalnego chrześcijaństwa całkowicie nie zna Biblii. Pewnie uznasz to za mało prawdopodobne, ale niczego co jest w Kościele podstawą wiary, nie znajdziesz w Biblii.

KenWatanabe napisał(a):A secundo, omijam kwestię o której wspomniałeś bo faktycznie nie jestem w stanie jej obalić, równocześnie jednak nie jestem też w stanie przyjąć jej za pewnik. Nie ma żadnych dowodów za, a nie może być też żadnych przeciwko, bo na końcu kolejki stwarzania zawsze będzie można Boga - przyczynę absolutną.

Jeśli miałbyś coś przeciwko, podaj alternatywę.
Jednak nie tak jak ewolucjonista podaje swe dowody, bez wykazania mechanizmu, ale konkretnie na równi z moimi. Bóg jest przyczyną absolutną, nie ma nikogo innego, ani osoby ani nieokreślonej siły. Kto może to uczynić:
(Hioba 26:7) "On rozciąga północ nad pustką, ziemię zawiesza na niczym";
Kościół miał swoja wizję położenia ziemi we wszechświecie, wielu za inne od swojego palił na stosie. Zresztą jego kler i inni duchowni pierwsi rzucili się na "teorie ewolucji" z gratulacjami i akceptacją.
Poznanie prawdy to niezmiernie cenna rzecz, poznanie jest od Boga.

KenWatanabe napisał(a):Oczywiście, że czytam, dokładnie tak jak Ty, jedynym co odróżnia pisma naukowe od religijnych jest sprawdzalność. Czytam i wierzę, że zdjęcia w National Geographic są autentyczne, a nie spreparowane w PS, oglądam tabelki i wierzę, że zawierają faktyczne pomiary, a wierzę, bo te dane oraz wnioski z nich wydają się być logiczne. I tu Ok, Bóg też może się wydać logiczny, ale dane w encyklopediach i pismach naukowych są weryfikowalne! Jeśli będę chciał to mogę wziąć teleskop i sam stwierdzić, że widno światła oddalających się galaktyk jest faktycznie czerwone, natomiast ni jak nie mogę zmierzyć Boga. To jeszcze mogłoby świadczyć o tym, że jest niemierzalny, ale już na pewno nie jestem w stanie określić czy jest miłosierny tak jak piszą.

Wybacz ale gdybyś poznał Biblie w szczegółach, to nie mówiłbyś tych rzeczy.
Nie masz, bo i skąd, pewności co do przymiotów Boga. Jakich? Ano tych, że jest doskonałą sprawiedliwością, doskonałą mądrością i jest wszechmocny, a te przymioty w działaniu, ich wzajemny stosunek i relacje reguluje miłość, bo Bóg JEST MIŁOŚCIĄ!
Miłość to nie Jego przymiot, On jest Miłością.
Jeśli tak jest, to do których danych będziesz miał większe zaufanie i które przyjmiesz?
Sam sobie odpowiedz.
Biblia pełna jest takich informacji, które po wielu latach zostały uznane za prawdziwe, chociaż do tamtej chwili poznania były niezrozumiałe i odrzucane. Człowiek jest pod względem możliwości poznawczych bardzo ograniczony, dużo zależy od instrumentarium, metod matematycznych, wyników wcześniejszych badań, jednak nie umie się obronić przed dominacją mody, światopoglądu, presji otoczenia, korzyściami finansowymi - serce ludzkie daje się zwieść, często akceptuje kłamstwo.

KenWatanabe napisał(a):
Miłujący prawdę napisał(a):Tak też jest z przyjęciem przez Ciebie teorii WW i ewolucji - Ty tego nie badałeś.
Ja tak!!!

Badałeś ewolucję i weryfikowałeś teorię WW? Ok.
Zapewne masz równie silne, weryfikowalne, namacalne i naukowe argumenty na istnienie zjawiska "Objawienia".

Wiesz jaki jest ich mechanizm. W jaki sposób objawienia trafiły do Biblii?
Czytasz:
(Objawienie 1:1-3) "Objawienie od Jezusa Chrystusa, które dał mu Bóg, aby pokazać swym niewolnikom, co ma się stać wkrótce. A on posłał swojego anioła i przez niego przedstawił je w znakach swemu niewolnikowi Janowi,
który złożył świadectwo o słowie danym przez Boga i o świadectwie danym przez Jezusa Chrystusa — o wszystkim, co ujrzał
.
Dla pouczenia i informacji ludzi, którzy powinni zrobić z nich najlepszy użytek:
"Szczęśliwy ten, kto czyta na głos, oraz ci, którzy słuchają słów tego proroctwa i zachowują, co w nim napisano; bo wyznaczony czas jest bliski".
Wszystkie się sprawdziły na które przyszedł czas, zostało kilka.
KenWatanabe napisał(a):Nie ma to jak wynajdywanie teorii wyjaśniających wszystko na raz. Kwestie trzeba wyjaśniać kolejno, wiadomo, że epoki różnią się od siebie. Jeszcze 500 lat temu za to co piszesz mogliby Cię spalić na stosie (mnie tym bardziej). Teoria to coś co w logiczny i weryfikowalny sposób wyjaśnia jakieś zjawisko i dziś tolerancja jest większa niż w średniowieczu, teorie muszą się bronić same przed naukowymi argumentami, a nie krzyżem.

Tak masz rację. Jednak dzisiaj na ziemi panuje wstręt do prawdy, do religii prawdziwej, do Boga - Stwórcy wszystkiego. Ludzie chcą traktować Boga jak kelnera, który ma przyjść z pomocą gdy dzieje się krzywda, ale zaraz potem ma odejść i nie wymagać niczego. Ludzie przestali szukać Boga. Przyjmują gotowce, obrażające Go, opinie religii dominujących - obrzydliwości.

KenWatanabe napisał(a):Poza tym prawda nie ma dawać nadziei na przyszłość. Z samej definicji prawda to coś obojętnego ideologicznie, w żadnym wypadku nie może być stosowana pragmatycznie dlatego, że tak jest łatwiej zrozumieć, czy dlatego, że nie obala dogmatów.

Nikt nie wymaga od Ciebie określenia przydatności tej czy innej informacji prawdziwej - składającej się na prawdę o rzeczywistym układzie w jakim żyje człowiek.
Prawdą jest, że Bóg istnieje. Prawdą jest, że Bóg stworzył ludzi i umieścił ich na stworzonej przez siebie Ziemi, we wszechświecie, który kontroluje, prawdą jest, iż tak człowiek jak i warunki na Ziemi stanowią jedną całość, prawdą jest owa wyjątkowość tego układu, który bez celowego działania inteligentnego Projektanta i Wykonawcy nigdy by nie powstał.
Czy na to potrzebujesz ekspertyz naukowych?

KenWatanabe napisał(a):
Miłujący prawdę napisał(a):Gdyby ewolucja była faktem, w wykopaliskach roiło by się od ogniw pośrednich - ich całkowicie brak! Ale i posiadanie form pośrednich niczego jeszcze nie przesądza, trzeba by znać mechanizm przechodzenie tych form w kolejne i kolejne. Czy Dziobaka uważa ktoś za formę pośrednią, chociaż ma dziób kaczki? Nie!

Cecha charakterystyczna teorii ewolucji jest przyjecie za pewnik określenia - "wszystko jest możliwe", trzeba tylko mieć do dyspozycji czas i uzasadnienie. Czasu mają w bród te 13 miliardów lat, może więcej, a może trochę mniej, ale jest tego sporo. Uzasadnienie - jest nim efekt końcowy - to co widzą - np.: człowiek.
Nie ważne, że życie nie może powstać samo z materii nieożywionej;
nie ważne, że niemożliwe jest powstawanie nowych gatunków zwierząt, gdyż cechy nabyte w życiu indywidualnym zwierząt nie mają możliwości dziedziczenia;
nie ważne, że mutacji pozytywnych praktycznie nie ma;
nie ważna, że zmiany - zdolności adaptacyjne organizmu są ograniczone, przed negatywnymi zmianami środowiska obrona organizmu jest ograniczona. Itp., itd.
Ewolucjoniści odrzucili rachunek prawdopodobieństwa, bo uznali, iż kwestie te załatwia czas.
Jak sadzisz czy ewolucjonizm trzyma się obiektywnej prawdy?

KenWatanabe napisał(a):To jest jedynie argument za tym, że trzeba szukać, wyjaśniać. A nie tłumaczyć wszystko istnieniem Boga, bo jeśli ten jest nawet przyczyną wszystkiego to nie koniecznie wszystkiego z osobna. Na temat mechanizmów ewolucji powstają już rozmaite teorie i trzeba się zająć ich weryfikowaniem, oraz poszukiwaniem dowodów.

Widzisz tu dotykasz istotnej kwestii.
Czy o istnieniu Boga mają decydować naukowcy weryfikujący różne teorie, które inni naukowcy wymyślają? Jeśli tak uważasz, to znaczyłoby, że religia prawdziwa jest dla wybranych intelektualistów. Oznaczałoby, że Bóg da się poznać jakiejś klasie wybranych. Gdy patrzysz na przygotowanie zawodowe księży - to każdy z nich wykształcony filozof, a część z tytułem prof.
Na zweryfikowanie wszystkiego czasu by Ci nie starczyło, bo życie jest krótkie, a każdy człowiek musi za swego życia zdeklarować się, czy wierzy w Boga, czy tez nie. Mało tego swój wybór musi potwierdzić swym życiem. I cóż czy widzisz dla siebie szanse poznania prawdy i żyć?

KenWatanabe napisał(a):Owszem ale to się tyczy zmian gwałtownych, przystosowanie. W czasie zmian relatywnie długich forma może się zmieniać, milowym przykładem te słynne Darwinowskie zięby, choć nauka zna obecnie wiele znacznie widoczniejszych.

Tam nie wykształcił się nowy gatunek, który nie mógł wydawać potomstwa z wcześniejszymi osobnikami. Sam Darwin nie dostrzegł w tych ptakach nic niezwykłego ani ich nie odkrył.
To zrozumiałe, że środowisko - jego zmiany, może preferować niektóre osobniki w populacji ze względu na tę, czy inna cechę, to jednak nie prowadzi do nowego gatunku, co najwyżej rasy, odmiany. Każdą cechę - jej frekwencję w populacji, można rozłożyć według rozkładu normalnego Gaussa. W odpowiednio dużej populacji przekrój tej cechy może być rozległy. Tu dalej może być przydatna nauka o dryfcie genetycznym. Zechcesz wyjaśnię dokładniej.

KenWatanabe napisał(a):Toż ja nie zaprzeczam, że nauka też ma swoje dogmaty. Weźmy chociaż Newtonowską fizykę, która jak się okazuje nie jest tak uniwersalna jak mogłoby się zdawać. Choć kiedyś przyjmowana bezapelacyjnie dziś została już właściwie w dużej mierze obalona, a w czasie tego procesu świat nauki gotowy był palić na stosie innowatorów którzy jej zaprzeczali, a którzy dzisiaj są grupą dominującą. Takie zachowanie jest godne potępienia ale to znany wzór, podobnie na reformy reagowali i pewnie dalej reagują religijni fanatycy.

I tu masz rację. Możesz do weryfikacji fanatycznych religii zastosować te samą metodę.
To tak jak z rozpoznawaniem fałszywych pieniędzy, nie musisz znać wszystkich fałszywek. Wystarczy gdy znasz dokładnie cechy prawdziwych pieniędzy. Dowód?
Dzisiaj i od wieków wszystkie religie fałszywe uznają istnienie duszy nieśmiertelnej. Izrael przedstawiony w Biblii jako naród wybrany, tego poglądu nie uznawał - religie otrzymał od Jehowy Boga. Biblia istnienie duszy nieśmiertelnej odrzuca.
Mało tego wyjaśnia dlaczego ten pogląd jest tak popularny. Chcesz wiedzieć?
KenWatanabe napisał(a):
Miłujący prawdę napisał(a):Znasz historie Archeopteryksa?

Coś tam słyszałem ale nie, może mi opowiesz?

Po prostu, naukowcy doszli do wniosku, iż Archeopteryks nie jest przodkiem żadnych dzisiejszych ptaków. Jest okazem całkowicie wymarłej grupy ptaków.
Czy nie dostajesz zawrotu głowy od tych zmian poglądów? A czas ucieka! Życie mija.

KenWatanabe napisał(a):
Miłujący prawdę napisał(a):Wiesz co to kladystyka?

Owszem. Po pierwsze jest to przedmiot klasyfikacyjny nie mający nic wspólnego z teorią i służy bardziej jako system porządkowania pojęć, a po drugie dziwi mnie, że w ogóle podałeś tutaj ten przykład. Wszak to właśnie w zgodzie z zasadami Kladystyki próbowano wyseparować wspólnego przodka dla wszystkich małp człekokształtnych, a także ludzi.

Specjalnie przywołałem ją, bo jest to jedna z kombinacji ewolucjonistów - bardziej skrajna teoria w ewolucji. Ludzie dla poparcia swych nierozsądnych teorii chwytają się różnych metod.
Zapominają o prawdzie, bo trzeba ratować błędną teorię.
Z ewolucjonizmem jest poważniejsza sprawa, bo wskazuje na ogólnoświatową ciągłą transformacje, dlatego nie wystarczy mały przykład, nawet gdyby był pewny.
Takiego jednak również brak.

KenWatanabe napisał(a):Faktycznie, dla mnie jakiekolwiek klasyfikowanie religii pod względem prawdy jest co najmniej dziwne. Wszystkie wydają się być równie prawdopodobne pod względem przekonań jak i wierzeń.

A jednak. Religia prawdziwa pochodzi od Boga, musi więc odzwierciedlać Jego przymioty i głosić prawdę. Musi trzymać się Słów Boga, przestrzegać Jego przykazań, praw, zasad i rozstrzygnięć. Członkowie religii prawdziwej swoim życiem, czynami, poświadczają jej prawdziwość.
Bóg swych wiernych nazwał "swoimi świadkami". Zobacz:
(Izajasza 43:10-12) „Wy jesteście moimi świadkami — brzmi wypowiedź Jehowy — moim sługą, którego wybrałem, abyście mnie poznali i wierzyli we mnie, i rozumieli, że ja jestem ten sam. Przede mną nie został utworzony żaden Bóg ani po mnie nie ma żadnego.
Ja, właśnie ja jestem Jehowa, a oprócz mnie nie ma wybawcy”.
Ja oznajmiłem i wybawiłem, i sprawiłem, że to usłyszano, gdy nie było wśród was obcego boga. Wy zatem jesteście moimi świadkami — brzmi wypowiedź Jehowy — a ja jestem Bogiem
".

Określenie "Świadek Jehowy" to bardzo trafne określenie, ponieważ "Świadek" zawsze mówi prawdę, musi być więc przez Boga, którego jest świadkiem, do tego wyposażony. I tak jest.

KenWatanabe napisał(a):Ale jakkolwiek by nie klasyfikować to i tak wciąż nie mogę zrozumieć dlaczego w Koranie są wypisane kłamstwa, a w Biblii prawda?

Koran nie jest Słowem Boga. Nie był spisany pod natchnieniem Boga. Według muzułmanów ich religia wieńczy serię objawień danych w starożytności wiernym Hebrajczykom i chrześcijanom. Jednakże nauki islamu w niejednym odbiegają od Biblii, mimo iż Koran powołuje się zarówno na Pisma Hebrajskie, jak i na Greckie. Panuje przekonanie, iż Muhammad otrzymywał objawienia przez 20 do 23 lat — mniej więcej od roku 610 aż do śmierci w roku 632, utrwalono przed śmiercią ale rozeszły się i zginęły. Potem postanowiono go na nowo skompletować.
Islam uczy, że człowiek ma duszę, która podąża w zaświaty.
Najstarsza część Biblii powstała wcześniej niż wszystkie inne teksty religijne świata. Tora, czyli pięć pierwszych ksiąg biblijnych — Prawo, które pod wpływem natchnienia od Boga spisał Mojżesz — to XV i XVI wiek p.n.e.
Dla porównania: hinduska Rygweda (zbiór hymnów) została ukończona około 900 roku p.n.e. i nie rości sobie pretensji do Boskiej inspiracji.
Kanon buddyjski, tak zwany Trójkosz, pochodzi z V stulecia p.n.e.,
Koran, który Bóg jakoby przekazał za pośrednictwem anioła Gabriela, powstał w VII wieku n.e., a Księga Mormona, uchodząca za dar ofiarowany Amerykaninowi Josephowi Smithowi przez anioła imieniem Moroni, jest wytworem XIX wieku.
Jednak co ważne, że gdyby część tych ksiąg istotnie została natchniona przez Boga, jak zapewniają niektórzy, to podane w nich wskazówki religijne nie powinny kolidować z naukami Biblii, składającej się przecież z najstarszych natchnionych tekstów.
Poza tym księgi te musiałyby zawierać odpowiedzi na pytania, które najbardziej nurtują człowieka, a ten warunek spełnia jedynie Biblia.
KenWatanabe napisał(a):Teoria WW ma bardzo solidne podstawy. Po pierwsze na podstawie widma światła można stwierdzić, że wszechświat się rozszerza. Po drugie supernove wciąż są obserwowane, wiadomo z czystej obserwacji, że nowe galaktyki powstają i giną dzięki wybuchom. Po trzecie przeprowadzone symulacje komputerowe przy uwzględnieniu ciemnej materii tworzą niemal identyczny obraz jak ten z którym mamy do czynienia. I jest jeszcze znacznie więcej argumentów przemawiających za tą teorią.

Gdyby nawet przyjąć te teorię, to jednocześnie trzeba by koniecznie podkreślić konieczność niezbędnej kontroli takiego wybuchu, panowania nad nim przez Inteligencję i Wszechmoc. Ludzie muszą się nauczyć pokory, że dotykają spraw związanych z działaniem Boga, który jest "niewyczerpalnym źródłem energii", że są ograniczeni swą materią w zakresie poznawania Boga i Jego dzieł. Dzisiaj panuje mądrość tego świata - tego systemu rzeczy.
Ludzie są ostrzegani:
(1 Koryntian 3:18-21) "Niechaj nikt samego siebie nie zwodzi:
Jeżeli ktoś wśród was myśli, że jest mądry w tym systemie rzeczy, niech się stanie głupi, aby móc się stać mądrym.
Gdyż mądrość tego świata jest u Boga głupstwem; bo jest napisane:
On chwyta mądrych w ich własnej przebiegłości”.
 I znowu: „Jehowa wie, że rozważania mędrców są daremne”.
Toteż niech się nikt nie chełpi ludźmi(...)
".
Ludzie, którzy tworzą teorie, nauki, religie przeciw prawdziwemu Bogu, traktowani są przez Boga jako zwierzęta skazane na schwytanie i śmierć. Są po prostu głupi.
Napisano:
(Powtórzonego Prawa 32:4-6) "Skała — doskonałe są wszystkie jego poczynania, bo wszystkie jego drogi są sprawiedliwością. Bóg wierności, u którego nie ma niesprawiedliwości; jest on prawy i prostolinijny.  
Oni zaś postępowali zgubnie; nie są jego dziećmi, wada jest ich własna.
Pokolenie spaczone i przewrotne!  
Czy to Jehowie tak czynicie, ludu głupi i niemądry? Czyż on nie jest twoim Ojcem, który cię utworzył, który cię uczynił i utwierdził?
".
Kto posłucha, to się zmieni, a kto nie..
(Psalm 2:4) "Ten, który zasiada w niebiosach, będzie się śmiał; Jehowa będzie się z nich naigrawał".
(Psalm 37:13) "Jehowa będzie się z niego śmiał, bo przecież widzi, że jego dzień nadejdzie".

KenWatanabe napisał(a):Może Bóg ją tam umieścił, nie widzę wciąż powodu dla którego ta koncepcja ma obalać Boga.

Na wszystkie swoje dzieła ukończone Bóg spoglądał i oceniał "że są bardzo dobre". Nie trzeba ewolucji, by je doskonalić.
Nauczający inaczej nie mają dostępu do prawdy, bo odrzucają Boga. Bez względu na to, co wymyślą, jednak bez korekty ze strony Boga - Jego Słowa, to nic nie warte majaczenia, senne mary, magia. To zaś pochodzi od demonów, aniołów Szatana Diabła - przeciwnika Boga i Jego oszczercy.
Nie może człowiek korzystać ze stołu Boga i ze stołu demonów.
Ta rzecz musi być przez ludzi poznana i zastosowana, od tego Bóg nie odstąpi.

KenWatanabe napisał(a):Ale jeśli o to chodzi to Wielki Wybuch nie jest jeszcze w pełni rozwiązaną teorią. Jest jeszcze wiele rzeczy do wyjaśnienia i nie ma powodów dla których człowiek nie miałby wyjaśnić tego w niedalekiej przyszłości.

Nic to nie da. Napisano:
(Jeremiasza 17:9) „Serce jest zdradliwsze niż wszystko inne i nieobliczalne. Któż może je poznać?"
(Jeremiasza 10:23) "Dobrze wiem, Jehowo, że do ziemskiego człowieka jego droga nie należy. Do męża, który idzie, nie należy nawet kierowanie swym krokiem".
(Przysłów 16:3) "Zdaj swe dzieła na Jehowę, a będą utwierdzone twe plany".
Pozdrawiam
Avatar użytkownika
Miłujący prawdęNone specified
Stały bywalec
Stały bywalec
 
Posty: 75
Dołączył(a): 2011-02-01, 14:20:54
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: O pokojowym wspolistnieniu naukowcow i teologow

Postprzez dkm1941bismarck » 2011-02-14, 12:44:07

Miłujący prawdę napisał(a):Nic to nie da. Napisano:
(Jeremiasza 17:9) „Serce jest zdradliwsze niż wszystko inne i nieobliczalne. Któż może je poznać?"
(Jeremiasza 10:23) "Dobrze wiem, Jehowo, że do ziemskiego człowieka jego droga nie należy. Do męża, który idzie, nie należy nawet kierowanie swym krokiem".
(Przysłów 16:3) "Zdaj swe dzieła na Jehowę, a będą utwierdzone twe plany".
Pozdrawiam

Księga Jeremiasza (יִרְמְיָהוּ Yirməyāhū)[Jr lub Jer] - księga zaliczana do ksiąg prorockich Starego Testamentu. Jej autorstwo przypisuje się tradycyjnie Jeremiaszowi, datując przy tym wiek jej spisania na VI wiek p.n.e..
[/quote]
Takie są fakty - mit na micie, w tej mitologii - kwestia podejścia inna niż Twoja to zapewne bluźnierstwo. Jeśli mam wierzyć w coś co jest tylko wymysłem ludzkiego umysłu nijak mające się do prawdy to czy jestem bluźniercą ?? Ta Twoja Biblia nie posiada ani wiarygodności, ani realności, gdyż teksty w niej zawarte są krótko mówiąc nieprawdopodobne, poza tym podobieństwo do innych mitów "barbarzyńskich" jest ogromne - dałeś cytat, udowodnij mi że nie pisał tego jakiś "barbarzyńca" a potem Biblijny cwaniak zmienił imię Boga na Twojego Jehowę ??

Na siłę pragniesz udowodnić że Twoja Jehowa to WSZYSTKO i każdy uczestniczący w dyskusji negujący cokolwiek to ateista, niewierzący i bluźnierca zapewne, a ja np jestem tylko osobą niezależną na manipulację jaką jest np Twoja Jehowa, bo religia patrząc na Twój przykład jest niczym innych jak genialną maszynką do prania mózgów na gigantyczną skalę, a potem chodzą po ulicach zombie gotowi oddać wszystko w tym życie za np Jehowe - to się niczym od sekty nie różni.

Zarzuciłeś mi wcześniej że nie piszę na temat - przeczytaj dokładnie intencje autora i napisz co to ma wspólnego z Twoimi wywodami o Jehowie ?? I czemu nie ustosunkujesz się do wersji Sumerowie vs Biblia ?? Każdy z Nas ma rodziny i jak dla mnie lepiej się zając bliskimi niż mitami i naukami zasługującymi raczej na potępienie niż na to by o nich uczyć i pouczać kogokolwiek.
Obrazek
URODZIŁEM SIĘ W WARSZAWIE-(L)EGIĘ KOCHAM-(L)EGIĘ SŁAWIĘ !!
Avatar użytkownika
dkm1941bismarckNone specified
Moderator
Moderator
 
Posty: 1462
Dołączył(a): 2010-07-03, 18:21:53
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: O pokojowym wspolistnieniu naukowcow i teologow

Postprzez Miłujący prawdę » 2011-02-15, 07:59:35

dkm1941bismarck napisał(a):Heh dobre - obrońco wiary i Biblii
Jeśli pozwolisz zacytuję, a Ty ustosunkujesz się do tego:
Przestudiuj historię Biblii - bo ww tekst jest dla mnie wiarygodny, lecz Ty zapewne obalisz to że te mity to konfabulacja.

Znam historie Biblii. Ona najlepiej broni się sama. Trzeba jednak ją poznać i zrozumieć.
Napisano:
(Hioba 28:20-23) "Lecz mądrość — skąd ona pochodzi i gdzież jest miejsce zrozumienia?
Jest zakryta przed oczami każdego żyjącego i ukryta przed latającymi stworzeniami niebios.
Zagłada i śmierć rzekły: ‚Uszami swymi usłyszałyśmy o niej wieść’.
To Bóg rozumie jej drogę i to on zna jej miejsce
".
Musisz prosić Boga o zrozumienie, jednak wcześniej musisz wierzyć w Boga.
Nie ma innej drogi na skróty.

dkm1941bismarck napisał(a):Heh dobre - obrońco wiary i Biblii ;)
Konstantynowi odpowiadała nowa wiara - stąd jego wizja Biblii i liczne poprawki, służące poprawieniu wiarygodności tychże mitów.
Prawie identyczne mity na długo przed przybyciem katolickich misjonarzy znały ludy obu Ameryk oraz australijscy Aborygeni.Przypadek ?

Konstantyn nie ma nic wspólnego z prawdą, dla swoich celów zainteresował się małą odstępcza sektą, która przyjął na państwowy garnuszek czyniąc religią państwową. Dzisiejsze podstawy wiary i dogmaty Kościoła Katolickiego on narzucił.
To kiepski autorytet dla oceny wiarygodności Biblii.

dkm1941bismarck napisał(a):Heh dobre - obrońco wiary i Biblii ;)
Znajdziecie tu prawdziwe, historyczne informacje na temat starożytnego świata Międzyrzecza Eufratu i Tygrysu.

(Hioba 28:12) "Ale mądrość — gdzie można ją znaleźć i gdzież jest miejsce zrozumienia?"
(Jakuba 1:5) "Jeżeli więc komuś z was brakuje mądrości, niech prosi Boga, bo on daje wszystkim szczodrze i bez wypominania — a będzie mu dana".
Przestań bezgranicznie wierzyć naukowcom, bo to tacy sami niedoskonali ludzie jak Ty. Mylą się. Czasem celowo.
Pracują by zarobić, wielu na prawdzie nie zależy. Do Biblii i religii prawdziwej maja taki sam stosunek jak Ty. Kłamstwa i fałszerstwa na porządku dziennym. Książki o tym napisano.
Przepraszam?! Biegasz jeszcze w krótkich majteczkach? Doroślij!

dkm1941bismarck napisał(a):Heh dobre - obrońco wiary i Biblii ;)Przy okazji szukania hasła "Mezopotamia" proszę zwrócić uwagę na zabawny fakt, że autorzy wielu stron w Internecie prezentują czysto chrześcijański sposób widzenia świata i wszystkie odkrycia archeologiczne przepuszczają przez filtr swojego światopoglądu.

Nigdzie nie powiedziałem, że to właściwe. Nie czytasz tego, co piszę.
Źródłem kłamstw jest Kościół Katolicki - wzór religii fałszywej, tym samym wszystko co mówi, co pisze, i co czyni jest fałszem. Najlepiej Biblia to weryfikuje.
Ty zaś trzymasz się ich zwalczając Biblię!

dkm1941bismarck napisał(a):Heh dobre - obrońco wiary i Biblii ;) stąd moja opinia że jesteś fanatykiem broniącym fikcji, na której opiera się Twoja wiara.

Ta opinia powstała na prawdach przedstawianych przez katolickich "uczonych w piśmie i faryzeuszy".
To one są Twoimi?!

dkm1941bismarck napisał(a):
Miłujący prawdę napisał(a):Nic to nie da. Napisano:
(Jeremiasza 17:9) „Serce jest zdradliwsze niż wszystko inne i nieobliczalne. Któż może je poznać?"
(Jeremiasza 10:23) "Dobrze wiem, Jehowo, że do ziemskiego człowieka jego droga nie należy. Do męża, który idzie, nie należy nawet kierowanie swym krokiem".
(Przysłów 16:3) "Zdaj swe dzieła na Jehowę, a będą utwierdzone twe plany".
Pozdrawiam

Takie są fakty - mit na micie, w tej mitologii - kwestia podejścia inna niż Twoja to zapewne bluźnierstwo. Jeśli mam wierzyć w coś co jest tylko wymysłem ludzkiego umysłu nijak mające się do prawdy to czy jestem bluźniercą ?? Ta Twoja Biblia nie posiada ani wiarygodności, ani realności, gdyż teksty w niej zawarte są krótko mówiąc nieprawdopodobne, poza tym podobieństwo do innych mitów "barbarzyńskich" jest ogromne - dałeś cytat, udowodnij mi że nie pisał tego jakiś "barbarzyńca" a potem Biblijny cwaniak zmienił imię Boga na Twojego Jehowę ??

Biblia zasługuje na staranne zbadanie, ponieważ skupia uwagę na samym celu życia.
Zwierzę może się zadowolić pokarmem, schronieniem oraz możliwością rozmnażania się. Obdarzonemu inteligencją człowiekowi to nie wystarcza. Ludzie mogą być naprawdę zadowoleni i szczęśliwi tylko wtedy, gdy ich życie ma jakiś cel.
Ty, podobnie zresztą jak wielu innych, zadawałeś sobie już następujące pytania:
„Jak powstało życie? Po co tu jestem? Co przyniesie przyszłość?”
Skoro w ogóle potrafimy zadawać takie pytania, należałoby przyjąć, że Stwórca postarał się też o możliwość udzielenia na nie zadowalającej odpowiedzi.
W każdym zakątku ziemi znajdują się ludzie, którzy uznają Biblię za Słowo Boże właśnie dlatego, że znaleźli w niej odpowiedzi na nurtujące ich pytania.

dkm1941bismarck napisał(a):Heh dobre - obrońco wiary i Biblii ;)Na siłę pragniesz udowodnić że Twoja Jehowa to WSZYSTKO i każdy uczestniczący w dyskusji negujący cokolwiek to ateista, niewierzący i bluźnierca zapewne, a ja np jestem tylko osobą niezależną na manipulację jaką jest np Twoja Jehowa, bo religia patrząc na Twój przykład jest niczym innych jak genialną maszynką do prania mózgów na gigantyczną skalę, a potem chodzą po ulicach zombie gotowi oddać wszystko w tym życie za np Jehowe - to się niczym od sekty nie różni.

Jako rzetelne dzieło historyczne, mówiące o wydarzeniach z zamierzchłej przeszłości, Biblia nie ma sobie równych wśród innych książek.
Jednakże o wiele cenniejsze są zawarte w niej proroctwa, gdyż opisują przyszłość, i to z dokładnością, na jaką stać wyłącznie Króla Wieczności. Dalekosiężne przepowiednie biblijne przedstawiły wielowiekowy pochód potęg światowych, a nawet powstanie i ostateczny upadek niektórych współczesnych instytucji.
Czemu na to nie zwróciłeś uwagi?
Fakty poświadczają, że Biblia jest księgą rzetelną. Opisuje wydarzenia ściśle osadzone w realiach historycznych. Podaje bezpośrednie, miarodajne pouczenia w niezwykle prosty sposób. Prostolinijność, żarliwość i wierność jej pisarzy, ich gorliwe oddanie prawdzie i usilne starania o dokładność w szczegółach — wszystkiego tego należałoby się spodziewać po Bożym Słowie prawdy.
Czytasz:
(Jana 17:17) "Uświęć ich przez prawdę; twoje słowo jest prawdą".

dkm1941bismarck napisał(a):Heh dobre - obrońco wiary i Biblii ;)Zarzuciłeś mi wcześniej że nie piszę na temat - przeczytaj dokładnie intencje autora i napisz co to ma wspólnego z Twoimi wywodami o Jehowie ?? I czemu nie ustosunkujesz się do wersji Sumerowie vs Biblia ?? .

Przykład:
Około 2000 lat przed narodzeniem Jezusa zarówno Sumerowie, jak Babilończycy wierzyli w istnienie świata podziemnego, zwanego przez nich krajem, z którego nie ma powrotu. Starożytny ten pogląd odzwierciedlają poematy: sumeryjski i akadyjski, znane jako „Epos o Gilgameszu” i „Zejście Isztar do świata podziemnego”.
Miejsce pobytu umarłych przedstawiono w nich jako dom ciemności — „dom, z którego nie wychodzi nikt, kto do niego wszedł”.
Opisując panujące tam warunki, pewien starożytny tekst asyryjski podaje, że „dolny świat przejmował grozą”. Asyryjski książę, któremu jakoby dane było zobaczyć tę podziemną krainę umarłych, wyznał, że na ten widok jego „nogi zadrżały”. Na temat boga Nergala, królującego w podziemiach, opowiedział: „Ryknął na mnie przeraźliwym głosem, niczym szalejąca burza”.
Czyjej religii mity te stały się podstawą wiary?
Kościoła katolickiego mi nominalnego chrześcijaństwa - wzory sekt i religii fałszywych.
Z Biblią nie maja nic wspólnego. To więc nie ma o nich wspominać - to rzeczy nic niewarte.

dkm1941bismarck napisał(a):Heh dobre - obrońco wiary i Biblii ;)Każdy z Nas ma rodziny i jak dla mnie lepiej się zając bliskimi niż mitami i naukami zasługującymi raczej na potępienie niż na to by o nich uczyć i pouczać kogokolwiek.

To jeszcze kilka zdań:
Prawdomówne Słowo Boże w nader praktyczny sposób wyzwala ludzi z niewiedzy, przesądów, człowieczych filozofii i bezsensownych tradycji (Jn 8:32).
Słowo Boże jest żywe i oddziałuje z mocą” (Heb 4:12).
Bez Biblii nie znalibyśmy ani Jehowy, ani cudownych dobrodziejstw wypływających z Chrystusowej ofiary okupu, ani wymagań, które musimy spełniać, by dostąpić życia wiecznego jako współdziedzice lub poddani Królestwa Bożego.
Biblia jest niezwykle praktyczna także pod innymi względami, udziela bowiem chrześcijanom - prawdziwym chrześcijanom zdrowych rad co do tego, jak żyć, jak pełnić służbę Bożą i jak sobie radzić w tym bezbożnym, hedonistycznym świecie. Zaleca im, by ‛nie dawali się kształtować na wzór tego systemu rzeczy’, lecz by się wyzbyli świeckiego myślenia, przeobrażając swe umysły.
Czy to rozumiesz?
Mogą to osiągnąć przez pielęgnowanie pokornego nastawienia umysłu, „jakie było też u Chrystusa Jezusa”, i przez zrzucenie starej osobowości, a przyodzianie się w nową.
Sprawdź w Rz 12:2; Flp 2:5-8; Ef 4:23, 24; Kol 3:5-10.
Wiąże się to z przejawianiem owoców ducha Bożego, takich jak: „miłość, radość, pokój, wielkoduszna cierpliwość, życzliwość, dobroć, wiara, łagodność, panowanie nad sobą” — o których tyle napisano w całej Biblii. Sprawdź w Gal 5:22, 23; Kol 3:12-14.
Pozdrawiam
Avatar użytkownika
Miłujący prawdęNone specified
Stały bywalec
Stały bywalec
 
Posty: 75
Dołączył(a): 2011-02-01, 14:20:54
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: O pokojowym wspolistnieniu naukowcow i teologow

Postprzez KenWatanabe » 2011-02-16, 22:15:29

Miłujący prawdę napisał(a):Konstantyn nie ma nic wspólnego z prawdą, dla swoich celów zainteresował się małą odstępcza sektą, która przyjął na państwowy garnuszek czyniąc religią państwową. Dzisiejsze podstawy wiary i dogmaty Kościoła Katolickiego on narzucił.
To kiepski autorytet dla oceny wiarygodności Biblii.


To czemu uznajesz identyczne treści w Chrześcijańskich Pismach Greckich (dla postronnych - oni tak mówią na Nowy Testament)? Przecież to właśnie ten władca, a przynajmniej za jego zgodą Biblia ma taką formę jaką ma. Wcześniej na podstawie ustaleń synodu z Kartaginy pism, a także ewangelii było więcej. Poza tym nad włączeniem w skład Biblii Objawienia (Apokalipsy) św Jana zastanawiano się bardzo długo, bo wcześni chrześcijanie jej bynajmniej powszechnie nie znali. Więc jak to jest? Konstantyn jest be, ale raz mu się udało?

Miłujący prawdę napisał(a):Nic to nie da. Napisano:


Nie ma to jak wyczerpująca odpowiedź ;)

A zatem:
Miłujący prawdę napisał(a):
KenWatanabe napisał(a):Ty natomiast nigdy nie dopuściłeś możliwości, że Bóg może nie istnieć. Od początku zaprzeczasz całkowicie teorią, wręcz je wyśmiewając, choć nawet jeśli nie są słuszne to na pewno nie całkowicie bezpodstawne. I to Ty nazywasz mnie fanatykiem?



Czy wiesz co to jest praktyczna mądrość? A wiesz co to jest "mądrość z góry"?
Opowiem Tobie o praktycznej mądrości Boga, a Ty potem zrób z niej uzytek.
Mądrość to robienie użytku jednocześnie z wiedzy, rozeznania i zrozumienia.
Niektóre słowa biblijne tłumaczone na „mądrość” dosłownie znaczą „skuteczne działanie” bądź „praktyczna mądrość”.
Tak więc mądrość Jehowy nie jest czysto teoretyczna.
Ma wartość praktyczną i pozwala osiągać pożądane wyniki. Jehowa dzięki swej przeogromnej wiedzy i głębokiemu zrozumieniu zawsze podejmuje najtrafniejsze decyzje i wprowadza je w czyn w najskuteczniejszy sposób. Na tym właśnie polega prawdziwa mądrość! Przykład Jehowy pokazuje, jak słuszne są słowa Jezusa: „Mądrość potwierdza swą prawość swoimi dziełami” (Mateusza 11:19). O mądrości Jehowy świadczą Jego dzieła w całym wszechświecie.
Dlatego tak ważne jest poznanie Jehowy.
A teraz Ty według praktycznej mądrości wskaż mi, proszę, rzecz, która spełnia chociaż jedną przydatną funkcję i nie została przez nikogo uczyniona. Nie znajdziesz takiej wokół siebie i w Twoim otoczeniu, nie znajdziesz jej tym bardziej w środowisku w jakim żyjesz, na ziemi, we wszechświecie.
W Biblii czytamy: „[Bóg]Każdą rzecz pięknie uczynił w jej czasie” (Kaznodziei 3:11).
Pismo Święte w wielu miejscach ukazuje Jehowę Boga jako Stwórcę.
To On jest „Stwórcą niebios, (...) który ukształtował ziemię i który ją uczynił” (Iz 45:18). Jest „Twórcą gór i Stworzycielem wiatru” (Am 4:13), a także Tym, który
„uczynił niebo i ziemię, i morze, i wszystko, co w nich jest” (Dz 4:24; 14:15; 17:24). ‛Bóg stworzył wszystko’ (Ef 3:9).
Jezus Chrystus podkreślił, że stworzył On również dwoje pierwszych ludzi i uczynił ich mężczyzną i kobietą (Mt 19:4; Mk 10:6).
Dlatego słusznie jest nazywany „Stwórcą” i tylko Jemu przysługuje ten tytuł (Iz 40:28).
„Wszystko zaistniało i zostało stworzone” z woli Bożej (Obj 4:11).
Jehowa, który istnieje od wieczności, przed rozpoczęciem stwarzania był zupełnie sam (Ps 90:1, 2; 1Tm 1:17).
(Hebrajczyków 3:4) "Oczywiście każdy dom jest przez kogoś zbudowany, ale tym, który zbudował wszystko, jest Bóg".
Widząc wszystko, co mnie otacza nie mam wymówki, muszę uznać, że Bóg istnieje.
Pisma jedynie dopełniają obrazu i potwierdzają istnienie Boga i Jego działanie mnóstwem kolejnych dowodów, których obalić nie sposób.
Oczywiście można w kółko im zaprzeczać, trudnią się tym ludzie strachliwi, maluczcy, nie miłujący prawdy, fałszywi naukowcy, prorocy, dobrze czujący w kłamstwie, ignoranci. Tacy są i będą zawsze.
Dostrzegają zaś prawdę bez problemu ludzie prostolinijni, potulni i pokorni - miłujący Boga i prawdę.


KenWatanabe napisał(a):Tutaj właściwie się muszę powtórzyć, bo zasadniczo zgadzam się z tym co napisałeś, ALE:
po primo, gdyby nie było pism nie było by żadnych przesłanek do widzenia Boga w jedynej słusznej formie, nie byłoby żadnych przesłanek do odrzucenia koncepcji dualistycznej, nie było by żadnych przesłanek do przyjęcia, że Bóg jest miłosierny, sprawiedliwy i ma na imię Jehowa.


Spróbuj na ten moment poprzestać na tym. Powiedz!
Przyznaj = "Jest Bóg, który wszystko stworzył". Dlaczego nie mają być Twoimi te słowa:
(Objawienie 4:11) „Godzien jesteś, Jehowo, Boże nasz, przyjąć chwałę i szacunek, i moc, ponieważ tyś stworzył wszystko i z twojej woli wszystko zaistniało i zostało stworzone”?

KenWatanabe napisał(a):Byłby to po prostu Bóg, bo jak sam stwierdziłeś W Pismach Jehowa przedstawił się, pokazał jakie ma przymioty, wyjaśnił jak doszło do stworzenia wszystkiego, jak to czynił w jakiej kolejności, wskazał zamierzenia co do ludzi i ziemi, wskazał jaki jest cel życia ludzi, do czego zmierza.



A skąd Ludzie mają się dowiedzieć jaki jest Bóg, jakie ma przymioty, co zamierza w stosunku do ludzi i ziemi, jakie ma imię, co to imię, które sobie sam nadał - znaczy, jak działa itp., itd.
Te informacje zdecydowanie są poza zasięgiem ludzkiego poznania - Bóg więc musiał im to objawić. I tak uczynił - w Biblii. Tylko w niej!
Chyba nie czekałeś na naukowe artykuły, rozprawy mówiące o tych sprawach?
Powiedz jednak jaką sytuację widzisz dzisiaj na ziemi?
Czy ludzie są w jedności, co do Boga?
Czy uznają tylko jednego, tego prawdziwego, tak jak jest naprawdę? Nie!
Ludzie uznają miliony bogów, bożków, tyle samo religii. Tworzą ich w swojej głowie, a w ich religiach składali nawet swe dzieci w ofierze, co prawdziwemu Bogu na myśl nie przyszło.
Tak jest, bo ludzie nie słuchali Boga, religie mające ręce zbrukane krwią nie otrzymały poznania prawdy - dobitnym przykładem takiej religii - Kościół Katolicki.
Dowodem na to fakt, iż kler nominalnego chrześcijaństwa całkowicie nie zna Biblii. Pewnie uznasz to za mało prawdopodobne, ale niczego co jest w Kościele podstawą wiary, nie znajdziesz w Biblii.

KenWatanabe napisał(a):A secundo, omijam kwestię o której wspomniałeś bo faktycznie nie jestem w stanie jej obalić, równocześnie jednak nie jestem też w stanie przyjąć jej za pewnik. Nie ma żadnych dowodów za, a nie może być też żadnych przeciwko, bo na końcu kolejki stwarzania zawsze będzie można Boga - przyczynę absolutną.



Jeśli miałbyś coś przeciwko, podaj alternatywę.
Jednak nie tak jak ewolucjonista podaje swe dowody, bez wykazania mechanizmu, ale konkretnie na równi z moimi. Bóg jest przyczyną absolutną, nie ma nikogo innego, ani osoby ani nieokreślonej siły. Kto może to uczynić:
(Hioba 26:7) "On rozciąga północ nad pustką, ziemię zawiesza na niczym";
Kościół miał swoja wizję położenia ziemi we wszechświecie, wielu za inne od swojego palił na stosie. Zresztą jego kler i inni duchowni pierwsi rzucili się na "teorie ewolucji" z gratulacjami i akceptacją.
Poznanie prawdy to niezmiernie cenna rzecz, poznanie jest od Boga.

KenWatanabe napisał(a):Oczywiście, że czytam, dokładnie tak jak Ty, jedynym co odróżnia pisma naukowe od religijnych jest sprawdzalność. Czytam i wierzę, że zdjęcia w National Geographic są autentyczne, a nie spreparowane w PS, oglądam tabelki i wierzę, że zawierają faktyczne pomiary, a wierzę, bo te dane oraz wnioski z nich wydają się być logiczne. I tu Ok, Bóg też może się wydać logiczny, ale dane w encyklopediach i pismach naukowych są weryfikowalne! Jeśli będę chciał to mogę wziąć teleskop i sam stwierdzić, że widno światła oddalających się galaktyk jest faktycznie czerwone, natomiast ni jak nie mogę zmierzyć Boga. To jeszcze mogłoby świadczyć o tym, że jest niemierzalny, ale już na pewno nie jestem w stanie określić czy jest miłosierny tak jak piszą.



Wybacz ale gdybyś poznał Biblie w szczegółach, to nie mówiłbyś tych rzeczy.
Nie masz, bo i skąd, pewności co do przymiotów Boga. Jakich? Ano tych, że jest doskonałą sprawiedliwością, doskonałą mądrością i jest wszechmocny, a te przymioty w działaniu, ich wzajemny stosunek i relacje reguluje miłość, bo Bóg JEST MIŁOŚCIĄ!
Miłość to nie Jego przymiot, On jest Miłością.
Jeśli tak jest, to do których danych będziesz miał większe zaufanie i które przyjmiesz?
Sam sobie odpowiedz.
Biblia pełna jest takich informacji, które po wielu latach zostały uznane za prawdziwe, chociaż do tamtej chwili poznania były niezrozumiałe i odrzucane. Człowiek jest pod względem możliwości poznawczych bardzo ograniczony, dużo zależy od instrumentarium, metod matematycznych, wyników wcześniejszych badań, jednak nie umie się obronić przed dominacją mody, światopoglądu, presji otoczenia, korzyściami finansowymi - serce ludzkie daje się zwieść, często akceptuje kłamstwo.

KenWatanabe napisał(a):
Miłujący prawdę napisał(a):Tak też jest z przyjęciem przez Ciebie teorii WW i ewolucji - Ty tego nie badałeś.
Ja tak!!!



Badałeś ewolucję i weryfikowałeś teorię WW? Ok.
Zapewne masz równie silne, weryfikowalne, namacalne i naukowe argumenty na istnienie zjawiska "Objawienia".


Wiesz jaki jest ich mechanizm. W jaki sposób objawienia trafiły do Biblii?
Czytasz:
(Objawienie 1:1-3) "Objawienie od Jezusa Chrystusa, które dał mu Bóg, aby pokazać swym niewolnikom, co ma się stać wkrótce. A on posłał swojego anioła i przez niego przedstawił je w znakach swemu niewolnikowi Janowi,
który złożył świadectwo o słowie danym przez Boga i o świadectwie danym przez Jezusa Chrystusa — o wszystkim, co ujrzał.
Dla pouczenia i informacji ludzi, którzy powinni zrobić z nich najlepszy użytek:
"Szczęśliwy ten, kto czyta na głos, oraz ci, którzy słuchają słów tego proroctwa i zachowują, co w nim napisano; bo wyznaczony czas jest bliski".
Wszystkie się sprawdziły na które przyszedł czas, zostało kilka.

KenWatanabe napisał(a):Nie ma to jak wynajdywanie teorii wyjaśniających wszystko na raz. Kwestie trzeba wyjaśniać kolejno, wiadomo, że epoki różnią się od siebie. Jeszcze 500 lat temu za to co piszesz mogliby Cię spalić na stosie (mnie tym bardziej). Teoria to coś co w logiczny i weryfikowalny sposób wyjaśnia jakieś zjawisko i dziś tolerancja jest większa niż w średniowieczu, teorie muszą się bronić same przed naukowymi argumentami, a nie krzyżem.



Tak masz rację. Jednak dzisiaj na ziemi panuje wstręt do prawdy, do religii prawdziwej, do Boga - Stwórcy wszystkiego. Ludzie chcą traktować Boga jak kelnera, który ma przyjść z pomocą gdy dzieje się krzywda, ale zaraz potem ma odejść i nie wymagać niczego. Ludzie przestali szukać Boga. Przyjmują gotowce, obrażające Go, opinie religii dominujących - obrzydliwości.

KenWatanabe napisał(a):Poza tym prawda nie ma dawać nadziei na przyszłość. Z samej definicji prawda to coś obojętnego ideologicznie, w żadnym wypadku nie może być stosowana pragmatycznie dlatego, że tak jest łatwiej zrozumieć, czy dlatego, że nie obala dogmatów.



Nikt nie wymaga od Ciebie określenia przydatności tej czy innej informacji prawdziwej - składającej się na prawdę o rzeczywistym układzie w jakim żyje człowiek.
Prawdą jest, że Bóg istnieje. Prawdą jest, że Bóg stworzył ludzi i umieścił ich na stworzonej przez siebie Ziemi, we wszechświecie, który kontroluje, prawdą jest, iż tak człowiek jak i warunki na Ziemi stanowią jedną całość, prawdą jest owa wyjątkowość tego układu, który bez celowego działania inteligentnego Projektanta i Wykonawcy nigdy by nie powstał.
Czy na to potrzebujesz ekspertyz naukowych?


Bla, bla, bla, wszystko fajnie tylko wciąż nie wiem czemu Islam jest religią fałszywą, prorocy Koranu byli naćpani, a za to Ewangeliści mieli objawienie. A o to mi z grubsza chodzi cały czas.
Głównym motorem, który popycha mnie do działania, jest ciekawość. Zawsze szukam interesujących ról, interesujących scenariuszy. Nie chcę popadać w stereotypy, unikam zaszufladkowania, dlatego często wybieram bardzo różnorodne filmy: od poważnych po zabawne.
Kensaku Watanabe
Avatar użytkownika
KenWatanabeNone specified
V.I.P.
V.I.P.
 
Posty: 2263
Dołączył(a): 2007-08-28, 02:05:27
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: O pokojowym wspolistnieniu naukowcow i teologow

Postprzez Miłujący prawdę » 2011-02-17, 10:42:43

KenWatanabe napisał(a):
Miłujący prawdę napisał(a):Konstantyn nie ma nic wspólnego z prawdą, dla swoich celów zainteresował się małą odstępcza sektą, która przyjął na państwowy garnuszek czyniąc religią państwową. Dzisiejsze podstawy wiary i dogmaty Kościoła Katolickiego on narzucił.
To kiepski autorytet dla oceny wiarygodności Biblii.

To czemu uznajesz identyczne treści w Chrześcijańskich Pismach Greckich (dla postronnych - oni tak mówią na Nowy Testament)? Przecież to właśnie ten władca, a przynajmniej za jego zgodą Biblia ma taką formę jaką ma. Wcześniej na podstawie ustaleń synodu z Kartaginy pism, a także ewangelii było więcej. Poza tym nad włączeniem w skład Biblii Objawienia (Apokalipsy) św Jana zastanawiano się bardzo długo, bo wcześni chrześcijanie jej bynajmniej powszechnie nie znali. Więc jak to jest? Konstantyn jest be, ale raz mu się udało?

Pismo Święte, będące zbiorem ksiąg — od Rodzaju do Objawienia — stanowi jedną kompletną księgę, kompletną bibliotekę, natchnioną w całości przez jednego Najwyższego Autora. Nie powinno się jej dzielić na dwie części, uważając którąś za mniej ważną.
Nie oni - tak Konstantyn jak i Katoliccy duchowni i tzw.: teolodzy z prawdą nie mający nic wspólnego, nie oni ustalali kanon Biblii. Ich ustalenia są nic niewarte.
Kryteria kanoniczności sa bardzo jasna i proste.
Na podstawie jakich Boskich kryteriów można zbadać kanoniczność 66 ksiąg Biblii?
Przede wszystkim pisma te muszą dotyczyć ziemskich spraw Jehowy,
pobudzać ludzi do oddawania Mu czci oraz do okazywania głębokiego szacunku dla Jego imienia, dzieła oraz zamierzeń względem naszej planety.
Muszą istnieć dowody potwierdzające ich natchnienie, czyli to, że powstały z inspiracji ducha świętego. Napisano:
(2 Piotra 1:21) "Albowiem proroctwo nigdy nie zostało przyniesione z woli człowieka, lecz ludzie mówili od Boga, uniesieni duchem świętym".
I dalej nie mogą się odwoływać do przesądów ani propagować kultu stworzeń, winny natomiast zachęcać do okazywania miłości i do służenia Bogu.
Żadne z tych pism nie może zawierać niczego, co kolidowałoby z wewnętrzną harmonią całości; przeciwnie, każda księga musi być zgodna z pozostałymi, świadcząc o ich pochodzeniu od jednego Autora — Jehowy Boga.
Należy też oczekiwać dokładności nawet w najdrobniejszych szczegółach.
Poza spełnieniem tych podstawowych wymagań każda księga zawiera jeszcze inne, zależne od jej charakteru, dowody natchnienia, a więc i kanoniczności. W ustaleniu kanonu Biblii pomaga też uwzględnienie dodatkowych czynników, odmiennych dla Pism Hebrajskich i dla Chrześcijańskich Pism Greckich.
Nie ma powodu do podawania w wątpliwość tradycyjnego poglądu, iż kanon Pism Hebrajskich został ustalony przed końcem V wieku p.n.e.
Kościół katolicki twierdzi, iż to on zadecydował, które księgi mają wchodzić w skład kanonu Biblii, i powołuje się na katalog sporządzony na synodzie kartagińskim (397 n.e.).
Argument ten jest jednak bezpodstawny, ponieważ taki kanon, włącznie z księgami Chrześcijańskich Pism Greckich, był już wtedy ustalony, i to nie uchwałą jakiegoś synodu, lecz dzięki kierownictwu świętego ducha Bożego, który wcześniej pobudził do spisania tych ksiąg.
Dopiero w połowie II wieku, kiedy pojawili się krytycy tacy jak Marcjon, zrodziły się wątpliwości co do tego, które księgi powinni uznawać chrześcijanie. Z tego powodu, a także ze względu na mnóstwo literatury apokryficznej będącej w obiegu na całym świecie, zaczęto sporządzać katalogi ksiąg uznawanych za kanoniczne.
Świadectwo wewnętrzne ukazuje wyraźną różnicę między natchnionymi pismami chrześcijańskimi a dziełami, które są nieautentyczne, nienatchnione. Poziom pism apokryficznych jest o wiele niższy; nierzadko są one dziecinne i pełne fantazji.
Wszyscy ci pisarze zostali za sprawą ducha świętego obdarzeni cudownymi zdolnościami — albo podczas specjalnego wylania ducha, na przykład w dniu Pięćdziesiątnicy i przy nawróceniu Pawła, albo — jak to niewątpliwie było w wypadku Łukasza — po włożeniu rąk przez apostołów. Chrześcijańskie Pisma Greckie zostały skompletowane w czasie, gdy te szczególne dary ducha jeszcze występowały.
Zauważ, że ci, którzy przypisują sobie prawo do decydowania o cechach Biblii zapominają, że to
wiara we wszechmocnego Boga, który natchnął swoje Słowo i je chroni, utwierdzać powinna nas w przekonaniu, że to On kierował kompletowaniem Biblii.
Tak czynią Świadkowie Jehowy, bo z ufnością uznajemy, iż 27 ksiąg Chrześcijańskich Pism Greckich oraz 39 ksiąg Pism Hebrajskich tworzy jedną Biblię — dzieło jednego Autora, Jehowy Boga.
Jego Słowo, złożone z 66 ksiąg, jest naszym przewodnikiem, o którego zupełności świadczy całkowita harmonia i wewnętrzna zgodność. Wszelka chwała należy się Jehowie Bogu, Twórcy tej niezrównanej Księgi! Może nas ona odpowiednio wyposażyć do kroczenia drogą życia.
Mądrze posługujmy się nią przy każdej sposobności.
Chyba to zauważyłeś.
KenWatanabe napisał(a):
Miłujący prawdę napisał(a):Nic to nie da. Napisano:


Nie ma to jak wyczerpująca odpowiedź

Wszystko zależy od tego czy umiesz czytać i czy chcesz zrozumieć!
Widać nie chcesz!
KenWatanabe napisał(a):Bla, bla, bla, wszystko fajnie tylko wciąż nie wiem czemu Islam jest religią fałszywą, prorocy Koranu byli naćpani, a za to Ewangeliści mieli objawienie. A o to mi z grubsza chodzi cały czas.

To ja w szczegółach odpowiedziałem wyżej, bo Koran musi odpowiadać Pismom natchnionym, tak jak poszczególne Księgi Biblii.
Do tego jeszcze weź pod uwagę samą religię i postępowanie wiernych, duchowych przewodników czy tez rodzaju nauk głoszonych przez całą te społeczność.
Islam uczy, że człowiek ma duszę, która podąża w zaświaty.
Prócz tego przedstawiono szczegółowo straszliwy los potępionych.
Sprawiedliwym obiecano rajskie ogrody w niebie.
Koran zezwala na wielożeństwo. I jeszcze wiele innych.
Islam to wszechstronna filozofia życiowa przenikająca państwo, prawa, instytucje socjalne i kulturę, nie jest więc tylko religią.

„Koran” (Al-urʼān) znaczy dosłownie „recytacja”. Jego oryginalnym językiem jest arabski i że żaden przekład nie został uznany oficjalnie, każdy traktuje się jak rozwodnienie oryginału, odbijające się na jego czystości.
Prawdziwa religia musi dochodzić do wszystkich ludzi zamieszkujących ziemię, wszyscy wobec Boga jesteśmy równi. Jezus powiedział o dzisiejszych czasach - czasach końca:
(Mateusza 24:14) "I ta dobra nowina o królestwie będzie głoszona po całej zamieszkanej ziemi na świadectwo wszystkim narodom; a potem nadejdzie koniec".
Koran takich wymagań nie stawia przed Islamem i jego wiernymi - nie czynią tego!
Dzisiaj tylko Świadkowie Jehowy głoszą po całej ziemi w 236 krajach, to dobitny dowód realizacji kolejnego proroctwa zakończenia tego szatańskiego systemu rzeczy - to jedynie prawdziwi chrześcijanie - ich wskazuje Biblia.
Pozdrawiam
Avatar użytkownika
Miłujący prawdęNone specified
Stały bywalec
Stały bywalec
 
Posty: 75
Dołączył(a): 2011-02-01, 14:20:54
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Następna strona

  • Inne

Powrót do Religia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 149 gości

cron