Nauki przedmałżeńskie
Napisane: 2010-12-01, 21:15:21
Nauki odbyłem w zeszłym tygodniu i muszę powiedzieć, że były bardzo owocne. Mimo, że bardzo negatywnie nastawiłem i nakręciłem się do nich, to teraz wiem, że bardzo się myliłem.
Nakręciłem się, ponieważ myślałem, że będzie to rozmowa z księdzem w 100% poświęcona "pogodzenia małżeństwa z Bogiem" i poruszająca tematy sexu, aborcji, eutanazji, wychowania w wierze, itp. I bardzo się myliłem
Spotkanie było w 95% poświęcone psychologicznym różnicom płci - kobiet i mężczyzn. Różnic emocjonalnych, w podejściu do niektórych rzeczy, odpowiedzialności, itp.
Większość tych różnic była bardziej niż oczywista i dlatego nie brało się tego pod uwagę. O czymś najłatwiejszym się nie myśli Parę rzeczy całkiem nowych można było usłyszeć, dowiedzieć się ciekawych rzeczy, usłyszeć fajne historie "z życia wzięte".
Pozostałe 5% wykładów było faktycznie z księdzem, ale to nie zmienia faktu, że "trzeba było tego wysłuchać", a ważniejsza i owocniejsza były te 95%.
Jakie Wy macie doświadczenia z naukami przedmałżeńskimi? Jakie wg. was są stereotypy?
Nakręciłem się, ponieważ myślałem, że będzie to rozmowa z księdzem w 100% poświęcona "pogodzenia małżeństwa z Bogiem" i poruszająca tematy sexu, aborcji, eutanazji, wychowania w wierze, itp. I bardzo się myliłem
Spotkanie było w 95% poświęcone psychologicznym różnicom płci - kobiet i mężczyzn. Różnic emocjonalnych, w podejściu do niektórych rzeczy, odpowiedzialności, itp.
Większość tych różnic była bardziej niż oczywista i dlatego nie brało się tego pod uwagę. O czymś najłatwiejszym się nie myśli Parę rzeczy całkiem nowych można było usłyszeć, dowiedzieć się ciekawych rzeczy, usłyszeć fajne historie "z życia wzięte".
Pozostałe 5% wykładów było faktycznie z księdzem, ale to nie zmienia faktu, że "trzeba było tego wysłuchać", a ważniejsza i owocniejsza były te 95%.
Jakie Wy macie doświadczenia z naukami przedmałżeńskimi? Jakie wg. was są stereotypy?