Nie dajesz na Kościół? Trafisz na czarną listę

[Jacek i Agatka]

Ale hitman, jednak w coś wierzysz Mamona tez może być bogiem ale czy to dobry Bóg który "za dobre karze, a za złe wynagradza" ?

[hitman1986]

ale czy to dobry Bóg który "za dobre karze, a za złe wynagradza" ?

Kara jest pojęciem względnym. Dla mnie liczą się bardziej względy ekonomiczne. Jeśli np. źle zainwestuję, karą będzie spadek zysków lub nawet ich utrata. Proste i klarowne. Nie muszę się zastanawiać, czy Wszechmogący Bóg wybaczy mi moje grzechy czy nie.
Myślenie ekonomisty, ot co.

[Jacek i Agatka]

Zainwestuj w Boga, kimkolwiek on jest dla Ciebie
Dal mnie bogiem jestem ja sam i poniekąd jest nim Aga.
Nie wierzę że jestes aż takim materialistą?
A kara? Codziennie jesteśmy karani. Przez kogo?... Przez życie

[hitman1986]

Nie wierzę że jestes aż takim materialistą?

Nie, oczywiście, że nie jestem. Nie aż takim, jakim mogę się wydawać...

[Madzias]

Brałam ślub kościelny, nie wyobrażałam sobie tego inaczej, skoro już byłam pewna, że chcę wyjść za tego człowieka, to byłam też pewna, że mogę to przysięgnąć przed Bogiem. ale do czego dążysz? ;>

Dążę do tego, że zadziwia mnie ten paradoks. Wszyscy bluzgają na ksieży, na Kosciół ale ślub kościelny biorą. Po co?
Przecież ślubu udzielał ksiądz, który do niczego nie jest Tobie potrzebny...i jeszcze za to zapłaciłaś.

a wierzę w twardą walutę...

smutne...oj bardzo...wręcz przerażające

opłata za sakramenty albo kolędę jest zasadą ustaloną przez ludzi, Bóg tego nie nakazał

Ale nikt do tego nikogo nikogo nie zmusza. Poza tym nie trzeba płacic. Dziecko moich znajomych zupełnie za darmo otrzymało sakrament chrztu. Ksiądz zaproponował, że udzieli również ślubu rodzicom tego dzieciątka zupełnie za darmo. Zrezygnowali ale jakos nie wyrzucił ich z koscioła. Obydwoje nie lubią księży, nie wierzą, nie chodzą do koscioła i sama nie wiem dlaczego zdecydowali się na taki krok, skoro nigdy nie pojda z tym dzieckiem do koscioła, skoro nie będą wychowywac go w wierze, w której obiecali że wychowają.

To jest właśnie ten paradoks ludzi nienawidzących ksieży i koscioła. Narzekają, przeklinają na kościół ale jak przychodzi co do czego to sakramenty przyjmuja i jeszcze chcą tego dla swoich dzieci, bo przecież pierwsza komunia ich dziecka, to wazne spotkanie rodzinne.

[junior]

widzisz nie zawsze poglądy ateisty są zbieżne z poglądami 2 połówki i zwyczajnie ateista pod ścianom ustępuję.

[hitman1986]

smutne...oj bardzo...wręcz przerażające

A co w tym smutnego, przerażającego ? Bo zupełnie nie rozumiem. Możesz mi wyjaśnić, proszę ?

Wszyscy bluzgają na ksieży, na Kosciół ale ślub kościelny biorą. Po co?

No właśnie, po co ? Gdy ja będę brał ślub, będzie to tylko cywilny.

widzisz nie zawsze poglądy ateisty są zbieżne z poglądami 2 połówki i zwyczajnie ateista pod ścianom ustępuję

Albo też ludzie obawiają się, co inni powiedzą o tym "karygodnym czynie". Przecież dla niektórych wciąż, jeśli para nie ma ślubu kościelnego, a ma sam cywilny, nie są oni małżeństwem, wg nich, żyją "na kocią łapę"...

[Madzias]

Możesz mi wyjaśnić, proszę ?

Już się robi. Skoro niby wierzysz w twardą walutę, to wszystko ma dla ciebie sens materialny...wierzysz, że pieniądze pomogą zdobyć szczęście, miłość, przyjaźń. Pokładając wiarę w kasę osiągniesz pełnię szczęścia i harmonię, tak?

[hitman1986]

Pokładając wiarę w kasę osiągniesz pełnię szczęścia i harmonię, tak?

Nie wiem, czy oglądałaś film "Pieniądze to nie wszystko". Tam, w jednej ze scen, koleś, który malował ściany, napisał: "Piniądze to nie wszystko, ale wszystko bez pieniędzy to ch...".

I tak jest w życiu. Ludzie mówią, że nawet bez pieniędzy byliby szczęśliwi, bo mają u boku swoją dziewczynę/żonę, kochającą rodzinę, są zdrowi, etc. Ale tak na prawdę to gówno prawda. Gdyby tych pieniędzy nie mieli, to życie nie byłoby takie samo, tak samo kolorowe, szczęśliwe.

Ja po prostu mówię to, czego inni nie chcą powiedzieć... A czy dają miłość, przyjaźń, szczęście. Szczęście na pewno tak. Miłość? Na bank nie. A przyjaźń? "Przyjaźń" można kupić.

Tyle ode mnie w sprawie wpływu pieniądza na nasze życie. I już materialistą nie jestem - byłem nim, zanim poznałem Paimkę.

[Jacek i Agatka]

Wszyscy bluzgają na ksieży, na Kosciół ale ślub kościelny biorą

Pieprzą trzy po trzy byle coś powiedzieć.

To jest właśnie ten paradoks ludzi nienawidzących ksieży i koscioła. Narzekają, przeklinają na kościół ale jak przychodzi co do czego to sakramenty przyjmuja i jeszcze chcą tego dla swoich dzieci, bo przecież pierwsza komunia ich dziecka, to wazne spotkanie rodzinne.

No... właśnie. Pierwsza ko.... komórka

Ja po prostu mówię to, czego inni nie chcą powiedzieć... A czy dają miłość, przyjaźń, szczęście. Szczęście na pewno tak. Miłość? Na bank nie. A przyjaźń? "Przyjaźń" można kupić.

Ani miłości, ani przyjaźni nie kupisz. Ewentualnie złudne poczucie, że masz przyjaciela czy kochankę, bo kasę masz. Pozbądź się kasy, a pozbędziesz się wszystkich wokół.

I już materialistą nie jestem - byłem nim, zanim poznałem Paimkę.

Coś kręcisz kolego

Na kościół trza dawać, albo się z niego wypisać.

[junior]

a ja nie daje na kościół bo jestem przewrotny kościół płaci podatek ryczałtem od ilości głów więc, nie dajesz na kościół = przynosisz mu straty

[Madzias]

Ja po prostu mówię to, czego inni nie chcą powiedzieć...

No nie zupełnie, bo ja równiez uważam, że pieniądze są potrzebne w zyciu, ułatwiają wiele spraw, potrafią sprawiac ogromna przyjemnosc, zaspakajać potrzeby ale nie okreslam ich mianem boga. I też nie wypieram sie, że są potrzebne do życia jednak nie wypełnią nigdy pustki w sercu, nie przyniosą ulgi w cierpieniu i tak dalej i tak dalej.

[hitman1986]

I też nie wypieram sie, że są potrzebne do życia jednak nie wypełnią nigdy pustki w sercu, nie przyniosą ulgi w cierpieniu

A Chrześciajański Bóg przyniesie ?

[ET]

Madzias napisał(a):Wszyscy bluzgają na ksieży, na Kosciół ale ślub kościelny biorą


Pieprzą trzy po trzy byle coś powiedzieć.

To znaczy kto? Bo nie zrozumiałem.

Madzias napisał(a):To jest właśnie ten paradoks ludzi nienawidzących ksieży i koscioła. Narzekają, przeklinają na kościół ale jak przychodzi co do czego to sakramenty przyjmuja i jeszcze chcą tego dla swoich dzieci, bo przecież pierwsza komunia ich dziecka, to wazne spotkanie rodzinne.


No... właśnie. Pierwsza ko.... komórka

Nie wszyscy. Jako, że nie wierzę w Boga(ów) , a KK odrzucam kościół omijam szerokim łukiem. Fakt jest faktem, że troszkę niewierzących chodzi do kościoła, ale to głównie z powodu hipokryzji otoczenia i dla świętego spokoju.

[Madzias]

A Chrześciajański Bóg przyniesie

Jak trwoga to do Boga i czasem modlitwa przynosi mi ulgę, daje nadzieje na lepsze jutro...a kasa tego nie da.

Zastanawia mnie jeszcze jedno, Radku. Jak wychowasz swoje dziecko, czego bedziesz go uczył, szacunku do czego, wiary w co...w kasę, w to, że "Bartuś" jest fajniejszy bo ma fajniejsze zabawki?
Oświeć moherowego bereta

[cre[a]tive]

Dążę do tego, że zadziwia mnie ten paradoks. Wszyscy bluzgają na ksieży, na Kosciół ale ślub kościelny biorą. Po co?

dziwne pytanie. to, że nie podoba mi się stan i zachowania księży to nie znaczy, że nie wierzę w Boga a ślub kościelny brałam ze względu na Boga właśnie, księża nie mają tu nic to rzeczy.

także nie wiem, gdzie tu widzisz paradoks, to tak jakby napisac, że paradoksem jest to, że się modlę, skoro nie akceptuje zachowań księży jedno z drugim nie ma nic wspólnego. natomiast, gdybyś chciała przyczepic się do tego, że to przecież ksiądz udzielił mi ślubu, od razu odpowiadam - innej możliwości raczej nie było

To jest właśnie ten paradoks ludzi nienawidzących ksieży i koscioła. Narzekają, przeklinają na kościół ale jak przychodzi co do czego to sakramenty przyjmuja i jeszcze chcą tego dla swoich dzieci, bo przecież pierwsza komunia ich dziecka, to wazne spotkanie rodzinne.

ponownie - odróżniaj wiarę w Boga od wiary w księży.
z resztą, może nie wyraziłam się jasno wcześniej - ja nie narzekam na wszystkich księży jako tako, raczej na system, który panuje w kościele katolickim. nie znaczy to jednak, że mam się z tego powodu odwracac od Boga.

widzisz nie zawsze poglądy ateisty są zbieżne z poglądami 2 połówki i zwyczajnie ateista pod ścianom ustępuję.

nie jestem ateistką, wypraszam sobie...

[Jacek i Agatka]

ponownie - odróżniaj wiarę w Boga od wiary w księży.

Hehehee , a w którym przykazaniu pisze nie będziesz miał innych księży przede mną ?
To ja nie wiedziałem, że mam "wierzyć" w księdza?
No ale raczej łatwiej by mi było.. jego chociaż widze, dotknąć mogę, nawet mocno dotknąć

ja nie narzekam na wszystkich księży

Ja też nie narzekam na górników co fedrują pod czyimś domem... bo to nie mój dom

nie podoba mi się stan i zachowania księży to nie znaczy, że nie wierzę w Boga a ślub kościelny brałam ze względu na Boga właśnie, księża nie mają tu nic to rzeczy.

A jakby ci się Bóg we Własnej Osobie objawił wtorkowym porankiem i "rzekł pan - ufaj moim nauczycielom, cokolwiek czynią czynią w moim imieniu " reformatorskie Luteranka?

To znaczy kto? Bo nie zrozumiałem.

No każdy kto bluzga to pieprzy trzy po trzy i tu i tam i ja i moja ciocia Zośka i Edek spod sklepu... Boga to nie obchodzi on ma wyśmienite poczucie humoru

nie jestem ateistką, wypraszam sobie...

Nieeeee? A poglądy masz jakieś takie dziwne Luteranka?

[hitman1986]

Jak wychowasz swoje dziecko, czego bedziesz go uczył, szacunku do czego, wiary w co...w kasę, w to, że "Bartuś" jest fajniejszy bo ma fajniejsze zabawki?

Nie będę uczył. Dzieciak sam wypracuje swoje wartości. Oczywiście, powiem mu co jest dobre, co złe, nauczę go jak te dwie różne rzeczy rozpoznawać, ale na pewno nie będę mu mówił, że "masz Syneczku chodzić do kościółka bo tam jest Bozia i masz w nią wierzyć" czy coś w ten deseń. Dzieciak sam dorośnie do religii i zdecyduje, czy chce ją praktykować, czy nie. A co najważniejsze - sam sobie ją wybierze...

Nieeeee? A poglądy masz jakieś takie dziwne Luteranka?

Jacku, to chyba nie nasza sprawa, prawda ?

[Jacek i Agatka]

Jacek i Agatka napisał(a):Nieeeee? A poglądy masz jakieś takie dziwne Luteranka?


Jacku, to chyba nie nasza sprawa, prawda ?

Ależ hitman, Nie dopatruj się w tym nic zdrożnego. Jestem świadom praw konstytucyjnych i każdy ma prawo wyznawać co mu się żywnie podoba i wierzyć w jakiegokolwiek boga (spis kościołów umieściłem w którymś poście), zapytałem tylko gdzie koleżanka przynależy, bo ciekawe ma poglądy. Potępiać nie będę, ani wyznawcy tego czy tamtego, nawet wyznawcy Mamony.
Dyskusja sie toczy i tak sobie spytałem. Jak mnie kto zapyta, to odpowiem: Nie wierzę w zjawiska paranormalne.

Chyba nie uraziłem niczyich uczuć religijnych, jak by co to się pokajam , a Luter to nie był taki głupi gość...

[Jacek i Agatka]

A to ciekawe...

W opinii Janusza Palikota sprawa zwrotu majątków Kościołowi może się skończyć, np. Trybunałem Stanu dla byłego premiera Leszka Millera. Dlaczego? Bo – jak powiedział poseł PO – to właśnie za rządów Millera komisja rozpatrzyła najwięcej wniosków o zwrot majątków stronie kościelnej. - Niech się pan zlituje nad swoimi kolegami – mówił szef Komisji "Przyjazne Państwo" do Wenderlicha. I Palikot, i Wenderlich zgodzili się, że obecna ustawa sprzyja patologiom. - Ta procedura jest skandaliczna. To jest bulwersujące, że wnioski rozpatrywano w tak prymitywnej procedurze. Palikot dodał, że istnieje już pewne wstępne porozumienie z Episkopatem Polski o zmianie trybu zwrotu majątków. W tym wprowadzenie dwuinstancyjności.

Nie chcecie dawać na kościół? Nawet Miller dawał....
http://wiadomosci.onet.pl/1825897,448,k ... ,item.html