kingula napisał(a):Trzy powody to dla mnie za malo
kobieta napisał(a):czyli, można by rzec, że wierzysz, bo w takiej religii Cię wychowano. bowiem po Twojej wypowiedzi widać wyraźnie, iż na pewno nie jest to świadomy wybór i 'świadoma wiara'.
femme911 napisał(a):To tak jakby ktoś w swojej wierze miał mieć jakiś interes.
Swissman napisał(a):Przypomiana mi się ta wypowiedź Kaczyńskiego, że nikt mu nie będzie mówił, że białe jest białe,a czarne jest czarne.
Swissman napisał(a):Przecież nie potrzebujesz dowodów, więc na pewno.
kingula napisał(a):Trzy powody to dla mnie za malo
ET napisał(a):polecam portal:
http://www.ateista.pl
Po prostu, odrzucam istnienie czegoś, czego nie mogę dotknąć i doświadczyć. Buntuję się też przeciw stwierdzeniu, że w boga trzeba wierzyć w imię tradycji.
kingula napisał(a):Przestan wiec oddychac bo powietrza i nie widzisz i nie doswiadczysz
Kamil888 napisał(a):Skoro Bóg jest taki wielki i wszechmogący, to dlaczego patrzy i nic nie robi? Dlaczego pozwala ginąć niewinnym ludziom? Dlaczego umierają noworodki? Dlaczego 'zabiera' matkę siedmiorga dzieci? Sranie w banie... I nie uwierzę w te wszystkie [+++18+++] jakie wmawiają księża i katecheci. A jak mi zaczną wmawiać, że gówno jest smaczne, to co, zacznę jeść gówno zamiast bułek? Dla mnie Boga nie było, nie ma i nie będzie.
kingula, zadam Ci to samo pytanie co kobieta - dlaczego wierzysz w Boga? Tylko pamiętaj...kingula napisał(a):Trzy powody to dla mnie za malo
ET napisał(a):kingula napisał(a):Przestan wiec oddychac bo powietrza i nie widzisz i nie doswiadczysz
Doświadczam z każdym wdechem, gdy jestem na rejsie albo w górach.
Nie porównuj powietrza, które jest zmierzone i oczywiste do boga- wymysłu ludzkości.
kingula napisał(a):A co do mojej wiary...zostałam wychowana po katolicku...obchodze wszystkie swieta i wychowuje tak samo moja córke...a jednak do koscioła nie chodze, nie modle sie wieczorem przed pojsciem spac i nie mam na scianie w domu krzyza...nawet bibli w domu nie mam.
"Obrządek" i dogmaty nie istnieją same dla siebie. Są wyrazem wiary Kościoła.
To jest straszne przekłamanie myślowe, które każe rozdzielać ryty i instytucjonalne działanie Kościoła od "czystej wiary". Oraz lenistwo, bo łatwiej pośmiać się z niedzisiejszych form wyrazu niż choć podjąć próbę zrozumienia, skąd i dlaczego Kościół jest jaki jest.
A jest nieustannie dla formowania ludzi w wierze. Wszystkie obrządki i dogmaty, modlitwy i rozważania - mają otwierać Ci oczy i serce na te aspekty wiary, których sam mógłbyś nie dostrzec. Ale tu trzeba pokory, uznania, że byli przed nami inni. Że dalej w rozumieniu Boga i wypełnianiu Jego woli dochodzimy jako Wspólnota. Że nad duchem trzeba pracy takiej samej, jak w każdym innym aspekcie życia - i tu trzeba nauczycieli, dyscypliny, formacji. Że do samodzielności w wierze trzeba przygotowania, bo człowieka łatwo zwieść emocją właśnie, egzotyką, obietnicą niezwykłego. A sam zwodzi się tym łatwiej, przez znużenie, słabość, zapominanie o tym, że "człowiekiem jesteś, a nie Bogiem; ciałem, a nie aniołem".
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 94 gości