Najlepsze jakie piłam to z wiśni, dzikiej róży i aronii
Generalnie zasady są takie
1. owoce muszą być dojrzałe, ale żadnych zepsutych- trzeba je dokładnie obejrzeć
2. jeśli chce się naprawdę dobrą nalewkę to nie nadają się owoce "wymyślne" czyli żadne mandarynki, morele i inne importowane- najlepsze są "dziczki" czyli owocki ze starych, zaniedbanych, rachitycznych drzewek (wiśnia, jarzębina, śliwka, dzika róża)
3.owoce pestkowe drylujemy, choć dopuszczalne jest dorzucenie ok 20-30% owoców z pestkami (pestki nadają lekką goryczkę- poza tym pestki zawierają kwas pruski więc nadmiar niepolecany).
4. taki "myk" poprawiający smak i zapach nalewki z owoców cierpkich - do każdej nalewki można dodać sporą garść liści wiśni (aroniówka wychodzi dzięki temu niesamowicie pyszna!)
Przepisów w necie jest masę, więc naprawdę nie jest problemem zrobienie dobrego rozgrzewającego napitku- nalewkę bardzo trudno jest zrobić nieudaną