przez cre[a]tive » 2015-03-01, 03:34:09
Z reguły nie piję nic. Film, o ile wartościowy, lubię przeżywać i doświadczać na trzeźwo. Jeśli natomiast oglądam pustą komedię, gdzie jedynym moim celem jest pośmianie się i rozerwanie to wtedy piję to co mam akurat pod ręką. Może być piwo, whisky, wino. Z naciskiem na whisky jednak.
Caught in the nameless face of today's cold morning
I open my eyes and see the emptiness of existence
And this is the saddest thing you could ever show me