dkm1941bismarck napisał(a):-amatorka grafików, choćby w scenach z 300 tysięczną armią Turecką,
Oj baaardzo ciężko jest oddać realistyczny kształt jakiejkolwiek bitwy historycznej. Jeśli odjąć wizerunki mniejszych potyczek, to ilość udanych obrazów swobodnie policzyłbym na palcach jednej ręki. Chociażby Waterloo Sergieja Bondarczuka może tu świecić przykładem, gdyż poza świetnym odwzorowaniem kostiumów udało się też pięknie uchwycić skalę armii, bo sto tysięcy ludzi to nie mała horda, tylko ogromna ilość ludu, zdyscyplinowana, podzielona na pułki. Skalę przestrzenną i taktyczną, bo taka bitwa to nie szarża dwóch armii w dwóch przeciwnych kierunkach i zetknięcie się gdzieś pośrodku, tylko skomplikowany, zsynchronizowany w czasie ruch pojedynczych segmentów rozrzuconych na obszarze kilkunastu kilometrów, obejmującym wiele wiosek i nierówności terenu, a nie płaskie pole sto na sto metrów. W końcu też realizm walk w zbliżeniach pokazujący, chociażby, że szarża to nie bezładny galop setki koni tylko sformowanych w diamenty 45-60 konnych pułków, kula armatnia ma przewiercać szereg żołnierzy, a nie powodować wybuch ładunku zamontowanego pod trawnikiem (tego to już kompletnie nie kumam, Hollywood ma ludzi za totalnych debili), a walki nie kończą się wymordowaniem 95% składów przeciwnych armii tylko w punkcie krytycznym uzależnionym od morale żołnierzy i rozsądku dowódców. Do tego przebieg oparty na rzetelnej wiedzy historycznej i odwzorowanie detali zgodnie ze stylem epoki i można się pochwalić dobrą produkcją.
Nawet Bondarczuk, musiał wcześniej zwalić w filmie Wojna i Pokój obraz walk z epoki (w tym wypadku oczywiście wojen Napoleońskich) żeby dojść do wniosków umożliwiających mu zrobienie solidnej produkcji historycznej. I jeśli o te aspekty chodzi to faktycznie założę się o 100BLM
, że ani jeden z tych czterech postulatów spełniony w Bitwie pod Wiedniem nie będzie.