Napiszę tak: oglądałem np "Dynastię", ale to tylko dlatego że ten serial był początkiem jak się okazało "oper mydlanych" produkowanych na potężną skalę do dzisiaj, był ewenementem na początku lat 90-tych i faktycznie miał w sobie to coś, czego nie ma w sobie 90% teraźniejszych produkcji - to "coś" przyciągało jak magnes.
"Allo Allo" - podobnie, ten serial mi podchodzi, jest śmieszny, czego (jak dla mnie) brakuje w większości s. komediowych np.
"Housa" widziałem 1 raz i mi wystarczyło, "Zagubionych" widziałem na bilbordach i też mi wystarczyło, podobnie jak ten serial z USA dziejący się w więzieniu - dla mnie brak czynnika przyciągającego, wolę seriale pokroju "Drew Carey Show" - krótko, zwięźle i śmiesznie - dramaty i inne sprawy przyziemne wolę w formie filmu pełnometrażowego.