Polskie owoce robią furorę za granicą

Dom, odpoczynek, hobby i inne sfery naszego codziennego życia.

Polskie owoce robią furorę za granicą

Postprzez kahuna » 2012-06-15, 11:43:08

Polskie owoce robią furorę za granicą

Opublikowano: 15.06.2012

Polscy sadownicy opanowują rynek rosyjski i innych państw zza wschodniej granicy. Wchodzą też do Europy Zachodniej i przygotowują się do ekspansji do krajów azjatyckich i północnej Afryki. Wciąż jednak zmagają się z problemem sprzedaży owoców zakładom przetwórczym poniżej kosztów produkcji.

Nawet milion ton jabłek, czyli prawie połowa całej polskiej produkcji, trafia na rynek rosyjski. Coraz więcej tych owoców sprzedajemy do Ukrainy, Kazachstanu i Białorusi.

– Najważniejszy jest rynek rosyjski, chcemy móc sprzedawać tam jeszcze więcej. Tym bardziej, że konsumenci z Rosji i innych krajów z bloku wschodniego jedzą coraz więcej owoców, co nas bardzo cieszy. Chcemy, aby spory udział mieli w tym polscy eksporterzy, także polscy producenci – mówi Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP.

Apetyt rośnie nie tylko konsumentów z zagranicy, ale i samych producentów owoców.

– Powoli, coraz śmielej, wchodzimy na rynek Europy Zachodniej i rozglądamy się za dalszymi, jak chociażby azjatyckimi czy północnej Afryki – informuje Mirosław Maliszewski.

Wzrost spożycia owoców pozwala polskim sadownikom na zwiększenie produkcji o kilka procent rocznie. Dlatego sadów w Polsce przybywa, co jest ewenementem w skali Unii Europejskiej.

– To pokazuje, że umiemy dostosować się do rynku, potrafimy sprzedawać. Wymieniamy też sady, sadzimy coraz nowsze, lepsze odmiany, bardziej akceptowane przez konsumentów. Osiągamy wyższe plony. Dzięki temu mamy dość dobrą pozycję w Europie i na świecie – stwierdza prezes Związku Sadowników RP.

Nastroje sadowników popsuła decyzja Komisji Europejskiej ograniczająca do minimum wsparcie dla wstępnie uznanych grup producentów owoców i warzyw. W 2011 roku dla wszystkich grup łącznie wynosiło ono ok. 200 mln euro w ciągu roku. Teraz rolnicy będą mogli liczyć jedynie na 10 mln euro.

Są też inne bariery – sadownicy od lat walczą z niekorzystną polityką cenową odbiorców, która obniża ich rentowność.

– Sklepy wielkopowierzchniowe nieraz zmuszają nas do sprzedawania owoców poniżej kosztów produkcji, a także do anonimowego ich sprzedawania, nie preferując marek handlowych, marek konkretnych producentów, tylko swoje marki marketowe – zaznacza Maliszewski.

Polscy sadownicy zmagają się również z innymi graczami na rynku.

– Musimy przeciwstawiać się niekorzystnym trendom. To przede wszystkim zła polityka prowadzona przez zakłady przetwórcze, które chcą kupować owoce zawsze po cenach bardzo niskich, niższych nawet niż koszty produkcji. Z tym sobie nie możemy przez ostatnie lata poradzić – mówi Mirosław Maliszewski.

Źródło: Newseria



Mam też nadzieję, że w pestkach polskich jabłek wciąż można znaleźć sporo amigdaliny (witaminy B 17). U nas wciąż funkcjonuje duży, tradycyjny rynek, na którym staram się kupować wszystko co potrzeba – prosto od rolników. Wielkie sieci staram się jak tylko możliwe omijać i uważam to za obywatelski, może trochę anarchistyczny czy patriotyczny obowiązek.
Prosperująca świadomość
Aktywuj swoją Prosperującą Świadomość
http://kahunacashflow.com/?page_id=29
Avatar użytkownika
kahunaNone specified
Wyższy pisarz
Wyższy pisarz
 
Posty: 230
Dołączył(a): 2011-08-10, 20:03:19
Lokalizacja: Elbląg
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Polskie owoce robią furorę za granicą

Postprzez KenWatanabe » 2012-06-16, 00:09:33

kahuna napisał(a):Wielkie sieci staram się jak tylko możliwe omijać i uważam to za obywatelski, może trochę anarchistyczny czy patriotyczny obowiązek.


Na pewno nie anarchistyczny. Wielkie sieci to znak naszych czasów, znak socjalnego kapitalizmu w którym jak w czasach komuny wybór ograniczony jest praktycznie do jednego monopolisty. Producentem 50% żywności którą kupujemy w sklepie jest Nestle. 99% rynku produktów chemicznych i spożywczych, czyli wszystkiego tego co kupujemy w hipermarketach, to własność 7 spółek i to wszystkich zagranicznych. Przyczyną tego jest niesprawiedliwa konkurencja i paradoksalnie interwencjonizm. Wolny rynek daje wspaniałe możliwości średnim przedsiębiorstwom ale jeśli dodamy do tego skomplikowane, bezużyteczne, nieuczciwe i wybiórcze prawo to mamy świetną pożywkę dla polityki imperialnej w konsorcjach produkcyjnych. A wiadomo, że od monopolisty państwowego jedyną gorszą rzeczą jest monopolista prywatny i obecny system interwencjonistyczny doskonale konserwuje taką tendencję na rynku.

Warszawiakom polecam bazarek na Wolumenie. Można tam dostać znacznie lepsze produkty niż w marketach w rozsądniejszych cenach. Prócz mięsa, które choć oczywiście o niebo lepsze jest też droższe, ale warto.
Głównym motorem, który popycha mnie do działania, jest ciekawość. Zawsze szukam interesujących ról, interesujących scenariuszy. Nie chcę popadać w stereotypy, unikam zaszufladkowania, dlatego często wybieram bardzo różnorodne filmy: od poważnych po zabawne.
Kensaku Watanabe
Avatar użytkownika
KenWatanabeNone specified
V.I.P.
V.I.P.
 
Posty: 2263
Dołączył(a): 2007-08-28, 02:05:27
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Postprzez Babyblue » 2012-06-21, 11:51:59

Z mokotowa mam trochę za daleko po marchewkę na wolumen niestety :cool:
"Jest już za późno
-nie jest za późno..."
Avatar użytkownika
BabyblueNone specified
Wyższy pisarz
Wyższy pisarz
 
Posty: 263
Dołączył(a): 2011-11-23, 16:13:02
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy


  • Inne

Powrót do Codzienne życie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 64 gości

cron