Josephine

Każdy w ciągu swojego życia stworzył jakiś wiersz, piosenkę, grafikę, obraz, itd.
Podziel się z Nami swoimi osiągnięciami.

Josephine

Postprzez unter » 2011-07-31, 23:10:56

Moja radosna twórczość :-)

Jeśli ktoś przepowiedziałby mi kiedyś, że dam się przekonać do wspólnego zamieszkania z taką dziewczyną jak ona, zabiłbym chyba tego „ktosia” śmiechem. Dzieliło nas wszystko, począwszy od zapatrywań politycznych, poprzez stosunek do religii i stosunek do samego stosunku, a skończywszy na tym, co potocznie uważa się za dobry smak. Jej poczucie humoru plasowało się na poziomie przejętego ważnością państwowego biurokraty. Ze spontanicznością charakterystyczną dla drugiego pilota odczytującego długą listę czynności przedstartowych.

Uwiodła mnie ładną, inteligentną buźką, rumieńcami zawstydzenia na twarzy i dzikimi błyskami w oczach nieśmiało sugerującymi, że mogę mylić się w ocenie. A jeśli tak, to niech Bóg ma mnie w opiece. Nie bez znaczenia była też ciekawie wyeksponowana para cycków i koszmarna fryzura przypominająca zniszczenia po tsunami.

Pierwsza potyczka miała miejsce tuż po tym, jak siedząc w kawiarnianym ogródku, strzeliłem przechodzącej dziewczynie fotkę pośladków. Dziewczę musiało się zorientować, bo kiedy na wyświetlaczu sprawdzałem jakość zdjęcia, niespodziewanie stanęła nade mną i z marsową miną zażądała zniszczenia zdjęcia. Ton głosu poparty władczo wyciągniętą ręką nie pozostawiał żadnych wątpliwości, albo natychmiast wykasuję, albo stanie się coś paskudnego. Wybrałem drugi wariant. Rozsierdzone dziewczę mogło co najwyżej prosić, a nie żądać. Spokojnie wyjaśniłem, że wcale nie chodzi o nią, bo nie jest aż tak atrakcyjna jak jej się wydaje, a o tłuszcz jaki na biodrach wylewa się z opiętych spodni. Była w szoku. Kilka razy otwierała usta, jakby chciała coś powiedzieć i zamykała je bez jednego słowa. „Za chwilę zemdleje i dopiero się narobi”- przemknęło mi przez myśl.
- Usiądź na chwilę, – nogą przysunąłem jej krzesło – już kark mnie boli od zadzierania głowy. Zawsze jesteś taka wielka?
Dziewczę nie spuszczając ze mnie wzroku opadło na krzesło.
- Sto kilo brutto znalazło się w bezpiecznym miejscu. – Zadowolony mruknąłem do siebie.- Masz jakieś imię? Na mnie mówią Unter.
Z uśmiechem wyciągnąłem rękę w jej stronę. Ona też. Złapała za szklankę pełną wody i z rozmachem chlusnęła zawartość w moją stronę, prosto w twarz. Zachłysnąłem się. Kiedy po chwili złapałem oddech i przetarłem oczy, poczułem jak cały ocean lodowatej wody spływa mi po twarzy na tors, ginąc gdzieś w okolicach brzucha. Kuźwa, nikt nie zamawia cieplej wody do stolika, ale ta nie mogła mieć więcej niż 2, 3 stopnie. Cholera, moczenie „Organu” w Morzu Północnym to chyba nie najlepszy sposób na pobudzenie krążenia - pomyślałem przez chwile.
Przy stolikach obok nas zapadła cisza.
- Mój Boże... - Wyszeptało dziewczę wpatrując się we mnie wielkimi z przerażenia oczami.
- Możesz mówić mi też Unter. Nie pogniewam się.
Siliłem się na spokój, choć wszystko we mnie kipiało.
- Przepraszam...Nie chciałam... Jest mi przykro...
- I powinno być ci przykro, do cholery! - Nagle wpadła mi do głowy szatańska myśl. – Przepraszam to stanowczo za mało. Lubisz jazz?
Dziewczę energicznie zaprzeczyło. Tsunami na głowie rozleciało się na boki.
- To dobrze, bo ja też lubię - ciągnąłem niezrażony odmową – w ramach rekompensaty za rozlaną wodę, jurto o 17-tej idziesz ze mną na koncert. Spotkamy się przy głównej kasie...
- Oszalałeś chyba...
- Przy głównej kasie, ubrana w sukienkę, jak na kobietę przystało. No i bez tej koszmarnej fryzury. - Dokończyłem zdecydowanym głosem.
Spoglądała na mnie, jakby nie rozumiała, o czym mówię. Kilka razy rozejrzała się na boki z niedowierzaniem kręcąc głową. Nagle energicznie wstała od stolika i bez słowa odeszła. Długą chwilę odprowadzałem ją wzrokiem.
Zdjęcie nie kłamało, tłuszcz był wyraźnie widoczny.

Obrazek

Pieprz się pannico - pomyślałem sięgając po komórkę. Przyjdzie, nie przyjdzie, ale nic nie zaszkodzi zarezerwować karnety na koncert.
Właśnie odkładałem telefon kiedy niespodziewanie, zza pleców ponownie wyłoniła się właścicielka tłuszczu.
- To twoje? - zapytała wskazując na szklaneczkę z brunatnym płynem.
- To whisky. I nie dla kobiet. Ty zawsze tak od tylu?
- Gdyby był to sok pomidorowy, wylałabym ci na głowę.
Zanim zdążyłem zareagować, dziewczę podniosło szkło do ust i jednym duszkiem wychyliło zawartość. A następnie, patrząc na mnie z góry, nie odrywając szklaneczki od ust, wypuściło ją z dłoni. Rozległ się brzdęk tłuczonego szkła.
- Na imię mam Josephine

.
Pozdrawiam, unter
http://szkiceerotyczne.blog.onet.pl
Avatar użytkownika
unterNone specified
Znawca
Znawca
 
Posty: 555
Dołączył(a): 2011-07-05, 09:41:39
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Postprzez cre[a]tive » 2011-08-01, 12:05:56

No proszę, czyli jednak Josephine i unter znają się osobiście ;)

Jestem bardzo ciekawa dalszego ciągu tej historii, ale jak domyślam się, nie ma szans na to, by się tutaj pojawił.



Aha i chciałabym też usłyszeć wersję samej zainteresowanej:) Tylko czy się odważy zabrać głos w tym temacie?
Caught in the nameless face of today's cold morning
I open my eyes and see the emptiness of existence
And this is the saddest thing you could ever show me
Avatar użytkownika
cre[a]tiveNone specified
Moderator
Moderator
 
Posty: 8417
Dołączył(a): 2007-03-27, 19:58:46
Podziękował : 6 razy
Otrzymał podziękowań: 1 razy

Re:

Postprzez unter » 2011-08-01, 22:20:42

cre[a]tive napisał(a): Aha i chciałabym też usłyszeć wersję samej zainteresowanej:) Tylko czy się odważy zabrać głos w tym temacie?

E, lepiej nie...
Tekst został pomyślany jako próba złagodzenia klimatu w jakim Josephine na swoim blogu opisuje nasze "bycie razem". Niestety tekst nie spotkał się z jej aprobata, a co za tym idzie, nie ukazał się na blogu. Miedzy innymi poszło o tłuste biodra, o koszmarna fryzurę i paskudny charakter.
Pozdrawiam, unter
http://szkiceerotyczne.blog.onet.pl
Avatar użytkownika
unterNone specified
Znawca
Znawca
 
Posty: 555
Dołączył(a): 2011-07-05, 09:41:39
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Postprzez cre[a]tive » 2011-08-01, 22:56:54

unter - 01 sie 2011 22:20 napisał(a):Niestety tekst nie spotkał się z jej aprobata, a co za tym idzie, nie ukazał się na blogu.



I wtedy unter pomyślał, że słodką zemstą będzie wrzucenie tego na forum;)


Aha. Po 1. Chyba mało który mężczyzna nazwałby takie biodra tłustymi. Ale każdy w końcu ma prawo do własnego zdania, jednak coś mam wrażenie, że byłbyś odosobniony raczej.
Po 2. whisky nie jest dla kobiet? Chyba musisz się obracać w towarzystwie specyficznych kobiet. Aczkolwiek też niekoniecznie, bo Josephine jak widać złamała ten stereotyp w Twojej głowie. Czy też może nadal odejmujesz jej whisky od ust?;)
Caught in the nameless face of today's cold morning
I open my eyes and see the emptiness of existence
And this is the saddest thing you could ever show me
Avatar użytkownika
cre[a]tiveNone specified
Moderator
Moderator
 
Posty: 8417
Dołączył(a): 2007-03-27, 19:58:46
Podziękował : 6 razy
Otrzymał podziękowań: 1 razy

Re: Josephine

Postprzez KenWatanabe » 2011-08-02, 16:03:35

No, unter...
Nie wiem co uznać za większą twórczość, czy Twoją opowieść czy to artystyczne zdjęcie które się stało centralnym atrybutem opowiadania :). To taki performance, nabiera znaczenia dopiero w całości.

A Josephine powinna to umieścić na swoim blogu, bo mnie przynajmniej skłoniło żeby do niego zajrzeć. I swoją nadzieję dołączam do puli, że doczekamy się na forum dalszego ciągu historii ;).
Głównym motorem, który popycha mnie do działania, jest ciekawość. Zawsze szukam interesujących ról, interesujących scenariuszy. Nie chcę popadać w stereotypy, unikam zaszufladkowania, dlatego często wybieram bardzo różnorodne filmy: od poważnych po zabawne.
Kensaku Watanabe
Avatar użytkownika
KenWatanabeNone specified
V.I.P.
V.I.P.
 
Posty: 2263
Dołączył(a): 2007-08-28, 02:05:27
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Postprzez unter » 2011-08-06, 23:32:55

cre[a]tive napisał(a):
unter - 01 sie 2011 22:20 napisał(a):Niestety tekst nie spotkał się z jej aprobata, a co za tym idzie, nie ukazał się na blogu.

I wtedy unter pomyślał, że słodką zemstą będzie wrzucenie tego na forum;)

Czytasz w moich myślach, cre[a]tive
Nie rób tego więcej, bo na Boga, do końca życia nie wyspowiadasz się z tego co tam znajdziesz :-)

Whisky i kobiety - mój stosunek jest pryncypialny i żadna siła na świecie tego nie zmieni: whisky jest męskim alkoholem. I basta!
Josephine jest klasycznym przykładem kobiety, która nie jest w stanie odróżnić tanich produktów Johnnie Walker, Red Label od single malt. A wtedy właśnie jednym duszkiem połknęła 18-to letnia z Bruichladdich. Nic, tylko ręce załamać z rozpaczy... :-(
Dostaje ode mnie kwiaty bez okazji i to powinno jej wystarczyć.

KenWatanabe, oczywiście chodzi o zdjęcie, gdyby nie wypływające ze spodni sadło, no powiedzmy sadełko :-), nie byłoby tematu. Nie byłoby znajomosci i nie byłoby tez jej bloga. Mojej zmory.
Dwa słowa o zdjęciu. Jest jednym z wielu do albumu pod roboczym tytułem: Oto ja
Pozdrawiam, unter
http://szkiceerotyczne.blog.onet.pl
Avatar użytkownika
unterNone specified
Znawca
Znawca
 
Posty: 555
Dołączył(a): 2011-07-05, 09:41:39
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Postprzez Josephine » 2011-08-15, 13:48:11

I zostawić go na jakiś czas bez opieki...(mowa o Unterze). I takich "kwiatków" nasadzi. Muszę się zastanowić od której strony to ugryźć by ewentualnie jakoś z tego wybrnąć :-)
http://josephinecoquine.bloog.pl/
Avatar użytkownika
JosephineNone specified
Bywalec
Bywalec
 
Posty: 48
Dołączył(a): 2011-07-01, 20:11:17
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Postprzez hitman1986 » 2011-08-15, 21:29:50

Hoho, wydaje mi się, że będzie jeszcze ciekawie ;)

Ja również przeczytałbym dalszą część opowiadania ;)
"Na plecach czuję oddech starożytnego boga. Ściga mnie. Nie mogę się odwrócić, bo jego oczy to śmierć."
Obrazek
Avatar użytkownika
hitman1986None specified
V.I.P.
V.I.P.
 
Posty: 8404
Dołączył(a): 2004-11-01, 10:41:44
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re:

Postprzez unter » 2011-08-15, 21:56:50

Josephine napisał(a):... Muszę się zastanowić od której strony to ugryźć by ewentualnie jakoś z tego wybrnąć :-)

A nie prościej będzie wpuścić mnie na blog zamiast podgryzać?

Ale wiesz co moja Josephine?
Ciesze się ze jesteś, już miałem chwile zwątpienia czy prezent jaki przygotowałem dotrwa w jako takim stanie do Twojego powrotu.
I nie mów więcej, ze nic od Untera nie dostalas...
:zab:
Załączniki
IMG_9821aussKolce.JPG
Pozdrawiam, unter
http://szkiceerotyczne.blog.onet.pl
Avatar użytkownika
unterNone specified
Znawca
Znawca
 
Posty: 555
Dołączył(a): 2011-07-05, 09:41:39
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re:

Postprzez Josephine » 2011-08-15, 23:19:22

cre[a]tive napisał(a):Aha i chciałabym też usłyszeć wersję samej zainteresowanej:) Tylko czy się odważy zabrać głos w tym temacie?


Cre[a]tive pozwól, że zamiast wersji tego zdarzenia pokuszę się o inne historie. Niestety, ilekroć próbowaliśmy z Unterem opowiadać wspólnie jedną tą samą historię to zawsze wychodziły nam nie mające ze sobą prawie nic wspólnego opowiastki. Poddałam się zatem ;-)
Jeśli chodzi o niemalże tytułowy tłuszcz to niestety, ale zapalony entuzjasta spódnic i kiecek, u każdej kobiety w spodniach widzi wałeczki - tak dla zasady, podczas, gdy typowo kobiece stroje sprawiają, że jest tak oślepiony, iż sadełka zdaje się nie dostrzegać.
Przyzwyczaiłam się również do zakazu picia whisky przez kobiety (co nie znaczy, że kiedykolwiek zaakceptowałam ;-). Fakt, iż nie odróżniam drogich produktów od tanich - każdy pali w gardło, a zalany colą przedstawia podobne walory smakowe.
Zresztą od trzęsienia się nad takim bezczeszczeniem jego ukochanego alkoholu mam właśnie jego :mrgreen:

KenWatanabe napisał(a):
A Josephine powinna to umieścić na swoim blogu, bo mnie przynajmniej skłoniło żeby do niego zajrzeć. I swoją nadzieję dołączam do puli, że doczekamy się na forum dalszego ciągu historii ;).


Masz rację KenWatanabe umieszczę, zwłaszcza, że po tym, co dzisiaj zamieściłam na blogu jestem mu to winna :mrgreen:

hitman1986 napisał(a):Hoho, wydaje mi się, że będzie jeszcze ciekawie ;)

Ja również przeczytałbym dalszą część opowiadania ;)

Hitman ja też mam nadzieję, że dla osób, które pokuszą się o poczytanie nas będzie jeszcze ciekawiej. Co do ewentualnych kontynuacji, jeśli chodzi o mnie z pewnością znajdą się na blogu i nie piszę tego ze względu na reklamowanie go, ale po prostu nie chcę się narzucać tutaj z własnym światem erotyki. Natomiast części, które będą zawierały jej śladowe ilości jak najchętniej będę tutaj zamieszczała w ramach odpowiedzi na teksty Untera.

Unter piękne kolce, tylko dlaczego tak późno? :mrgreen: Na pewno zrobiły się miękkie i wyginają się na każdą stronę.
http://josephinecoquine.bloog.pl/
Avatar użytkownika
JosephineNone specified
Bywalec
Bywalec
 
Posty: 48
Dołączył(a): 2011-07-01, 20:11:17
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Re:

Postprzez unter » 2011-10-29, 14:16:46

Josephine napisał(a):...Unter piękne kolce, tylko dlaczego tak późno? :mrgreen: Na pewno zrobiły się miękkie i wyginają się na każdą stronę.

Sorry, zapomniałem o krochmalu...
:)
--------

- Hej!
Głośno wyskandowane zabrzmiało tuz za moimi plecami. Odwróciłem się powoli i ostentacyjnie pukając w zegarek spojrzałem na stojącą przede mną dziewczynę. 10 minut spóźnienia. Josephine nic sobie z tego nie robiąc, z szelmowskim uśmiechem na twarzy, salutowała dwoma palcami do środka czoła.
- Skazana Josephine melduje się do odbycia kary!

Obrazek

Ubrana tak samo jak wczoraj, jednak tym razem na głowie miała czapkę w czarno-biało kratę. Niech ja diabli wezmą! Nie wiem dlaczego, ale bylem święcie przekonany, ze jednak ubierze się jak kobieta..
- Co to za harmider? - Dodała, ignorując moje rozczarowanie, i wskazując głową w kierunku namiotu
- Jak jeszcze raz podejdziesz do mnie od ...
- To co? To co mi zrobisz? - Przerwała mi łapiąc się pod boki. Z twarzy zniknął uśmiech, a w glosie pojawiła się zaciętość. – No co? Pobijesz mnie?
Jasna dupa, ostatni raz słyszałem to cale lata świetlne temu, chyba w szkole podstawowej.
- Spróbuj tylko a zobaczysz! - Zadzierając do góry głowę, z wojowniczo wysuniętym podbródkiem podsunęła mi po nos zaciśnięta piąstkę. – No spróbuj!
Zaciśniętą pieść była tak absurdalnie niepoważna, ze aż się uśmiechnąłem . To chuchro sięgało mi trochę powyżej ramion, ważyło o polowe mniej niż ja, a do tego w jednej ręce mógłbym zamknąć dwie takie piąstki. Ciekawe jaka jest w łóżku, przeszło mi przez myśl, cycki ma nawet niezłe, temperamentu tez jej nie brakuje, gęste włosy na głowie kazały przypuszczać, ze to samo w kroku. W myślach błyskawicznie rozebrałem ja do naga, rozłożyłem szeroko nogi i jak przystało na konesera obracałem golasa na wszystkie strony zaglądając w co ciekawsze miejsca...
- Nie myśl o tym! - Pogroziła palcem - Pytałam co to za harmider.
Cholera! Przez moment poczułem się jak przyłapany z ręką w słoiku z konfiturami. Pieprz się pannico – przemknęło mi przez myśl.
- W tym roku mija rocznica śmierci Armstronga, i każda kapela włączyła w repertuar jego utwory...
- No coś ty, wczoraj słyszałam, ze Armstrong dostał w NASA jakieś poważne stanowisko.
- ... a to co słyszysz to The Faithful Hussar - Puściłem mimo uszu zaczepkę.
- A jak długo będą hałasowali?
- Karnet jest całodzienny, kapele zmieniają się co półtorej, dwie godziny. Wolna będziesz gdzieś kolo północy. A teraz nie mów już nic, nie psuj mi smaku muzyki. Rozumiesz mnie? Zamknij się, bo jak mi Bóg miły na niebie przełożę przez kolano i stłukę na kwaśne jabłko.
Twarz Josephine momentalnie spłonęła krwistym rumieńcem. Bez słowa spuściła głowę i ze smętnie opuszczonymi ramionami powlokła się w stronę bramki wejściowej. Nie dochodząc do niej odwróciła się do mnie i ponurym głosem rzekła:
- Wyjmij rękę z kieszeni jak ze mną rozmawiasz.

Olbrzymi namiot był wypełniony po brzegi i z wielkim trudem znalazłem dwa wolne miejsca na trybunie. Na samym końcu namiotu. Trudno. Widok na scenę był doskonały, ale mimo to wolałbym stać w tłumie, tylko tam naprawdę czuje się muzykę.

Obrazek

Pierwsza godzina z Monty Alexander minęła jak jedna chwila Grał utwory, które od lat fascynowały miliony ludzi na całym świecie: no woman, no cry, one mint julep, i want to be happy, just in time. Od dawien dawna bylem jednym z nich. Z jakiś niezrozumiałych dla mnie względów obecność dziewczyny nie pozwala w pełni skupić się na muzyce. Nic nie robiła, chyba nawet nie oddychała, ale była...
Po cholerę mi ten miód? - Pytałem samego siebie robiąc szybki rachunek plusów i minusów. Nie upłynęło jeszcze 30 sekund a już zdążyła się pokłócić. Nastroje zmienia szybciej niż kameleon skórę. Whisky wlewa w siebie, jak rusek gorzale. Nie lubi muzyki. W spodniach wygląda jak, nie przymierzając, córka Stalina w eleganckim roboczym mundurku, co to dopiero zeszła z traktora. Nawet stanika nie ma, no ale to zrozumiale, bo przecież w kołchozie nie było czegoś takiego. Majtek tez nie było. No właśnie...
- Majtki masz?
Pochylony w stronę jej ucha zapytałem, chcąc się upewnić co do tego punktu. Z niemiłym zaskoczeniem poczułem znajomy zapach perfum. Narcisse. Jasna dupa. Ostatni narcyz jeszcze nie wywietrzał mi z domu, a tu drugi. Karma? Nie chrzań Unter, skarciłem się w duchu, karma jest dobra dla tych, co nie potrafią samodzielnie płynąc.
- Matko Boska, Unter, zamknij się i nie przeszkadzaj mi. I zachowuj się przyzwoicie.
Jeszcze raz zaciągnąłem się jej zapachem. Narcisse. Szybki rzut oka na twarz... no tak, mimo półmroku rumieniec na policzkach był doskonale widoczny. Josephine siedziała wyprostowana, z nogami złączonymi w kolanach i... i lekko skierowana w moja stronę. Cholera, ciało nie kłamie, ta pannica cie uwodzi, Unter! Jak nic, uwodzi...
Stwierdzenie tego faktu spowodowało, ze muzyka wokół mnie w ogóle przestała istnieć i nagle cały świat skurczył do rozmiaru szybko budzącego się do życia penisa. Jasna dupa, tylko nie myśl kutasem, bo znowu wpędzi cie w kłopoty – upominałem się w duchu. Fakt, Josephina, jak każda inna, warta jest grzechu, ale, do diabla, to ona cie wybrała, a nie odwrotnie. Pójdziesz na rzeż jak potulna niewinna owieczka?
Porównanie do owieczki rozbawiło mnie tak, ze aż, zaśmiałem się głośno. Dobre sobie, ja i potulna owieczka...
Josephine spojrzała na mnie z wyrzutem w oczach. Ech, żebyś ty wiedziała, ze właśnie dostałaś pozwolenie na podryw, to pewnie znowu spłonęłabyś krwistym rumieńcem. Trochę ci pomogę, ale nie za dużo.
- Przepraszam. - Powiedziałem z uśmiechem. I kładąc dłoń na jej karku dodałem:
- Przykro mi, ze cie rozpraszam.
Dziewczyna zadrżała pod dotykiem i zamykając oczy zamarła w bezruchu. Tak, jakby czekała na ciąg dalszy. Delikatnie wsunąłem palce we włosy i podrapałem skórę. Na jej nagim ramieniu pojawiła się gęsia skórka... Gdyby nie Monty Alexander, brawurowo kończący wściekłą improwizacje Two Bass Hit, pewnie chwila trwałaby wiecznie i na pewno usłyszałbym ciche mruczenie Josephine.. Zamiast tego, dziewczyna nagle wyrwana z transu półprzytomnie rozejrzała się po otoczeniu i odsuwając głowę i przekrzykując hałas powiedziała:
- Nie rób tego więcej. Pic mi się chce.
Raczej zaschło ci w gardle, przeszło mi przez myśl, a dzieje się tak, kiedy wilgoć z ust przenosi się w zupełnie inne miejsce.

Wyszliśmy z namiotu na zewnątrz, gdzie stały rozstawione liczne bufety z napojami.
- Wody nie dostaniesz, bo i tak nie wiesz do czego służy. Whisky nie dla kobiet, zatem pozostało tylko wino. Ale jeżeli znowu wypuścisz kieliszek, to będziesz pila z plastikowego kubka. A wiec ostrożnie.
Właściciel kawiarenki, stary znajomy, spojrzał na mnie z widocznym zaskoczeniem.
- Ona ma dziurawe łapki. - Dodałem tonem wyjaśnienia.
Jeszcze nie skończyłem mówić, kiedy pod żebrami poczułem mocnego kuksańca.
- Dla niej Gruner Vetliner, dla mnie to co zawsze.
- Protestuje! Chcę to samo co ty.
- Protest przyjęty.
Knajpiarz sprawnie rozlał trunki. Zgodnie z moim zamówieniem. Przesuwając szkło w nasza stronę, powiedział z uśmiechem:
- Niech jej będzie na szczęście. To szkło z Zwissel.
Josephine z mina cierpiętnicy na twarzy podniosła kieliszek do góry, i zakręciła nim aby wydobyć bukiet. Musiał być zachęcający, bo z widoczna przyjemnością umoczyła usta. Po chwili upiła więcej. Odetchnąłem z ulgą. Grzeczna dziewczyna.
- Unter, nie oczerniaj bliźniego swego jak siebie samego. - Knajpiarz był wyraźnie rozbawiony
- Pieprz się stary! Każdemu może się... - Przerwał mi dźwięk tłuczonego szkła. Cholera!
- Rozbiło się. - Twarz Josephine wyrażała najszczersza skruchę. - Przepraszam, rozbiło się.
- Nie chwal kobiety przed zachodem słońca! - Z satysfakcja odpłaciłem knajpiarzowi. - Podaj do stolika, - znowu przerwałem patrząc na palec Josephine mieszający moja whisky. Mokry oblizała językiem - ale dla niej podwójną porcje.

Obrazek

Dzieki za rysunek,mrumru.
Pozdrawiam, unter
http://szkiceerotyczne.blog.onet.pl
Avatar użytkownika
unterNone specified
Znawca
Znawca
 
Posty: 555
Dołączył(a): 2011-07-05, 09:41:39
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Postprzez cre[a]tive » 2011-12-26, 03:11:52

Przeczytałam z przyjemnością. Uprzedzam pytanie - tak, właśnie dziś.
Caught in the nameless face of today's cold morning
I open my eyes and see the emptiness of existence
And this is the saddest thing you could ever show me
Avatar użytkownika
cre[a]tiveNone specified
Moderator
Moderator
 
Posty: 8417
Dołączył(a): 2007-03-27, 19:58:46
Podziękował : 6 razy
Otrzymał podziękowań: 1 razy


  • Inne

Powrót do Nasza radosna twórczość

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 90 gości

cron