Lecz przyczyny a nie objawy
Prawdziwej mądrości nie otrzyma się w żadnej szkole ani na żadnej uczelni. Prawdziwą mądrość zdobywa się przez własne doświadczenie.
Poważną wadą dzisiejszego systemu edukacyjnego jest zupełny brak podjęcia choćby próby kształcenia i doskonalenia sfery duchowej człowieka. Otrzymany dyplom nie daje żadnej gwarancji czegokolwiek a zwłaszcza w stopniu najmniejszym, że dana jednostka wie jak ma żyć. Nikt bowiem tak naprawdę nie uczy elementarnych zasad etyki, zasad myślenia i dbania o sferę mentalną, także właściwego dbania o własny organizm. Stąd też wiedza przeciętnego człowieka na temat poprawnego odżywiania się, oczyszczania organizmu, na temat kierowania własną psychiką i wglądu we własną sferę duchową jest bardzo ograniczona by nie powiedzieć, że żadna.
Ile bowiem wie przeciętny człowiek na temat wpływu emocji na stan jego własnego zdrowia – można sobie na to samemu odpowiedzieć.
Według starej i mądrej medycyny chińskiej np. doznanie gniewu ma uszkadzający wpływ na wątrobę i pęcherz żółciowy, zbyt dużo doznanego lęku osłabia funkcje nerek, a nadmierny smutek może doprowadzić do osłabienia funkcji śledziony. Jeśli sytuacje te będą chroniczne dojdzie do uszkodzenia struktury narządu. I cóż wtedy zrobi przeciętny człowiek? Choć określone emocje związane są z określonymi zaburzeniami funkcji narządów, chory zamiast usunąć przyczyny zaistniałej choroby, będzie leczył jej cielesne objawy. Istniejące leki choć mogą przynieść częściowe zniknięcie danego objawu chorobowego nie likwidują wcale przyczyny choroby, a dodatkowo jeszcze najczęściej niekorzystnie i szkodliwie mogą wpływać na inne narządy ciała.
Media nie informują o tych rzeczach, gdyż z oczywistych powodów zależy im na reklamie firm farmaceutycznych z czego żyją i dzięki czemu funkcjonują. A firmom farmaceutycznym wcale nie zależy na tym by ludzie stawali się zdrowsi, bo wtedy miałyby one coraz mniejszy dochód i w końcu doszłyby do bankructwa.
Podobnie rządy nie są zainteresowane eliminacją podstawowych używek cywilizacyjnych, które mają bardzo niekorzystny wpływ na prawidłowe funkcjonowanie ludzkiego organizmu, bo przynosi to państwu ogromne zyski. Są to m.in. alkohol, cukier, herbata, kawa oraz tytoń. I choć nawet wiadomo o ich powszechnej szkodliwości pewne stereotypy żywieniowe i nawyki wrosłe w społeczeństwo nie pozwalają ludziom na trzeźwy pogląd w tej sprawie. Przestarzałe normy dietetyczne są nadal reklamowane i preferowane w większości krajów przemysłowo rozwiniętych przez co zaleca się dietę opartą na produktach pochodzenia zwierzęcego. I znowu oznacza to ogromne zyski z przemysłu mięsnego, lecz znacznie niższy poziom zdrowotności w przypadku, gdyby ludzie stosowali dietę wegetariańską lub wegańską. Oznacza to również zwiększone zanieczyszczenie środowiska naturalnego przez przemysł mięsny oraz nie humanitaryzm wobec zwierząt. Do tego dochodzi jeszcze wycinanie milionów akrów lasów pod uprawę paszy dla zwierząt hodowlanych, których mięso ma wyżywić coraz większą liczbę ludzi, przez co każdego roku Ziemia coraz bardziej zbliża się do punktu ekologicznej katastrofy.
Autor: Ro Astrom
Pierwsze słyszę, żeby herbata miała negatywny wpływ na organizm. Jak jest dobrze parzona, to ma właściwości ziołolecznicze. Łagodnie pobudza aktywność organizmu i poprawia również koncentrację uwagi.
Wegetarianizm (a zwłaszcza weganizm), który Pan tak wychwala, nie jest taki zdrowy, jak głoszą wegetarianie. Nie każdemu jedzenie tylko warzyw i owoców wychodzi na zdrowie, znam przypadki z życia, że ludzie się rozchorowali (kości im osłabły, zaczęli mieć problemy z nadkwasotą, a po jakimś czasie ślinili się na widok mięsa, aż z wegetarianizmu zrezygnowali). Nie każdemu wegetarianizm służy, każdy z nas ma inne potrzeby, a warzywa i owoce nie są w stanie zapewnić organizmowi wszystkich niezbędnych substancji (np. witamina A nie występuje u roślin – co najwyżej kiepsko przyswajalna prowitamina-A, którą trzeba jeść w wielkich ilościach by organizm przetworzył ja na witaminę A, albo witamina B12, której żadna roślina nie jest w stanie zastąpić, a jej niedobór wywołuje niedokrwistość).
Wg mnie najlepsza dieta to sporo warzyw, owoców, ale także mleko (najlepiej kozie), jajka i trochę mięsa (myślę że 10% w stosunku do pokarmów roślinnych wystarczy). Wyznaję inną mądrość niż Pan – wpadanie z jednej skrajności w drugą to błąd. Aby zachować zdrowie trzeba zdrowo się odżywiać, a to nie oznacza odżywiania wegańskiego (bo weganizm to ideologia a nie mądrość) lecz spożywanie wszystkiego co daje natura w odpowiednim umiarze i proporcjach. Ani dieta oparta tylko na mięsie nie jest zdrowa, ani tylko oparta na warzywach, nasionach i owocach. Mądry człowiek nie wpada w skrajności. Budda kiedyś powiedział mądre słowa (cytuję z pamięci) – „Jeśli skrzypek naciągnie zbyt mocno strunę, to ona pęknie i nic nie zagra, jeśli struna będzie nienaciągnięta odpowiednio, również nie wyda z siebie dźwięku”. Te słowa, choć nie jestem buddystą, są moją drogą życia. Nie wpadam w skrajności, ale podążam drogą środka..
To fakt, że mięso w sklepach jest zabójcze, masa chemikaliów, zwierzęta karmione soją GMO, ale warzywa i owoce – nie dość że wyjałowione – to jeszcze są spryskiwane są chemikaliami, niektóre napromieniowywane a coraz częstsze w naszej diecie zjadane nieświadomie organizmy GMO chemiczne toksyny mają wbudowane w siebie i nie da się ich spłukać.
Prawdziwe zdrowe jedzenie to to samodzielnie wyhodowane – roślinne i zwierzęce. Kwestią pozostaje etyka zabijania zwierząt, które nie powinny cierpieć, ale zjadanie zwierząt jest naturalne. Lwy, tygrysy czy tasiemce nie zastanawiają się czy zjadanie innego zwierzęcia jest etyczne czy nie.
Jeśli chodzi o produkcję żywności, to nie jest ona problemem. Świat ma wystarczająco dużo żywności by wykarmić wszystkich ludzi świata. Problemem jest dystrybucja – wiele żywności jest niszczona, albo ludzi na nią nie stać.