Teoria, teoria... Poszperałam, w leczeniu łupieżu stosuje się masę chemii:
przeciwgrzybiczne:
Ketokonazol - Nizoral, KPL
Flutrimazol - żel Micetal
Clotrimazol - Clotrimazol płyn, Triazol szampon
Pirytionian cynku - Freederm Zinc, Polytar AF, Healing, Node D.S., Squa-med., Seboklar, Head&Shoulders.
Siarczek selenu - Selsun
Climbazol - Seboderm, Node D. S.
Pirocton olaminy - Seboderm, Saliker, Node D. S., KPL, Sebamed
Crotamiton - Triazol, Kertyol.
Kwas undecylenowy - Squa-med i Seboklar
Itrakonazol -
Leki cytostatyczne :
Dziegcie - Polytar liquid, Polytar AF, T-gel, Freederm Tar, Freederm Zinc, Denorex, Diolen.
Ichtiol - Provictiol.
siarczek selenu -Selsun
Leki keratolityczne
Kwas salicylowy
Siarka
Rezorcyna
A akurat zawarty w tym twoim szamponie siarczek selenu nie jest polecany- bo prócz działania przeciwgrzybicznego jest lekiem z grupy cytostatycznych po których łupież powraca- co zresztą sam na sobie obserwujesz. Do tego niewskazany dla kobiet w ciąży, karmiących i dzeci poniżej 5 r.ż.- co dla mnie jest wybitnym dowodem, że lepiej tego unikać (widać przenika przez skórę do krwiobiegu).
I jeżeli nie ma dowodu, że łupież jest grzybiczny (a w iluś procentach na pewno nie jest) to po co stosować leki przeciwgrzybiczne?
Ja raczej u siebie podejrzewam jakąś reakcję po rzuceniu palenia, bo akurat zbiegło się w czasie- nie wiem, czy stres, czy większe przetłuszczanie skóry głowy( palenie tytoniu podobno m.in.wysusza skórę)?