jak mu powiedzieć o rozstaniu?!

[zni]

szukam sposobu na szybkie i w miarę bezbolesne...

rozstanie. Jestem już ponad rok po ślubie i nie układa się wogóle. Tak naprawdę ja już przed ślubem czułam, że to nie jest ten jedyny, ale sprawy toczyły się tak szybko... zaręczyny a potem cały świat na głowie i gonitwa... I już byliśmy po ślubie... Nie potrafimy ze sobą rozmawiać a ja mam coraz mniej sił by się z nim kłócić i przeciwstawiać, lękam się tej rozmowy z nim i całego później okresu oczekiwania. Tyle już razy zbierałam siły i myślę że brakuje dosłownie jakiejś iskry bym mu wszystko powiedziała. prosze o poradę!

[Mycha]

Powiedz mu co czujesz ..
Nie rozstawaj się z nim tak szybko ..
Poproś o zrozumienie
Może pojmie to wszystko ..
W końcu to facet nie ?
Nie musi wszystkiego wiedzieć
A jeśli to do niego nie dotrze ...
Wyprowadź się od niego na kilka dni ..
Wtedy zobaczy jakie popełnił błędy.

Życzę aby było jak najlepiej

[angelinaagrafka]

Dokładnie powiedz mu ci czujesz będzie co ma być... Bezboleśnie? jeśli cię kocha niestety bezboleśnie tu się nie da niestety po prostu powiedz swoje, dlaczego co i jak i poproś by zaakceptował to co powiedziałaś i uszanował twoja decyzję....

[thalcave]

W sumie szybko o tym pomyślałaś...
Skro tak daleko zabrneliście nie mozesz ot tak zrezygnować. Musisz z nim szczerze porozmawiać i... mimo, że długo nie jest dobrze spróbować naprawić

[Palla]

Jestem już ponad rok po ślubie i nie układa się wogóle. Tak naprawdę ja już przed ślubem czułam, że to nie jest ten jedyny, ale sprawy toczyły się tak szybko

Moze i potoczyly sie szybko, ale skoro wiedzialas ze to nie ten jedyny, to po co za niego wychodzilas? Noo...a wracjac do Twojego problemu, to tak moje poprzedniczki, mysle, że lepiej bedzie jak powiesz mu co czujesz i ze dalej to nie ma sensu. Mysle, ze zrozumie to, bo pewnie on czuje to samo.

[maks109]

witam:)
no cóż....ciekawi mnie ile byliście razem przed ślubem....
A ze ślubami to właśnie tak jest człowiek tyle ma na głowie ze powoli zatracą się w tym wszystkim ... a przede wszytskim zapomina o tym co jest najważniejsze.
Dobrze ze uswiadomiłaś to sobie teraz a nie za rok, dwa, za kilka lat gdy coraz ciężej będzie ci będzie podjąć decyzje o ...tym co zamierzasz podjąć. Może akurat jeszcze nie wszystko stracone...moze rzeczywiscie jak na spokojnie porozmawiacie to dojdziecie do jakiegoś sensownego rozwiązania...bycia razem lub ewentulanego bycia osobno. Wierze ze rozmowa dużo zdziala...dlatego trzymam mocno kciuki...powodzenia

[Celestyna]

Życie ma się tylko jedno - jeśli to nie ten z którym chcesz spędzić życie - nie czekaj - szkoda czasu i jego i Twojego.. Brakuje Ci iskry zni, żeby mu powiedzieć, że go już nie chcesz? Lękasz się tego?.. Nie masz odwagi wszystkiego mu wyznac?
To spakuj się wyjedź i napisz list - będzie Ci łatwiej - papier wszystko przyjmie - zobaczysz jaka będzie reakcja - jeśli Cię odnajdzie - wtedy będziesz po prostu zmuszona rozmawiać, bo on będzie wiedział o co chodzi.. Szkoda naprawdę męczyć sie dłużej..

[zielonka]

zaproś go do teatru a potem na kolacje wiem że takie żeczy to on powinien robić może pokochasz na nowo

[Palla]

To spakuj się wyjedź i napisz list - będzie Ci łatwiej - papier wszystko przyjmie

Ale takie rozwiązanie jest trochę nie fer wg.mnie Lepiej od razu pogadac w 4 oczy, wiem nie jest to łatwe, bo mi samej trudno było powiedzieć facetowi o rozstaniu, ale wtedy mi ulżyło, mogłam zachowywać sie naturalnie i wkoncu znajomi zobaczyli, ze odzylam. Tobie radze to samo pogadac szczerze i dojsc do jakiegos porozumienia. Ale z drugiej storny, to moze dajcie sobie troche czasu, moze to tylko chwilowy kryzys. Sama pisalas, ze wszystko odbylo sie tak szybko. Moze wyjedzcie gdzies razem na cos w stylu "miesiaca miodowego", moze akurat wszystko bedzie ok

[Madzias]

Według mnie są rzeczy, które można naprawić a innych już nie. Chyba musisz z nim pogadac. Bo może on czuje to samo, może też uważa, że to pomyłka. A jeśli nie, to daj mu jeszcze szanse, bo może iskra wyskoczy jeszcze z tego waszego wspólnego ogniska domowego. A jesli nie, to nie będziesz chyba meczyc sie z nim do konca życia. I trzeba odejsc.

To spakuj się wyjedź i napisz list - będzie Ci łatwiej

Abslotunie nie przez list. poprostu trzeba mu to powiedzieć. List byłby dobry dla Ciebie ale nie dla niego. Nie mozna tak lekceważyć człowieka, odejsc i napisać list. Musisz miec w sobie odwagę i byc szerą. Nie będzie to łatwe. Ale list byłby najbolesniejszy według mnie. A miałobyć "bezboleśnie" Lepiej niech boli go mniej niz bardziej.

[Kropelka]

mozesie postarajcie o dziecko, i wiele sie moze odmienic na dobre

[Madzias]

mozesie postarajcie o dziecko, i wiele sie moze odmienic na dobre

Broń Panie Boże!
Dziecko...? Po co ono ma cierpieć. Dziecko nie jest narzędziem naprawczym. Jeśli podejmie decyzje, że zostaje, to wtedy tak. Ale nie dlatego, że dziecko coś zmieni. Dziecko się chce z potrzeby macierzyństwa i ojcostwa, z MIŁOŚCI.

[cre[a]tive]

zni, a nie przyszło Ci do głowy, by powalczyć o te małżeństwo?
ile Wy macie lat? ślub, rok małżeństwa, a teraz pierwsze trudności, pewnie to nawet jeszcze nie pierwszy kryzys i do widzenia? rozwód, od tak hop siup?
po co sobie przyrzekać miłość na wieki itp, by przy pierwszych trudnościach spakować walizki i się wynieść. ja rozumiem, że czasem rozwód jest konieczny, ale w Twoim przypadku, po tym co napisałaś, to mam wrażenie, że Wy nawet się nie dotarliście jeszcze jako małżeństwo a już chcecie rozwodu.

poza tym, jeśli już przed ślubem czułaś, że "to nie TEN" to po jakiego czorta za niego wychodziłaś, tłumaczenie, że wszystko szybko się potoczyło, to żaden argument. wyjście z mąż, powinno być decyzją bardzo przemyślaną, to nie kupno butów -wszystko potoczyło się szybko i kupiłam nie te co mi się podobały
radzę ochłonąć, przemyśleć pewne sprawy i starać się przeczekać zły okres, takich okresów złych w każdym Twoim związku (wieloletnim mam na myśli) obojętnie z kim się zwiążesz, będzie dużo, jeśli zawsze przy pierwszym lub drugim kryzysie będziesz uciekać, to może od razu daruj sobie wiązanie się z kimkolwiek, oszczędzisz sobie cierpień.

[shirley]

Hmm,właściwie po co dalej ciągnąć ten związek?zmuszać się i pozbawiać się możliwości znalezienia prawdziwego szczęścia? Nie można nikogo winić zato,że nie czuje tego co akurat powinien.Czy dobrze jest pozostawać w małżeństwie tylko po to aby sie poświęcać? Jesteście młodzi,dopiero rok po ślubie.Zdążycie jeszcze ułożyć sobie życie i znaleźć odpowiednich partnerów.

To chyba nie jest chwilowy kryzys,skoro od dawna wiedziałas ,że 'to nie to'...Nie można ciągle rozpamiętywać tego co sie stało,co można było zrobić.Trzeba myśleć,co dalej...

Możesz mu powiedzieć,ze powinien znależć sobie kogoś z kim będzie bardziej szczęśliwy,bo ty nie potrafisz juz dać z siebie tyle co kiedyś...

[evil]

słyszałam, że ostatnio modne są rozstania przez sms polecam bo skoro o takie rzeczy pytasz na forum będzie odpowiednia opcja na Twoim poziomie.

[Nieprzenikniona]

Jeśli nic do niego nie czujesz, to mu to powiedz.
Związek nie ma sensu, gdy nie ma w nim miłości.
Ale przemyśl dobrze to wszystko.
Nie rób niczego pod wpływem chwili.

[LiNKA]

Moi drodzy...nic na siłe.. nie ma czegoś takiego jak "samo przyjdzie" miłość i uczucie jest albo go nie ma... jeśli TY Go nie kochasz i aby cierpisz i się z tym meczysz musisz podjąć kroki.. Pewne jest ze decycje o rozstaniu musicie podjac wspolnie wiec rozmowa z Nim na ten temat jest nie unikniona.. ale napewno pomoze Wam w podjeciu jakis dzialan..moze i On chce CI coś powiedzieć, tylko sie boi i nie wie jak to zrobić Jesli Ty masz obawy przed rozmową..mozesz to zoorganizowac tak zeby był ktoś bliski z Tobą wtedy..niekonicznie przy samej rozmowie (bo to moze GO krepowac) ale np. w drugim pokoju...zebys czula sie bezpieczna.. To tylko rada..moja rada, a to co Ty zrobisz..pamietaj nalezy do Ciebie..

Trzymam kciuki i mam nadzieje ze bedzie dobrze ..
Pozdawiam..

[akziizka]

Kochana niezle sie wpierd... za przeproszeniem...

niewiem co ci poradzic,.. sory ze cie teraz obraze, ale glupia bylas , czujac przed slubem ze jest cos nie tak... moglas wtedy to zakonczyc, lub nawet odwolac slub i zobaczyc jak sprawy sie potocza dalej, teraz to juz tylko......

rozstanie na amen uratuje chodźby wasza przyjazn, bo o milosc juz tu napewno nie chodz..

nie zapetlaj sie w to glebiej...

[puszka]

Życie ma się tylko jedno - jeśli to nie ten z którym chcesz spędzić życie - nie czekaj - szkoda czasu i jego i Twojego.. Brakuje Ci iskry zni, żeby mu powiedzieć, że go już nie chcesz? Lękasz się tego?.. Nie masz odwagi wszystkiego mu wyznac?
To spakuj się wyjedź i napisz list - będzie Ci łatwiej - papier wszystko przyjmie - zobaczysz jaka będzie reakcja - jeśli Cię odnajdzie - wtedy będziesz po prostu zmuszona rozmawiać, bo on będzie wiedział o co chodzi.. Szkoda naprawdę męczyć sie dłużej..

List raczej nie jest rozwiązaniem... Nawet, jeżeli najpierw złożyłaby pozew o rozwód, to chyba mąż zasługuje chociaż na tyle, by powiedziała mu to prosto w oczy - co czuje, dlaczego to koniec itd.

[akziizka]

no dokladnie, juz nie traktujmy go jak nic...
to tez czlowiek (choc czasem sie zastanawiam czy mezczyzni to aby napewno )

szczera rozmowa w cztery oczy... anoz widelec... moze zlapie ci znow za serce jak bylo kiedys ....