Rany, potrzebuję kontaktu z ludźmi!!!!!
Jest sobota wieczór,a ja kolejny weekend spędzam w domu przed telewizorem,bo nie mam z kim pójść na piwo
niby jest ze mną wszystko w porządku, lubię kontakty z ludźmi i mam grono znajomych i przyjaciół,ale wszyscy gdzieś się porozjeżdżali, zaczęli swoje życie i nie mają czasu na spotkania.
W dodatku wszystkie moje kumpele, z którymi zawsze mogłam wyjść, albo się hajtnęły,albo są na etapie planowania ślubu,albo mieszkają ze swoimi facetami, wokół których kręci się właściwie całe ich życie.I mam wrażenie że w całym tym towarzystwie tylko ja pozostałam singielką!w dodatku wszystkie twierdzą że nie ma nic lepszego niż życie w związku...po każdym spotkaniu wracam coraz bardziej zdołowana, z poczuciem,że życie i ostatnie lata młodości gdzieś mi umykają.Nie byłoby to takie przerażające, facet nie jest mi niezbędny do szczęścia,ale kontakty z ludźmi i trochę rozrywki owszem!gdybym tylko miała z kim spędzać swój wolny czas,z kim pójść na imprezę, nie przejmowałabym się brakiem męskiego ramienia....
W dodatku praca,która miała mi zapewnić tyle satysfakcji i w końcu pomóc mi wyjść do ludzi, okazała się totalną pomyłką.Efekt jest taki,że mam jeszcze więcej wolnego czasu:(czasami leżę w łóżku całymi dniami,bo nie mam celu i motywacji żeby ruszyć tyłek.Bo po co?do pracy wstawać nie muszę, na spotkanie żadne nie idę...i tak mijają kolejne tygodnie...Dla normalnych ludzi weekend jest wyczekiwaną przyjemnością,czasem relaksu,odpoczynku po ciężkim tygodniu pracy i rozrywką.Dla mnie to tylko kolejne dni pogrążone w marazmie,tym bardziej dołujące, bo na mojej liście znajomych GG wszyscy są niedostępni...mają lepsze zajęcia niż siedzieć w sobotni wieczór przed komputerem.
Ratunku!!!