Sam mam 14 lat, i może nie którzy uważają że jestem za młody na takie tematy, ale mam przykład z życia wzięty. Gdy chodziłem do 2 klasy podstawówki (byłem jeszcze "głupi") "zakochałem" się w jednej z koleżanek i tak po pewnym czasie zostaliśmy ze sobą. Okazało się że jej rodzina wyjeżdża do Niemiec a ona z nimi
strasznie to przeżywałem ale dzisiaj wiem że to tylko zauroczenie/przyjaźń. Gdy byłem w 4 klasie, przeprowadziłem się w inne miejsce, w tym samym mieście. Poznałem dziewczynę była ładna i nie wiem jak to określić ale wydawała mi się inna niż wszystkie... w pierwsze wakacje gdy tam mieszkałem strasznie się z ją kłóciłem i nawet raz dla żartów się z nią szarpałem
nazywam to dla żartów ale ona chyba czuła się inaczej
(rzadko się z nią widywałem ponieważ przyjeżdżała tu do babci. Ja jestem z Gliwic a ona z Rudy Śląskiej) W drugie wakacje gdy była u babci zachowywałem się inaczej, chyba mi się spodobała. Zacząłem więc koło niej chodzić itp. pod koniec wakacji zapytałem się jej o chodzenie. Jednak nie zgodziła się
miała innego lecz po pewnym czasie na samiutkim końcu wakacji gdy drugi raz zapytałem się jej o chodzenie odpowiedziała tak i byliśmy ze sobą, rzadko się widywaliśmy bo około 2-4 dni w miesiącu i tak przez około rok. Bardzo się związaliśmy przez ten rok lecz ja znowu musiałem się przeprowadzić (w "trzecie" wakacje) i nasze kontakty powoli zaczęły zanikać aż w końcu nie chciała ze mną być i zerwała i mnie zwyzywała za to że chciałem z ją być ... około miesiąc później odruchowo gdy byłem w łazience chciałem wyrzucić chusteczkę którą miałem w kieszeni i na śmierć zapomniałem że była z niej karta SIM (zapamiętacie ten moment) po kolejnych paru miesiącach (około rok od zerwania) znowu miałem przeprowadzkę (nie daleko miejsca gdzie mieszkałem [tam gdzie poznałem swoją dziewczynę] to również były wakacje
ale sam koniec ) Zaczołem chodzić tam na podwórko i czekałem tylko aż spotkam... Zaczął się rok szkolny i w 1 weekend byłem na podwórku gdzie mieszka jej babcia... bez skutku
w 2 weekend nie mogłem się tam pojawić ponieważ nie było mnie w domu i jak poszedłem do szkoły kolega powiedział mi że ona była... Coś mnie ścisnęło w środku
powiedział mi że ciocia mojej byłej widziała mnie tydzień wcześniej i powiedziała o tym jej o tym (Angelice [ mojej byłej]) ona przez ten weekend była od rana do wieczora na podwórku w okolicach domu i czekała aż przyjdę... (miałem przyjść no ale nie było mnie w domu) Ponoć pisała mi sms'y na kartę którą utopiłem w toalecie
że tęskni itp... po tygodniu musiałem się tam pojawić i tak też uczyniłem, spotkałem ją.... Mieliśmy wspólne tematy i tak od słowa do słowa jesteśmy ze sobą do dziś
i nie zapowiada się na to aby miało się coś zmienić
nadal ją Kocham
i ona mnie też
udowodniła to nie raz...
więc to powiedzenie "stara miłość nie rdzewieje" jest słuszne
Pozdrawiam
Mati