Witam.
Mam do Was pytanie... tak chciałam znać ogólna opinie, może akurat ktoś był lub jest w podobnej sytuacji....
Mam 22 lata mam za sobą ponad 2 letni związek po którym bardzo cierpiałam... potem kolejny roczny... tez nieudany... Te doświadczenia bardzo mnie zmieniły i moje spojrzenie na miłośc (w która przestałam wierzyć) i na życie. Ale.. poznałam jego... jest super chłopakiem... bardzo go lubie, ale nawet nie wiem czy umie pokochać... ale problem jest w tym ze on ma 19 lat... niby moze róznica nie jest zbyt wielka, ale czy chłopak w tym wieku może juz wiedzec czego chce w zyciu. Moi znajomi zdecydowanie odradzają mi angażowanie sie w ten związek z prostego powodu "jest młody i głupi odmieni mu sie jeszcze, pojdzie na studia to będzie sie chciał wyszaleć" troche w tym racji... niestety, choć wiem ze nie kazdy chłopak jest taki sam.
Pozatym... ja juz wiem jak to jest jak ludzie są ze soba pare lat... ze to juz nie jest tak jak na poczatku... ze widzis ie juz wady drugiej osoby i nie ma takiego spontanicznego uczucia jak na poczatku... (a moze tak było u mnie bo to nie była miłość?? ) On wierzy w to ze zawsze będzie mnie kochał tak samo a nawet bardziej... nie wie jeszcze jak zycie potrafi zmienić człowieka... zapewnia ze jesli sie zmieni to tylko na lepsze... ale juz samo to jest naiwne bo nikt nie moze przewidzieć co go spotka w zyciu...
Ja naprawdę mam doła, bo juz kolejny raz słyszę ze to nie ma szans co najwyżej pare lat... a potem i tak bedzie koniec... Moze gdybym kierowała sie tylko sercem to bym na to nie patrzyła... ale niestety chyba nie potrafię juz tak naiwnie wierzyć sercu i temu co mówi
Choć przy nim wszystko wydaje sie taki proste... i czasem ... myśle ze to wyjdzie ale zaraz znów przemawia rozsądek...
Co Wy o tym myślicie?
Pozdrawiam.