kobieta, nie chciałabym tylko, żebyś mój post zrozumiała jako potępienie wszystkich, które odstępują jakoś od tego jakiegoś tam mojego nazwijmy to "wzorca". Na dźwięk słowa "kobieta" w mojej głowie pojawia się taki a nie inny obraz, co nie znaczy, że każdy inny jest zły i niepasujący.
Co do drugiej części to myślę, że z pewnym spojrzeniem na kwestię równouprawnienia ma to jednak coś wspólnego. Sama zapytałam, czy paimka ma na myśli dosłownie takie samo traktowanie kobiet i mężczyzn, bez stwierdzeń typu "faceci się tak nie ubierają, faceci się nie malują, a kobiety nie robią tego, tamtego". Jeśli świat rzeczywiście dąży do równouprawnienia, takiego całkowitego, to w kwestii mody przecież też ono w końcu nastąpi. A zanim to się stanie, pojawi się mnóstwo takich sytuacji, w kiedy trzeba będzie na nowo tworzyć obyczaje, zmieniać poglądy i przyzwyczajenia i to może być bolesne i trwać naprawdę bardzo długo, pytanie tylko brzmi- czy naprawdę tego chcemy i co to nam właściwie da?