boss4 - 21 wrz 2011 09:57 napisał(a):Odradzam czytanie słownika!!! W ten sposób nauczysz się słówek wyrwanych z kontekstu i nie będziesz wiedział jak ich później w rozmowie używac.
To zależy moja droga jaki masz słownik. Dobry słownik zawiera parę przykładów zdań przy każdym słowie. Dodatkowo, słowo nauczone ze słownika można wpisać w tzw. korpusy językowe i znaleźć miliony zastosowań danego słowa w praktyce (przykłady zdań z różnych książek, filmów, dialogów). Korpusy językowe są chyba najlepszą metodą wprowadzenia teoretycznego słownictwa do komunikacji.
boss4 - 21 wrz 2011 09:57 napisał(a):Jeżeli zależy Ci na angielskim formalnym, literackim (dobre dla tłumaczy ale nie dla zwykłych śmiertelników) polecam wszelkiego rodzaju cambridgowskie podręczniki English upper-intermediate, advanced or profficiency.
(...) ale nikt normalny na codzień takich słów nie używa
Grubo przesadzasz. To, że Amerykanie mówią slangiem i nawet nie odmieniają podstawowego czasownika "to be" przez osoby, tylko piszą wszędzie "ain't, to nie znaczy, że osoby uczące się angielskiego też mają się uczyć tego slangu i syfu językowego. To jest po prostu niechlujne, z takim językiem jakbyś chciała znaleźć lepszą pracę niż na zmywaku to nie masz szans.
Także po części masz rację - wszystko zależy od aspiracji, jednak to nie jest tak, że nikt normalny nie używa wyrażeń, których uczą książki wydawnictwa Cambridge czy Oxford. Jak ktoś chce pojechać i się dogadać nie tylko w sklepie ale również z pracodawcą to tylko książki i poprawny angielski, jak ktoś aspiruje do wyjechania do US i szwendania się po ulicach i nawiązywania kontaktów z budowlańcami i innymi prostymi ludźmi to faktycznie - niech uczy się slangu. Tyle że to tak działa wszędzie. W naszym kraju również. Jak rozmawiam z panami, którzy właśnie w tym momencie malują elewację mojego bloku to nie używam w rozmowie z nimi takich słów jak: konkordancja, interlokutor czy megalomania. Tak samo zrobiłabym, gdybym była w USA, nie powiedziałabym "I would like to discuss something with you" tylko "Wanna talk to ya". ( to przykład z zupełnie innej bajki niż ten wcześniejszy, aczkolwiek również obrazuje, że do środowiska należy dobrać język).