Strona 1 z 2

Czy da się nadgonić szkolne zaległości w naukach ścisłych?

PostNapisane: 2011-11-23, 17:15:10
przez Makarena
Tak mi ostatnio przyszło do głowy jak zastanawiałam się nad zarobkami i sytuacją na rynku pracy dla "humanistów" czyli między innymi dla mnie. Niestety piękne lata szkolne mam już za sobą i raczej nie widzę możliwości powrotu :znudzony:. Na razie pytam tak czysto teoretycznie, ale myślicie, że stary piernik/ stara pierniczka może jeszcze nadrobić zaległości? :kamil888:

PostNapisane: 2011-11-23, 17:41:20
przez kamil
Wszystko jest możliwe tylko trzeba chcieć, ja mam na roku babcie która ma 73 lata i studiuje, fakt że wykładowcy patrzą pobłażliwie na nią, ale sam fakt że się jej chce i jakoś sobie radzi.

PostNapisane: 2011-11-23, 18:40:53
przez Makarena
wow! Gratuluję babci! Ale tak na zwykłym uniwerku czy trzeciego wieku?

PostNapisane: 2011-11-23, 19:27:10
przez kamil
Na zwykłym Uniwersytecie.

PostNapisane: 2011-11-24, 00:32:51
przez KenWatanabe
Właśnie :), jak ktoś ma ścisłe horyzonty to łatwiej mu nadganiać zaległości z humanistycznych dziedzin niż na odwrót. Większość kierunków ścisłych jest w gruncie rzeczy prosta, a już najbardziej matematyka. Ta prostota objawia się tym, że albo się ją rozumie albo nie, wielkiej filozofii tu nie ma, a co za tym idzie też nauki i czytania masy informacji. Uważam, że można nadrobić ale podstawowa zasada pozostaje niezmienna - w naukach ścisłych czas nauki nie jest proporcjonalny do postępów.

PostNapisane: 2011-11-24, 16:44:53
przez Makarena
A nie jest jeszcze tak, że w ścisłych nie można "przegapić" jakiegoś szczebelka. W sensie jak już czegoś nie załapiesz, albo ci się nie będzie chciało do czegoś przyłożyć, to potem kapota. Ja chyba tak miałam. W czwartej klasie przestałam odrabiać zadania z matmy, bo nauczycielka zadawała ich tyle, że 3 godziny dziennie siedziałam. Stwierdziłam, że mi się nie chce i wolę przepisać od koleżanki :/ a potem braki były takie...

Re: Czy da się nadgonić szkolne zaległości w naukach ścisłyc

PostNapisane: 2011-11-24, 17:50:37
przez KenWatanabe
Wiesz Makarena, tak jest jak musisz się uczyć czegoś, a w rzeczywistości w ogóle Ci to nie pasuje. Nie każdy ma zdolności matematyczne, a jeśli już ktoś ma to po opuszczeniu kilku tematów zajrzy w książkę i po 15 min stwierdzi, że to same oczywistości i nie ma się czym przejmować.

Różni ludzie różnie reagują na ścisłą wiedzę, jedni pojmą materiał w mig innym potrzeba na to więcej czasu.

PostNapisane: 2011-11-25, 22:36:06
przez cre[a]tive
Co za pytanie. Wszystko się da! Trzeba trochę chęci, zacięcia i motywacji. Oczywiście - jednym przychodzą pewne rzeczy szybciej, innym wolniej, mozolnie wręcz. Jednak jestem zdania iż każdy może się wszystkiego nauczyć. To jedynie kwestia zacięcia, czasu i podejścia.

Re: Czy da się nadgonić szkolne zaległości w naukach ścisłyc

PostNapisane: 2011-12-01, 10:27:53
przez Babyblue
Stwierdzenia -WSzystko się da tylko trzeba chcieć słabo mnie przekonują ;)
To jak mówienie umierającemu: Wszystko będzie dobrze...

Może i się da, ale za jaką cenę i jakim kosztem? Czy zawsze warto?...

Wracając bardziej do tematu, zależy co konkretnie masz na myśli? Wszystkie wzory matematyczne, chemiczne, fizyczne, symbole, prawa Newtona i innych?...

Re: Czy da się nadgonić szkolne zaległości w naukach ścisłyc

PostNapisane: 2011-12-01, 12:07:12
przez Makarena
Babyblue uczenie się wzorów byłoby bez sensu i raczej mijałoby się z celem. Chodziło mi raczej o takie proste "zrozumienie" i generalne pojęcie o co chodzi.

KenWatanabe, czyli po prostu Twoim zdaniem jestem ścisłym debilem? Dzięki! :rotfl:

Re: Czy da się nadgonić szkolne zaległości w naukach ścisłyc

PostNapisane: 2011-12-07, 12:01:16
przez Babyblue
Jak nie chodzi o wzory i kombinowanie mikstur chemicznych, to luz :)

Z dziedzin ścisłych też można zrobić fajną opowieść. Przecież zdarzają się tego typu programy w tv nawet.

A jeśli chcesz konkretnej porady, to wczoraj chyba widziałam u koleżanki na facebooczku blogową recenzję jakiejś książki o fizyce, takiej popularnonaukowej.
Postaram się sprawdzić jeszcze dziś lub jutro, jeśli Cię interesuje ;)

PostNapisane: 2011-12-07, 12:50:48
przez Josephine
Makarena zgodzę się z pozostałymi, że jeśli ma się chęci i motywację to zaległości, o których mówisz można nadgonić. Według mnie pomocne mogą być choćby korepetycje, jeśli zakładasz dalszą naukę w jakiejś szkole, na studiach. Nawet, gdy systematyczność nie jest Twoją najmocniejszą stroną to świadomość, że ktoś będzie starał się skontrolować stan Twojej wiedzy i zrozumienia jej, zdecydowanie pomoże w nauce.

Re: Czy da się nadgonić szkolne zaległości w naukach ścisłyc

PostNapisane: 2011-12-07, 17:29:33
przez KenWatanabe
Makarena napisał(a):KenWatanabe, czyli po prostu Twoim zdaniem jestem ścisłym debilem? Dzięki! :rotfl:


Skądże znowu, ja przecież nie wiem jak szybko przyswajasz ścisłą wiedzę. Sama to wiesz najlepiej. Jeśli nie sprawiało Ci nigdy większych trudności uczenie się matematyki to myślę, że nadgonisz w błyskawicznym tempie. To, że przestałaś się uczyć w którejś klasie nie znaczy jeszcze, że nie masz zdolności, to znaczy tylko, że takie przedmioty mogą Cię nudzić.

Najlepiej otwórz książkę, zacznij przeglądać i sprawdź czy wszystko łapiesz. Nie minie godzina jak sama sobie uświadomisz czy to ma sens.

Re: Czy da się nadgonić szkolne zaległości w naukach ścisłyc

PostNapisane: 2011-12-08, 10:58:51
przez Makarena
KenWatanabe nie mam pojęcia jak szybko przyswajam. Głównie dlatego, że odpuściłam sobie już bardzo, bardzo dawno temu te dziedziny wiedzy. Ale masz racje biadolenie nie nie da. Trzeba by do czegoś zajrzeć.

Babyblue dawaj te książkę!

PostNapisane: 2011-12-08, 21:08:40
przez cre[a]tive
Babyblue - 01 gru 2011 09:27 napisał(a):Stwierdzenia -WSzystko się da tylko trzeba chcieć słabo mnie przekonują ;)



Mogą Cię nie przekonywać, ale to prawda w najczystszej postaci. Każdy kto nie ma upośledzenia umysłowego (piszę poważnie, nie zgrywam się, ani nie obrażam, gdyby ktoś miał wątpliwości) może pojąć wszystko, jednak cuda na tym świecie nie zachodzą i trzeba posadzić tyłek na krześle i zabrać się ostro do roboty. Pozwolę sobie na luźne porównanie - od myślenia o diecie i planowania pójścia na siłownię od poniedziałku się nie schudnie, należy ruszyć cztery litery i zacząć ćwiczyć. Tak samo to działa w przypadku nauki. Stety bądź niestety (dla niektórych).

Re: Czy da się nadgonić szkolne zaległości w naukach ścisłyc

PostNapisane: 2011-12-09, 11:14:34
przez Babyblue
Owszem, tylko nieraz samemu ciężko znaleźć tę właściwą drogę, obrać kierunek. Ja na przykład tak miałam z magisterką. w pewnym momencie stwierdziłam, że nie jestem w stanie tego napisać. :/

Ale kurczak, znam osoby, które mi die dorównywały na studiach, a napisały.
Po prostu brakowało mi kierunkowskazu. Sama nie wiedziałam którędy pójść, od czego zacząć. -Zbierałam materiały, a potem w trakcie wychodziło, że to nie to, albo za mało...

Makarena mam już namiar na tę książkę: http://kreatywa.blogspot.com/2011/11/odkryj-smak-fizyki-jerzy-przystawa.html

Widziałam, ze jest w najnowszej gazetce Empiku, to może na stronie też będą jakieś opnie tych, co już ewentualnie kupili ;)

Re: Czy da się nadgonić szkolne zaległości w naukach ścisłyc

PostNapisane: 2011-12-09, 17:32:28
przez tequila
cre[a]tive - znam takie osoby, które mimo korepetycji, a byly zdrowe umyslowo, nie byly w stanie pojac matematyki... serio. I to nie bylo kwestia zlej woli.

Ja na przyklad tak mam, ze matematyka jest dla mnie bardzo trudna. Nie na poziomie prostych zadan oczywiscie, ale ta bardziej skomplikowana. A np. fizyka, czyli w zasadzie proste, matematyczne przeksztalcanie wzorow jest jak najbardziej do ogarniecia. Z fizyka u mnie jest nieco gorzej jezeli chodzi o teorie... Moze dlatego, ze w szkole tak na prawde dostawalam zawsze porcje zadan do rozwiazania... a nuczyciele nigdy nie dbali o to, zeby zainteresowac sednem sprawy i "zaplodnic" mlode umysly... ;)

PostNapisane: 2011-12-13, 11:59:16
przez Makarena
Dzieki Babyblue! Już znalazłam na stronie Empiku. Myślałam, że będzie droższa :luka:. Wszyscy macie rację z tym impulsem, pokierowaniem itp. Ja na szczęście z magisterką miałam bardzo wymagającą promotorkę. Musiałam oddawać rozdziały na czas, wszystko było dokładnie sprawdzane. Bez takiego bata nad głową pewnie do dziś bym nie napisała :zawstydzony:.

Mam takie wrażenie, że w dorosłym życiu człowiek musu być sam dla siebie zachętą, żeby się dalej rozwijać, dokształcać... Nikt mu już nie każe siedzieć bezczynnie na kanapie. Postanowiłam wziąć się za siebie i kupić tę książkę, a przede wszystkim przeczytać :boks:

Re: Czy da się nadgonić szkolne zaległości w naukach ścisłyc

PostNapisane: 2011-12-14, 16:06:13
przez Babyblue
Tak trzymać dziewczyno :)

Ja umiesciłam tę ksiązkę na liście do mikołaja, to może jak dostane, a Ty kupisz to sobie pofizykujemy razem;)
ale mam też nadzieję, że dostanę ksiązkę ks. Bonieckiego, bo to ciekawa postać.

Re: Czy da się nadgonić szkolne zaległości w naukach ścisłyc

PostNapisane: 2011-12-29, 12:06:00
przez Babyblue
Mikołaj był w tym roku szczodry w książki :ok:

Dostałam "Odkryj smak fizyki", o której pisałyśmy, "Polkę" Gretkowskiej, a do tego "Lepiej palić fajkę niż czarwonice" Bonieckiego.
Nie wiem od czego zacząć. Wszystko ma swoje za i przeciw. Z fizyki przeczytałam Wstęp i jest obiecująco, z "Polki" 20 stron i jeszcze nie wiem co myślę. Do Bonieckiego zerknęłam, bardzo ładne wydanie i można czytać w miedzy czasie, ale lepiej skupić się na czymś jednym...