"Wypluwalnie" studentów

[El Limon]

Nie znalazłem tematu w szukajce a więc zakładam.
Jak oceniacie poziom studiów w Polsce? Czy są one prowadzone na poziomie?
A konkretnie do tematu. Niedawno przeczytałem artykuł w którym studenci anonimowo wypowiadali się o "anomaliach" dziejących się na uczelniach.
Tzn. Pobieżne sprawdzanie prac, faworyzowanie uczniów i dużo podobnych.
Gadałem z kolegą, który dawno jest już po studiach ale ciekawą anegdotę mi opowiedział. Był na studiach chyba inżynierskich. W każdym bądź razie coś związane z matematyką po którychś tam z kolei zajęciach jego koleżanka przyszła do niego z takim zapytaniem:
"Ej co to są te Sinusy, Cosinusy, Tangensy i Cotangensy". Co by było śmieszniej jej oceny nie były mniejsze niż 4.
Później jeszcze napisze jeden ciekawy przypadek opowiedziany mi przez siostrę (Chodzi na UGH).

[yamall]

oj z tym zawsze bylo roznie, studia..... hmm ja np jakbym teraz mial wybierac wybralbym zupelnie inny kierynek, czlowiek jeszcze mlody gupi (ok, ok, nie bierzcie tego do siebie, pisze o sobie ) i szedl gdzei "wydawalo mu sie" ze jest OK.
Potem po studiach realia prostuja wszystko.

A co do wypluwania studentow, no oczywiscie, zawsze tak chyba bylo i bedzei, niektorzy sie przykladaja i sie ucza bo chca cos wiedzeic a inni chca miec papier "bo znajomi tez maja", poza tym czesto bylo to wybierane jako mniejsze zlo, studia albo wojo (szczegolnie zaoczne)

[paimka]

Studia.. hmm poziom państwowych uczelni a prywatnych... dzieli je przepaść... (pewnie kilka wyjątkoów moźna by znaleźć)
apropo teź jestem na studiach inźynierskich i takie przypadki są

"Ej co to są te Sinusy, Cosinusy, Tangensy i Cotangensy"

i niestety też tylko u dziewczyn. Jednakże dziewczyny bez przygotowania, tylko mogą trochę mniej umieć i powiedzmy "cześć" wiedzy nadrobić: wdziękiem, prezencją, uśmiechem.

[cre[a]tive]

Pobieżne sprawdzanie prac, faworyzowanie uczniów i dużo podobnych.

Może trochę obok tematu.. Pamiętajmy też, że niektórzy ściągają i całe studia lecą na jakimś dziwnym szczęściu. Dla mnie to niepojęte. Normalne, że czasem ma się szczęście, bo trafi się w większości na te tematy, na które potrafi się odpowiedzieć, i zdaje się dobrze, pomimo, że wszystkiego się nie wie. Ale nie wiedzieć prawie nic i zdać egzamin na 4? Mam paru takich znajomych na studiach, lecą na ściągach i na nieziemskiej umiejętności "ściemniania" - z małej wiedzy potrafią zrobić ładną mowę. Zawsze im zazdrościłam, teraz wiem, że ich umiejętności i wiedzę zweryfikuje praca. Rynek jest wymagający, a na partaczach pracodawcy szybko się poznają. Wszystko wychodzi w praniu, a braków z 5 lat nie nadrobi się pobieżnie w miesiąc czy dwa, gdy nagle pracodawca naciska i trzeba zrobić samemu to czy tamto.

Studia.. hmm poziom państwowych uczelni a prywatnych... dzieli je przepaść...

Zgadzam się. Z reguły gorzej jest też osobom po prywatnej uczelni zdobyć pracę, u mnie w 'firmie' wszystkie osoby są po państwowych uczelniach, ostatnio potrzebowali nowego pracownika, wiem, że CV złożyły osoby po prywatnych studiach i jedna po państwowych. Ta po państwowych od miesiąca ze mną pracuje.